tag:blogger.com,1999:blog-63499950721452096402024-03-13T17:47:45.310+01:00"Maybe I'm afraid of the way I love you" Paul McCartneyFlorensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.comBlogger29125tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-90812790659442432562015-05-19T01:54:00.001+02:002015-05-19T01:54:27.220+02:00Rozdział dwudziesty dziewiąty. Dzieciak z bogatej dzielnicy<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Gdybym miała
trzy tysiące funtów nie wahałabym się przed oddaniem ich Niallowi, żeby mógł
spłacić swój dług. Może byłoby to lekkomyślne, ale i tak zrobiłabym wszystko,
żeby mu pomóc. Sprawdziłam nawet swoje konto, żeby dowiedzieć się, jak wiele mi
brakuje, ale suma, którą zarobiłam w restauracji mojego taty była śmiesznie
niska. Z resztą, miałam dziwne przeczucie, że Niall i tak nie przyjąłby ode
mnie pieniędzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wieczorem
przyszła do mnie Victoria i prawie cały wieczór spędziłyśmy na oglądaniu
głupich filmików na youtubie. Miałam ochotę powiedzieć jej o wszystkim, co
ciążyło mi na duszy, ale nie chciałam zdradzać jej sekretów Nialla. Sama
przecież nawet nie dowiedziałam się o nich od niego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mam pomysł –
odezwała się nagle Victoria, kiedy mały kotek z filmiku wskoczył na deskę
surfingową i zaczął machać jedną łapką w wodzie, by odpłynąć od brzegu basenu.
– Pojedźmy pod namioty. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Popatrzyłam na
nią z wahaniem. Żadna z nas jeszcze nigdy nie była pod namiotami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie musi być
gdzieś daleko, przecież wszędzie dookoła są lasy – ciągnęła Vicky. – Wystarczy
znaleźć jakąś polanę i rozbić namiot. Możemy wziąć chłopaków, żeby nam pomogli…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chłopaków? –
Victoria i Michelle z nikim oficjalnie się nie umawiały, więc kogo miała na
myśli?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No wiesz… ty
weźmiesz Nialla, ja Johna, a Michelle tego gościa, z którym ostatnio ciągle się
spotyka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Michelle się
z kimś spotyka? – Chyba za mało z nią rozmawiam, bo nawet nie wiedziałam, że
moja przyjaciółka kogoś ma. Ale zaraz… Kogo chce zaprosić Victoria?! – JOHN?
Nie mów mi, że wróciliście do siebie…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak wyszło…
- Vicky wzruszyła ramionami. – A Michelle ciągle mówi, że z tamtym chłopakiem
to nic poważnego, ale ja już swoje wiem– mrugnęła do mnie porozumiewawczo. –
Próbowałam z niej wyciągnąć jego imię, ale jest strasznie uparta. Ale! Jeśli
zgodzi się na namioty, to poznamy tego jej tajemniczego alwaro.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zrobiłam
niepewną minę. Sama nie wiedziałam, czy mam ochotę jechać pod namioty. I czy
Niall zgodzi się jechać z nami. Ciągle miałam wrażenie że istnieje ogromna
przepaść pomiędzy jego znajomymi a moimi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Sama nie
wiem…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude! Nie
chcesz wiedzieć z kim chodzi Michka? – uśmiechnęłam się, słysząc to
zdrobnienie. – Proooszę. Przecież wiesz, że ja umieram z ciekawości. No i chcę
w końcu przespać się w namiocie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
No dobra –
westchnęłam i od razu zobaczyłam minę zwycięzcy na twarzy Victorii. – Ale
najpierw muszę pogadać z Niallem. Jeśli on pojedzie, ja też.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Powoli
zaczynałam lubić adrenalinę, która towarzyszyła jeździe na motorze. Wcześniej
głównie bałam się o swoje życie, ale teraz chyba zrozumiałam, dlaczego Niall
tak bardzo to kochał. Do tego zauważyłam, że blondyn jest naprawdę dobrym
kierowcą. Nie tylko w wyścigach, ale także podczas zwyczajnych przejażdżek.
Prowadził pewnie i łagodnie, tak, że czułam się prawie bezpieczna sunąc po
jezdni osiemdziesiąt kilometrów na godzinę z kaskiem, jako jedyną ochroną na
głowie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall zabrał
mnie na tor wyścigowy kilkadziesiąt kilometrów od miasta. Dojechanie tutaj
zajęło nam dobrą godzinę, ale było warto, bo po drodze mijaliśmy najpiękniejsze
widoki jakie można było zobaczyć we wschodniej Irlandii. A trzeba przyznać, że
nie jesteśmy zbytnio rozpieszczani pod tym względem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Najbardziej
jednak w jeździe na motorze podobało mi się to, że mogłam być blisko Nialla.
Nie mogliśmy za wiele rozmawiać, bo pęd powietrza i silnik motoru skutecznie
wszystko zagłuszały, ale sam fakt, że siedziałam przytulona do jego pleców…
Pleców, które ostatnio zaczęły mi się zaskakująco seksownie kojarzyć. Poważnie,
nie wiem co jest w tych męskich plecach, ale strasznie mnie pociągają. A więc
siedziałam tak przez bitą godzinę, wciągając zapach perfum Nialla wymieszanych
ze spalinami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Na torze nie
było nikogo oprócz nas i na początku myślałam, że Niall karze mi usiąść na
trybunach, które znajdowały się w pobliżu, podczas gdy on będzie ćwiczył do
zawodów, ale on nawet nie zatrzymał się kiedy wjechaliśmy na teren przeznaczony
dla zawodników. Przyspieszył jeszcze, a ja mocniej uczepiłam się jego koszulki
na brzuchu. Poczułam jak wciąga powietrze, jak każdy mięsień w jego ciele
tężeje, kiedy skupia się na jeździe. Skręciliśmy ostro. Dokładnie tak jak na
filmach, przechylając się pod kątem ostrym nad żwirem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall pochylił
się niżej nad kierownicą, więc automatycznie postąpiłam tak jak on. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Całym ciałem
poczułam, że przyspieszamy jeszcze bardziej i powoli zaczynało mi brakować
powietrza w płucach, więc przycisnęłam głowę do pleców Nialla i odetchnęłam
głęboko. Zbliżał się następny zakręt, więc skupiłam się, na trzymaniu się
Nialla. Zamknęłam oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dosłownie po
kilku sekundach Niall wyhamował ostrożnie. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się
dookoła, byliśmy za linią mety. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chyba
pobiłem jakiś rekord – powiedział Niall, kiedy w końcu zmusiłam swoje palce do
puszczenia jego koszulki. Była okropnie pognieciona w miejscach, gdzie go
trzymałam. – Muszę częściej z tobą jeździć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zeszłam z
motoru. Uśmiechnęłam się do Nialla, a on patrzył na moje usta, jak gdyby chciał
mnie pocałować, ale jednocześnie nie chciał przerywać mojego uśmiechu. Taki
słodki gość z tego Nialla. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chcesz
nauczyć się jeździć na motorze? – zapytał. Popatrzyłam na niego w zaskoczeniu.
Przez chwilę nawet się wahałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chyba
jeszcze nie do końca ufam tej maszynie… - szepnęłam, kręcąc głową. Nie mogłabym
się zmusić, żeby samej, z własnej woli odpalić motor. – Ale daj mi kilka
tygodni, zaczyna mi się to podobać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Naprawdę? –
ucieszył się Niall. – To świetnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiwnęłam
głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No i wiesz…
nie chcę ci robić konkurencji. – Udałam, że strzepuje pyłek z ramienia. Niall
zaśmiał się i wyciągnął rękę w moją stronę, obejmując mnie za plecami i
przysuwając bliżej siebie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ach tak? –
wyciągnął szyję, żeby mnie pocałować, ale zatrzymał się tuż przed moimi ustami.
– Wątpię w to. Jestem najlepszy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś też
bardzo skromny, mówił ci to ktoś? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Kilka osób.
Częściej mówią o moim niesamowitym wyglądzie, potem dopiero wspominają talent i
charakter. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Rozumiem. –
Pocałowałam go w usta z głośnym cmoknięciem. Zawsze śmieszył mnie ten dźwięk. –
Jakie ja mam szczęście, że na ciebie trafiłam – westchnęłam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nawet sobie
nie wyobrażasz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaczął mnie
całować. Kiedy stałam obok motoru, na którym siedział Niall byłam od niego
wyższa i dziwnie się czułam, musząc się pochylać, żeby odwzajemnić pocałunek,
ale tylko chwilę zajęło mi przyzwyczajenie się do tej nowej sytuacji. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall, chyba
musimy porozmawiać – przerwałam pocałunek, odsuwając się od niego delikatnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Brzmi
poważnie…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Bo to
poważny temat – zawahałam się. – Chodzi o twoje długi. Musimy… Musisz coś z nimi
zrobić, bo inaczej Clyde…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mina Nialla
stężała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Skąd wiesz o
Clydzie? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Harry mi powiedział
– powiedziałam po chwili intensywnego myślenia. Czy Harry będzie miał kłopoty
przez to, że powiedział mi o co dokładnie chodzi z długami Nialla? – Wyglądałeś
na zdenerwowanego tam wtedy w domu, więc chciałam wiedzieć co cię tak
wyprowadziło z równowagi. Nie bądź na mnie zły, proszę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall na
początku ściągnął brwi w gniewnym grymasie, ale po usłyszeniu mojego ostatniego
zdania, jego mina złagodniała i szybko wyciągnął rękę, żeby złapać moją dłoń. Przez
chwilę wpatrywał się w nasze złączone palce. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie jestem
na ciebie zły. Po prostu… nie chcę żebyś musiała się martwić moimi problemami. Sam
się w to wpakowałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nic na to
nie poradzisz – wzruszyłam ramionami. – Jesteśmy razem i cokolwiek ciebie
męczy, będzie też męczyć mnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Clyde kiedyś
bardzo mi pomógł, wiesz? Był dla mnie jak ojciec. W sumie, to był lepszy niż
ojciec, bo naprawdę nauczył mnie życia. Nie wiem, ile Harry ci o mnie
powiedział, ale może zacznę od początku, co? – uśmiechnął się do mnie, starając
się zachować pogodną twarz, chociaż widziałam, że jest mu ciężko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chodźmy
gdzieś usiąść – zaproponowałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Poszliśmy na
trybuny i usiedliśmy w przedostatnim rzędzie. Stąd widać było całą trasę
wyścigową. Była dłuższa i bardziej kręta niż mi się wydawało, kiedy tamtędy
jeździliśmy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ja i Harry
wychowaliśmy się na jednej ulicy – zaczął Niall. – Gdy byłem mały nawet nie
wiedziałem, że jest coś takiego jak pieniądze. Moi rodzice mieli ich tyle, że w
sumie nigdy nawet o nich nie rozmawiali, po prostu gdy czegoś było nam
potrzeba, magicznie się to pojawiało. I tak wyglądał mój świat, dopóki nie
skończyłem sześciu lat. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Potem
zachorowała moja mama. Miała raka mózgu, tego, który zmienia człowieka w
prawdziwego skurwiela. Nawet ojciec po pewnym czasie nie mógł już z nią
wytrzymać, ale nigdy mi tego nie powiedział. Po prostu widziałem to po nim.
Każdego wieczoru, kiedy mamie w końcu udało się zasnąć, albo odpłynąć po
lekach, siadał w fotelu w salonie i uśmiechał się do siebie z ulgą. Miał te
kilka godzin spokoju, bez rozwrzeszczanej, narzekającej na wszystko kobiety,
jaką stała się moja mama. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zmarła dość
szybko, nie walczyła z rakiem, po prostu zasnęła którejś nocy i już nigdy się
nie obudziła. Byłem jeszcze mały, a ojciec już zaczął szukać mi nowej mamy. Macochę
numer jeden znalazł po roku. Była całkiem miła, poważnie. Miała długie blond
włosy zupełnie jak moja mama i świetnie gotowała. Myślę nawet, że ojciec
naprawdę mógłby się w niej zakochać, gdyby nie przyszła do niej informacja, że
jej były mąż został odnaleziony w jednym ze szpitali w Iraku. Wcześniej uznali
go za zmarłego, bo zaginął podczas misji wojskowej. Tydzień później macocha
numer jeden była już w drodze do Dublina, by odzyskać swojego ukochanego męża. Długo
nas przepraszała, ale w sumie na niewiele się to przydało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Macochy numer
dwa i trzy były identyczne, szczupłe i tępe, naprawdę irytujące. Pierwsza
zdradziła mojego ojca z jego najlepszym przyjacielem, a druga odeszła zaraz po
tym, jak splajtowała jego firma. Niezły ubaw, mówię ci. Cały dzień przekonywał
mnie, że Trójka jest z nim z miłości i nigdy by go nie zostawiła. Mieliśmy o
tym porozmawiać podczas kolacji, ale Trójka nigdy nie przyszła do domu. Następnego
dnia przysłała kogoś po swoje rzeczy i już nigdy więcej o niej nie słyszałem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Macocha numer
cztery z początku była moim faworytem. Ojciec znalazł nową pracę i w końcu
stanął na nogi, a Czwórka pojawiła się gdy tylko odzyskał Jaguara, którym
zwykle jeździł do pracy. Była pośrednikiem handlowym i wyglądała jak typowa
kobieta sukcesu – młoda, ładna, inteligenta. Chciałem udowodnić ojcu, że ona
też nie jest z nim z miłości i wtedy zrobiłem coś głupiego… Wiem, że tego nie
zrozumiesz, bo ja też nie jestem z tego teraz dumny, ale pamiętaj, że to było
dobrych kilka lat temu, dobrze?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiwnęłam głową
na znak, że rozumiem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Uwiodłem ją
i nagrałem całą noc. Potem powiedziałem o wszystkim ojcu i pokazałem mu film. Byłem
na niego zły… Zły bo pozwolił manipulować sobą tylu żałośnie zdesperowanym na
jego pieniądze kobietom. I zły, bo żadna z nich nie była nawet w połowie tak
niesamowita jak moja mama. No, może macocha numer jeden była ok. Ale reszta… </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nagrałeś
seks ze swoją macochą i pokazałeś to ojcu? – czułam obrzydzenie, patrzyłam w
oczy Nialla, ale nie mogłam ukryć jaki zawód sprawiło mi jego zachowanie. To co
zrobił było okrutne. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mówiłem ci,
że nie jestem z tego dumny. Chciałem mu dać nauczkę i… ja… sam nie wiem, co
sobie wtedy myślałem. Wydawało mi się, że to będzie nawet śmieszne, wiesz? Zmieniłem
się od tego czasu…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wiem – szepnęłam.
Miałam nadzieję, że to prawda. – Jak zareagował twój ojciec?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- A jak
myślisz? – prychnął Niall z nutą bezradności w głosie. – Wyrzucił mnie z domu. Nie
ją, macochę, tylko mnie. Wiedział, że zrobiłem to, żeby go upokorzyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wyrzucił
cię? – patrzyłam na swoje buty, bo nie mogłam znieść kontaktu wzrokowego z
Niallem. Myślałam nad tym co powiedział mi Harry. – Harry powiedział, że…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Że uciekłem
z domu? – Głos miał rozbawiony, ale wiedziałam, że mocno przeżywa tę rozmowę i
tylko kryje swoje emocje pod krzywym uśmiechem. – Taka jest oficjalna wersja. Poszedłem
do jego domu i powiedziałem mu, że nie mogłem wytrzymać nowej macochy i
uciekłem. Przesiedziałem u niego kilka dni, ale mieszkał wtedy za blisko mojego
starego domu. Nie chciałem, żeby ojciec kiedykolwiek zobaczył mnie w tamtych
stronach. Nawe nie wiem dlaczego… Może trochę bałem się, że nadal będzie na
mnie zły, ale chyba jeszcze bardziej nie chciałem, żeby mi wybaczył i poprosił,
żebym wrócił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego? –
zdziwiłam się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Sam nie wiem…
To by było takie upokarzające. Dla mnie. Mój ojciec, po tym wszystkim co mu
zrobiłem, jednak okazałby się być człowiekiem. Potem dowiedziałem się, że żona
numer cztery sama od niego odeszła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zapadła chwila
ciszy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ok., w sumie
to dowiedziałem się, bo przyszła do mnie. Chciała ze mną zamieszkać, ale byłem
wtedy spłukany i żyłem w jakiejś norze z Louis’m i Liamem. Grałem też <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>trochę w zespole Harry’ego, ale szybko
znudziło mnie brzdąkanie na gitarze do starych smętów. Gdy chłopaki znaleźli
sobie dziewczyny wyprowadzili się, a mnie nie było stać na czynsz. Spędziłem
dwie noce na ulicy. Potem poszedłem do przytułku, bo zgłodniałem. Poważnie, nawet
zimno nie jest tak straszne, ale kiedy nie masz w ustach niczego przez
czterdzieści osiem godzin powoli zaczynasz fantazjować o zjedzeniu własnych
ubrań. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Tam właśnie
spotkałem Clyde’a. Chyba odwiedzał kogoś, bo nie wyglądał na gościa, który
potrzebuje miejsca w przytułku dla bezdomnych. Zaproponował mi pomoc, a ja
oczywiście odmówiłem. Spytał się mnie czy znam się na samochodach, bo
potrzebuje mechanika do swojej firmy. Wyglądał na kogoś komu można było ufać,
ale ja nie miałem pojęcia o naprawie aut. Byłem dzieciakiem z bogatej
dzielnicy, kiedy coś mi się psuło, kupowałem nowe, a najtańszym samochodem
jakiego dotknąłem był wtedy Mercedes Benz macochy numer dwa. Wyśmiałby mnie,
gdyby się o tym dowiedział, więc powiedziałem, ze nie szukam pracy... I tak
mnie wyśmiał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dwa tygodnie
później złapali mnie za kradzież. Próbowałem ukraść telefon i sprzedać go, żeby
mieć na czynsz w jakimś normalnym mieszkaniu. Nie do końca wyszło tak, jak
planowałem, ale w areszcie dowiedziałem się, że ktoś wpłacił za mnie kaucje i
mogę wyjść. Okazało się, że Clyde obserwował mnie cały ten czas. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Clyde dał mi
mieszkanie i nauczył pracy w warsztacie. Wtedy też zacząłem majstrować przy
motorach. Nigdy nie jeździłem, ale trudno jest pracować przy czymś dzień w
dzień i nie skusić się na małą przejażdżkę. Okazało się to zaskakująco łatwe. Clyde
też zauważył, że dobrze mi idzie i kupił mi mój pierwszy motor. Zacząłem brać
udział w wyścigach i po kilku próbach zarobiłem tak swoje pierwsze pieniądze,
które nie należały do mojego ojca albo Clyde’a. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Z pracy w
warsztacie i wyścigów mogłem spokojnie znaleźć własne mieszkanie i nie
martwiłem się już o jedzenie. Powoli wyszedłem na prostą i wtedy Clyde przestał
być taki milusi. Zaczął wyliczać mi, ile we mnie zainwestował i kazał oddać
całą sumę. Myślałem, że już po mnie. Clyde słynął z takich chwytów, najpierw
komuś pomagał, potem staczał go na dno, ale ja już raz byłem na dnie i
myślałem, że ze mną tak nie zrobi. Wygrane z wyścigów oddawałem mu i tak
spłaciłem swój dług, chociaż zajęło mi to dobre kilka miesięcy. Dopiero
niedawno mogłem zatrzymać cała wygraną sumę i, poważnie, nie wiedziałem co
zrobić z pieniędzmi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Na wyścigach zazwyczaj
nie wygrywa się wiele – kontynuował. - Nie w tak małym mieście, bo zwykle
wygrane zależą od zakładów, a tutaj nikt poważnie nie podchodzi do takich
rzeczy. Żeby wygrać w tysiącach potrzeba zakładów w setkach, a kogo tutaj tak naprawdę
stać na takie wygłupy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Skoro
spłaciłeś już Clyde’a, dlaczego wciąż chce od ciebie pieniędzy? – zapytałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ostatnio
porozwalałem kilka jego rzeczy podczas wyścigu… Mam dwa tygodnie, żeby zwrócić
mu trzy tysiące, ale problem w tym, że… znów wyszedłem na zero. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie masz
nawet grosza?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mam na
jedzenie i rachunek za mieszkanie na ten miesiąc. Dlatego też muszę się ścigać.
To mój główny dochód. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zacisnęłam
usta. To ja zabraniałam Niallowi brać udział w wyścigach, więc teoretycznie to
moja wina, że nie ma pieniędzy na spłatę swoich długów. Ale przecież to nie ja
kazałam mu rozwalać te rzeczy Clyde’a!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co jeśli nie
oddasz mu tych pieniędzy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- O to się nie
martw – pocałował mnie w czoło. Niall naprawdę uważa, że jeśli zrobi coś, co
jest dokładnym przeciwieństwem jego naturalnego zachowania to nie nabiorę
podejrzeń? Poważnie?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall…? –
Nie chciałam dać za wygraną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Naprawdę,
nic się nie martw. – Uśmiechnął się blado.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ale co się
stanie, jeśli…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oddam mu te
pieniądze – przerwał mi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ale…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Skończ
temat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Skończyłam
temat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
_________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam. W środę mam ostatnią maturę - ustny polski - i wracam do pisania, więc rozdziały będą sie pojawiały znacznie częściej. Do tego w końcu zebrałam się i rozpisałam kilka rozdziałów w przód, więc pisanie ich powinno być znacznie łatwiejsze i szybsze. Mam nadzieję :P Jak podobała wam się historia Nialla?</span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-53550052280090954552015-01-17T13:56:00.001+01:002015-01-17T13:56:27.328+01:00Rozdział dwudziesty ósmy. Informacje<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Obudziłam się
stanowczo za wcześnie jak na swój własny nawyk wstawania na wakacjach. Słońce
ledwo co wzeszło, a więc musiało być przed szóstą, ale za nic nie mogłam się
zmusić do ponownego zaśnięcia. Było mi strasznie duszno w pokoju Nialla, gdzie
wszystkie okna pozostawały zamknięte na całą noc. To chyba była zasada Nialla –
nie spać przy otwartym oknie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przyjemnie
było tak leżeć z ręką Nialla owiniętą wokół mojej talii i jego ciałem przy moim
ciele. Nawet jeśli było mi okropnie gorąco, wciąż nie mogłam się z zmusić, żeby
to przerwać. Wyciągnęłam swoją dłoń poza materac, by odnaleźć moją komórkę,
która powinna leżeć gdzieś niedaleko. Niall drgnął, kiedy się poruszyłam, ale
nie otworzył oczu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Komórka mówiła
mi, że jest dokładnie piąta pięćdziesiąt dwa. Zrezygnowałam z prób dalszego
spania i powoli odsunęłam od siebie rękę Nialla, żeby móc wstać. Mruknął coś
pod nosem i przytulił poduszkę, na której przed chwilą leżałam. Uśmiechnęłam
się na ten widok. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W salonie jak
najszybciej otworzyłam okna i przed chwilę stałam przy jednym, rozkoszując się
chłodnym, porannym powietrzem. Oparłam głowę o szkło i wyglądałam na zewnątrz.
Nikt oprócz jednej przygarbionej staruszki z workiem śmieci nie zmusił się
jeszcze do wyjścia na dwór. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie chciałam
włączać telewizji, żeby nie obudzić Nialla, więc jak najciszej poszłam do
łazienki, by sprawdzić, jak wyglądam po ostatniej nocy. Moje włosy pokręciły
się we wszystkie strony, bo położyłam się do łóżka zaraz po wzięciu prysznica,
a oczy były dziwnie podpuchnięte, ale zrzuciłam winę na wstawanie o tak
wczesnej porze. Koszulka Nialla dziwnie na mnie teraz leżała. Zawsze
wyobrażałam sobie, że ubrania po chłopaka będą na mnie stanowczo za duże, że
się w nich zatopię, a tymczasem koszulka Nialla była na mnie niewiele większa.
Wystarczająco, żeby dekolt odsłaniał mi obojczyki, ale wciąż niewystarczająco,
żeby ukryć moje piersi. Wyraźnie się odznaczały. A może powinnam to wziąć za
komplement? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Tak. Chyba tak
zrobię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnęłam
się do siebie i coś podkusiło mnie, żeby puścić oczko do dziewczyny w lustrze,
co jeszcze bardziej mnie rozśmieszyło. Obejrzałam się za siebie na prysznic i w
jednej chwili postanowiłam z niego skorzystać, dopóki Niall wciąż spał.
Chciałam związać włosy, żeby ich nie zamoczyć ponownie, ale nie miałam ze sobą
żadnej gumki, wiec zaczęłam szukać po łazience czegoś, czym mogłabym takową
zaimprowizować. W końcu znalazłam sznurówkę leżącą za dezodorantami na półce.
Nie miałam pojęcia, jakim cudem ona się tam znalazła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odkręciłam
wodę i czekając aż się zagrzeję, ściągnęłam z siebie koszulkę Nialla i
położyłam ją obok zlewu. Pod prysznicem włożyłam twarz pod strumień wody,
rozkoszując się jej ciepłem. Nagle usłyszałam jak drzwi łazienki otwierają się
i szybko obróciłam się twarzą do nich, zasłaniając piersi i krocze dłońmi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Myślałem, że
uciekłaś – powiedział Niall, patrząc się na moje ciało od stóp do głów. Nie
wyglądał na rozbawionego, tak, jak mogłoby się wydawać, że będzie. Wyglądał,
jakby mu ulżyło. Czułam się niekomfortowo, wiedząc, że na mnie patrzy. Może i
widział mnie już nago, ale to była inna sytuacja, teraz wolałabym być ubrana,
by z nim porozmawiać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego tak
myślałeś? – zapytałam, zamiast robić mu pretensje, że wparował do łazienki bez
pukania. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie było cię
obok – wyjaśnił krótko. Jego wzrok zatrzymał się na mojej twarzy i przez chwilę
staliśmy w milczeniu patrząc sobie w oczy. Nie wiedzieć czemu, nagle
postanowiłam odsunąć dłoń, którą zakrywałam piersi i obserwowałam reakcję
Nialla. Popatrzył się na nie i rozchylił usta, biorąc szybki oddech. Odsunęłam
drugą dłoń i schowałam ręce za plecami, czekając na to, co zrobi Niall. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przez kilka
sekund, żadne z nas się nie poruszyło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
A potem Niall
otworzył drzwi prysznica i wszedł do środka pod strumień ciepłej wody,
przyciskając moje ciało do swojego, przypierając mnie do ściany. Patrzył mi w
oczy, następnie na usta, powoli pochylił się i pocałował mnie krótko i
delikatnie, ledwo muskając moje wargi. Zrobił to ponownie, tym razem skupiając
się na mojej dolnej wardze. Torturował mnie, gdy chciałam, by pocałował mnie
stanowczo, tak, jak zawsze to robił. Jego dłonie przyciśnięte po obu stronach
mojego brzucha, sprawiały, że nie mogłam nawet drgnąć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Powoli, myśląc
nad każdym swoim ruchem, Niall zniżył swoje pocałunki do linii mojej żuchwy.
Gdy całował mnie po szyi oparłam głowę o ścianę, dając mu więcej miejsca na
pocałunki. Z moich ust wyrwał się cichy jęk, na który Niall na chwilę przerwał
swoje ruchy, jak gdyby rozkoszował się tym dźwiękiem. Wypuścił cicho powietrze,
które zagrało na mojej skórze, tworząc gęsią skórkę. Przestałam przejmować się
tym, że jestem naga, podczas gdy jego ubrania mokły na nim pod wpływem wody z
prysznica. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przesunął
jedną dłoń na moją pierś i ścisnął ją lekko, sprawiając, że jęknęłam jeszcze
głośniej. Nie mogąc się powstrzymać ani chwili dłużej, podniosłam jego
koszulkę, pomagając mu ją ściągnąć. Wylądowała na podłodze w kałuży wody. Niall
przysunął swoje biodra do moich tak, bym mogła poczuć jego erekcję.
Przypomniały mi się wspomnienia z poprzedniej nocy i zaczęłam mieć wątpliwości,
czy chcę tak szybko znów kochać się z Niallem, ale potem jego dłoń wylądowała
na moim biodrze, podnosząc je w górę i zaplatając moją nogę wokół niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś
piękna, Jude – wyszeptał, całując miejsce nad moim obojczykiem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Proszę cię,
Niall. – Nie miałam pojęcia o co go proszę, ale wiedziałam, że jeśli będzie
mnie tak torturować dłużej to chyba zemdleję. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dotknęłam jego
szyi dłońmi i przysunęłam jego twarz bliżej mojej, a kiedy znów próbował mnie
delikatnie pocałować, wsunęłam swój język w jego usta i zaczęłam całować go
tak, jak zawsze podobało mi się najbardziej. Szybko, stanowczo, bez wahania. Od
razu podłapał o co mi chodzi i teraz oboje toczyliśmy swoją własną, intymną
walkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie
wiedziałam, jak to możliwe, ale Niall przysunął się jeszcze bliżej mnie, a
wtedy oboje usłyszeliśmy dźwięk zamykanych drzwi do mieszkania. Niall wtulił
swoją głowę w miejsce nad moim ramieniem i przeklnął cicho. Przez kilka sekund
wśród naszych przyspieszonych oddechów słuchać było tylko niepewne kroki kogoś
chodzącego po salonie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Horan?! –
wykrzyknął jakiś męski głos. Wydawało mi się, że go rozpoznaję, ale nie mogłam
sobie przypomnieć do kogo należy. – Horan, gdzie jesteś? Jest sprawa…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Może zaraz
sobie pójdzie? – zapytałam szeptem, gładząc dłonią mokre włosy Nialla, ale on
tylko pokręcił głową i pocałował moją szyję w miejscu, gdzie właśnie ukrywał
swoją twarz. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To Harry,
nie pójdzie – wyszeptał, składając ostatni pocałunek na moich ustach i
odsuwając się ode mnie, jak gdyby odczuwał fizyczny ból robiąc to. Nie powiem,
żebym sama nie czuła się odrobinę zawiedziona. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Już idę! –
krzyknął Niall, wyciskając wodę z jego przemoczonych spodni. Przylepiały się do
jego skóry, odsłaniając wyraźnie jego wzwód. Sięgnął po ręcznik wiszący na
wieszaku obok prysznica i owinął go sobie wokół bioder, po czym wyszedł z
łazienki nie patrząc się na mnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przez chwilę
zastanawiałam się, co powinnam zrobić? Wyjść i dołączyć do Nialla, czy zostać w
łazience i czekać aż skończy rozmawiać z Harry’m. Zakręciłam wodę i już miałam
siadać w pełnym wody brodziku pod prysznicem, kiedy usłyszałam głos Nialla
dochodzący z salonu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude jest u
mnie, więc lepiej, żeby to było coś ważnego – warknął. Brzmiał na wkurzonego,
co w zaskakujący sposób było bardzo satysfakcjonujące. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tutaj?
Teraz? – dziwił się Harry. Stwierdziłam, że skoro Niall nie robi z mojej
obecności żadnej tajemnicy, równie dobrze mogę wyjść z łazienki i przywitać się
z jego przyjacielem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chodzi o
Clyde’a. Dopisał sobie do rachunku kilka rzeczy, które ostatnio zniszczyłeś podczas
wyścigu… - zaczął Harry, ale szybko coś mu przerwało i zamilkł. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude? –
krzyknął Niall. Zabrałam ostatni ręcznik z wieszaka w łazience i szybko
owinęłam się nim, wychodząc do salonu. Harry i Niall stali przy kanapie,
spoglądając w moją stronę. Widziałam wzrok Harry’ego justującego mnie od góry
do dołu i poczułam się niezręcznie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Poczekam w
sypialni – wymamrotałam, mijając chłopaków. Niall oprowadził mnie wzrokiem,
podczas gdy Harry dla odmiany postanowił tym razem patrzeć wszędzie byle nie na
mnie. Gdy zamknęłam za sobą drzwi, kontynuowali rozmowę ściszonymi głosami. Nie
wszystko udało mi się wychwycić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Trzy
tysiące?! – wykrzyknął w pewnym momencie Niall i usłyszałam, jak opada ciężko
na kanapę. – Skąd niby mam tyle wziąć?! Ledwo co spłaciłem ostatni dług…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nastawiłam
ucha.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dobrze wiesz
jak… - powiedział Harry, a ja poczułam, że coś mi umyka. O czym on mówił?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie – odparł
stanowczo Niall. – Nie. Jude i tak nienawidzi, kiedy się ścigam, a tego już na
pewno nie zniesie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Czego nie
zniosę? O czym on mówił?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie ma
innego sposobu, żeby nazbierać tyle kasy w dwa tygodnie… - słyszałam kroki
Harry’ego, spacerującego po pokoju i umierałam z ciekawości.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaczęło mi się
robić zimno, więc owinęłam się w kołdrę, ponieważ nigdy w pokoju nie znalazłam
nawet skrawka materiału mogącego mi służyć jako ubranie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Znów ściszyli
głosu, więc nie mogłam zrozumieć o czym mówią, ale czułam napięcie z jakim
drżał głos Nialla. Nie był tyle zły co zmartwiony. A ja nie mogłam już
wytrzymać czekania z daleka od niego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dosłownie w
momencie, kiedy zdecydowałam, że wyjdę z sypialni i dołączę do ich rozmowy,
usłyszałam, jak Harry żegna się z Niallem, po czym blondyn zamyka za nim drzwi.
W końcu weszłam do salonu i stanęłam twarzą w twarz z moim chłopakiem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co się
stało? – zapytałam, miał nieobecny wzrok. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jeszcze nie
wiem – odpowiedział, co zmartwiło mnie jeszcze bardziej. Niall nigdy nie
wyglądał na tak bezradnego, albo był zły, albo rozbawiony. Więc co go tak
poruszyło?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chcesz o tym
porozmawiać? – Wyciągnęłam dłoń w jego stronę, a on spojrzał na nią z wahaniem.
Potem odwrócił wzrok i podszedł do komody i wyciągnął z niej parę dresowych
spodni i koszulkę. Dał mi ubrania i pochylił się nad moim uchem, szepcąc:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie pokazuj
się już więcej w takim stanie Harry’emu. Miałem ochotę go zabić, kiedy na
ciebie patrzył. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wzięłam od
niego ubrania i szybko włożyłam je na siebie, obserwując jak Niall wyciąga z
komody kolejny komplet i sam je na siebie wkłada. Chciałam wyciągnąć z niego o
czym przed chwilą rozmawiał z Harry’m, ale patrząc na jego stan zrobiło mi się
go szkoda. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Harry
powiedział, że odwiezie Cię do domu. Czeka na dole – powiedział, nie patrząc
się na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Myślałam, że
będę mogła tu jeszcze trochę zostać… - wymamrotałam pod nosem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Będę zajęty.
– Uciekał przed moim spojrzeniem. Poddałam się i po prostu poszłam za nim w dół
klatką schodową, aż do parkingu, gdzie stał znany mi już samochód Harry’ego.
Niall otworzył przede mną drzwi pasażera obok kierowcy i pocałował mnie w
policzek na pożegnanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Tak. Niall
pocałował mnie <i>w policzek</i>. Chyba mogłam już zacząć podejrzewać poważną
chorobę u tego blondyna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy
wyjeżdżaliśmy z parkingu Harry milczał, skupiając się na manewrowaniu autem,
ale gdy zniknęliśmy z zasięgu wzroku Nialla, od razu otworzył usta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Podejrzewam,
że Niall nie powiedział ci o co chodzi? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zerknęłam na
niego podejrzliwie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Był…
roztrzęsiony – wymamrotałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No jasne.
Dowiedział się właśnie, że jeśli nie spłaci długu Clyde w końcu spełni swoją
obietnicę… - Harry uśmiechał się pod nosem, chociaż nie widziałam nic
śmiesznego w tym, co mówił. Szczerze powiedziawszy, nie rozumiałam za wiele z
tego co mówił też. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Kim jest
Clyde?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To ten gość
z warsztatu. Niall pożyczał od niego pieniądze – wytłumaczył mi Harry, nie
wykazując oznak zdziwienia, że nie wiem kim jest ten mężczyzna. Najwidoczniej
spodziewał się, że Niall nie wytłumaczył mi<i> kompletnie</i> niczego. –
Pożyczył też od niego motor na wyścigi, a potem praktycznie wysadził go w
powietrze. Clyde wciąż nie może mu tego wybaczyć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- I dlatego
jest taki zły na Nialla? Co mu obiecał? – dopytywałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Obiecał mu –
zaczął Harry i zerknął na mnie z wahaniem – że jeśli nie dostanie pieniędzy do
końca lipca, samodzielnie odstrzeli Niallowi głowę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie mógł
mówić poważnie – wyszeptałam, patrząc się na własne kolana. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- O tak, gość
nigdy nie żartuję – zapewnił mnie Harry. – Już raz siedział za morderstwo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc
dlaczego Niall pożyczał od niego pieniądze?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Bo to idiota
– odpowiedział krótko brunet.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Powiedz mi
coś czego nie wiem…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Harry zaśmiał
się krótko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- A tak na poważnie,
Niall miał ciężkie czasy po ucieczce z domu i Clyde naprawdę dużo mu wtedy
pomagał. Nikt się nie spodziewał, że kiedyś będzie chciał rewanżu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall uciekł
z domu?! – kolejna szokująca informacja, której się nie spodziewałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Czy on
opowiadał ci cokolwiek o sobie? – zaśmiał się Harry. Nie chciałam wyjść na
idiotkę, więc nie odpowiedziałam na to pytanie. Niall rzeczywiście mało mówił o
swojej przeszłości. – Kiedyś byliśmy sąsiadami z Niallem, tak się poznaliśmy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaraz. Chwila.
Harry mieszkał na odstawionej ulicy dla snobów. A więc rodzice Nialla również
musieli pochodzić z takiego środowiska.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall nie
rozmawia ze swoimi rodzicami? – dziwnie mi było wypytywać o takie rzeczy
Harry’ego. Czułam, że powinnam o tym rozmawiać z Niallem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie. Nigdy z
resztą im się nie układało. Jego mama zmarła, gdy był w przedszkolu a potem, z
tego co pamiętam, jego ojciec ożenił się jeszcze trzy razy zanim w końcu
Niallowi udało się uciec. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To
straszne…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- szepnęłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Taa… - Harry
wyglądał na obojętnego. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam znajomą okolicę.
Zbliżaliśmy się do mojego domu. </div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
_________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Bardzo przepraszam za to, że długo nic nie dodawałam. Nie obiecuję, że wrócę do regularnego pisania rozdziałów, bo jednak matura znacznie mnie przerasta i nie mam teraz czasu na wiele przyjemności. Ale postaram się zrobić co w mojej mocy :)</span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-65142194589245334692014-07-19T22:17:00.000+02:002014-07-19T22:17:02.030+02:00Rozdział dwudziesty siódmy. Czarne sukienki i białe bluzki <!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- Louis zaparkował gdzieś tutaj – powiedział
Niall, prowadząc mnie długim podjazdem do domu Harry’ego. Przez całą drogę
powrotną trzymał mnie za rękę tak mocno, jakbym zaraz miała mu się wyrwać u
uciec od niego. – Zaraz po niego pójdę i odwieziemy cię do twojego domu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie chcę
jechać do siebie – wyszeptałam bez zastanowienia. Naprawdę nie miałam ochoty
wracać do domu i skradać się pod drzwiami sypialni mojej mamy, która prawdopodobnie
dopiero do wróciła z pracy i myślała, że od dawna śpię w swoim pokoju.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc gdzie
chcesz teraz iść? – Niall popatrzył na mnie niepewnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Do ciebie? –
zaproponowałam, zerkając na niego pytająco. Niall wygiął usta w półuśmiechu i
kiwnął głową. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W porządku.
Znajdźmy tylko Louisa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Weszliśmy do
środka, gdzie wciąż trwała impreza. Dominika zobaczyła nas z drugiego końca
salonu i pomachała w naszym kierunku, chcąc nas chyba przywołać do siebie, ale
wtedy ktoś potknął się o wycieraczkę, leżącą pod drzwiami koło nas i wylał na
moją nową sukienkę całą zawartość kubka, który trzymał w dłoni. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jęknęłam,
kiedy zimna ciecz rozlała się wzdłuż mojego dekoltu, mocząc cały przód
sukienki. Po zapachu poznałam, że musiało to być piwo. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall
wyglądał, jak gdyby miał ochotę przyłożyć chłopakowi, który się potknął, ale
ten szybko zniknął w tłumie bez żadnego słowa przeprosin. Sama chciałam go
teraz uderzyć. Nie dość, że zniszczył moją sukienkę, to jeszcze nawet nie było
mu przez to głupio. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Kto to był?
– zapytał się mnie Niall, zdenerwowany.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie wiem. Po
prostu znajdźmy Louisa i wyjdźmy stąd.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uświadomiłam
sobie, że teraz będę musiała wrócić do domu i przebrać się w coś normalnego.
Przecież nie miałam u Nialla żadnych swoich rzeczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Louis stał w
kuchni i rozmawiał o czymś z Liamem i Eleanor. Zauważyłam, że przez cały
wieczór Dominika i Liam bawili się osobno. Moja wścibska natura popychała mnie
do tego, by zapytać się dziewczyny, czy wszystko jest w porządku z jej
związkiem, ale po raz kolejny upomniałam siebie, że to nie byłoby zbyt
kulturalne. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Szybko
wyciągnęliśmy Louisa i Eleanor na dwór, prosząc ich, żeby odwieźli nas do domu.
Tak jak się domyślałam, Louis nie robił żadnych problemów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall… -
zaczęłam, wskazując na swoją przemoczoną sukienkę. – Nie mogę do ciebie tak
jechać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego?
Przebierzesz się u mnie. – Niall nie widział problemu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie mam u
ciebie żadnych swoich rzeczy, muszę wrócić do domu i…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Spokojnie. –
Pocałował mnie w usta, zanim skończyłam. To był chyba nasz sposób na
przerywanie sobie bez wywoływania złości w drugiej osobie. – Coś się wymyśli. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jechaliśmy
niecałe pół godziny, po czym szybko pożegnaliśmy się z Louisem i weszliśmy na
górę do mieszkania Nialla. Postanowiłam wziąć szybki prysznic, więc kiedy Niall
wszedł za mną do łazienki z ręcznikiem i czystą, białą koszulką, którą dopiero
co wyciągnął z szafki, wzięłam od niego rzeczy i siłą wypchnęłam go z
pomieszczenia. Niall w końcu poddał się, chichocząc i wracając do salonu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Z ulgą
zdejmowałam z siebie sukienkę, która cała przesiąknęła zapachem alkoholu.
Kiedy skończyłam brać prysznic, założyłam koszulkę Nialla i przyjrzałam się
sobie w lustrze nad umywalką. Jego bluzka sięgała mi ledwo do połowy ud, ale
nie wyglądała na mnie tak źle. Lubiłam nosić jego ciuchy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy wyszłam
Niall przejechał po moim ciele badawczym spojrzeniem, otwierając na chwilę
usta, jak gdyby chciał coś powiedzieć, ale zaraz się przed tym powstrzymał.
Zauważyłam, że od naszej dzisiejszej kłótni był znacznie bardziej ostrożny w
tym, co do mnie mówił i jak się zachowywał. Było to naprawdę urocze, ale
tęskniłam za Niallem, który nie powstrzymałby się przed komentarzem na temat
moich piersi, wypełniających jego koszulkę w taki sposób, że nawet ja czułam się
przez to podniecona. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy on brał
prysznic, ja siedziałam na materacu w jego pokoju i bawiłam się kluczykami do
jego mieszkania, kreśląc nimi różne zawijasy po kocu, na którym wyraźnie
odznaczały się wszystkie linie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wszedł do
pokoju w ciszy i stanął przy materacu bez słowa. Nie wiem, kiedy ostatnio
widziałam go tak poważnego. Wyprostowałam się i skrzyżowałam nogi, siadając po
turecku. Wyciągnęłam dłoń w jego stronę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chodź tutaj.
– Kiedy tylko złapał moją dłoń, pociągnęłam go delikatnie do siebie i pocałowałam
w usta. Jego tors był wciąż rozgrzany po prysznicu, z którego dopiero co
wyszedł, a na sobie miał tylko luźne spodnie, które wisiały mu na biodrach,
ukazując mięśnie, układające się w literę V.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przysunął się
do mnie tak blisko, jak tylko mógł, zmuszając mnie, żebym praktycznie położyła
się na łóżku, z nogami wciąż skrzyżowanymi po turecku. Jego pocałunek był inny.
Zdesperowany, szybki i natarczywy. Wciągnęłam głęboko powietrze, kiedy jego
dłoń przejechała po mojej talii, łapiąc mnie pod plecami i przyciągając mnie
gwałtownie jeszcze bliżej niego. Czułam każdy mięsień na jego klatce
piersiowej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Rozplotłam
swoje nogi, układając je po obu stronach bioder Nialla, podczas kiedy on
kreślił szlak pocałunkami po mojej szyi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall? –
zawahałam się. I tak oddychałam już z trudnością.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak? –
Przerwał całowanie mnie po szyi i spojrzał mi w oczy. Pewnie myślał, że chcę
się wycofać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Też cię
kocham, wiesz? – Nie wiem skąd wzięło się to ‘wiesz’ na końcu. Po prostu
chciałam, żeby wiedział, że czuję do niego to samo co on, chociaż nie
powiedziałam mu tego, gdy miałam wcześniej okazję. Jego spojrzenie w tamtej
chwili było najbardziej bezcenną rzeczą, jaką kiedykolwiek mi podarował.
Zniknęły wszelkie wątpliwości. Podniosłam głowę, żeby go pocałować, a on
niespodziewanie złapał moją dolną wargę w swoje zęby.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jęknęłam,
wsuwając język w jego usta. Uniosłam biodra, by poczuć jego kroczę. Chociaż w
duchu czułam się okropnie nieprzyzwoicie, wiedziałam, że Niall nie ma nic
przeciwko mojemu zachowaniu, do tego po prostu nie mogłam się powstrzymać,
kiedy był tak blisko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude –
wyszeptał w moje usta, z trudem łapiąc oddech. – Na pewno tego chcesz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zapomniałam,
jak używa się słów. O co on się mnie pytał? Ach, no tak. Pytał się mnie, czy
chcę czegoś, o czym praktycznie nie mogłam przestać myśleć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak –
powiedziałam cicho. Pomogłam Niallowi ściągnąć ze mnie jego koszulę. Leżałam
pod nim w samych majtkach i nie czułam się nawet odrobinę zażenowana, czy
niepewna swojego ciała. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś taka
piękna – mówił, całując skórę wokół moich piersi, a ja ledwo potrafiłam skupić
się na jego słowach. – Taka idealna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Pocałunkami
kierował się coraz niżej i niżej, a kiedy dotarł do moich majtek, podniosłam
biodra i zsunął je ze mnie jednym, pewnym ruchem. Elektryzujący dreszcz
przeszedł po moim ciele, kiedy Niall przytrzymał moje uda, gdy mimowolnie
próbowałam je złączyć. Przesunął językiem po moim wejściu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zerknęłam na
jego blond czuprynę pomiędzy moimi udami i poczułam się sparaliżowana przez
uczucie, które gromadziło się u podstawy mojego brzucha. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall odsunął
głowę i rozejrzał się po pokoju. Gdy dostrzegł swoje dżinsy, leżące na podłodze
pod ścianą, sięgnął po nie, zostawiając mnie na chwilę leżącą nago na jego
łóżku, po czym z tylnej kieszeni wyciągnął małą paczuszkę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Rozerwał
opakowanie zębami i wyciągnął ze środka zwiniętą prezerwatywę. Zawahał się i
popatrzył na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Może ty
chcesz to zrobić? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chciał, żebym
założyła mu prezerwatywę? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie mam
pojęcia jak to robić – podniosłam się na dłoniach, siadając na łóżku i
obserwując Nialla. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pokażę ci –
powiedział blondyn i bez chwili wahania ściągnął spodnie, ukazując mi swoje
piękne, nagie ciało w całej okazałości. Nigdy wcześniej nie widziałam nagiego
mężczyzny, co wcale nie psuło mi efektu w tej chwili. Wciąż czułam się pod
wrażeniem, patrząc na Nialla.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przyklęknął
obok mnie i kierując moją dłonią, założył kondoma na swoją długość. Patrzyłam
się na niego bezwstydnie, nie próbując się nawet powstrzymać. Potem pochylił
się nade mną i pocałował mnie w usta. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Połóż się –
poinstruował mnie. Zrobiłam to co kazał, a kiedy sam położył się pomiędzy moimi
nogami, wstrzymałam oddech i czekałam na to, co za chwilę miało się stać,
patrząc w jego oczy. Ufałam mu. Nie miałam wątpliwości, że tego właśnie teraz
chcę. Po prostu się stresowałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jęknęłam z
bólu, kiedy Niall wszedł we mnie szybko, kończąc z moim dziewictwem. Z oczach
zebrały mi się łzy i chociaż z całych sił próbowałam je powstrzymać, żeby nie
martwić Nialla, moje żałosne próby na niewiele się zdały. Bolało bardziej niż
sobie to wyobrażałam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall nie
poruszył się ani na moment.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś taka
ciasna – szeptał, całując moje usta raz za razem. – Bardzo boli?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie –
skłamałam. Poruszył się delikatnie, wywołując kolejną falę bólu. Myślałam, że
seks miał był przyjemnością?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chcesz
przestać? – Wiedziałam, że widzi wszystkie emocje wypisane na mojej
twarzy, a jednak wciąż łudziłam się, że uda mi się przed nim ukryć, jak
niekomfortowo się teraz czuję. Zbyt pełna, zbyt niedoświadczona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie –
wyszeptałam, łapiąc oddech. – Porusz się jeszcze raz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Posłuchał się
mnie i wycofał odrobinę, po czym pchnął jeszcze raz. Ciche jęknięcie uciekło z
jego ust, kiedy ponownie się we mnie zagłębiał. Czułam się szczęśliwa, bo
przynajmniej jemu sprawiało to przyjemność. Nigdy nie spodziewałam się, że mój
pierwszy raz będzie również najlepszym stosunkiem w moim życiu, więc cieszyłam
się, że mogę to przeżyć z Niallem. Niall był wyjątkowy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Zrobię to
jeszcze raz, w porządku? – Podobało mi się, że rozmawiamy. Niall starał się
oddychać regularnie, jednocześnie zagłębiając się we mnie, próbując sprawić mi
przyjemność i martwiąc się, że mnie rani. Boże, kochałam go jeszcze mocniej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Kocham cię –
szeptał, przyciskając usta do mojego obojczyka. Jego włosy łaskotały mi szyję,
a każdy jego kolejny ruch bolał coraz mniej. Nie był w żaden sposób przyjemny,
ale przynajmniej nie przywoływał mi już na myśl obrazu rozrywania mnie od
środka. – Kocham cię, Jude, ale jesteś taka ciasna… Postaram się to zrobić
szybko. Przepraszam, kochanie…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie
pamiętałam, czy Niall kiedykolwiek wcześniej powiedział do mnie ‘kochanie’, ale
w tamtej chwili zabrzmiało to niesamowicie. Jego przepraszający ton,
jego delikatne ruchy i każdy mięsień, który poruszał się pod jego bladą skórą
powoli odpędzał moje myśli od bólu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zacisnęłam
palce na jego włosach i pociągnęłam je do góry, żeby zobaczyć jego twarz, którą
ukrywał przy mojej szyi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś tak
niesamowicie seksowny – powiedziałam, całując go. Wiedziałam, że to doda mu
pewności siebie. Przestał w końcu mnie przepraszać i poruszył się szybciej
wewnątrz mnie. Jego pchnięcia robiły się coraz głębsze, jego oddech coraz
płytszy. Przyłożył swoje mokre od potu czoło do mojego i zamknął oczy,
rozkoszując się chwilą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Kocham cię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ja ciebie
też kocham, Niall.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Otworzył usta,
kiedy po raz ostatni zagłębił się we mnie i doszedł, zapełniając prezerwatywę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Na chwilę
zamarł, oddychając głęboko, po czym powoli wysunął się ze mnie i ściągnął
prezerwatywę, wyrzucając ją do kosza przy drzwiach. Leżałam na materacu,
starając się zebrać myśli. Mój pierwszy raz z Niallem. Widziałam trochę krwi na
prześcieradle, ale było jej znacznie mniej niż się spodziewałam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Owinęłam się
kołdrą, kiedy Niall zakładał spodnie i przyglądał się mi bez słowa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Bardzo
bolało? – odezwał się w końcu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przecież to
nie twoja wina – powiedziałam, unikając pełnej odpowiedzi na jego pytanie. –
Podasz mi bluzkę?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie. –
Uśmiech na jego ustach upewnił mnie w tym, że zachowanie Nialla sprzed kilku
godzin było tylko tymczasowe. Wciąż był tym samym niedojrzałym zboczeńcem,
jakiego znałam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam i
zeszłam z łóżka, owinięta jedynie w jego kołdrę. Niall wziął swoją białą
koszulkę do ręki i szybko założył ją na siebie. Popatrzyłam się na niego w
szoku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wiesz, że
jestem świadoma, gdzie trzymasz ciuchy? – Ruszyłam w stronę salonu, gdzie Niall
trzymał swoje ubrania w małej komodzie koło telewizora. Nagle poczułam, jak coś
zasłania mi oczy i uświadomiłam sobie, że to Niall próbował założyć na mnie
swoją koszulkę, jednak ta utknęła gdzieś pomiędzy moim czołem, a brodą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dobra, dobra,
masz ją… - zaśmiał się Niall i pomógł mi przecisnąć ręce przez rękawy i założyć
ją na moje nagie ciało. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Teraz jest
przepocona – udałam, że marszczę nos z obrzydzeniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ciekawe kto
mnie tak spocił. – Niall małpował mój ton głosu. Nie mogłam powstrzymać się
przed śmiechem. – Chodź – powiedział nagle i pociągnął mnie za sobą z pokoju.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Gdzie
idziemy? – opierałam się. Nie wiedziałam, co takiego planował teraz Niall. Nie
miałam zamiaru nigdzie teraz wychodzić. Nadal wszystko mnie bolało, chociaż nie
był to już tak okropny ból jak na początku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Zmyć z
siebie ten pot – powiedział Niall pogodnym tonem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Czyli pod
prysznic? – upewniłam się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Czyli pod
prysznic. – Kiwnął głową, przepuszczając mnie w drzwiach łazienki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
_________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Znikam na dwa tygodnie. Jadę sprawdzić, czy przypadkiem Jude i Niall nie ukrywają się gdzieś przede mną w Londynie :) </span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-87883668966116216502014-07-09T00:17:00.000+02:002014-07-09T00:17:23.249+02:00Rozdział dwudziesty szósty. Dłużnik cz. II<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall miał
długi? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Rozumiałam, że
mógł być winny kilkadziesiąt funtów kumplowi, każdy w końcu kiedyś był w takiej
sytuacji, ale dlaczego Dominika użyła akurat określenia „jeden z najbardziej
zadłużonych ludzi jakich kiedykolwiek znała”. To brzmiało poważnie. Zbyt
poważnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Szukałam go
wśród ludzi tłoczących się w salonie i przy kanapie, na której wcześniej
siedzieliśmy, ale zarówno on, jak i jego przyjaciele, gdzieś zniknęli. Weszłam
po schodach na górę, wkraczając do tej części domu, której jeszcze nie
zwiedzałam wcześniej. Był tam tylko podłużny korytarz z drzwiami wychodzącymi
do sypialni, jak się domyślałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie chciałam
pukać do każdych drzwi, bo bałam się, że na imprezach takich jak ta,
nieproszony gość mógł się spotkać z najróżniejszymi sytuacjami w sypialniach, a
ja na pewno nie chciałam być świadkiem żadnej z nich. Wtedy z jednego z pomieszczeń
wyszedł Echo i od razu utkwił we mnie przekrwione spojrzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Podpierał się
ściany jedną ręką i wyglądał, jak gdyby nie potrafił ustać prosto przez
sekundę. Zastanawiałam się ile musiał wypić od czasu, kiedy się ostatnio
widzieliśmy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Hej – powiedział
ochrypłym głosem. Nie była to ta sama chrypka, którą ciągle miał Niall, ale
bardziej pijacka chrypa spowodowana zbyt dużą ilością wypitych kolejek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Hej –
odpowiedziałam niepewnie, cofając się o krok w stronę schodów. Zobaczyłam, że
ktoś położył się na najwyższym stopniu, utrudniając mi szybką ewakuację z tego
miejsca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co tu robisz
sama? – Echo zrobił kilka chwiejnych kroków w moim kierunku, wciąż asekurując
się ścianą. Serce zaczęło bić mi mocno w piersi. Dlaczego akurat, kiedy
chciałam odbyć poważną i trudną rozmowę z Niallem coś takiego musiało się mi
przytrafiać?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Szukam
mojego chłopaka, Nialla. Widziałeś go gdzieś? – Odchrząknęłam, by mój głos
brzmiał pewniej, ale na Echo nie zrobiło to żadnego wrażenia. Uśmiechnął się
nieprzyjaźnie i teatralnie rozejrzał dokoła. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Na pewno nie
ma go tutaj – zaśmiał się. Był już o krok ode mnie, a ja wciąż nie potrafiłam
zmusić nóg do ucieczki. Cofnęłam się minimalnie i potknęłam o własne stopy,
cudem unikając zderzenia z podłogą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Echo zrobić
coś niespodziewanego. Myślałam, że będzie chciał zbliżyć się do mnie, złapać
mnie za ramię, albo zrobić coś podobnego, więc kiedy niespodziewanie wyciągnął
w moją stronę rękę, odskoczyłam, a on natychmiast zajął moje stare miejsce przy
schodach, blokując mi drogę powrotną na dół. Rozejrzałam się wokoło
spanikowana.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ile z tych
pokoi mogło być zamkniętych na klucz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Od razu
cofnęłam się pod ścianę naprzeciwko niego i złapałam klamkę do najbliższego
pokoju za moimi plecami. Zamknięte. Może gdybym zaczęła krzyczeć?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Twój chłopak
wyszedł z domu jakieś pół godziny temu… - Słowa Echo były niewyraźne, ale
dobrze rozumiałam, o czym mówił. Jakim cudem Niall mógł mnie tutaj zostawić bez
słowa? I kiedy planował wrócić?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wcale nie. –
Wiedziałam, że to co mówił mi ten pijany olbrzym było prawdą, ale wciąż nie
mogła pozwolić mu poczuć, że ma nade mną władzę. Do tego, przynajmniej kiedy
mówił, nie zbliżał się do mnie więcej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dosłownie w
momencie, kiedy o tym pomyślałam, Echo zrobił długi krok w moją stronę i w
jednej chwili już przyciskał mnie do drzwi jednej z sypialni, łapiąc moje
nadgarstki, gdy próbowałam go od siebie odepchnąć. Jęknęłam z bólu i
bezskutecznie szamotałam się z nim, co jedynie spowodowało okropny ból głowy,
kiedy uderzyłam nią o drewnianą framugę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Poczułam jego
usta na swojej szyi, drobny zarost zadrapał moją skórę i wzdrygnęłam się z
obrzydzenia. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pomocy! –
wrzasnęłam tak głośno, jak tylko potrafiłam. Wiedziałam, że ludzie na dole za
nic nie będą w stanie mnie usłyszeć poprzez muzykę i gwar, ale wciąż łudziłam
się, że może ktoś w sypialni będzie na tyle trzeźwy by wyjść i mi pomóc.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Echo zakrył
moje usta swoimi. Przez chwilę nie mogłam oddychać, a potem ktoś odciągnął go
ode mnie z nieludzką siła. Olbrzym poleciał na podłogę a ja stałam zszokowana,
robiąc głębokie wdechy i wydechy, żeby się opanować. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chwilę zajęło
mi dostrzeżenie mojego wybawiciela. Louis stał na Echem i przyglądał się mu z
wyrazem wściekłości, którego jeszcze w życiu nie widziałam na jego zwykle
pogodnej twarzy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Lepiej
szybko się ogarnij i spierdalaj stąd, bo kiedy Niall się dowie, zabije cię –
warknął Louis. Czułam się tak wdzięczna i szczęśliwa, z powodu pojawienia się
chłopaka, że w oczach zebrały mi się łzy. Mogły one też być spowodowane faktem,
że dopiero dochodziło do mnie, co się przed chwilą wydarzyło i co jeszcze mogło
się dopiero wydarzyć, gdyby nie Louis. Zakryłam usta dłonią, by powstrzymać
atak histerii. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Echo powoli
podnosił się z podłogi, ale dopiero kiedy stanął zobaczyłam o ile wyższy i
silniejszy wydawał się być od Louisa. Jakim cudem udało mu się mnie odciągnąć i
powalić na ziemię w kilka sekund? Co on trenował?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nic ci nie
jest? – Louis podszedł do mnie, podając mi chusteczkę, która pojawiła się w
jego dłoni dosłownie znikąd. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie,
wszystko w porządku – wymamrotałam, przyjmując chusteczkę z wdzięcznością.
Louis otworzył drzwi innej sypialni po jego lewej i po zajrzeniu do środka i
zbadaniu, czy nikogo tam nie ma, wpuścił mnie i kazał czekać na niego</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Usiadłam na
łóżku, nie robiąc sobie nawet kłopoty, by zapalić lampę. Przez okno widoczny
był taras i podświetlany basen, który teraz stał pusty. Drzwi otworzyły się
nagle, a do środka wpadł Niall ze swoją koszulką w jednej ręce i kluczykami do
jakiegoś samochodu w drugiej. Nie miałam nawet siły pytać się go, dlaczego był
do połowy nagi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nic ci nie
jest? – zapytał, podchodząc do mnie i łapiąc moją twarz w obie dłonie.
Śmierdział jak kurz zmieszany z benzyną. Zajrzał mi głęboko w oczy, ale nie
czekał na moją odpowiedź. – Przyrzekam ci, że jak tylko go zobaczę, pożałuje,
że w ogóle się urodził…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przestań
Niall – przerwałam mu, kręcąc głową. Dzięki chwili ciszy w tym ciemnym pokoju
udało mi się jakoś opanować myśli. – Nic się nie stało. Niech więcej się po
prostu nie zbliża i…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Gdyby tylko
spróbował… - warknął Niall, ale przerwałam mu, całując go w usta. Znałam już
sposoby, żeby go uciszyć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jego pocałunek
był znajomy. Przyjemny. Od razu się rozluźniłam i on chyba też, bo kiedy się od
siebie odsunęliśmy, jego spojrzenie nie było nawet w połowie tak zdenerwowane
jak na początku. Odetchnęłam z ulgą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Cieszę się,
że nic ci się nie stało – powiedział, przytulając mnie do swojej piersi.
Przyjęłam ten gest z wdzięcznością.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall. Muszę
z tobą porozmawiać o czymś… - zawahałam się. Nie ważne co stało się przed
chwilą, i tak musiał wytłumaczyć mi kilka spraw. Nie mogłam już więcej
dowiadywać się prawdy o nim od jego znajomych.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- O czym? – Przyglądał mi się ostrożnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dominika
powiedziała mi… - zaczęłam, ale Niall przekręcił oczami, co trochę zbiło mnie z
tropu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Cokolwiek
powiedziała ci Dominika, nie musisz w to wierzyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W to akurat
mogę uwierzyć. Eleanor też uczestniczyła w rozmowie. – Najwidoczniej dziewczyna
Louisa stanowiła wiarygodniejsze źródło informacji, bo Niall nagle zacisnął
usta i zaczął słuchać mnie w skupieniu. – Powiedziały mi, że masz jakieś długi.
Dużo długów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zamilkłam,
czekając na jego reakcję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co jeszcze
ci powiedziały? – powiedział w końcu, kiedy już myślałam, że w ogóle się nie
odezwie. Wzruszyłam ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie chciały
mi zdradzić żadnych szczegółów. Były zaskoczone, że sam mi o tym nie
powiedziałeś… - Mój ton ze spokojnego, powoli zamieniał się w pełen wyrzutu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie chciałem
ci nic mówić, bo… - zaczął i przerwał, wpatrując się w podłogę. Nawet nie wiem,
kiedy przystaliśmy się przytulać podczas tej rozmowy. W jednej sekundzie
przyciskał mnie do swojej piersi, a w drugiej stał na drugim końcu pokoju i
wpatrywał się we mnie z miną dziecka, nakrytego na gorącym uczynku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Bo?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Bo wiem, że
jestem idiotą, okay? Wiem, że nie spodobałoby ci się to.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wiec lepiej,
jeśli dowiem się prawdy od Dominiki, tak? – warknęłam, ściągając brwi. Wcale
nie chciałam się kłócić, ale rozmowa sama wyrwała mi się spod kontroli. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie. Ta
plotkarska dziwka nie powinna ci niczego mówić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie mów tak
o niej!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
-
Powiedziałbym ci wszystko w odpowiednim czasie! Wcale nie chciałem tego przed
tobą ukrywać, po prostu to nie jest coś, czym warto się chwalić na pierwszej
randce!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie jesteśmy
na pierwszej randce… - Podczas kiedy on podnosił swój głos, ja utrzymywałam
swój w klimatach wręcz arktycznych. – Co to za długi?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall zawahał
się, rzucając mi niepewne spojrzenie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie mogę ci
powiedzieć – wyszeptał w końcu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie możesz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Milczenie.
Krew mi od tego wrzała. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego nie
możesz mi o tym powiedzieć, Niall? Czy to jakaś tajemnica państwowa? Czy jesteś
komuś winny pieniądze za narkotyki? Wisisz mafii sycylijskiej? Nie udało ci się
na giełdzie? Nie wiem, Niall, nie mam pojęcia, co mogło być aż tak straszne, że
nie możesz mi powiedzieć, skąd wzięły się twoje jebane długi!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zdałam sobie
sprawę, że po raz pierwszy w towarzystwie Nialla użyłam przekleństwa i nawet
nie czułam się z tym niezręcznie. Już i tak syczałam z wściekłości, ale
przekleństwo było dopełnieniem mojej przemowy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przestań
zmyślać, nie jesteś nawet śmieszna – warknął Niall, robiąc krok w moją stronę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie próbuję
być śmieszna! Próbuję cię zrozumieć, idioto! Próbuję cię zrozumieć, bo nie mam
pojęcia co teraz robić, okay?! Nie mam pojęcia! – Wrzeszczałam tak głośno, że
zaczęło boleć mnie gardło, a w oczach pojawiły się łzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To może
najlepiej, wyjdź! I tak od kiedy cię poznałem robisz same problemy! – Niall
wskazał dłonią na drzwi, a ja miałam ochotę stuknąć się w głowę, kiedy
uświadomiłam sobie swoją głupotę. To było takie proste, a tak trudno dochodziło
do moich myśli. Z Niallem nie było sensu się męczyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Bez słowa
minęłam go i wyszłam na korytarz. Zobaczyłam Louisa stojącego przy ścianie po
drugiej stronie i chociaż wiedziałam, że musiał usłyszeć całą naszą kłótnie,
nie obchodziło mnie to. Skończyłam z Niallem. Nigdy więcej nie zobaczę już
żadnego z jego znajomych.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zbiegłam po
schodach i dopchałam się do drzwi, kiedy poczułam na ramieniu czyjąś dłoń. Jak
idiotka, którą z resztą byłam, łudziłam się, że to Niall poszedł za mną, żeby
mnie przeprosić. Za mną stały jednak Dominika i Eleanor i byłam pewna, że
chciały się mnie spytać, co się dzieję, ale kiedy zobaczyły moją minę i
prawdopodobnie rozmazany makijaż, zamilkły w szoku. Posłałam im chyba
najbardziej żałosny uśmiech, jaki widziała ta Ziemia i wyszłam z domu na chłodne,
lipcowe powietrze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Błądziłam
godzinę zanim uświadomiłam sobie, że nie mam pojęcia, jak się stąd dostać do
mojego domu. Okolica była mi kompletnie obca, a do tego oprócz kilku
odstawionych domów nie znajdowało się tutaj nic, co pomogłoby mi w ogóle
określić, gdzie się znajduję. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W końcu
poddałam się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Usiadłam na
krawężniku i wyciągnęłam komórkę, sprawdzając swoje odbicie na ekranie. Na
szczęście cały makijaż jaki na sobie miałam nie rozmazał się po mojej twarzy
tak, jak się tego spodziewałam, ale zmył kompletnie razem ze złami. Nie miałam
nic do stracenia. Znów zaczęłam płakać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Było mi tak
bardzo wszystko jedno, że nawet położyłam się na chodniku i wyciągnęłam nogi
przed siebie na ulicę, patrząc na gwiazdy na nocnym niebie. To takie
romantyczne. Oglądać gwiazdy samotnie…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ułożyłam sobie
w głowie plan: poczekam do rana, szóstej, może siódmej, aż obudzi się Victoria
albo Michelle, a wtedy zadzwonię do nich i z ich pomocą znajdę drogę do domu.
Albo one znajdą mi kogoś, kto po mnie tutaj przyjedzie. Gdybym nie znudziła się
ciągłym płaczem, prawdopodobnie znowu bym się rozpłakała, użalając się nad
swoim żałosnym położeniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I wtedy
usłyszałam głos Nialla.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Na początku
myślałam, że jest już ze mną tak źle, że zaczynam dostawać halucynacji, ale
wtedy go zobaczyłam. Szedł szybko ulicą, rozglądając się na boki i nawołując
moje imię. Brzmiał na spanikowanego, ale kiedy mnie zobaczył, podbiegł i bez
chwili wahania padł na kolana tuż obok mnie, pochylając się nade mną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Boże, Jude.
Co ci się stało? Dlaczego leżysz na ziemi? – Nigdy w życiu nie widziałam, żeby
był aż tak przerażony. Nawet dzisiejszego wieczora, kiedy wpadł do pokoju po
incydencie z Echem nie zachowywał się tak jak teraz. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oglądam
gwiazdy, palancie – burknęłam pod nosem, nie patrząc się na niego. Przed chwilą
rozpaczałam, że go straciłam, a teraz on nagle wpada na scenę i odbiera mi cały
dramatyzm? Nic z tego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Boże, Jude.
Tak się bałem. Przepraszam. – Zanim się spostrzegłam, byłam już w jego
ramionach, przyciskana do jego koszulki przesiąkniętej zapachem starej benzyny
i oleju do silnika. Zobaczyłam na niej kilka czarnym plam. – Nie wiedziałem, że
wyjdziesz z imprezy. Nie to miałem na myśli, byłem… Byłem po prostu zły.
Przepraszam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dobra,
Niall. Uspokój się. – Przekręciłam oczami. - Przeszkadzasz mi w oglądaniu
gwiazd z jedyną osobą, która mnie kocha. Ze mną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wyswobodziłam
się z jego uścisku i wstałam z chodnika, otrzepując sukienkę. Nie miałam teraz
ochoty z nim rozmawiać. Mógł wracać do swoich wspaniałych znajomych, przed
którymi nie miał żadnych tajemnic.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Proszę cię,
nie bądź na mnie zła. – Jego błagalny ton przykuł moją uwagę. – Wszystko ci
wytłumaczę, przyrzekam. Tylko wróć ze mną na tę imprezę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zawahałam się,
stojąc kilka kroków od niego. Niall wciąż klękał na chodniku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie mam
ochoty wracać na żadną imprezę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc wróć ze
mną do domu. – Wyglądał tak żałośnie i bezbronnie, wpatrując się we mnie swoimi
niebieskimi oczami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie –
powiedziałam chłodno i odwróciłam się na pięcie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Powinnaś
oglądać gwiazdy ze mną – wydawało mi się, że powiedział. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co? – Nie
mogłam się powstrzymać przed obróceniem w jego stronę. Musiałam się
przesłyszeć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Kocham cię,
Jude – powiedział wolno i wyraźnie, podnosząc się z klęczek. – Wiem, że jesteś
na mnie zła, bo nie mówię ci prawdy o sobie. Jestem popieprzonym egoistą i
idiotą, ale kocham cię i wiem, że zasługujesz na kogoś znacznie lepszego ode
mnie, ale ja mogę się zmienić, okay? Zmienię się. Powiem ci wszystko, co tylko
będziesz chciała wiedzieć. Kocham cię. Jude… ja…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie wiem jakie
demony latały wtedy w powietrzu, ale w tamtej chwili, widząc spojrzenie Nialla
i jego wyciągniętą dłoń, uwierzyłam mu. Uwierzyłam, że ten chłopak, który nie
potrafi wytrzymać minuty bez zboczonych aluzji i żartów, naprawdę mnie kocha. I
jak każda dziewczyna, która po raz pierwszy w życiu pokochała kogoś z
wzajemnością, poszłam za nim bez cienia wątpliwości, że to ten jedyny.</div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-41190556095859430212014-07-02T21:30:00.000+02:002014-07-02T21:30:08.466+02:00Rozdział dwudziesty piąty. Dłużnik cz. I<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall wyszedł
przed trzecią nad ranem, a ja na nogach byłam już o ósmej, żeby pójść na zakupy
z Michelle i Victorią. Chodziłyśmy po sklepach w poszukiwaniu czegoś
wakacyjnego, kiedy natrafiłam na krótką, czarną sukienkę w jednym z butików w
centrum miasta. Od razu przypomniałam sobie o naszej pierwszej, oficjalnej
randce z Niallem i jego prośbie, bym założyła na nią małą czarną. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Praktycznie
bez zastanowienia zabrałam ją ze sobą do przymierzalni, a kiedy zobaczyłam miny
moich przyjaciółek, które jednoznacznie stwierdziły, że Niall pokocha sukienkę,
kiedy tylko mnie w niej zobaczy, kupiłam ją, wydając praktycznie całe swoje
kieszonkowe na ten miesiąc. Na szczęście wciąż miałam pracę, z której zawsze
dostawało mi się kilka funtów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wieczorem
założyłam sukienkę i przejrzałam się jeszcze raz w lustrze. Wydawała się
kompletnie nie w moim stylu. Była krótka, chociaż nie odsłaniała aż tak dużo
biodra, do tego idealnie przylegała do ciała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dzwonek do
drzwi zaskoczył mnie, kiedy kończyłam nakładać makijaż. W progu stał Niall w
białej, prostej koszulce i ciemnych dżinsach. Wyglądał idealnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś
wcześnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś
piękna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Oblałam się
rumieńcem zanim jego szeroki uśmiech kompletnie odebrał mi mowę. Przekroczył
próg i złożył na moich ustach krótki pocałunek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Gotowa? –
zapytał Niall, łapiąc moją rękę i przyciągając mnie do siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Już kończę.
Chodź, możesz poczekać w moim pokoju. – Zaprowadziłam go do siebie i posadziłam
na łóżku, po czym wróciłam do lustra i sięgnęłam po tusz do rzęs. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Po co się
malujesz? Wyglądasz dobrze bez tego… - Czułam jego wzrok na sobie, co odrobinę
mnie stresowało i rozpraszało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie mogę
teraz przestać, już pomalowałam jedno oko. – Uśmiechnęłam się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Śliczne oko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Od kiedy to
używasz słowa „śliczne”? – chciało mi się śmiać, ale musiałam skupić się na nie
rozmazaniu tuszu na moich rzęsach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Od kiedy cię
znam – odpowiedział szczerze Niall, wzruszając ramionami. Odwróciłam się do
niego i posłałam mu szeroki uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Szybko
dokończyłam malowanie i schowałam kosmetyki do szafki. Cieszyłam się, że
zdecydowałam się na cienkie linie eye-linerem i odrobinę różu na policzkach, bo
przynajmniej wyglądałam naturalnie, chociaż moje oczy były wyraźnie większe i
przyciągały uwagę. Nie chciałam wyskakiwać z makijażem krzyczącym jak wiele
czasu spędziłam na nakładaniu go.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie
wiedziałam, dlaczego akurat na tę imprezę chciałam się lepiej przygotować.
Większość znajomych Nialla już i tak znałam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wyszliśmy po
ósmej i z zaskoczeniem zobaczyłam, że Niall przyjechał po mnie tym samym,
bordowym Range Roverem, którym zabrał mnie na naszą pierwszą randkę. Cały czas
chciało mi się uśmiechać, kiedy otwierał przede mną drzwi i obchodził auto,
żeby usiąść po stronie kierowcy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pamiętam ten
samochód – powiedziałam, kiedy zamknął za sobą drzwi i włożył kluczyk do
stacyjki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Należy do
Harry’ego – poinformował mnie Niall, odpalając. – Pożyczył mi go raz, a wczoraj
zostawił go w warsztacie, bo coś było nie tak z hamulcami. Chciałem mu go
oddać, więc stwierdziłem, że skorzystam z okazji – uśmiechnął się do mnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zmarszczyłam
brwi zdezorientowana.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Skoro chcesz
go mu teraz oddać, to jak wrócimy do domu?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Louis
obiecał, że nas zabierze. On i Eleanor i tak nieczęsto piją cokolwiek na
imprezach, więc jeśli szukasz kierowcy, dzwoń po niego. – Niall puścił mi
oczko, odrywając na chwilę wzrok od drogi. Pamiętałam, że kiedy ostatnio
widziałam Louisa na imprezie u Harry’ego na pewno pił jakieś piwo, ale może
rzeczywiście była to wyjątkowa sytuacja. Nie znałam go wystarczająco dobrze, by
to stwierdzić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Gdy dotarliśmy
na miejsce wszystko wyglądało tak, jak ostatnim razem. Spokojna okolica pełna
dużych, zadbanych domów, a w środku jednego tłum nastoletnich imprezowiczów,
tańczący do głośnej, klubowej muzyki. Poczułam się spokojnie, kiedy Niall
splótł nasze palce i stanął tuż przy mnie, zanim weszliśmy do środka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Praktycznie na
wejściu powitał nas Liam niosący kilka kubków wypełnionych ciemną cieczą. Ledwo
co mieściły mu się w dłoniach, przez co rozlewał napój wszędzie dookoła. Niall
wziął od niego kilka żeby mu pomóc.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Poszłam za
nimi do grupy ludzi siedzących na kanapie, którzy przyjęli od Nialla i Liama
kubki. Niall przedstawił mnie im, ale nie udało mi się zapamiętać żadnego z ich
imion. Wiedziałam tylko, że na najwyższego chłopaka wołali Echo, a dziewczyna
po jego lewej miała jakiś związek z bajkami Disneya. Jasmine? Elsa? Nie wiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall usiadł
na pufie obok kanapy i wyciągnął do mnie dłoń, zachęcając mnie, żebym zajęła
miejsce na jego kolanach. Powstrzymałam irracjonalne poczucie, że robimy coś
nieprzyzwoitego przy ludziach i skorzystałam z jego zaproszenia. Wolałam być
blisko niego niż stać w niezręcznej ciszy z boku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Te imprezy
robią się coraz gorsze – mruknął Echo, wędrując jedną dłonią do kolana
dziewczyny Disneya. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mówisz tak
co tydzień, a potem zawsze przychodzisz znowu i zostajesz do rana – zaśmiał się
ktoś i Echo posłał mu mordercze spojrzenie. Uśmiechnęłam się pod nosem, chociaż
trudno było mi się koncentrować na rozmowie, kiedy palce Nialla łaskotały mnie
przy talii. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Pochylił się
nade mną i pocałował mnie w szyję, powodując gęsią skórkę w miejscu, którego
dotknął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- O mój Boże,
znajdźcie sobie pokój! – krzyknął jakiś chłopak za nami, parodiując dziewczęcy
głos i dziwny, amerykański akcent. Odwróciłam się i zobaczyłam Louisa idącego w
naszą stronę z Eleanor przy boku. Dziewczyna posłał mi przyjazny uśmiech, więc
odwzajemniłam go bez wahania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Spierdalaj –
burknął Niall, ale zaraz zaśmiał się i uścisnął wyciągniętą dłoń przyjaciela na
powitanie. Nie wrócił już jednak do całowania mojej szyi. Szkoda…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Echo wstał z
kanapy i powiedział, że idzie poszukać Harry’ego. Kilka osób przyłączyło się do
niego przez co zrobiło się więcej miejsca. Dopiero teraz zauważyłam, że Zayn
również znajduje się w tym towarzystwie, ale wcześniej przeoczyłam go, bo
zasłaniała go blondynka, którą trzymał na kolanach. Miałam ochotę zapytać się
Nialla, czy to dziewczyna Zayna, ale w porę uświadomiłam sobie, że byłoby to
strasznie wścibskie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co
chciałabyś robić? – zapytał się mnie Niall szeptem, co tylko wzmocniło gęsią
skórkę, która utrzymywała się na mojej skórze. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie wiem. A
co ty byś chciał robić? – odwróciłam głowę lekko w jego stronę, żeby lepiej
widzieć jego oczy. Praktycznie stykaliśmy się teraz czołami. Uśmiechnął się do
mnie szeroko, nie pokazując zębów i zjechał dłonią do złączenia moich ud, tak
wysoko, jak pozwalała mu na to moja sukienka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chyba wiesz…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Teraz? –
zaśmiałam się. – Na pewno spodobałoby się to temu gościowi – wskazałam głową
chłopaka stojącego pod ścianą, obserwującego nas z otwartymi ustami. Niall
powędrował wzrokiem za moim spojrzeniem i odsunął odrobinę dłonie. Spojrzałam
na niego zaskoczona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie będę
robił dla nikogo przedstawienia – szepnął, patrząc mi prosto w oczy. – Tylko ja
mogę cię taką oglądać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wciągnęłam
głęboko powietrze, kiedy jego dłoń nagle zacisnęła się na moim biodrze. Zanim
zdążyłam zamknąć usta, Niall zaczął mnie całować. Zamknęłam oczy i zatraciłam
się w pocałunku, kiedy nasze języki odgrywały swoje własne przedstawienie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Czy ja wam
już czegoś nie mówiłem o poszukaniu sobie pokoju? – Usłyszałam głos Louisa
stanowczo za blisko mojego ucha. Z grymasem na twarzy odsunęłam się od Nialla.
Lubiłam Louisa, ale jego wyczucie czasu doprowadzało mnie do szaleństwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Czego
chcesz? – warknął Niall, równie zadowolony z pojawienia się jego przyjaciela co
ja.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chodź,
chłopaki i ja mamy do ciebie sprawę – powiedział Louis z uśmiechem i poklepał
Nialla po ramieniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie widać,
że jestem zajęty? – Niall wskazał na mnie, przez co mimowolnie oblałam się
rumieńcem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To nic, idź.
– Pokręciłam głową, schodząc z jego kolan. – Ja pójdę potańczyć chwilę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś pewna?
– Niall nie wydawał się przekonany. Chyba wiedział, że nie czuję się
komfortowo, kiedy jestem sama wśród jego znajomych, ale nie mógł nic poradzić,
kiedy Louis namawiał go, żeby z nim poszedł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nic jej nie
będzie, Eleanor też tańczy gdzieś w salonie – zapewnił go Louis i pociągnął go
za ramię w stronę schodów na górę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zniknęli w
tłumie, a ja ruszyłam do salonu, w poszukiwaniu Eleanor. Nie chciałam tańczyć
sama, a towarzystwo dziewczyny nie było wcale najgorszym wyborem. Była naprawdę
sympatyczna. Znalazłam ją tańczącą z Dominiką wśród reszty ludzi, którzy byli
wyraźnie bardziej pijani od naszej trójki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dominika
wywijała na parkiecie coś pomiędzy break-dancem a wywoływaniem deszczu przez
plemiona Indian, podczas gdy Eleanor niezręcznie przestępowała z nogi na nogę,
starając się przy tym poruszać w rytm muzyki. Dołączyłam do nich, dorzucając
swoje własne, firmowe ruchy, które przede wszystkim składały się z
podskakiwania i obracania się w miejscu. Z całych sił starałam się nie
wyróżniać w tłumie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyny
uśmiechnęły się na mój widok i bez słowa kontynuowały swój taniec. Spędziłyśmy
w salonie dobre dwadzieścia minut, a kiedy byłyśmy już zbyt zmęczone by nawet
podnieść wyżej stopy, a chłopaki nadal nigdzie się nie pojawiali, Dominika
zaproponowała, by wyjść na dwór i ochłonąć odrobinę. Myślałam, że wyjdziemy
przed dom, ale brunetka poprowadziła nas do szklanych, tarasowych drzwi, za
którymi kilka osób pływało w basenie. Oczywiście, Harry musiał mieć basen…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Usiadłyśmy na
schodach na tarasie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Gdzie w
ogóle są chłopcy? – zapytałam się ich, obserwując jak ktoś próbuje zrobić
koziołka podczas wskakiwania do basenu, ale i tak ląduje płasko na powierzchni
wody. To musiało boleć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chyba poszli
do pokoju Harry’ego. No wiesz… Mają tam te swoje interesy. – Dominika
przekręciła oczami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jakie
interesy? – zdziwiłam się. Dominika i Eleanor wymieniły zakłopotane spojrzenia.
Chyba wyszło na to, że zdradziły mi coś, czego nie powinnam się dowiedzieć.
Albo powinnam się dowiedzieć od Nialla…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall ci nie
powiedział? – zawahała się Eleanor. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie
powiedział o czym? – robiłam się coraz bardziej zdenerwowana.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No… O wyścigach
i takich tam… - Eleanor wyglądała, jak gdyby bała się popatrzeć mi w oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oczywiście,
że mówił mi o wyścigach. Przecież widziałam je raz na żywo – powiedziałam, po
czym zawahałam się, kiedy zobaczyłam przelotny uśmieszek na ustach Dominiki. –
O co chodzi? Powiedźcie mi! Proszę…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wiedziałam, że
zachowuję się żałośnie, ale znalazłam się w sytuacji, której od zawsze się
obawiałam. Niall znów coś przede mną ukrywał, a ja musiałam się o tym
dowiedzieć od obcych ludzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay, ale
jakby co… - zaczęła Dominika, ale Eleanor posłała jej ostrzegawcze spojrzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie
powinnyśmy. To nie nasza sprawa… </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ale przecież
powinna wiedzieć. – Dominika wzruszyła ramionami. – Chcesz, żeby ją okłamywał?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okłamywał na
jaki temat? – panikowałam. – Boże, naprawdę zaczynam się bać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall nie ściga
się dla przyjemności – powiedziała Dominika, odwracając się w moją stronę. W
oczach Eleanor widziałam strach i wyrzuty sumienia. – To znaczy, lubi to, ale
to nie jest jego jedyny powód. Twój chłopak jest jednym z najbardziej
zadłużonych ludzi jakich kiedykolwiek znałam.</div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]--><br />
<div style="text-align: center;">
__________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">Okay... Nie wyszło tak jak chciałam... :( </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">Następny rozdział dodam tak szybko, jak tylko się da</span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-48242827815008926522014-06-06T23:14:00.000+02:002014-06-06T23:14:07.768+02:00Rozdział dwudziesty czwarty. Jeden dzień<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jeszcze nigdy
nie miałam tak dużych problemów ze znalezieniem sobie miejsca w swoim pokoju.
Próbowałam oglądać jakieś głupie filmiki na youtubie, ale równie dobrze mogłabym
po prostu leżeć i gapić się w pusty ekran, bo i tak nie skupiałam się na
niczym, co działo się na video. Potem włączyłam muzykę i przyrzekam, że przez
dobre pięć minut starałam się odtworzyć coś na kształt tańca do piosenek
Beyonce, ale mój brak poczucia rytmu dał o sobie jawnie znać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zostawiłam
włączoną muzykę i usiadłam za biurkiem, biorąc do ręki jakieś podręczniki ze
szkoły. Co one w ogóle robiły jeszcze na moim biurku? Wakacje zaczęły się ponad
tydzień temu…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Próbowałam
czytać, pisać jakieś bezsensowne wierszyki na okładkach zeszytów. W końcu
poddałam się i spojrzałam na zegarek. Była dziesiąta dwadzieścia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie
wiedziałam, o której konkretnie zaczynają się wyścigi motocyklowe.
Podejrzewałam, że jest to kwestia umowna, po prostu zaczynają się, kiedy na
linii startu pojawią się wszyscy zawodnicy. Miałam nadzieję, że Niall szybko
przejedzie całą trasę i zadzwoni do mnie, żeby mi powiedzieć, że nic mu się nie
stało i wyśmieje moją obsesje na punkcie zachowania bezpieczeństwa. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
O jedenastej
nie wytrzymałam i zadzwoniłam do niego, tylko po to, by usłyszeć jak włącza się
jego automatyczna sekretarka. Odrzuciłam telefon, żeby już więcej mnie nie
kusił i włączyłam film na laptopie, by zabić czas.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dosłownie po
pięciu minutach filmu usłyszałam dzwonek do drzwi. Zawahałam się, wiedząc, że
nie mogła to być moja mama, bo miała dzisiaj iść do pracy na drugą zmianę, a
Connor zapowiedział, że wychodzi na imprezę i wróci dopiero nad ranem. Byłam
dosłownie sama w domu i zaczynałam dostawać paranoi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Podeszłam do
drzwi frontowych i wyjrzałam przez wizjer. Odetchnęłam z ulgą, kiedy zobaczyłam
mojego Nialla stojącego na tarasie i przypatrującego się swoim butom. Kiedy
sięgnął ręką, by ponownie zadzwonić dzwonkiem do drzwi, przekręciłam szybko
kluczyk i nacisnęłam na klamkę. Dopiero kiedy uderzyło mnie chłodne, nocne
powietrze uświadomiłam sobie, że mam na sobie stare legginsy i rozciągniętą
koszulkę. Nie oczekiwałam, że chłopak się tutaj pojawi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Hej żuczku –
wyszeptał, wędrując powoli wzrokiem od moich stóp, co czubek głowy, zatrzymując
się na kilka sekund dłużej w okolicach moich piersi. Boże. Znowu nie miałam na
sobie stanika. Chyba muszę wyrobić w sobie zwyczaj zakładania go pod piżamę,
skoro Niall ma robić więcej takich niezapowiedzianych wizyt.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Poczułam, jak
policzki oblewają mi się rumieńcem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wpuściłam go
do środka, czując jego spojrzenie na sobie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jak udał się
wyścig? – zapytałam, wpatrując się w podłogę. Wyobraziłam sobie rozbawiony
półuśmiech, który pojawił się na ustach Nialla, kiedy zobaczył moje
skrępowanie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wygrałem –
rzucił krótko i poszedł za mną do mojej sypialni. – Co robiłaś zanim
przyjechałem?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Zaczęłam
oglądać ten film… - zaczęłam mówić, ale kiedy Niall zerknął na ekran mojego
laptopa i uśmiechnął się szeroko, odrobinę się zmieszałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jeden dzień</i>?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To dobry
film – zaczęłam bronić jednego ze swoich ulubionych filmów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No jasne… -
Niall prychnął śmiechem, wzruszając ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Widziałeś go
już?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc co cię
tak bawi? – Zmarszczyłam brwi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To
romansidło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Patrzyłam, jak
jego rozbawiony wzrok wędruję od ekranu laptopa do mnie i zaczęło mnie to
irytować. Naprawdę lubiłam „Jeden dzień” i uważałam go za jeden z najbardziej
romantycznych i smutnych filmów, jakie oglądałam w całym swoim życiu. Czułam
się osobiście urażona, kiedy Niall zaczął się z niego śmiać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak,
romansidło. Wiesz, nie każda dziewczyna może oglądać całymi dniami horrory,
filmy akcji i kryminały. Czasami mam ochotę obejrzeć też coś z innej półki –
powiedziałam na jednym wdechu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay, okay.
Nie złość się na mnie, żuczku. – W jego głosie wciąż pobrzmiewała nuta
rozbawienia, ale zapomniałam o niej, kiedy oplótł mnie swoimi ramionami i
złożył delikatny pocałunek na czubku mojej głowy. Nie wiedziałam nawet, czy był
świadomy, jak bardzo to lubiłam. – Obejrzymy go razem?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co? – Kiedy
czułam jego mięśnie, delikatnie odrysowane pod cienkim podkoszulkiem, nie
potrafiłam skupić się na pytaniu, które mi zadał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Film.
Obejrzymy go razem? – zaśmiał się. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chcesz
oglądać ze mną romansidło? – Popatrzyłam na niego tym samym, rozbawionym spojrzeniem,
które on posłał mi chwilę temu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie. Chcę
oglądać ciebie oglądającą romansidło – szepnął mi do ucha, a ja nie mogłam
powstrzymać dreszczu, który przeszedł wzdłuż mojego kręgosłupa. Przypomniałam
sobie zdarzenia sprzed kilku godzin w domu Nialla. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy się
przytulaliśmy, praktycznie nie byłam świadoma tego, że Niall może czuć moje
piersi przez starą koszulkę, którą miałam na sobie, ale kiedy przycisnął mnie
bliżej siebie, wybrzuszenie w jego spodniach poinformowało mnie o tym za niego.
Coraz mniej krępowały mnie takie momenty, a coraz częściej zaczynało mi się
podobać, że działam na niego w taki sposób. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odsunęłam się
od niego, a kiedy on siadał na łóżku przed laptopem, ja zajrzałam do szuflady z
bielizną w poszukiwaniu stanika.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co robisz? –
zapytał się mnie, obserwując z uwagą moje ruchy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Szukam
stanika – przyznałam szczerze, starając się zasłonić twarz włosami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zanim się
zorientowałam Niall stał za mną, przysuwając swoją klatę piersiową do moich
pleców i wędrując swoją dłonią od mojej talii w stronę dekoltu. Zachłysnęłam
się powietrzem, kiedy poczułam jego palce na swojej piersi i próbowałam się
wyprostować, ale blondyn przyciskał mnie do siebie, nie ruszając się z miejsca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego
próbujesz je przede mną ukryć – wyszeptał mi prosto do ucha i chociaż
wiedziałam, że próbuje sobie żartować, pokój nagle zrobił się o kilka stopni
cieplejszy. Napięcie między nami rosło z każdą sekundą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zamknęłam
oczy, mimowolnie otwierając usta, kiedy jego palce zacisnęły się na mojej
nagiej piersi, a druga ręka zahaczyła o gumkę w moich spodniach. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jego ruchy
sprawiały, że trudno było mi zapanować nad sobą, ale udało mi się zebrać w
sobie resztki świadomości i przesunąć swoją dłoń do jego szyi, kiedy przygryzał
skórę na moim uchu. Palcami przejechałam po jego włosach od karku po czubek
głowy, a słysząc jego płytszy oddech, uśmiechnęłam się do siebie z
zadowoleniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude, co ty
ze mną robisz? – westchnął Niall, składając pojedyncze pocałunki wzdłuż linii
mojego obojczyka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co tylko
chcę – powiedziałam z delikatnym uśmiechem grającym na moich ustach i
odwróciłam się do niego przodem. Popatrzył mi prosto w oczy, chowając pożądanie
pod znajomym wyrazem rozbawienia w swoich oczach. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Pochylił się, żeby mnie pocałować, ale
cofnęłam szybko głowę. Była to prawdopodobnie najtrudniejsza czynność, jakiej
się kiedykolwiek podjęłam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mieliśmy
oglądać film – mruknęłam, odsuwając się od niego w stronę łóżka i siadając na
brzegu. Zrezygnowałam z pomysłu założenia stanika i teraz po prostu patrzyłam
jak Niall stoi osłupiały przy mojej komodzie i przygląda się mi w zaskoczeniu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wolę kiedy
jesteś uległa… - powiedział ze zmarszczonymi brwiami nad jego idealnie
niebieskimi oczami. Przypominał mi duże dziecko, kiedy tak się boczył. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie można
mieć wszystkiego. – Wzruszyłam ramionami i nacisnęłam przycisk „odtwórz”.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Tak, jak się
spodziewałam, rozpłakałam się histerycznie pod koniec filmu i byłam wdzięczna
Niallowi, że nie wyśmiał mnie, za moje zachowanie. Uwielbiałam „Jeden dzień” za
to, że zawsze wywoływał we mnie tę samą reakcję. Byłam smutna, chociaż i tak
wiedziałam, jak wszystko się skończy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W połowie
filmu poczułam jak ręka Nialla oplata się wokół mojej talii, a on kładzie głowę
na poduszce niedaleko mojej głowy. Od początku wiedziałam, że nie będzie
oglądał filmu, a jednak i tak czułam się skrępowana, kiedy obserwował mnie
uważnie, zapamiętując każdą moją reakcję, na poruszającą fabułę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy zaczęły
się napisy końcowe, zerknęłam na Nialla, ale ten spał, z półotwartymi ustami,
wyglądając jak żywy obraz niewinności i uroku. Uśmiechnęłam się do siebie,
obserwując go. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chciałam
wyswobodzić się z jego uścisku bez budzenia go, żeby pójść do toalety, ale
okazało się to o wiele trudniejsze, niż się spodziewałam, bo nasze stopy były
splecione, a jego dłoń wciąż leżała na mojej talii. Bałam się, że gdy tylko się
poruszę, obudzę go.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Starłam
ostatnie łzy, które pozostały na moich policzkach po filmie i spróbowałam
podnieść się na dłoniach, żeby wydostać się z jego uścisku. Niall mruknął coś
przez sen i mocniej złapał moją talię. Spróbowałam jeszcze raz i teraz chłopak
otworzył leniwie oczy, mrugając, by się rozbudzić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam
– szepnęłam. – Nie chciałam cię obudzić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Złożyłam
krótki pocałunek na jego czole, wstając z łóżka, a kiedy ten tylko mruknął coś
niezrozumiałego i uśmiechnął się do siebie pod nosem, stwierdziłam, że nie ma
nic przeciwko i wyszłam z sypialni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W drodze do
łazienki zobaczyłam w oknie wychodzącym na ulicę Connora, który stał z kimś pod
naszym domem i rozmawiał z nim. Kiedy wracałam chwilę później do mojej sypialni
już ich nie było, a na dole słyszałam, jak mój brat przeszukuję szafki w
kuchni, więc nawet nie zatrzymałam się i zamknęłam za sobą drzwi mojego pokoju.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Zaraz będę
się zbierał – powiedział Niall, kiedy weszłam do pokoju.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie musisz.
Możesz zostać tak długo, jak chcesz. – Próbowałam nie brzmieć na nawet w
połowie tak zdesperowaną, na jaką się czułam. Wiedziałam, że mi nie wyszło, bo
Niall pokręcił głową z pobłażaniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oj, żuczku.
Jutro też jest dzień.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przekręciłam
oczami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wyciągnął rękę
w moją stronę, a ja posłusznie złapałam jego dłoń i dałam się przysunąć do
niego. Położyłam się obok niego na łóżku i przycisnęłam czoło do jego czoła,
słysząc jego spokojny oddech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Podobał ci
się film? – zapytał się mnie niespodziewanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jak zawsze –
odpowiedziałam, odrobinę zaskoczona, że akurat teraz chciał rozmawiać o filmie.
– Był smutny, ale…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie dane mi
było skończyć, bo, kiedy otworzyłam usta, by coś powiedzieć, Niall przykrył je
swoimi, odbierając mi mowę. Całował mnie z pełną pasją, sprawiając, że poza
zdolnością do mówienia, gubiłam także oddech i samokontrolę. Przesunęłam dłonią
po jego dżinsach w okolicach krocza i słuchałam, jak Niall jęknął z
przyjemności. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chcesz jutro.
Porobić coś. Razem? – zaproponował Niall, przerywając co chwila, by mnie
pocałować. Pokiwałam głową, bo nie mogłam odnaleźć słów w swojej głowie. Mój
umysł był zajęty czymś całkiem innym. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Kimś</i>
całkiem innym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co na
przykład? – zapytałam z przymkniętymi oczami i rozchylonymi ustami. Niall leżał
teraz na mnie, z kolanem pomiędzy moimi udami, podpierając się na ramionach.
Patrzyłam z uwagą jak jego mięśnie pracują pod skórą, kiedy opiera na rękach
ciężar swojego ciała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Harry znowu
robi u siebie imprezę… - zaczął Niall, a widząc, jak otwieram szeroko oczy,
patrząc na niego z powątpiewaniem dodał: - Ale nie musimy iść, jeśli nie
chcesz. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie… Możemy
pójść – wzruszyłam ramionami. – W sumie ostatnio na imprezie nie było tak źle. Tylko
nie ścigaj się tym razem, okay? – Wiedziałam, że prosząc go o to, znowu wywołam
wojnę pomiędzy moim zdrowym rozsądkiem a jego pasją do szybkich motocykli, ale
Niall zaskoczył mnie, kiwając spokojnie głową i posyłając mi pogodny uśmiech. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chyba mogę
to dla ciebie zrobić tym razem – powiedział, udając szarmancki ton i robiąc
poważną minę. Zaśmiałam się i powoli przyłożyłam dłoń do jego policzka.
Poczułam pod palcami szorstką skórę w miejscu, gdzie odrastał zarost.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dziękuję –
szepnęłam.</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
_____________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Przepraszam za tak długą przerwę! Obiecuję, że jak tylko wyjaśnię wszystkie sprawy w szkolę będę publikować rozdziały regularnie co jeden lub dwa tygodnie. Mam nadzieję, że tym was nie znudziłam, bo w następnym planuję wprowadzić trochę dramy... Zobaczymy jak to wyjdzie :D</span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-58095810283206558802014-05-08T17:07:00.000+02:002014-05-08T17:07:18.159+02:00Rozdział dwudziesty trzeci. Upadamy...<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="color: red;">18+ (chociaż sama nie wiem...) </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall pojawił
się w mieszkaniu dopiero po godzinie, przez którą zdążyłam obejrzeć wszystkie
możliwe meble w salonie, nie zaglądając im do środka. Nigdy nie byłam typem
osoby, która musiała przejrzeć komuś szafki z czystej ciekawości, więc nie
miałam problemu z powstrzymaniem się przed myszkowaniem w mieszkaniu blondyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Stanął w progu
z równie pochmurną miną, jak wtedy, gdy widziałam go w warsztacie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Hej –
powiedziałam nieśmiało, starając się przerwać krępującą ciszę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wezmę
prysznic i zaraz wrócę – mruknął Niall i zamknął się w łazience. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odchyliłam
głowę do tyłu starając się zaczerpnąć trochę powietrza zanim ten arogancki
głupek kompletnie pozbawi mnie czynności życiowych. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy w końcu
Niall wyszedł z zaparowanego pomieszczenia ubrany jedynie w dżinsy, luźno
opadające na jego biodrach, musiałam odwrócić wzrok, czując jak się czerwienie.
Czarny pasek bokserek wystawał znad jego spodni, a na jego gołej klatce
piersiowej odrysowywały się delikatne mięśnie. Musiałam powtórzyć sobie w
myślach, żeby się nie gapić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- O czym
chciałaś pogadać? – Obszedł kanapę i usiadł na oparciu, patrząc się na mnie z
powagą. Nie wiedziałam, czy powinnam usiąść obok niego, czy pozostać w
bezpiecznej odległości. Ostatecznie zdecydowałam się nie ruszać ze swojego
miejsca po drugiej stronie kanapy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie
odezwałeś się od kilku dni – zaczęłam, ale Niall zmarszczył brwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Myślałem, że
nie chciałaś, żebym się do ciebie odzywał – warknął, wciąż obrażony, za coś,
czego kompletnie nie rozumiałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie
chciałam, żebyś się ścigał, a nie odzywał do mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wszystko
jedno – wzruszył ramionami, a we mnie coś zawrzało. – Nie będziesz mi mówić co
mam robić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie chce ci
rozkazywać Niall – powiedziałam przez zaciśnięte zęby, tracąc cierpliwość. – Po
prostu chcę, żebyś przestał być takim egoistycznym dzieckiem i zaczął myśleć o
konsekwencjach. Przecież coś może ci się stać. To nie są normalne wyścigi…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude, jeśli
myślisz, że możesz pojawić się tutaj nagle i powstrzymać mnie przed czymś co
robię już praktycznie od siedmiu lat to coś jest z tobą nie tak.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ze mną jest
coś nie tak? – Powiedziałam to głośniej niż powinnam, chociaż starałam się
panować nad sobą. – Niall, czy to w ogóle mnie słuchasz?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- A czy ty
słuchasz mnie? Będę się dzisiaj ścigał. Czy tego chcesz, czy nie!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Boże, jaki
ty jesteś uparty!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zorientowałam
się, że krzyczę, więc wzięłam głęboki wdech żeby się uspokoić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego w
ogóle tak bardzo ci zależy, żebym przestał jeździć?! Jaki masz z tym problem?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie chcę,
żebyś przestawał!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Właśnie to
mi powtarzasz od kilku minut! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Bo nie
słuchasz tego, co do ciebie mówię! Boże, mógłbyś czasami zejść z tego tronu i
rozejrzeć się wokoło! Ja też tutaj jestem!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No i co z
tego?! Przecież nie zmuszam cię, żebyś ścigała się razem ze mną! Myślisz, że
skoro twój ojciec spieprzył sprawę z twoją matką możesz teraz pomiatać każdym
facetem i mścić się za bóg wie co?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Tego się nie
spodziewałam. Nie pomyślałam nawet, że Niall może wplątać w to wszystko moich
rodziców. Policzki zaczęły mnie palić, kiedy uświadomiłam sobie, że
niepotrzebnie mówiłam Niallowi o mojej sytuacji w rodzinie. Teraz będzie chciał
użyć tego przeciwko mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wiesz co.
Masz rację. Ścigaj się, rób co chcesz – powiedziałam bez emocji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ruszyłam w
stronę drzwi. Nie miałam już ochoty dłużej patrzeć na jego twarz wykrzywioną w
złości. W pewnym sensie cieszyłam się, że w ten sposób zakończy się moja
znajomość z Niallem. Nie potrzebowałam już więcej kłopotów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nagle poczułam,
jak jego dłoń łapie mój nadgarstek i ciągnie w jego stronę. Straciłam równowagę
i Niall musiał złapać mnie w talii, żebym nie upadła. Nie potrafiłam zebrać się
w sobie, by popatrzeć się mu w oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam,
okay? – powiedział cicho. Wiedziałam, że robi to na odczepnego. Czułam to po
tonie jego głosu i złości w jego spojrzeniu, ale i tak nie mogłam się powstrzymać.
Wystarczyło tylko poczuć jego dłonie na swojej skórze, a ja jak głupia dałam
się zwodzić dalej. Pokręciłam głową, patrząc się na jego palce oplecione wokół
mojego nadgarstka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Po prostu
boję się o ciebie Niall – postanowiłam spróbować z tej strony</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Poczułam jak
jego ramiona oplatają się wokół mnie. Oparłam czoło o jego klatkę piersiową,
czując elektryzujące ciepło. Miałam ochotę przesunąć dłonią po linii jego żeber
aż do łopatek, ale czułam, że to przerwałoby rozmowę, którą chciałam
doprowadzić do końca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Naprawdę aż
tak ci zależy, żebym dzisiaj nie jechał? – zapytał cicho, przyciskając usta do
moich włosów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Teraz to już
sama nie wiem – mruknęłam. Przestałam widzieć sens tej rozmowy już jakiś czas
temu, a i tak chciałam brnąć dalej w kłótnie. – Nie chcę, żebyś to ty był tym,
który będzie musiał uciekać przed policją. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Będę uważał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Rób co
chcesz – mruknęłam. Poczułam pojedynczą łzę na policzku, więc szybko starłam
ją, zanim Niall mógł się zorientować. Dobrze, że zasłaniały mnie moje włosy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zapadła chwila
ciszy, podczas której staliśmy wtuleni w siebie bez słowa. Nagle przypomniałam
sobie, o czym jeszcze chciałam porozmawiać z Niallem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego nie
powiedziałeś mi, że masz pracę?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Poczułam, jak
jego mięśnie tężeją. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie
wiedziałem, że to istotne…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall, to
praca. Praca zazwyczaj jest istotna. – Podniosłam głowę, zmuszając go do
odsunięcia się na kilka centymetrów ode mnie. Popatrzyłam w jego oczy i
zauważyłam niepewność, ukrytą pod niebieskimi tęczówkami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam,
może… po prostu… No nie wiem. To tylko tymczasowa praca. Dorabiam sobie w
warsztacie dopóki nie znajdę czegoś lepszego. – Wydawał się być zażenowany,
kiedy mi to mówił. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Coś nie tak?
– zapytałam, dotykając dłonią jego policzka. Wtulił w nią twarz i zamknął na
chwilę oczy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wiem, że
wolałabyś, żebym miał jakąś ciepłą posadkę w księgowości, czy coś… - mruknął
gorzko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co? –
Kompletnie zbił mnie z toru swoimi słowami. – Skąd ci to nagle przyszło do
głowy? Dlaczego... Dlaczego…?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall otworzył
oczy i popatrzył się na mnie z czymś na kształt poczucie winy i zażenowania na
twarzy. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi. Czy naprawdę wydawało mu się, że szukam
kogoś z nudną pracą 9 – 5? Wstydził się, że musi pracować w warsztacie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall, nie
mam nic przeciwko mechanikom, jeśli o to ci chodzi – zapewniłam go z uśmiechem.
– W ogóle… Nie wiem, skąd ci to przyszło do głowy, że ja…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Po prostu
widzę gdzie mieszkasz. Jak traktuje mnie twoja mama, kim jest twój ojciec i w
jakim środowisku żyjesz… Widzę, że przeraża cię blokowisko i że czujesz się
skrępowana przy moich znajomych…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wcale nie
czuję się skrępowana. – Postanowiłam podjąć się jedynego argumentu, który
mogłam obronić. – Po prostu nie znam ich za dobrze, więc nie mogę jeszcze się
przy nich kompletnie wyluzować, ale nie mam nic przeciwko nim. Boże, Niall.
Zaskoczyłeś mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaśmiałam się,
żeby przełamać niezręczną ciszę, ale Niall wygiął tylko nieśmiało usta i
odwrócił wzrok. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ale z ciebie
głupek. – Wzięłam jego twarz w obie dłonie i pocałowałam go mocno w usta. Już
po sekundzie poczułam jak Niall odwzajemnia pocałunek, przykładając jedną dłoń
do mojej szyi. Przyjemny dreszcz przebiegł wzdłuż mojego kręgosłupa, kiedy
poczułam jego dotyk na swojej skórze. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall
przysunął się blisko mnie, tak, że teraz nasze klatki piersiowe pracowały
jednym, niespokojnym tempem. Pochylał się nade mną, przyciskając mnie coraz
mocniej do kanapy, a kiedy nie miałam już miejsca, by się dalej odsunąć,
położył się nade mną między moimi rozszerzonymi nogami. Poruszyłam biodrami i z
satysfakcją usłyszałam pełen przyjemności jęk Nialla. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Poczułam jak
blondyn rozpina guzik w moich dżinsach i przez chwilę zabrakło mi oddechu, by
cokolwiek powiedzieć. Przerwałam pocałunek, patrząc niepewnie w jego oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Spokojnie,
żuczku – wyszeptał, łapiąc oddech. Przełknęłam ślinę. To się naprawdę działo.
Boże. Zapomniałam jak się oddycha.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ręka Nialla
zsunęła się do linii moich majtek i na chwilę zacisnęłam wargi, kiedy jego
długie palce dostały się pod materiał. Czułam, że musiałam wyglądać wtedy
naprawdę żałośnie, kompletnie sparaliżowana pod dotykiem blondyna, ale nie
miałam na to czasu. Nie potrafiłam skupić się na niczym oprócz niego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś taka
mokra – wyszeptał w moje ucho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie mogłam się
powstrzymać. Prychnęłam nerwowym śmiechem, który zaraz zamienił się w krótki,
żałosny pisk, kiedy Niall zatrzymał na mnie swoje spojrzenie, jego oczy
ciemniejsze o kilka odcieni niż zwykle. Jego palce błądziły u mojego wejścia,
sprawiając, że ledwo mogłam złapać oddech. Odnalazłam ustami jego usta i
pocałowałam go mocno. Wtedy wsunął we mnie palca, a ja wydałam z siebie
najbardziej nieprzyzwoity jęk, jaki kiedykolwiek opuścił moje usta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- O Boże –
jęknęłam, naprężając kręgosłup. Uczucie było nie do opisania. Jednocześnie
krępujące i obezwładniające. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie Boże,
tylko Niall – sapnął blondyn z uśmiechem. Cieszyłam się, że on też miał problemy
z oddychaniem. Chciałam się zaśmiać, ale jego palec poruszający się wewnątrz
mnie rozpraszał mnie za bardzo, bym mogła robić cokolwiek, poza łapaniem
chaotycznych oddechów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chcesz dojść
w ten sposób? – zapytał się mnie, patrząc mi głęboko w oczy. To spojrzenie
zapierało mi dech w piersiach, pełne napięcia i pożądania. Kiwnęłam głową,
przygryzając dolną wargę. – Powiedź to na głos, albo przestanę – zagroził.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie
przestawaj – wyszeptałam, w desperacji łapiąc garść jego włosów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Poczułam, jak
przyjemne, paraliżujące ciepło zbiera się w okolicach mojego podbrzusza.
Wzięłam ostatni głęboki wdech, a kiedy ponownie Niall poruszył dłonią przez
moje ciało przelała się elektryzująca fala, silniejsza od wszystkiego, co
kiedykolwiek czułam. Jęknęłam jego imię, chociaż z całej siły starałam się
zaciskać usta, by nie wydawać więcej nieprzyzwoitych dźwięków. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Opadłam powoli
na kanapę, czując, że nogi mam jak z gumy. Moje mięśnie stały się na chwilę
kompletnie bezużyteczne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Uwielbiam,
kiedy taka jesteś – wyszeptał Niall, pochylając się nade mną. Patrzyłam na jego
ruchy otępiała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jaka? –
zapytałam niepewnie, starając się złapać oddech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Taka
niewinna. Piękna. Nieśmiała. – Odgarnął włosy z mojego czoła i jeszcze raz
pocałował mnie w usta. Czułam jak się rumienię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wciąż z trudem
dochodziło do mnie to, co się przed chwilą wydarzyło. Mój pierwszy orgazm.
Pierwsze tak intymne spotkanie. Uczucie było cudowne, chociaż wciąż miałam
pewne opory przed spojrzeniem Niallowi w oczy. Nie wiem skąd nagle wzięła się
moja nieśmiałość. Miałam ochotę śmiać się ze swojego zachowania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
___________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Dwunastolatki piszą lepsze rozdziały 18+ tak coś czuję... </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Jestem tak strasznie zażenowana, że napisałam ten rozdział, że nie jestem pewna, czy kiedykolwiek jeszcze umieszczę coś w tym stylu na tym blogu. Nie krępujcie się. Piszczcie w komentarzach, że powinnam skupić się na historii Nialla i Jude, a nie "scenach". Doskonale was rozumiem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-2685189526215208292014-05-05T22:13:00.000+02:002014-05-07T16:45:28.090+02:00Rozdział dwudziesty drugi. Warsztat<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Victoria i
Michelle wpadły do mojego pokoju bez pukania, jak to już miały w zwyczaju od
zawsze, więc nie byłam zaskoczona, gdy ktoś odsunął poduszkę, którą zakryłam
sobie twarz przed zrobieniem poobiedniej drzemki. Ich roześmiane twarzy od razu
poprawiły mi odrobinę humor, chociaż wciąż nie mogłam zmusić się do szczerego
uśmiechu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Opowiedziałam
im wszystko, co działo się od czasu, kiedy się ostatnio spotkałyśmy, a kiedy
doszłam do mojej dzisiejszej rozmowy z Niallem, Victoria zrobiła najbardziej
klasyczną minę typu „A nie mówiłam” w historii klasycznym min. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Miałam ochotę
przekręcić oczami, ale wciąż byłam świadoma, że przecież słyszałam już z
opowieści innych ludzi jaki jest Niall, więc nie powinnam być zaskoczona jego
zachowaniem. Był uparty i nieodpowiedzialny, a ja nie mogłam go zmusić, żeby
się zmienił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Może
powinnaś z nim porozmawiać jeszcze raz? – zaproponowała Michelle.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przecież już
z nim rozmawiałam. Nic to nie dało…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Z tego co mówisz
wcale z nim nie rozmawiałaś, tylko kazałaś mu zrezygnować z czegoś co jest
prawdopodobnie jedyną pasją w jego życiu. Nawet nie wytłumaczyłaś mu, dlaczego
powinien odpuścić sobie ściganie na jakiś czas.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Czy to nie
oczywiste? Przecież po tym co się stało ostatnio policja będzie jeszcze
bardziej wyczulona na jakiekolwiek afery z motocyklistami w tle, prawda? Do
tego coś mu się może stać. Albo może kogoś skrzywdzić. Harry też nie był nowy w
tym wszystkim, a potrącił niewinną dziewczynę…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- My to wiemy
– przerwała mi Michelle spokojnym tonem. Victoria siedziała obok niej i
potakiwała głową co jakiś czas. – Ale najwidoczniej Niall nie. Więc może…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay, okay.
– Opadłam zrezygnowana na poduszki na swoim łóżku. – Nienawidzę, jak używasz
tego mentorskiego tonu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaśmiałyśmy
się wszystkie i rozmowa przeszła powoli na inne tematy. Michelle zaczęła
opowiadać nam o tym, jak jeden z chłopaków w centrum handlowym obserwował ją
jakiś czas w jednym ze sklepów, a kiedy miała już wychodzić, podszedł do niej i
zaczął rozmowę. Była tak zaaferowana rozmową, że nawet nie spytała się o jego
imię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Później
Victoria prawie rozpłakała się opowiadając, jak Jake zadzwonił do niej i błagał
ją, żeby do niego wróciła. Przekonywał ją, że popełnił najgorszy błąd w swoim
życiu, zrywając z nią i chce wszystko naprawić. Victoria rozłączyła się zanim
skończył, bo wiedziała, że był pijany, ale problem polegał na tym, że ona
naprawdę za nim tęskniła. Chciała do niego wrócić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zanim się
spostrzegłam, minęła pierwsza w nocy i dziewczyny pospieszyły się, by wrócić do
domów, dopóki jeszcze je mają. Zostałam sama ze swoimi myślami w ciemnym
pokoju. Łapałam się na mimowolnym zerkaniu na komórkę w oczekiwaniu na telefon,
czy chociażby wiadomość od Nialla. Ostatecznie zasnęłam, dręczona koszmarami, w
których próbuję prowadzić motocykl, ale kompletnie nie wiem jak to się robi i
rozbijam się o jakiś betonowy blok.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jestem coraz
bardziej zmartwiona, kiedy przez kilka dni pod rząd nie dostaję żadnej
informacji od Nialla. Spodziewałam się, że przynajmniej napisze, spyta, czy nie
zmieniłam zdania co do wyścigów. Byłam już nawet gotowa odpuścić i po prostu
zapomnieć o sprawie, ale nie wiedziałam, co się z nim dzieje. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W piątek po
pracy zdecydowałam się pójść prosto do jego mieszkania. Była to co najmniej
godzina drogi, ale nie mogłam już wytrzymać napięcia. Blondyn nie odbierał
nawet moich telefonów, kiedy próbowałam do niego zadzwonić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Okolica
wydawała się martwa o tej porze i chociaż wokoło nie było w ogóle żadnych
ludzi, czułam się obserwowana. Wmawiałam sobie, że to przez te wszystkie okna w
blokach, śledzące moje ruchy niczym tysiące kamer, ale wiedziałam, że to tylko
moja wyobraźnia. Prawie zapomniałam jaki numer mieszkania ma Niall. Kiedy w
końcu znalazłam jego drzwi, zawahałam się przed zapukaniem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wzięłam
głęboki wdech i dosłownie w momencie, kiedy moja pięść spotkała drewno drzwi,
na końcu schodów pojawił się zdziwiony Liam, obserwując mnie ze zmarszczonymi
brwiami. Zaczerwieniłam się, chociaż starałam się wmówić sobie, że nie ma nic
dziwnego w tym, że tutaj jestem. Wciąż jednak czułam się jak intruz na obcym
terenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude? Co ty
tutaj robisz? – Liam wyglądał na szczerze zaskoczonego. Sama miałam ochotę
spytać się go dokładnie o to samo, ale byłam zbyt zażenowana tym, że chłopak
nakrył mnie na wyczekiwaniu pod drzwiami Nialla. Nie wiedziałam skąd wzięła się
nagle całe moje zakłopotanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chciałam
porozmawiać z Niallem – wydukałam tak cicho, że nie byłam pewna, czy chłopak
nawet mnie usłyszał. Wciąż wyglądał, jakbym była ostatnią osobą, której się
tutaj spodziewał. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jest piątek
– powiedział, jak gdyby to wszystko wyjaśniało. Po mojej minie odczytał, że nie
mam pojęcia o czym mówi. – Niall na pewno jest w pracy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W pracy? –
Słowa wyrwały się z moich ust zanim zdążyłam je przemyśleć. Sama nie
wiedziałam, czy chcę udawać przed Liamem, że Niall kiedykolwiek wspominał mi coś
o tym, że pracuję. Szczerze, powinnam się przecież spodziewać, że w wieku
dwudziestu lat musi się z czegoś utrzymywać, jednak wciąż… Blondyn nigdy nic
nie wspominał o pracy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Spróbowałam
wyobrazić sobie Nialla w garniturze w biurze pełnym zabieganych ludzi i ta myśl
omal nie wywołała we mnie ataku śmiechu. Był on chyba ostatnią osobą, którą
widziałabym na takim stanowisku pracy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W warsztacie
– wyjaśnił mi Liam, starając się zamaskować zdziwioną minę. Na pewno
zastanawiał się jakim cudem mogę nie wiedzieć o tym, gdzie pracuję Niall.
Przecież w normalnych związkach ludzie mówią sobie takie rzeczy, prawda? Cóż. Z
Niallem nigdy nie było normalnie. – To przy tych garażach za blokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Byłam mu
wdzięczna, że powiedział mi o tym bez zbędnych komentarzy. Nikt inny nie byłby
zdolny powstrzymać się od docinków czy przynajmniej pytań, których za wszelką
cenę chciałam uniknąć. Wiedziałam, że czeka mnie długa, poważna rozmowa z
Niallem, która nie będzie miała już nic wspólnego z dzisiejszymi wyścigami.
Powoli zamiast zdziwienia i wstydu, na mojej twarzy zaczynał widoczny być
gniew. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Minęłam Liama
z krótkim „na razie” i wybiegłam z klatki, szukając wzrokiem garaży, o których
wspominał chłopak. Obeszłam blok dookoła i zauważyłam duży, podłużny budynek,
na końcu którego znajdował się napis reklamujący całodobowy warsztat
samochodowy. Poszłam w tamtym kierunku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nagle zaczęłam
się bać, że w środku będą jacyś kompletnie obcy mi ludzie, a ja zrobię przy
nich z siebie idiotkę. A co jeśli Liam sobie ze mnie żartował? Albo co, jeśli
Nialla nie będzie w środku? Dlaczego ja w ogóle tak desperacko próbuję go
znaleźć?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zatrzymałam
się nagle, zanim zdążyłam być widoczna zza drzwi do warsztatu. Wyciągnęłam
komórkę i w ostatniej, żałosnej próbie skontaktowania się z Niallem wybrałam
jego numer. Tak jak mogłam się spodziewać – nie odebrał. Wypuściłam powietrze
ze złością i weszłam do warsztatu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Pomieszczenie
było podłużne i wysokie, chociaż wszystkie sprzęty rozwieszone na ścianach na
pewno odbierały mu nieco z przestronności. Na samym środku, na podwyższeniu
stał stary samochód z farbą odpadającą w kilku miejscach z drzwi i maski. Tuż
obok niego, w oblepionym smarem i kurzem kombinezonie, który kiedyś prawdopodobnie
był niebieski, stał Niall, a obok niego jakiś wysoki, starszy mężczyzna z
brzuszkiem piwnym i świecącą, łysą czaszką.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall –
powiedziałam, zanim zdążyłam zastanowić się nad inteligentniejszym powitaniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall odwrócił
się w moją stronę i przez sekundę widziałam czyste zaskoczenie na jego twarzy.
Przez sekundę, bo zaraz potem zastąpił je grymas, który można było odczytać
jako gniew lub strach. Trudno było stwierdzić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co ty tutaj
robisz? – warknął, podchodząc do mnie i już wiedziałam, że był zły. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przyszłam z
tobą porozmawiać – powiedziałam, instynktownie cofając się o krok. Niall
zatrzymał się tuż przy mnie, zasłaniając mi widok na cały warsztat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Skąd
wiedziałaś, gdzie mnie znaleźć? – Jego ton nie złagodniał, więc stawałam się
coraz bardziej zestresowana, że zrobiłam coś nie tak i nie powinno mnie tu być.
Jego bliskość i niski głos sprawiały, że miałam trudności z logicznym
myśleniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Spotkałam
Liama pod twoim mieszkaniem. Powiedział mi, że tutaj pracujesz – wyjaśniłam mu,
niczym dziecko złapane na gorącym uczynku. Znów wracałam do tego stanu, w
którym czułam się mała i bezsilna przy Niallu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie powinnaś
tu przychodzić – mruknął już odrobinę ciszej. Za jego ramieniem dostrzegłam, że
mężczyzna, który stał obok Nialla przygląda nam się ze skupioną miną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chciałam
tylko porozmawiać…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall zerknął
za ramię. Mężczyzna odwrócił szybko wzrok i ze zmarszczonymi brwiami zaczął
przyglądać się podwoziu samochodu. Niezdrowe napięcie rosło w pomieszczeniu z
minuty na minutę. Podświadomość mówiła mi, że nie jestem tu mile widziana przez
współpracownika Nialla. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Masz –
warknął Niall, odwracając się do mnie i wciskając mi do ręki klucz. – Będę w
domu za chwilę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odszedł bez
słowa pożegnania, zostawiając mnie w drzwiach warsztatu kompletnie
zdezorientowaną. Wyszłam na zewnątrz wpatrując się w klucz w swojej dłoni i
zastanawiając się, co miało oznaczać dziwne zachowanie Nialla. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Bez problemu
dostałam się do mieszkania. Położyłam kluczyk na stoliku obok kanapy i
zajęłam miejsce na brzegu. Czułam się okropnie niezręcznie w tym mieszkaniu,
które jak do tej pory kojarzyło mi się tylko i wyłącznie z tamtym pamiętnym
wieczorem, gdy Niall zadzwonił do mnie kompletnie pijany.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">Czytam - komentuję</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">Wróciłam z Anglii! :D Może dodam tutaj jakieś zdjęcie, żeby się pochwalić, ale najpierw muszę je dostać, bo wszystkie są w posiadaniu moich znajomych :P</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">Następny rozdział dodam jak pod tą notką pojawi się 15 komentarzy! </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">(komentarze typu "dbddjnvjf" się nie liczą) </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">:D</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://found-in-garden.blogspot.com/" target="_blank">Found in garden</a> || <a href="http://easy-destination.blogspot.com/" target="_blank">Easy destination</a></div>
</div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-30501378951456552382014-04-26T14:51:00.001+02:002014-04-26T14:51:48.612+02:00Rozdział dwudziesty pierwszy. Emocje<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jeszcze nigdy
nie czułam się tak niezręcznie a zarazem tak obojętnie w obecności Finna. Z
jednej strony miałam wyrzuty sumienia, że musiałam dzwonić po niego w środku
nocy i jawnie wykorzystałam go, chociaż wiedziałam, że nie jestem mu obojętna,
ale z drugiej strony… Z drugiej strony był Niall i ten jego zachrypnięty głos i
te jego dłonie i jego oczy i usta i włosy i wszystko, co sprawiało, że trzy
razy pomyliłam zamówienia w trakcie pracy i nie mogłam skupić się na niczym
dosłownie przez cały dzień.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nigdy w życiu
nie pomyślałabym, że motylki w brzuchu naprawdę istnieją i naprawdę mogę ich
doświadczyć, ale kiedy tylko moje myśli schodziły na temat blondyna, a zdarzało
się to dość często, uśmiechałam się do siebie czując dziwne mrowienie w
żołądku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Michelle
zauważyła od razu jak bardzo jestem rozkojarzona i posyłała mi rozbawione
spojrzenia za każdym razem gdy wchodziłam do kuchni po nowe zamówienie, ale
tylko uśmiechałam się do niej szeroko i mówiłam, że wyjaśnię wszystko, kiedy
będziemy mogły spokojnie porozmawiać. W końcu ustaliłyśmy, że spotkamy się
razem z Victorią u mnie w domu dzisiaj wieczorem i pogadamy o tym, co się
dzieje. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Finn oczywiście
nie odezwał się do mnie ani razu. Jedynie rzucił mi ponure spojrzenie na
powitanie i zajął się swoją pracą za barem. Jakoś nie mogłam się zmusić, żeby
się tym przejmować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po pracy
dosłownie wybiegłam z budynku, wypatrując wśród tłumu na ulicy Nialla, a kiedy
go zobaczyłam, rozpędziłam się i skoczyłam na niego, oplatając nogi wokół jego
talii i całując go mocno w usta. Zaplątał ramiona wokół mnie i przycisnął mnie
do siebie, odwzajemniając pocałunek z uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Czym sobie
zaszczyciłem na takie powitanie? – zapytał, kiedy wróciłam stopami na chodnik i
uśmiechnęłam się do niego szeroko. Czułam, że moje serce jest niezwykle
ciężkie, a jednocześnie lekkie i przepełnione powietrzem, jak gdybym mogła w
każdej chwili unieść się nad ziemię napędzana czystym szczęściem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie potrafiłam
odpowiedzieć na jego pytanie, więc po prostu ruszyłam obok niego wzdłuż ulicy,
wpatrując się przed siebie z głupim uśmiechem na twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Gdzie mnie
prowadzisz? – zapytałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jeśli chcesz
możemy pójść do tego pubu, w którym ostatnio byliśmy na koncercie Harry’ego i
Liama.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wtedy coś
sobie przypomniałam i nagle uśmiech spełzł z mojej twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Z Harry’m
wszystko w porządku? – Popatrzyłam na Nialla z powagą. Zmarszczył brwi i posłał
mi pytające spojrzenie, jakby nie wiedział o co mi chodzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego coś
miałoby z nim być nie tak?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wczoraj nie
było go z nami na komisariacie, a… A moja mama mówiła, że ktoś zginął w wypadku
samochodowym – wytłumaczyłam mu, patrząc jak oczy Nialla robią się coraz
większe i większe.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wyjął szybko
komórkę z kieszeni i wykręcił czyjś numer telefonu, po czym przystawił aparat
do ucha i czekał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Czekał, aż
odezwała się automatyczna sekretarka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Harry, daj
znać, jak to odsłuchasz. Chcę wiedzieć, co się wczoraj stało, kiedy
zniknęliście – powiedział i rozłączył się. Wyglądał na wręcz przerażonego, więc
złapałam jego dłoń i ścisnęłam ją pocieszająco.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Na pewno nic
mu się nie stało. To nie musiał być on w tym wypadku… - zaczęłam, ale Niall
pokręcił głową, jak gdyby chciał mi przekazać, żebym dała sobie spokój, więc zamilkłam
i szłam dalej przed siebie, myśląc o tym, jak by tu pocieszyć Niallera. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chodziliśmy
chwilę po mieście, ale nie mieliśmy już ochoty na wstępowanie do żadnego pubu,
czy innego miejsca, gdzie mielibyśmy siedzieć bezczynnie w oczekiwaniu na
telefon od Harry’ego. Nagle mnie olśniło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- A może
zadzwonisz do Louisa? Przecież jego kuzynka była z Harry’m na jednym motorze,
powinna wiedzieć co się dzieje, prawda?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Możliwe –
mruknął Niall i niepewnie spojrzał na telefon. Wiedziałam, co teraz chodzi po
jego głowie. Bał się, że nawet jeśli usłyszy najnowsze wieści, mogą mu się one
nie spodobać. Więc może lepiej żyć w nieświadomości?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wzięłam od
niego telefon i wybrałam numer, widząc, że nie oponuje. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Louis odebrał
po dwóch sygnałach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Cześć,
Louis, tutaj Jude – odezwałam się, zerkając na Nialla, który przyglądał mi się
z uwagą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- O, cześć,
Jude. Coś nie tak z Niallem? – zdziwił się Louis, słysząc mnie przy telefonie.
Miał prawo się zastanawiać, dlaczego jego najlepszy przyjaciel oddaje słuchawkę
swojej dziewczynie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie, z
Niallem wszystko jak najbardziej w porządku. Martwimy się tylko o Harry’ego i
Suzanne. Zniknęli gdzieś wczoraj…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ach, oni… -
mruknął Louis niepewnie. Zamarłam, wsłuchując się w słowa bruneta. On coś
wiedział. – Wczoraj Suzanne zadzwoniła do mnie, zaraz po tym, jak wypuścili nas
z komisariatu. Była… w lekkim szoku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co się
stało?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Próbowali
uciec przed policją. Harry zrobił zakręt i chciał przejechać między jakimiś
domami, ale… Ktoś tamtędy szedł i… - Louis zawahał się. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- I co? –
Próbowałam go pośpieszyć, bo palce już zdrętwiały mi od trzymania telefonu przy
uchu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Potrącili
kogoś, Jude. Jakąś dziewczynę, a Harry… Harry spanikował i uciekł. Podobno
Suzanne prosiła go, żeby zawrócili i sprawdzili, czy wszystko z nią w porządku,
ale policja nadal ich ścigała, więc był pewien, że zajęli się tamtą dziewczyną.
Na pewno szybko zawieźli ją do szpitala – zapewniał mnie Louis, jakbym go o coś
oskarżała. Milczałam, bo wiedziałam, jak skończyła się ta historia dla
potrąconej dziewczyny. Wcale nie dotarła do szpitala. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To… dobrze –
szepnęłam, widząc, jak Niall robi się blady jak ściana. Nie wiedziałam jak
zakończyć rozmowę z Louisem, nie wiedziałam już nawet jak otworzyć usta, wiec
po prostu rozłączyłam się i oddałam telefon Niallowi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Harry zabił
niewinną dziewczynę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- I co? –
zapytał Niall, wyglądając, jak gdyby zaraz miał zwymiotować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Z Harry’m i
Suzanne wszystko w porządku. To był… - zawahałam się. Nie wiedziałam co robić.
Powiedzieć Niallowi o wszystkim? Wtedy on na pewno przekaże Harry’emu prawdę, a
Harry będzie musiał żyć z poczuciem winy do końca życia. – To musiał być jakiś
inny wypadek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Od razu po
wypowiedzeniu tych słów poczułam wyrzuty sumienia. W sumie nie byłam pewna, czy
to na sto procent Harry spowodował ten wypadek z ofiarą śmiertelną o którym
mówiła moja mama. Przecież według Louisa policja mogła spokojnie znaleźć
dziewczynę i zawieść ją do szpitala, a ofiarą mógł być ktoś zupełnie inny, o
kim istnieniu nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, prawda? Nie musiałam czuć się
winna, że nie zwierzam się Niallowi ze wszystkich swoich przypuszczeń.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przynajmniej
Niall wyglądał jakby mu ulżyło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Powoli
nadciągał czas, kiedy musiałam wracać do domu, ale nie spieszyło nam się z tym.
Chciałam jeszcze trochę pobyć z Niallem, ponieważ jeszcze lepsze od ciągłego
myślenia o blondynie było posiadanie go przy sobie. I próbowałam czerpać z tego
jak najwięcej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W piątek
wieczorem są wyścigi – powiedział Niall niespodziewanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Idziesz tam
ze mną. – To nie było pytanie. Chłopak popatrzył na mnie z tym swoim pewnym
siebie uśmieszkiem osiedlowego rozrabiaki, wiedząc dokładnie jak to na mnie
działa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Możemy pójść
pooglądać, jak się ścigają – powiedziałam, kiwając delikatnie głową i
odwracając wzrok. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pooglądać?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- A co chcesz
robić? Przecież zabrali ci prawo jazdy… - Zmarszczyłam brwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude, do
wyścigów ulicznych nie trzeba prawa jazdy – zaśmiał się. Popatrzyłam na niego z
szokiem odmalowanym na twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall, chyba
nie chcesz mi powiedzieć, że planujesz się ścigać w ten piątek? Zapomniałeś jak
to się ostatnio skończyło? Niall?! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Podniosłam
głos, kiedy nie reagował, a jedynie wpatrywał się przed siebie, aż uśmiech
zszedł z jego ust i zaczął na nich pojawiać się wyraz poirytowania. Widziałam,
że go denerwuję i widziałam, że nic sobie nie robi z tego, że ja również czuję
się zdenerwowana.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Obiecaj mi,
że nie będziesz się ścigał – powiedziałam i stanęłam w miejscu, zapierając się
stopami. Niall wyszedł kilka kroków przede mnie, aż w końcu nasze splecione
palce uniemożliwiły mu dalszą drogę i musiał się odwrócić w moim kierunku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Obiecaj mi –
uparłam się. Patrzyłam z powagą na jego zdenerwowaną minę i wiedziałam, że
żadne z nas nie ustąpi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie
przesadzaj, okay? Ścigałem się już setki razy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie ważne
ile razy się już ścigałeś. Policja nie będzie cię w kółko łapać i odwozić na
komisariat, wiesz? Kiedyś stracą cierpliwość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego
musisz tak strasznie panikować? – warknął, ciągnąć mnie do przodu, ale ja
zaparłam się piętami o podłogę i nie dałam się ruszyć. – Chciałem tylko, żebyś
przyszła i życzyła mi szczęścia, to tyle…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall,
obiecaj mi, że tego nie zrobisz. Proszę cię! Obiecaj mi! – krzyknęłam, ale było
to jak rzucanie grochem o ścianę. Nic do niego nie docierało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wyrzuciłam z
siebie jakiś nieartykułowany dźwięk i puściłam jego dłoń, ruszając energicznie
z miejsca i zostawiając Nialla za sobą. Kipiałam z wściekłości na tego
lekkomyślnego dupka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Poczułam jego
dłoń na swojej talii, kiedy dogonił mnie w kilku krokach i pochylił, by mnie
objąć. Odsunęłam się od niego, ignorując jego cichy, rozdrażniony pomruk.
Zasłużył sobie na to. Mógłby chociaż raz mnie posłuchać, a wyszłoby mu to na
dobre.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude, jesteś
niemożliwa – mruknął, idąc metr ode mnie, ale nie spuszczając ze mnie wzroku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Zrezygnujesz
z wyścigów na kilka tygodni? – Nie dawałam za wygraną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie ma mowy
– warknął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Sam tego
chciałeś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W oddali
widziałam już swój dom, a w tempie jakie narzuciłam znaleźliśmy się pod nim w
niecałą minutę. Nie zaszczyciłam Nialla nawet spojrzeniem, kiedy wchodziłam po
stopniach na werandę i już sięgałam do klamki, kiedy chłopak przycisnął mnie
swoim ciałem do ściany przy frontowych drzwiach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nawet się
nie pożegnasz? – mruknął, pochylając się nade mną i posyłając mi swój firmowy
uśmiech. Byłam tak zła, że nie musiałam nawet udawać, że nie robi to na mnie
wrażenia. Po prostu wbiłam wzrok w jeden punkt na podłodze i czekałam, aż Niall
sobie odpuści, albo przyzna mi rację i zrezygnuję z wyścigów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie odezwałam
się ani słowem, kiedy złożył soczysty pocałunek na moich ustach. Nie
zareagowałam. Po prostu stałam tam, przygwożdżona do ściany i czekałam aż
skończy. Jego ruchy stawały się coraz bardziej agresywne, wargi coraz
drapieżniej próbowały wywołać na mnie jakiś efekt, jakiś odruch.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W końcu
odsunął się, rzucając we mnie nienawistnym, pełnym niewykorzystanego napięcia
spojrzeniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Skończyłeś
już? – zapytałam, chłodnym głosem. Niall odsunął się ode mnie bez słowa,
pozwalając mi wejść do domu. Zatrzasnęłam przed nim drzwi, przekręcając kluczyk
w zamku i czekając kilka sekund, zanim usłyszałam jego ciężkie kroki oddalające
się od domu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dopiero wtedy
pozwoliłam swoim emocjom wypłynąć na powierzchnie. Zaczęłam oddychać
spazmatycznie, łapiąc powietrze resztką sił, jakbym dopiero co wynurzyła się z
wody. Usiadłam w salonie na kanapie i schowałam głowę w dłoniach. Wiedziałam,
że mama jest jeszcze w pracy, a Connor siedział w swoim pokoju, jak co dzień,
więc nie bałam się, że ktoś przyłapie mnie na płaczu. Pozwoliłam łzom spływać
powoli po moich policzkach. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dopiero wtedy
doszło do mnie, jak wielką byłam idiotką zakochując się w Niallu Horanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
_____________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Okay. I jak?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Jutro wyjeżdżam do Anglii, więc wszystkie komentarze będę mogła przeczytać prawdopodobnie dopiero za tydzień, ale postaram się złapać wifi i poczytać je w trakcie wyjazdu, bo jestem ciekawa co myślicie :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Jej, jaram się tym wyjazdem! Marzyłam o Anglii od kilku lat!!! :D</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: small;"><a href="http://www.found-in-garden.blogspot.com/" target="_blank">Found in the garden</a> || <a href="http://easy-destination.blogspot.com/" target="_blank">Easy destination</a></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;"><br /> </span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-21549042195751593272014-04-10T22:10:00.000+02:002014-04-10T22:10:05.463+02:00Rozdział dwudziesty. Niebezpieczeństwo<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Słyszysz to?
– krzyknął Niall, ale nie zrozumiałam go za pierwszym razem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- CO?! –
wrzasnęłam, żeby przekrzyczeć ryk silnika i wiatr.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pytałem, czy
coś słyszałaś?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I wtedy
usłyszałam to, o czym mówił Niall. Syreny policyjne brzmiały gdzieś w oddali za
nami, ale nie miałam wątpliwości za kim dokładnie podążają. Otworzyłam oczy i
zobaczyłam w jak żałosnej sytuacji się znajdowaliśmy. Jechaliśmy prostą
obwodnicą, prowadzącą wzdłuż miasta. Żadnych zjazdów, żadnej sposobności do
zgubienia policji. Niall przyspieszył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie wiem, ile
kilometrów na godzinę było dokładnie na liczniku, ale czułam, że asfalt zaczyna
ślizgać się nam pod kołami. W oddali zobaczyłam zjazd do jakiegoś osiedla i
wiedziałam, że to nasza jedyna szansa. Za nami błyskały policyjne syreny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Boże. Mama
mnie zabiję… - myślałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nagle Niall
zwolnił, a po chwili gwałtownie wcisnął hamulec. Zostałam praktycznie
przymiażdżona do jego pleców. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że obok nas stoją
motory Liama i Louisa, a przed nami… Przed nami wzdłuż drogi stał kulturalnie
zaparkowany samochód policyjny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zakryłam twarz
dłonią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie dlatego,
że chciało mi się płakać, ani nie dlatego, że czułam się specjalnie zażenowana,
bo zatrzymała nas policja. Ale dlatego, że wiedziałam już, że nie wyjdę z tej
całej przygody bez poważnej pogadanki z moją mamą. Jeśli policja do niej
zadzwoni to będę uziemiona do końca życia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Obróciłam się,
żeby zobaczyć, gdzie jest Harry, ale za nami stał tylko większy radiowóz.
Nigdzie ani śladu po Harry’m i Suzanne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Harry był za
nami, prawda? – zapytałam Nialla, pochylając się nad nim, żeby wychodzący z
auta policjanci nie mogli nas usłyszeć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Blondyn kiwnął
głową i zerknął w tym samym kierunku, co ja chwilę wcześniej, po czym
zmarszczył brwi. Coś było nie tak. Widziałam to również po twarzach naszych
znajomych, którzy wspólnie wymieniali spojrzenia, spoglądając na drogę za nami,
jak gdyby Harry miał zaraz magicznie się pojawić i wyśmiać nas wszystkich przez
naszą naiwność. Wszyscy przez chwilę zapomnieliśmy, że zaraz zostaniemy
aresztowani.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Starszy,
brzuchaty policjant<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wpakował nas do
większego radiowozu, a mężczyznom z samochodu, który blokował drogę przejazdu
kazał zająć się motorami, a potem „wrócić do porucznika”. Chociaż policjant
ciągle posyłał nam pełne pobłażania uśmieszki, to jednak potrafiłam zauważyć,
że coś go martwi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wmawiałam
sobie, że to wcale nie chodzi o Harry’ego i Suzanne. Może policjant po prostu
miał zły dzień? Może pokłócił się z żoną, albo właśnie umarł mu dziadek? A może
jednak za nami zdarzył się wypadek i to zajmowało myśli mężczyzny?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nic się nie
stało! Harry pewnie uciekł inną drogą, dlatego do nas nie dołączył!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chwilę później
zostaliśmy dokładnie przeszukani i wypytani o dowody i numery do rodziców w
wypadku osób niepełnoletnich. Przy okazji dowiedziałam się, że Anne również ma
siedemnaście lat. Byłam przekonana, że jest ode mnie starsza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Siedziałam
obok Nialla i zaciskałam dłonie w pięści ze strachu i złości. Stachu przed mamą
i złości na blondyna, bo do tego dopuścił. Niall próbował nawet złapać mnie za
rękę, żeby mnie uspokoić, ale odsunęłam się od niego i od tamtej pory nie
popatrzyłam w jego stronę ani razu. Kątem oka widziałam jak Dominika szepce coś
na ucho Liamowi od początku naszego pobytu na komisariacie, a Anne siedzi przy
Louisie, stykając się z nim ramionami, jak gdyby ta para nie potrzebowała
niczego więcej, by się ze sobą kontaktować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nikt inny nie
wydawał się być zdenerwowany, a jednak ja siedziałam jak na szpilkach. Przez
myśl przeszło mi, że prawdopodobnie ci wszyscy tutaj zebrani mieli już dawno za
sobą swoją pierwszą wizytę na policji. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nagle drzwi
otworzyły się i do środka weszła moja mama, witając się z policjantem z
pokerową twarzą. Zerknęła na mnie dosłownie na sekundę, po czym zniknęła w pokoju
obok. Słyszałam jak rozmawia o czymś z mężczyzną, ale nie mogłam rozróżnić
pojedynczych słów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude,
przepraszam cię za to – szepnął Niall, pochylając się nade mną. – Naprawdę mi
przykro.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zamknęłam oczy
i wzięłam głęboki oddech, powstrzymując ogromną ochotę, by wtulić się teraz w
Nialla i rozpłakać się jak małe dziecko. Wiedziałam, że inni nas obserwują, a
do tego moja mama mogła w każdej chwili wrócić i powiedzieć mi, że mam już
nigdy więcej nie spotykać się z tym ‘kryminalistą’. Zacisnęłam usta, czując
oddech Nialla na swojej szyi, kiedy chłopak czekał, aż coś odpowiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam,
że cię w to wciągnąłem – zaczął jeszcze raz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall –
szepnęłam, patrząc na swoje dłonie, które trzymałam na kolanach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Zamknij się
– szepnęłam i chociaż chciałam, żeby zabrzmiało to poważnie, moje usta same
wygięły się w półuśmiechu zanim zdążyłam je opanować. Niall również się do mnie
uśmiechnął, nic już nie mówiąc.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Moja mama
wyszła ze policjantem z pokoju i kiwnęła do mnie głową. Uznałam to za znak, że
jednak przyznaje się do bycia moją matką i nie jest ze mną tak źle. Podeszłam
do niej, posyłając Niallowi smutne spojrzenie na pożegnanie. Wiedziałam, że nie
możemy sobie pozwolić na nic więcej w takiej sytuacji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wyszłam za
mamą na dwór, a kiedy obie siedziałyśmy już w środku jej samochodu, kobieta w
końcu się na mnie spojrzała i westchnęła głośno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- A nie
mówiłam – powiedziała głośno i wyraźnie. Poczułam, że miała to na końcu języka
od kiedy tylko otrzymała telefon z komendy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W porządku –
przyznałam jej. – Mówiłaś…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wypuściłam
głośno powietrze. Jeśli zaczęłabym się teraz kłócić z moją mamą, pogorszyłabym
tylko swoją sytuację, więc postanowiłam siedzieć cicho i potakiwać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To nie jest
typ chłopaka dla ciebie – mówiła, a ja słuchałam w milczeniu. – Widzisz, wciągnął
cię w to swoje szemrane towarzystwo, zmusił do łamania prawa… Zobacz gdzie
trafiłaś?! Następnym razem mam odbierać cię z izby przyjęć?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mamo,
spokojnie – spróbowałam opanować sytuację, podczas gdy opuszczałyśmy parking. –
Jego znajomi są bardzo mili, NIKT mnie do NICZEGO nie zmusił, a ja trafiłam
tam, gdzie trafiało wiele zagubionych nastoletnich duszyczek przede mną…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie próbuj
sobie teraz żartować – warknęła mama. Była naprawdę zła.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>N a p r a w d ę<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zła </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam
– wyszeptałam, spuszczając głowę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie
zobaczysz się już z tym chłopakiem…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mamo! –
krzyknęłam, a mój plan by siedzieć cicho uciekł ode mnie w podskokach. – Nie
możesz mi zabronić spotykać się z Niallem!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak? No to
patrz: zabraniam! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To jest
dobry chłopak, nic mi się z nim nie stanie, mamo – zapewniłam ją. Szukałam
słów, które ona uznałaby za wiarygodne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dobrze wiesz,
że to, co dzisiaj wyprawialiście mogło się skończyć bardzo źle, Jude! Ktoś
zginął!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chyba
chciałaś powiedzieć – ktoś<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>m ó g ł<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zginąć? – poprawiłam ją.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie, Jude.
Policjant powiedział mi, że jeden z chłopaków, którzy ścigali się dzisiaj w
okolicy, w której was zgarnęli, miał wypadek. Stracił panowanie nad pojazdem,
kiedy próbował uciekać przed radiowozem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Kierowca nie
żyje? – zapytałam mamy z szeroko otwartymi z przerażenia oczami, a moje serce
zatrzymało się na kilka przerażająco długich sekund.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie wiem,
kto umarł. Wiem tylko, że ktoś dzisiaj zginął w wypadku z udziałem rozpędzonego
motocyklisty. – Jak zwykle, kiedy była zdenerwowana, mama mówiła każde słowo
dwa razy wolniej i wyraźniej, co doprowadzało mnie do szaleństwa. – Uwierz mi,
że kiedy cię ostrzegam przed czymś, to dlatego, że się o ciebie boję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wierzę –
zapewniłam ją, opadając na oparcie fotela i wpatrując się w pustą jezdnię przed
nami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Leżałam w
łóżku przy zgaszonym świetle, zastanawiając się, co robi teraz Niall. Czy nadal
znajdował się w areszcie? Czy z pozostałymi chłopakami było wszystko w
porządku? Gdzie zniknął Harry i czy to o nim mówiła moja mama? Tyle myśli
kłębiło mi się po głowie, że upłynęło kilka przerażająco długich i męczących
godzin, zanim zasnęłam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po czwartej
nad ranem zadzwonił mój telefon. Zmrużyłam zaspane oczy, oślepiona białym
ekranem i z trudem odczytałam nazwę kontaktu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall? –
odebrałam w pół sekundy, siadając prostu na łóżku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś w
domu? Wszystko w porządku? – Przez telefon wydawał się być zmartwiony. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak,
pojechałam z mamą – powiedziałam cicho, żeby nikt w domu nie usłyszał, że już
nie śpię. – A ty? Dopiero co cię wypuścili?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Taaak… -
zawahał się Niall i mogłam sobie wyobrazić jak z roztargnieniem przesuwa dłonią
po włosach, jak gdyby było coś, o czym bał mi się powiedzieć. – Miałem małe
problemy…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jakie
problemy? – Mój głos zrobił się niski i szorstki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No… zabrali
mi prawo jazdy…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ucichłam,
wsłuchując się w jego oddech po drugiej stronie linii. Niall również zdawał się
czekać aż coś powiem, ale ja postanowiłam milczeć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude? –
odezwał się w końcu. – Jesteś tam?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jestem –
mruknęłam chłodno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś zła?
– zapytał niepewnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego
miałabym być zła? Przecież to twoje prawo jazdy… – powiedziałam, chociaż w
rzeczywistości byłam wręcz wściekła na Nialla. Przez to, że nie posłuchał,
kiedy ostrzegałam go, że to może się źle skończyć. Przez to, że nigdy nie
myślał o konsekwencjach i wszystko brał za wielki żart. Przez to, że sam sobie
na to wszystko zasłużył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay, czyli
jesteś zła… - wyszeptał. Przekręciłam oczami, wiedząc, że i tak nie może mnie
teraz zobaczyć. – A co, jeśli powiem ci, że jestem właśnie pod twoim domem?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Gdzie
jesteś? – Wyskoczyłam z łóżka z prędkością światła i podbiegłam do okna. Niall
nie tylko znajdował się pod moim domem. On stał idealnie pod oknem do mojego
pokoju! – Idiota…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak, tak.
Też cię lubię – zaśmiał się i pomachał mi z dołu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Po co
przyszedłeś? Jest czwarta nad ranem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chciałem cię
zobaczyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie
widziałeś mnie dopiero jakieś cztery godziny…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Widzisz, jak
długo wytrzymałem?! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Naprawdę
jesteś idiotą – jęknęłam, ale nie mogłam powstrzymać uśmiechu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przestań,
przecież wiem, że mnie uwielbiasz. – Ponownie wykorzystał na mnie ten swój
popisowy uśmiech. Zapadła chwila ciszy, podczas której wpatrywaliśmy się w
siebie bez słowa. Ja, stojąc w oknie na piętrze, on, stojąc w ogrodzie za moim
domem i zadzierając głowę, by lepiej mnie widzieć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude –
odezwał się nagle. – Nie masz na sobie stanika.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- CO? Skąd
wiesz? – Odsunęłam się w panice od okna, zasłaniając piersi ręką. Miałam na
sobie bluzkę, więc kompletnie nie wiedziałam jak Niall dowiedział się, że nie
noszę do spania biustonosza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ta bluzka
była bardzo cienka – powiedział, śmiejąc się pod nosem swoim zachrypniętym
głosem. Nie mógł mnie teraz widzieć, bo cofnęłam się prawie pod przeciwną
ścianę, ale wciąż czułam się niezręcznie. – Daj spokój, Jude. Przecież nie mam
nic przeciwko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Och, tego
jestem pewna! – warknęłam, kryjąc rozbawienie. Nie wiem dlaczego ten człowiek
zawsze sprawiał, że nawet, kiedy chciałam być zła, nie potrafiłam opanować
śmiechu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nagle
usłyszałam, jak drzwi sypialni mojej mamy otwierają się powoli. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Muszę
kończyć – wyszeptałam, wracając do łóżka i zakrywając się kołdrą, na wypadek,
gdyby moja mama postanowiła wejść do mojego pokoju. Obawiałam się, że moja
nocna rozmowa z Niallem mogła ją obudzić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Zobaczymy
się jutro? – zapytał Niall.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie wiem.
Może. – Ściszyłam głos jeszcze bardziej, pragnąc jak najszybciej zakończyć
rozmowę. Odgłosy czyichś kroków na korytarzu były coraz głośniejsze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przyjadę po
ciebie po pracy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie masz
czym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ach, no tak…
No to przyjdę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay.
Dobranoc – szepnęłam i rozłączyłam się, czując ciepły ucisk w okolicach swojego
serca. Wiedziałam, że Niall wciąż stoi pod moim oknem, bo nie usłyszałam jego
kroków oddalających się po trawie. W momencie, kiedy odsunęłam telefon od ucha,
drzwi mojej sypialni otworzyły się i do środka zajrzała moja mama. Udałam, że
śpię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy drzwi
mojej sypialni się zamknęły, Niall powoli ruszył w kierunku ulicy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
____________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Sama nie wiem... Podoba wam się? </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Kto napisze w komentarzu "NEXT" ten lama! Hahha :P </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Okay, żartowałam... </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">A może nie?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Nie, no serio, żartowałam :P </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Chociaż...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: red;"><b><3</b></span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-21901275594675295492014-03-25T17:43:00.000+01:002014-03-25T17:43:02.376+01:00Rozdział dziewiętnasty. Domówka<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy Niall
wspominał, że dzielnica Harry’ego jest „odstawiona” wyobrażałam sobie nowe
bloki i kilka prywatnych domków na obrzeżach. Tymczasem, kiedy zaczęliśmy
słyszeć klubową muzykę dochodzącą z domu kumpla Nialla, jedyne co widziałam,
były otaczające nas, parterowe lub piętrowe posesję z basenami lub ogrodami na
dachach. Z całych sił starałam się zachować pokerową twarz, ale nie mogłam
powstrzymać się od myśli, że Harry, wysoki chłopak o kręconych włosach i
zielonych oczach, którego widziałam niedawno na małym koncercie w piwnicznym
klubie, za nic nie wyglądał na mieszkańca takiej okolicy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zatrzymaliśmy
się przed parterowym domem z dużym ogrodem. Byłam pewna, że po drugiej stronie
działki kryje się imponujących rozmiarów basen. Niall zgasił motor i rozejrzał się, zatrzymując się wzrokiem na okolicznych budynkach, jak gdyby czuł wyrzuty sumienia, że nie wspomniał mi o
tym wszystkim wcześniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Harry tutaj
mieszka? – zapytałam, bo było to jedyne pytanie, które teoretycznie nie miało
żadnego obraźliwego podtekstu. Nie chciałam sugerować, że Niall nie wygląda na
kogoś, kto zadawałby się z elitą, ale jednak… tak… to właśnie ciągle chodziło
mi po głowie. I miałam nadzieję, że nie było w tym nic złego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W sumie to
jest dom jego rodziców. Zajmuje go tylko jak wyjeżdżają na wakacjach –
wytłumaczył mi Niall, co wcale nie ułatwiło mi sprawy. Pokiwałam jednak głową,
udając, że wszystko jest dla mnie jasne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall złapał
moją dłoń i pociągnął delikatnie w stronę domu. Powoli ruszyłam za nim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dom był pełen
tańczących ludzi i obściskujących się par, co było dla mnie zaskakująco
obojętne. W kuchni kilka osób stało przy podłużnym blacie, pijąc piwo z
plastikowych kubeczków. Rozpoznałam wśród nich Louisa, który stał odwrócony do
nas bokiem i obejmował mocno jakąś niewysoką brunetkę, przyciskając ją do
swojej piersi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall również
go zauważył, ale tylko uśmiechnął się pod nosem i zaprowadził nas dalej.
Rozumiałam, że nie planował przerywać przyjacielowi w takiej chwili.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Minęliśmy
salon i wyszliśmy na taras za domem. Tak jak przewidywałam, rodzice Harry’ego
mieli basen. Teraz był pełen wody, a na jego powierzchni unosiło się kilka
nadmuchanych pontonów, ale nikt nie pływał. Nie widziałam też ludzi w strojach
kąpielowych, więc podejrzewałam, że basen miał spełniać rolę jedynie
dekoracyjną na dzisiejszej imprezie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Na tarasie
spotkaliśmy Harry’ego z Liamem i Dominiką. Cieszyłam się, że już wcześniej ich
poznałam, bo czułam się wyjątkowo niezręcznie w domu pełnym obcych ludzi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Cześć! –
zawołał do nich Niall. Cała trójka odwróciła się w jednym momencie i
uśmiechnęła do nas na powitanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co tam? –
zagadnął Liam. Jedną ręką obejmował w talii Dominikę, a w drugiej trzymał pełny
kufel piwa. – Dawno przyjechaliście? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dopiero co
weszliśmy do domu – powiedział Niall. – Widać, że impreza dopiero się rozkręca.
Nie ma jeszcze żadnych zgonów na podłodze. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaśmiał się,
czym zawtórowali mu Harry, Liam i Dominika. Po chwili rozmowa chłopaków zeszła
na wyścigi i części do motorów, więc odrobinę się wyłączyłam. Tym bardziej
zaskoczyła mnie Dominika, kiedy złapała mnie za ramię i zapytała, czy chcę iść
tańczyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zgodziłam się
i zostawiłyśmy chłopaków na tarasie, dołączając do ludzi bawiących się w
salonie. Ucieszyłam się, kiedy zobaczyłam, że taniec Dominiki nie polegał na
wiciu się po parkiecie, a raczej parodiowaniu ruchów otaczających ją osób. Sama
również zaczęłam śmiać się z tańczących i udawać, że tańczę coś na kształt
baletu, ale bardzo niezgrabnie i nie w rytmie. Piosenka, która akurat leciała
nie pasowała nawet do baletu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc
wszystko wam się układa, tak? – zapytała nagle Dominika, podchodząc bliżej mnie
i próbując zatańczyć jej własną interpretację stylu Shakiry. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak, jest
świetnie – odpowiedziałam, uśmiechając się, bo naprawdę uważałam, że dzisiejszy
dzień był jednym z najlepszych w naszej „Historii Dobrych Dni”. Postanowiłam
odrobinę zmienić temat. – Więc Harry wychował się w tym domu?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak. Przez
wiele lat byli z Niallem sąsiadami. No wiesz… zanim Niall nie uciekł… -
powiedziała Dominika, a ja ukryłam zszokowaną minę, robiąc baletowy obrót w
zwolnionym tempie. Nie chciałam, żeby widziała, jak bardzo zdezorientowana się
wtedy czułam. Niall nie wspomniał mi o czymś niesamowicie ważnym, ale nie
planowałam dowiadywać się tego od dziewczyny. Chciałam, by sam mi o tym
powiedział.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Powiedziałam
Dominice, że jestem zmęczona i chcę usiąść na chwilę i zostawiłam ją wśród
tańczących ludzi, a sama poszłam do kuchni, gdzie Louis, a także kilku innych
gości, wznosiło właśnie toast. Brunet posłał mi szeroki uśmiech, po czym
szepnął coś na ucho dziewczynie, którą obejmował. Odwróciła się w moją stronę,
a na jej twarz wykwitła idealna kopia uśmiechu Louisa. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude, poznaj
Anne. – Niska brunetka wyciągnęła dłoń w moją stronę i powtórzyła swoje imię,
więc zrobiłam to samo. Wyglądała na najbardziej sympatyczną dziewczynę, jaką w
życiu widziałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc Niall
wprowadza cię na salony, co? – zagadnął Louis.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Szczerze, to
nie wspominał wcześniej jak wygląda dom Harry’ego, więc nic nie wiedziałam… -
przyznałam i wzruszyłam ramionami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Louis zaśmiał
się, a kiedy to robił, Anne odwróciła twarz w jego stronę, przyglądając się mu
uważnie. Doskonale wiedziałam, co czuję teraz dziewczyna. Byłam wystarczająca
świadoma, by wiedzieć, że dokładnie tak samo zachowuję się przy Niallu. Po
prostu lubiłam patrzeć na jego twarz, kiedy był szczęśliwy. Dostarczało mi to
takiego niesamowitego ciepła w sercu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Widziałam w
jej oczach chęć pocałowania Louisa i widziałam w nich żywą fascynację
chłopakiem. Przez chwilę poczułam bolesne ukłucie w klatce piersiowej, ale
zaraz przypomniałam sobie, że Niall, Mój Niall, stoi na zewnątrz i gdybym tylko
chciała, mogłabym do niego spokojnie podejść, a on nie zawahałby się przed
objęciem mnie. Wyobraziłam to sobie tak wyraźnie, że aż zaczęłam uśmiechać się
do siebie pod nosem… A potem zauważyłam, że Louis i Anne przyglądają się mi bez
słowa i moje policzki oblały się rumieńcem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Minutę później
rozmawialiśmy wspólnie o organizowaniu parapetówek na własną rękę i
niebezpieczeństwach, jakie to za sobą niosło, gdy dołączył do nas Niall. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- O czym
rozmawiacie? – zapytał, stając za moimi plecami, obejmując mnie mocno w talii i
przysuwając do siebie. Poczułam twarde wybrzuszenie przy jego kroczu i
doskonale wiedziałam, że zrobił to specjalnie, chociaż zachował minę
niewiniątka, wpatrując się z błogim uśmiechem na Louisa i unikając mojego
wzroku. Miałam ochotę przekręcić oczami i westchnąć z irytacją, na myśl o
działaniach tego niedojrzałego dziecka, ale wtedy musiałabym się tłumaczyć
przed Louisem i Anne, a tego wolałam uniknąć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chciałam
skupić się na rozmowie, ale wciąż czułam męskość Nialla napierającą na moją
pupę, wiec po prostu zajęłam się liczeniem warstw ubrań, jakie nas dzieliły.
Moja bielizna, moje spodnie, jego spodnie, jego bielizna. Moja bielizna, moje
spodnie, jego spodnie, jego bielizna. I tak w kółko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po chwili
Louis i Anne stwierdzili, że chcą iść potańczyć chwilę na parkiecie. Zostaliśmy
sami, co w normalnej sytuacji uznałabym za dość przyjemny traf losu, ale
teraz... zaczynałam się bać, że Niall testuję moją siłę woli. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Obróciłam się
w objęciach Nialla i zetknęłam się z nim nosami, ponieważ chłopak za nic nie
chciał zwiększać dystansu między nami. Wciąż myślałam o ludziach znajdujących
się w kuchni oprócz nas i nie mogłam się powstrzymać od wyobrażania sobie, jak
duże przedstawienie dla nich musimy teraz robić. Nie podobało mi się to.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall.
Ludzie się gapią – szepnęłam mu do ucha. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To niech się
gapią – odszepnął, przeciągając wyrazy. Po plecach przeszedł<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>mi dreszcz. – Jak się bawisz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wspaniale –
mruknęłam, hamując uśmiech. Cmoknął mnie w czubek nosa i popatrzył na mnie z
zadowoleniem, kiedy zachichotałam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chcesz iść
zatańczyć? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaczynało mi
być tak wygodnie w objęciach Nialla, że na myśl o poruszaniu się zmarszczyłam
niechętnie nos i pokręciłam głową, ale chłopak tylko roześmiał się cicho i zaprowadził
mnie do salonu. Gdy tylko się ode mnie odsunął poczułam jak zimne powietrze
zajmuje miejsce ciepłego ciała blondyna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Na szczęście
gdy tylko dotarliśmy na parkiet Niall ponownie objął mnie mocno i przycisnął do
siebie. Słyszałam szybką muzykę, a jednak nasze ciała poruszały się obok siebie
niesamowicie wolno. Czoło przy czole, patrzyliśmy sobie w oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Odbijany! –
usłyszałam obok siebie męski głos i poczułam, jak Louis odrywa moją dłoń z
ramienia Nialla. Westchnęłam z uśmiechem i odsunęłam się od blondyna, żeby
zatańczyć z jego przyjacielem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Widzisz? A
tak strasznie nie chciałaś się z nim spotkać, kiedy cię o to prosiłem! –
powiedział Louis i zerknął znacząco w stronę Nialla. Zauważyłam, że zdążyła już
go wyrwać do tańca jakąś wysoka, szczupła dziewczyna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- I nie
żałuję! – próbowałam przekrzyczeć głośną muzykę. – Nie cierpię, kiedy ktoś mnie
oszukuję. Ale cieszę się, że jednak zaczęliśmy od nowa. – Uśmiechnęłam się do
Louisa i ponownie popatrzyłam na Nialla, żeby zobaczyć kim jest jego partnerka,
ale wciąż nie mogłam zobaczyć jej twarzy przez burzę włosów wokół jej głowy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pasujecie do
siebie – powiedział Louis, a mi zrobiło się cieplej na sercu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- I kto to
mówi? Ty i Anne wyglądacie, jakbyście od urodzenia byli dla siebie stworzeni. –
Pokiwałam głową, a Louis spojrzał gdzieś za mnie rozmarzonym wzrokiem,
uśmiechając się przy tym szeroko. Widać po nim było jak na dłoni, że jest
szaleńczo zakochany w Anne. – Nawet uśmiechacie się tak samo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wszyscy nam
to mówią! – Louis zaśmiał się i wzruszył ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Powinniśmy
kiedyś wyjść razem, we czwórkę – zaproponowałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Czemu nie?
Dogadamy jeszcze szczegóły… - Reszty jego słów nie dosłyszałam, bo właśnie
zobaczyłam z kim tańczy Niall i moje myśli zaszyły się mgłą. Suzanne
obskakiwała wokół niego z każdej strony i próbowała zbliżyć się w tańcu na
niebezpiecznie małą odległość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude? Jude,
coś się stało? – dopytywał się Louis, który w pewnym momencie zauważył, że
przestałam go słuchać. Popatrzył się za siebie na Nialla i Suzanne i chyba
zrozumiał o co mi chodzi bo po chwili powiedział cicho: - Nie przejmuj się,
Jude. Ona nie ma szans u Nialla.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiwnęłam głową
i nawet nie patrząc na Louisa, minęłam go i podeszłam do Nialla i Suzanne
dokładnie w momencie, gdy dziewczyna pochylała się nad jego uchem, dotykając
jedną dłonią jego policzka, a drugą trzymając gdzieś nieetycznie nisko na jego
biodrach. Niall wyglądał jak zagubiony szczeniak, próbując ramieniem odsunąć ją
od siebie tak, by jednocześnie jej nie urazić. Nie potrafiłam jednak śmiać się
z jego miny, bo jedyne o czym myślałam, to szczupłe ręce blondynki przyklejone
do mojego chłopaka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Tak.
Powiedziałam to. Nazwałam Nialla swoim chłopakiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Suzanne? –
warknęłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
odwróciła niechętnie głowę od ucha Nialla i posłała mi chamskie, znudzone spojrzenie,
jakbym przeszkodziła jej właśnie w najważniejszej czynności jej życia. Cóż,
może tak właśnie było.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ach! Słucham
cię, Judie? – odezwała się słodkim głosikiem. Zastanawiałam się, od kiedy
zaczęła zdrabniać moje imię. Z tego co pamiętałam, nikt nigdy tego nie robił. Z
zadowoleniem jednak zobaczyłam, jak jedna z jej dłoni odsuwa się od policzka
Nialla powoli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Odbijany –
powiedziałam bez żadnego przejawu życzliwości w głosie i najzwyczajniej w
świecie wepchnęłam się między nią a Nialla. Chłopak wyglądał, jakby ktoś
dokleił do jego twarzy wielkiego banana. Nie można było tego jednak powiedzieć
o minie Suzanne. Dziewczyna zrobiła się czerwona z wściekłości i obróciła się
na pięcie bez słowa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Lubię, jak
taka jesteś – mruknął mi Niall do ucha, poruszając biodrami w rytm jakieś
wolnej muzyki, która akurat zaczęła lecieć z głośników.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jaka? –
warknęłam, wciąż zdenerwowana po rozmowie z Suzanne. Mogłabym nawet wybaczyć
jej obmacywanie Nialla w mojej obecności, bo wiedziałam, że chłopak nic sobie z
tego nie robił, ale jej sztuczny ton… Ach, tego nie mogłam znieść!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Zazdrosna…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie jestem
zazdrosna – zaprzeczyłam szybko, spoglądając na Nialla. Po jego minie
zobaczyłam, że i tak nie uda mi się go przekonać. – Po prostu… zdenerwowałam
się trochę…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay… skoro
tak wolisz to nazywać – zaśmiał się. Przekręciłam oczami i westchnęłam, ale
złość praktycznie całkiem ze mnie uleciała. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Tańczyliśmy
chwilę, a potem postanowiliśmy wyjść przed dom, zaczerpnąć trochę świeżego
powietrza. Przy wjeździe znaleźliśmy Harry’ego i Liama, stojących przy swoich
motorach, zaparkowanych niedaleko pojazdu Nialla. Podeszliśmy do nich.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Właśnie
rozmawialiśmy o małym wyścigu wokół miasta – odezwał się Harry, uśmiechając się
do Nialla. W jego oczach igrały niepokojące ogniki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Teraz? –
zapytał niepewnie Niall, chociaż widziałam, że wewnątrz aż się pali, żeby
wskoczyć na motor i zmierzyć się z chłopakami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak, jedno
okrążenie wokół miasta. Zwycięzca wybiera sobie nagrodę – powiedział Liam, a ja
miałam wrażenie, że taka wygrana była niesamowicie pociągająca dla każdego z
nich. Ciekawe, czy nagrodą mogło być rzeczywiście wszystko, co wybierze sobie
zwycięzca…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay –
zgodził się Niall. Już miałam otwierać usta, żeby przypomnieć mu, że muszę być
w domu na jedenastą, kiedy dodał: - Ale biorę ze sobą Jude.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co? –
osłupiałam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- CO? –
osłupieli Liam i Harry. – Po co ci ona?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Na szczęście
– zaśmiał się Niall, patrząc na nasze zdziwione miny. – Też weźcie kogoś ze
sobą i robimy wyścigi z pasażerem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopaki
popatrzyli po sobie i zapadła chwila milczenia, podczas której Harry i Liam
intensywnie nad czymś myśleli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay, niech
będzie. – Liam wzruszył w końcu ramionami. – Ale tylko kierowca wybiera
nagrodę!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie ma
sprawy. Bierzcie dziewczyny i widzimy się tutaj za dziesięć minut – powiedział
Niall uśmiechając się od ucha do ucha. Mi nie było tak do śmiechu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Harry i Liam
zniknęli w środku, a ja posłałam blondynowi mordercze spojrzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No co?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jak to co?!
Ja nigdy w życiu się nie ścigałam! Umrę na tym motorze! – krzyknęłam, machając
w kierunku jego pojazdu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie umrzesz
– zaśmiał się Niall. – Wystarczy, że będziesz się mocno mnie trzymać, a
wszystko będzie dobrze. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ale… ale ja
nie chcę… - jęknęłam. Powoli nogi zaczynały mi się trząść na myśl o szybkiej
jeździe. Wystarczyło, że Niall jechał z dozwoloną prędkością, żeby czasami
nieźle mnie przestraszyć, a co dopiero przy wyścigach? Widziałam jak bardzo
potrafiły się rozpędzić motory.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wszystko
będzie dobrze – powiedział, łapiąc mój podbródek i dając mi buziaka w usta. –
Słyszałaś, co mówiłem? Przyniesiesz mi szczęście.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przygryzłam
wargę i już chciałam szukać kolejnych argumentów, by jednak nie wsiadać z nim
na motor, kiedy z domu wyszli po kolei Liam, Dominika, Louis, Anne, Harry i
Suzanne, wszyscy uśmiechając się promiennie w naszą stronę. No… może wszyscy z
małym wyjątkiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Louis też
chcę spróbować – zawiadomił nas Harry, podchodząc z Suzanne do swojego motoru.
Dziewczyna posłała mi szyderczy uśmiech i usiadła za Harry’m, pochylając się
nad nim i oplatając jego tors ramionami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Oczywiście.
Harry nie mógł przecież wybrać jakiejkolwiek dziewczyny z tłumu w domu! To<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>m u s i a ł a<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>być Suzanne!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zacisnęłam
mocno szczękę, po czym bez słowa wsiadłam za Niallem na motor, ignorując
Suzanne i te jej głupie uśmieszki. Nie wiedziałam za co dziewczyna tak bardzo
mnie nienawidziła, ale na szczęście nie bardzo mnie to obchodziło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Halo,
wszyscy! – krzyknął Liam, żeby zwrócić na siebie naszą uwagę. – Jedziemy teraz
na Ulicę Ósmą i stamtąd zaczniemy wyścig. Okay?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay! –
krzyknęliśmy zgodnie i nagle wszystkie cztery motory odpaliły jednocześnie.
Serce zabiło mi niebezpiecznie mocno, kiedy Niall ruszył z podjazdu.
Zastanawiałam się, czy to dobry moment, żeby zacząć się modlić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jechaliśmy
spokojnie bocznymi ulicami. Przytuliłam głowę do pleców Nialla i z całej siły
starałam się nie myśleć o statystykach, które ostatnio moja mama ‘przypadkiem’
zostawiła włączone na moim laptopie. Liczba wypadków z udziałem
motocyklistów rosła z dnia na dzień. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall zaczął
zwalniać, więc odsunęłam się odrobinę od niego, żeby sprawdzić, gdzie jesteśmy.
Przyjechaliśmy na miejsce zbiórki jako drudzy, a za nami w tyle zostali jeszcze
Harry i Louis ze swoimi pasażerkami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude –
powiedział cicho Niall, odwracając głowę w moją stronę. – Nie bój się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie boję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Czuję, jak
bije ci serce – szepnął. – Poczekaj.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zszedł z
motoru i zaczął rozpinać pasek w spodniach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall, no co
ty?! – wykrzyknęłam, rozglądając się, czy nikt na nas nie patrzy. Liam
rozmawiał o czymś właśnie z Dominika i nie zwracał na nas uwagi, a reszta ludzi
była jeszcze w drodze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To nie tak
jak myślisz, żuczku – zaśmiał się głośno Niall i ściągnął pasek. – Masz,
przypnij się tym do mnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Podał mi pasek
i wsiadł ponownie na motor. Zrobiłam tak jak kazał – oplotłam pasek wokół nas i
zapięłam go, licząc na to, że nie rozepnie się podczas jazdy. Miałam nadzieję,
że to wystarczy, chociaż wciąż okropnie się bałam, że stanie się coś
niedobrego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Harry,
Suzanne, Louis i Anne dojechali do nas i ustawili się z nami w jednej linii.
Przełknęłam ślinę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W porządku –
zaczął Liam, patrząc się na kolegów. – Znacie zasady? Ta sama trasa co zawsze,
wygrany wybiera co chce. Jeśli nas przyłapią to się rozdzielamy, tak?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co to znaczy
„jeśli nas przyłapią”? – zapytałam Nialla, ale nie mógł już mi odpowiedzieć, bo
ryk silników zagłuszył moje słowa. Zacisnęłam ręce wokół chłopaka i przyległam
do jego pleców, zamykając oczy i biorąc głęboki wdech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ktoś krzyknął
start i motory ruszyły z piskiem opon. Pędziliśmy przed siebie, a ja z całych
sił broniłam się przed napierającym na nas wiatrem. Odważyłam się otworzyć oczy
i zobaczyłam, że jeden motor jechał kilkanaście metrów za nami. Pozostała
trójka musiała nas wyprzedzić. Wtedy właśnie zrównaliśmy się z Liamem i
Dominiką. Dziewczyna posłała mi szeroki uśmiech i mrugnęła do mnie jednym
okiem. Próbowałam również się uśmiechnąć, ale byłam na to zbyt przerażona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zrobiliśmy
zakręt, a ja resztką siły woli powstrzymałam się od piśnięcia ze strachu. Przez
chwilę czułam ciepły asfalt tuż przy swojej nodze, kiedy pochyliliśmy się nad
jezdnią podczas skręcania. Zamknęłam oczy i skupiłam się na normowaniu swojego
oddechu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ponownie
skręciliśmy, a potem poczułam, jak ktoś nas mija, ale nie byłam w stanie
powiedzieć, czy właśnie go wyprzedziliśmy, czy zostaliśmy wyprzedzeni, bo pęd
powietrza zniekształcał ryczenie pozostałych motorów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Słyszysz to?
– krzyknął Niall, ale nie zrozumiałam go za pierwszym razem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- CO?! –
wrzasnęłam, żeby przekrzyczeć ryk silnika i wiatr.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pytałem, czy
coś słyszałaś?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I wtedy
usłyszałam to, o czym mówił Niall. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
_________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">No właśnie ;) </span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-13433459332699071502014-03-15T15:52:00.002+01:002014-03-16T13:45:31.884+01:00Rozdział osiemnasty. "Mój"<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Leżeliśmy na
kanapie w moim salonie całe popołudnie, oglądając sitcomy i chichocząc do
siebie, nawet, kiedy nie działo się nic śmiesznego. Sama świadomość, że Niall
znajdował się tuż obok mnie sprawiała, że miałam ochotę zachowywać się jak
bezmózga nastolatka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy Connor
wszedł na chwilę do salonu, popatrzył się tylko na Nialla bez słowa i wrócił do
kuchni, gdzie co chwila robił sobie coś do jedzenia. Najwidoczniej nie polubił
blondyna, ale nie miałam zamiaru teraz się tym martwić. Przekręciłam tylko
oczami i wróciłam do oglądania serialu, który akurat leciał w telewizji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nagle komórka
Nialla zawibrowała w jego kieszeni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak? –
odebrał, wpatrując się w telewizor i leniwie jeżdżąc palcami wzdłuż mojego
ramienia. – Nie wiem… Siedzimy u Jude… Nie wiem, stary, wolałbym… - Ktoś co
chwila przerywał Niallowi, próbując najwidoczniej do czegoś go namówić, bo co
chwila słyszałam stłumione „Nie daj się prosić, stary” dochodzące z telefonu. –
Zapytam się jej i napiszę ci, okay?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall
westchnął i rozłączył się, zerkając na mnie niepewnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Harry pyta
się, czy chcielibyśmy wpaść do niego dzisiaj wieczorem? Robi małą parapetówkę…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No, nie
wiem… - zawahałam się. Nie znałam jeszcze dobrze znajomych Nialla, więc czułam
się niezręcznie na myśl o spędzeniu z nimi wieczoru. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chciałem mu
powiedzieć, że wolałbym dzisiaj posiedzieć z tobą, ale nie chciał mnie słuchać.
Powiedział, że mamy całe życie na oglądanie hiszpańskich telenoweli. – Niall
zaśmiał się, a ja nie mogłam się oprzeć i zawtórowałam mu cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W sumie to
możemy wpaść na chwilę… Ale o jedenastej muszę być w domu, okay? Mama nie może
wiedzieć, że wyszłam – uprzedziłam Nialla, a ten uśmiechnął się szeroko i
niespodziewanie pocałował mnie w czoło. Przypomniało mi się, jak babcia
całowała mnie w ten sposób, kiedy byłam mała. Urocze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie ma
sprawy. Odwiozę cię przed jedenastą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie będziesz
pić?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude… -
Niall popatrzył na mnie z politowaniem. – Po ostatniej nocy mam dość
alkoholu na najbliższe trzy stulecia. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Oparłam czoło
o jego ramię, uśmiechając się do siebie i sięgając ręką, by dotknąć jego
policzka. Kciukiem natrafiłam na jego usta i poczułam, jak chłopak składa na
moim palcu delikatny pocałunek. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chociaż od
zawsze wzdychałam do różnych chłopaków, dopiero teraz uświadomiłam sobie, że
nigdy tak naprawdę nie wyobrażałam sobie związku z nimi. Nawet, kiedy poznałam
Nialla był on tylko gościem, który jeździł na motorze i otaczał się tą aurą
seksownej tajemniczości. Wyobrażałam sobie, jak spędzamy razem czas, ale nigdy
nie wyobrażałam sobie nas jako… cóż, jako Nas. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Teraz, kiedy
doświadczyłam już dotyku Nialla, jego pocałunków, delikatności i gwałtowności,
obraz w mojej głowie powoli nabierał kształtów. Nagle związek z tym niewiele
wyższym ode mnie blondynem stał się realny, a ta świadomość wręcz przytłaczała
mnie swoją intensywnością. Niall Horan mógł być mój. Może już nawet był mój…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall,
jesteś mój? – zapytałam jak gdyby nigdy nic. W razie czego postanowiłam udawać,
że nic nie powiedziałam, a chłopak zwyczajnie się przesłyszał. Niall jednak
spojrzał na mnie z powagą i zamilkł, myśląc nad odpowiedzią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jeśli
właśnie próbujesz mi zasugerować, że powinniśmy zmienić status na facebooku, to
chyba się obrażę… - Zmarszczył dziecinnie brwi i posłał mi gniewne spojrzenie,
ale nie potrafił długo utrzymać tej miny i zaraz uśmiechnął się szeroko, kiedy
zobaczył, że udało mu się mnie rozbawić. – Dlaczego pytasz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie wiem… -
wzruszyłam ramionami. – Tak jakoś. Czy to dziwne pytanie? – odwróciłam głowę w
jego stronę. Był to niebezpieczny ruch, ponieważ jego usta znajdowały się teraz
zaledwie kilka centymetrów od moich, a takie sytuacje zazwyczaj kończyły się
kompletnym zakończeniem rozmowy i przejściem do bardziej przyziemnych, a
zarazem przyjemniejszych rzeczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Trochę.
Chociaż… Nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym. Nigdy nikt mnie o to nie
pytał, ale wydaje mi się, że takie rzeczy po prostu wyczuwasz, prawda?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Uważasz, że
ja jestem twoja?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak –
odpowiedział bez wahania. – I jeśli ktokolwiek próbowałby mi wmówić coś innego,
chyba musiałby pogadać z tymi chłopcami…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall zgiął
rękę w łokciu i napiął mięśnie, pokazując mi nieźle wyrzeźbione ramię. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaśmiałam się
i pokiwałam głową z uznaniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc jesteś
mój, tak? – uśmiechnęłam się i zerknęłam na niego z dołu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie wiem, ty
mi powiedź. Jestem twój? – Widziałam rozbawienie igrające w kącikach jego ust,
a zarazem niesamowitą powagę odmalowującą się w jego oczach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś mój.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odważyłam się
zrobić coś, o czym wcześniej nawet nie śniłam i usiadłam okrakiem na kolanach
Nialla, pochylając się nad jego głową i stykając nasze czoła ze sobą. W ten
sposób po raz pierwszy byłam od niego wyższa, a blondyn musiał unieść głowę do
góry, by nie przerwać kontaktu wzrokowego. Widziałam po jego minie, że był
pozytywnie zaskoczony. Zaśmiał się i położył dłonie po obu stronach mojej
talii, po czym poruszył się lekko, by było mu wygodniej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wzięłam jego
twarz w swoje dłonie i pocałowałam go intensywnie, przypominając sobie, by nie
zapomnieć oddychać. Serce biło mi jak szalone, ale przez cienki materiał
naszych ubrań czułam, że Niall również tak reaguje. Odwzajemnił pocałunek.
Widziałam, jak podoba mu się, że przejęłam kontrolę, a ja powoli odnajdywałam
się w tej kompletnie nowej dla mnie roli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Złożyłam kilka
drobnych pocałunków wzdłuż linii jego żuchwy, czując jego przyspieszony oddech
na swojej szyi i dekolcie. Powoli dotarłam do ucha i delikatnie przygryzłam na
nim skórę. Niall syknął, więc gwałtownie oderwałam się od niego spanikowana.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie. To było
świetne… - zaśmiał się, chociaż nie patrzył mi w oczy. Patrzył się na swoje
kroczę i na moją rękę, spoczywającą dokładnie na wybrzuszeniu w okolicach
rozporka. Zabrałam dłoń, zastanawiając się, w którym momencie moje ciało
przejęło kontrole nad moim mózgiem i postanowiło pomacać Irlandczyka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall zacisnął
wargi i złapał moją dłoń, kręcąc głową i patrząc na mnie z pobłażaniem, po czym
przyłożył ją ponownie do swojego krocza i pocałował mnie mocno w usta.
Prowadził moją dłoń i chociaż przez materiał dżinsów nie mogłam za wiele
wyczuć, widziałam po jego wyrazie twarzy i zamkniętych powiekach, że on odczuwał
to znacznie intensywniej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W końcu puścił
moją dłoń, a ja przejęłam inicjatywę i sama zaczęłam go dotykać w sposób, który
wcześniej mi pokazywał. Jęknął cicho podczas, gdy mnie całował, a było to
uczucie zarazem niezręczne, jak i pełne satysfakcji, ponieważ wiedziałam, że to
ja wywołuję wszystkie jego reakcję. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ostatecznie ponownie
złapał moje dłonie i przycisnął je do swoich ust.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude, jesteś
najlepszym ryzykiem, jakie kiedykolwiek podjąłem <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– wyszeptał z zamkniętymi oczami i czołem
opartym o moje. – I najlepszą nagrodą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wiem –
wydyszałam, starając się unormować oddech. Chciałam zachowywać się teraz jak
typowa, seksowna dziewczyna z amerykańskiego filmu, ale całe moje ciało było
wyczerpane, bo ilości doznań, jakie przeżyłam w ciągu ostatnich kilkunastu
minut. Pocieszał mnie fakt, że Niall również nie potrafił uspokoić swojego
bijące z zawrotną prędkością serca. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jednocześnie
powtarzałam w myślach słowa Nialla i rozkoszowałam się ich znaczeniem. Była to
chyba najpiękniejsza rzecz, jaką w życiu usłyszałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przełożyłam
nogi na jedną stronę i, wciąż siedząc Niallowi na kolanach, oparłam się o jego
tors. Chłopak objął mnie mocno i przycisnął do siebie, wtulając twarz w moje
włosy. Czułam się, jakbyśmy właśnie skończyli uprawiać naprawdę dobry seks i
oboje odpoczywali po całym wydarzeniu. Wydawało mi się, że nie liczy się tak naprawdę,
co robiliśmy, ale jaką satysfakcja czuliśmy w tamtym momencie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chociaż przez
chwilę próbowaliśmy jeszcze skupić się na czymś lecącym w telewizji, po kilku
minutach Niall westchnął i poruszył się, dając mi znak, że chce wstać.
Podniosłam się z jego kolan i sama również zeszłam z kanapy. Odechciało mi się
spędzać leniwego popołudnia przed kanapą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Poprosiłam
Nialla, by poczekał chwilę na mnie, po czym poszłam przebrać się w rzeczy,
które były jednocześnie wygodne, ale nadawały się również na domówkę, na którą
wybieraliśmy się wieczorem. W końcu zdecydowałam się na zwykłe, wąskie dżinsy i
koszulę bez rękawów w ładnym, ciemnoniebieskim odcieniu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przebrana
wróciłam na dół i wspólnie wyszliśmy odebrać motor spod baru. Była dopiero
piąta, więc nie śpieszyło nam się nigdzie. Pojechaliśmy na małą wycieczkę za
miasto, wstępując do McDonalda i kupując sobie po zestawie z hamburgerem i
frytkami. Nie byłam fanką solonych rzeczy, więc praktycznie całą moją porcję
spałaszował blondyn, ale nie miałam mu tego za złe. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Potem
przejechaliśmy się dookoła wszystkich osiedli otaczających miasto, a gdy
znudziło nam się podziwianie rozmazanych w pędzie budynków, wróciliśmy do
centrum, gdzie Niall zatrzymał się na chwilę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Gdzie Harry
robi tę domówkę? – zapytałam, zaciekawiona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mieszka
niedaleko mnie, chociaż jego dzielnica jest odrobinę bardziej… odstawiona. –
mruknął Niall, szukając przez chwilę właściwego słowa. Zastanawiałam się co ma
na myśli, mówiąc ‘odstawiona’, ale postanowiłam nie dopytywać się go i
poczekać, aż sama się przekonam. Powoli niebo robiło się czerwone. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chcesz już
iść? – zapytał się mnie Niall, spoglądając na mnie kątem oka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jak chcesz…
Przepraszam, że nie będę mogła zostać tam zbyt długo, ale nie chcę denerwować
mojej mamy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W porządku,
rozumiem – kiwnął głową, uśmiechając się pogodnie. Wsiedliśmy na motor, a kiedy
Niall odpalił, tradycyjnie przytuliłam się do jego pleców, by uniknąć wiatru
napierającego na moją twarz podczas jazdy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
______________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Czytam - Komentuję </span><br />
<span style="font-size: xx-small;">Zapraszam również na mojego <b><a href="http://green-monday.tumblr.com/" target="_blank">Tumblr'a</a></b>. Nie za wiele ma on wspólnego z tym blogiem, ale no... wiecie... autopromocja, czy jak to się tam nazywa :P </span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-82124486091943587572014-03-02T19:12:00.003+01:002014-03-02T19:12:38.756+01:00Rozdział siedemnasty. Blizny<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Obudziłam się
zgrzana pod kołdrą i przyciśnięta do materaca przez ramię Nialla. Poruszyłam
się ostrożnie, by wyplątać przynajmniej z gorącej pościeli, ale gdy tylko
chłopak to poczuł, od razu otworzył zaspane oczy i spojrzał na mnie z uwagą. Na
jego ustach gościł błogi uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Hm –
wypuścił powietrze nosem, nie przestając się uśmiechać. – Myślałem, że to tylko
mi się śniło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- A jednak… -
odparłam gorzko i przekręciłam się na plecy. Niall wciąż trzymał ramię
przerzucone nad moim brzuchem i nic nie wskazywało na to, żeby zamierzał je
stamtąd zabrać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Pocałował mnie
w policzek i na chwilę serce mi zmiękło. Trudno było gniewać się na Nialla,
kiedy miał tak dobry humor. Odwróciłam głowę w jego stronę i delikatnie
musnęłam ustami jego wargi, po czym schowałam głowę we wgłębieniu pod jego
obojczykiem i zamknęłam na chwilę oczy. Otoczył mnie ramionami, zamykając w
ciepłym, bezpiecznym uścisku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś
głodna? – zapytał nagle Niall. Mruknęłam coś niezrozumiałego w odpowiedzi, nie
ruszając się z miejsca. Nie chciałam by teraz odchodził. Było mi tak wygodnie,
kiedy chowałam przy jego klatce piersiowej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W końcu jednak
Niall odsunął się delikatnie ode mnie i wstał z łóżka. Popatrzyłam się na niego
z wyrzutem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude,
obiecuję Ci, że możemy nie wychodzić z tego łóżka przez następne dwadzieścia
cztery godziny, tylko najpierw muszę coś zjeść, bo umieram z głodu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam
ciężko i sama powoli postawiłam bose stopy na zimnej podłodze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- I tak
niedługo będę musiała wychodzić… - mruknęłam pod nosem, zaczesując palcami
splątane włosy na tył głowy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie musisz
wychodzić – zapewnił mnie Niall. – Możesz zostać tak długo, jak zechcesz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chodźmy już
lepiej przygotować coś do jedzenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnęłam
się do niego i pozwoliłam zaprowadzić się do kuchni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Godzinę
później spacerowaliśmy między blokami, które wypełniały całą wolną przestrzeń w
tej okolicy. Osobiście uważałam to za bardzo dołujące, że w niektórych
częściach osiedla nie można nawet było zobaczyć nieba, bo zasłaniały je bloki
mieszkalne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall namówił
mnie, żebym poszła z nim odebrać kluczyki od motoru od barmana. Nie śpieszyliśmy
się. Po prostu szliśmy przed siebie, rozmawiając o głupotach. W końcu jednak
Niall rozpoczął temat, którego się obawiałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude… Ten
chłopak, który nas wczoraj odwoził…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oh.
Myślałam, że nie będziesz pamiętał… - szepnęłam cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jednak nie
jest ze mną tak źle. – Niall uśmiechnął się do mnie rozbawiony i ponownie
posłał mi zaciekawione spojrzenie. – Kim był ten facet?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To mój…
kolega z pracy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Kolega? –
mruknął Niall pod nosem i wbił spojrzenie w stopy, idąc przed siebie bez słowa.
Ścisnęłam mocniej jego palce, by dać mu znak, że wszystko jest w porządku. –
Nie podoba mi się on…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie musi –
zaśmiałam się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oj, wiesz, o
co mi chodzi! – Niall przekręcił oczami zirytowany. – Nie podoba mi się sposób,
w jaki na ciebie patrzył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall, to
tylko głupi facet. Nie musisz analizować wszystkiego co robi… - Próbowałam
jakoś zbagatelizować sprawę, ale Niall wciąż ściągał brwi w konsternacji. – Nie
podoba mi się Finn, jeśli do tego dążysz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall
przyjrzał mi się uważnie. Posłałam mu szeroki uśmiech i to chyba musiało go
przekonać, bo odwzajemnił go i zaczął iść bliżej mnie, tak, że teraz nasze
ramiona stykały się ze sobą podczas chodu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc kto ci
się podoba? – zapytał zawadiacko, próbując przybrać niewinny wyraz twarzy,
chociaż nie potrafił ukryć rozbawienia, jakie kryło się w jego spojrzeniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Aaa, taki
jeden głupek… Nawet nie warto o nim gadać. – Machnęłam wolną ręką, nie patrząc
się na Nialla. – A tobie ktoś się podoba? – zapytałam, robiąc najbardziej
obojętną minę, na jaką było mnie stać, chociaż moje serce prowadziło właśnie
trzecią wojnę światową w mojej piersi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak. Taka
jedna, wyjątkowa dziewczyna. – Nie mogłam się powstrzymać i w końcu zerknęłam
na Nialla z zaciekawieniem. Patrzył mi się prosto w oczy. – Uciekła dla mnie
wczoraj z domu, okłamała wszystkich swoich znajomych i tłukła się ze mną po
mieście w środku nocy tylko po to, by dostarczyć mnie żywego do domu, chociaż
udaje, że w ogóle jej nie zależy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaniemówiłam.
Chwilę zajęło mi uświadomienie sobie, że patrzę się na Nialla z otwartymi ustami,
podczas gdy on z zadowoleniem obserwował moją reakcję. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oh, Niall… -
jęknęłam w końcu, bo jakaś wielka gula w moim gardle kompletnie odebrała mi
głos. – Nie wiedziałam…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Urwałam, nie
wiedząc jak dobrać słowa, by określić myśli, które formowały się w mojej
głowie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Czego nie
wiedziałaś? – dopytywał się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Czasami
zachowujesz się, jakby to wszystko było dla ciebie tylko zabawą. Sama nie wiem…
Nie wiedziałam, że naprawdę mnie lubisz – powiedziałam, czerwieniąc się i
spuszczając głowę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude,
uważam, że jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką spotkałem. Uwierz mi, jeszcze
nigdy nie byłem w poważnym związku, a ty sprawiasz, że to jedyne czego teraz
chcę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie wiedziałam
co powiedzieć, więc po prostu zatrzymałam się i zarzuciłam mu ręce na szyję.
Poczułam jak odwzajemnia uścisk i podnosi mnie kilka centymetrów nad ziemię. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc? –
zapytał, nie rozluźniając uścisku. – Co o tym myślisz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Myślę, że
warto spróbować – wyszeptałam mu na ucho, po czym zmusiłam się do
powstrzymywania uśmiechu, kiedy całował mnie w usta. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odebraliśmy
kluczyki od barmana, który siedział samotnie za ladą, oglądając powtórkę meczu
w telewizji. O tej porze w pomieszczeniu nie było nikogo i chociaż przez chwilę
myśleliśmy nad zajęciem stolika w rogu i zamówieniu sobie kawy, ostatecznie
stwierdziliśmy, że takie cudowne, letnie dni powinno się spędzać na dworze.
Widziałam po Niallu, że męczy go alkohol wypity poprzedniego dnia, chociaż
chłopak z całych sił starał się tego po sobie nie pokazywać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Szliśmy
miastem, trzymając się za ręce i chociaż robiliśmy to już parokrotnie w
przeszłości, tym razem czułam się inaczej. Tym razem w moim małym, niedojrzałym
serduszku rodziła się świadoma myśl, że może, jednak, to bardzo prawdopodobne,
chociaż jeszcze nie wiem… że zakochałam się w Niallu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Już wcześniej
napotykałam na takie myśli w mojej głowie, chociaż zawsze odpychałam je od
siebie, by nie robić sobie złudnych nadziei, ale teraz… po tym co mi
powiedział… Nie potrafiłam nie uśmiechać się do siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zrezygnowaliśmy
na razie z jazdy powrotnej na motorze, ponieważ bałam się, że jedna noc to za
mało, by przetrawić wszystkie procenty wypite przez Nialla poprzedniego
wieczoru. Więc spacerowaliśmy sobie wszystkimi możliwymi alejkami, trzymając
się z daleka od centrum, gdzie mój ojciec prowadził restaurację. Nagle
zawibrował mój telefon.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6ly4CwuUHkRgK9sNaH9rohvqueqX8oquvyIe9OGHbyBEiSQSnqPBf4haCcObvPj9LGiy1NCmkoRViLrg6GMYoSa7n6ZnvX8FdwhoBst4Mtzp54O4WvEZGvSEu-ul75T88o8kgz8K-sAs/s1600/wiad1+M.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6ly4CwuUHkRgK9sNaH9rohvqueqX8oquvyIe9OGHbyBEiSQSnqPBf4haCcObvPj9LGiy1NCmkoRViLrg6GMYoSa7n6ZnvX8FdwhoBst4Mtzp54O4WvEZGvSEu-ul75T88o8kgz8K-sAs/s1600/wiad1+M.png" height="320" width="213" /></a></div>
<br /><div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oh, jakie to
miłe. Moja mama martwi się o Victorię – uśmiechnęłam się do telefonu. Dopiero
po chwili doszło do mnie, że mama nieświadomie oddała mi do dyspozycji cały
dom, aż do jej powrotu z pracy. – Jeśli chcesz, możemy teraz pójść do mnie –
zaproponowałam. – Mama i tak wraca dzisiaj późno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall
uśmiechnął się do mnie szeroko i kiwnął głową. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Na szczęście z
miejsca, w którym byliśmy nie było daleko do mojego domu, więc już po paru
minutach siedzieliśmy na kanapie w moim salonie popijając wodę z lodem. W miarę
jak słońce wschodziło na niebie robiło się coraz bardziej parno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Moje
mieszkanie wygląda jak nora kloszarda w porównaniu do tego – mruknął Niall
ogarniając wzrokiem cały salon. Popatrzyłam na niego z politowaniem i
pokręciłam głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Twoje
mieszkanie nie jest takie najgorsze. Szczerze, to bardzo mi się podoba –
powiedziałam, uśmiechając się lekko do niego. Odwzajemnił uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zauważyłam, że
często to robiliśmy. Większość naszych interakcji polegała na wymienianiu się
spojrzeniami lub uśmiechami. Nie narzekałam, oczywiście. Po prostu stwierdzałam
fakty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- O czym
myślisz? – zapytał się mnie niespodziewanie. Chwilę zajęło mi uświadomienie
sobie, że od kilku minut odtwarzałam w głowie ten sam, uroczy uśmiech Nialla.
Jak gdybym nie mogła powiedzieć czegokolwiek i zobaczyć go na żywo, phi! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- O tobie –
wypaliłam, zanim zdążyłam ugryźć się w język. Niall ukazał rząd białych zębów,
prostując się na kanapie. – O twoim uśmiechu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co z nim nie
tak? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nic, nic. Po
prostu lubię jak się uśmiechasz – mruknęłam pod nosem, nie wiedząc, czy wypada
mi mówić takie komplementy Niallowi. Może czasami byłam aż za szczera, ale z drugiej
strony, Niall już mnie taką znał, a wiec po co udawać?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- A ja lubię
się uśmiechać. – Zaśmiał się i pochylił nade mną, żeby mnie pocałować.
Zamknęłam oczy w oczekiwaniu na dotyk jego ust na moich wargach, ale nic nie
poczułam. Po sekundzie rozchyliłam delikatnie powieki, marszcząc brwi i
zerknęłam na Nialla. Pochylał się dosłownie milimetry nad moją twarzą i patrzył
na mnie uważnie. Nie wiedziałam, co takiego widział, ale wyglądał na
zafascynowanego, więc mu nie przerywałam. Zamiast tego sama zaczęłam badać jego
skórę na twarzy, jego wyraźną linię żuchwy, kości policzkowe, usta. Oczy. Miał
piękny kolor oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co się
dzieje? – zapytałam w końcu, kiedy wydawało mi się, że tkwiliśmy w jednej
pozycji od dobrych dziesięciu minut. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nic. –
szepnął, nie przerywając wpatrywania się w moją twarz. – Jesteś piękna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dopiero wtedy
mnie pocałował. Długo i namiętnie. Nie jestem pewna ile czasu to robiliśmy.
Czas to kwestia bardzo umowna, kiedy dzielisz go z Niallem Horanem. Wiedziałam
tylko, że kiedy się ode mnie odsunął, przez dłuższą chwilę nie potrafiłam
jeszcze złapać oddechu. Każdy nerw w moim ciele drgał, gdy tylko wyczuwałam
jego ruch. Z rozbawieniem obserwowałam, jak na moim ramieniu pojawia się gęsia
skórka, kiedy Niall przesuwa po nim obuszkami swoich palców. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie było w tej
scenie nic romantycznego, nic seksownego. Była jednak pewna intymność, której
nie potrafiłabym opisać komuś, kto nigdy nie przeżył chwili kompletnej ciszy z
osobą, która opanowała jego myśli. Wszystko działo się tak wolno, tak
delikatnie. Jego dotyk na mojej skórze, jego oddech, jego spojrzenie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Widziałam jak
mnie obserwuje. Wyłapuje każdą moją reakcję i uśmiecha się do siebie ledwo
zauważalnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W końcu
poczułam jego dłoń na mojej bluzce. Powoli podnosił ją do góry i chociaż w
moich myślach od razu pojawiła się ta paraliżująca panika, która kazała mi
zakrywać starą bliznę, postanowiłam ją zignorować. Postanowiłam ujawnić się Niallowi.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zatrzymał
swoje palce tuż pod biustem. Nie chciałam widzieć blizny, więc skupiłam się na
obserwowaniu jego twarzy. Patrzyłam, jak przesuwa wzrokiem bo moim brzuchu,
dokładnie od pępka po lewej piersi. Chciałam wiedzieć co teraz sobie myśli.
Jakie pytania rodzą się w jego głowie. Czy boli? Czy się wstydzę? Jak to się
stało? Kiedy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ale zamiast
mówić, Niall przykrył swoją dłonią bliznę i spojrzał mi prosto w oczy. Nie
wiem, czego się po nim spodziewałam. Naprawdę nie wiem. Trudno więc powiedzieć,
czy mógł mnie zaskoczyć w tamtej chwili, a jednak czułam się lekko zdziwiona,
kiedy podniósł wolną dłoń i pokazał mi swój nadgarstek. Pierwszy raz
przyjrzałam mu się uważnie z tak bliska. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall również
miał ślad po czymś co musiała wydarzyć się nie więcej niż kilka lat temu. Jego
blizna wciąż była zaróżowiona i przypominała kształtem poskręcany kosmyk
włosów. Posłałam mu pytające spojrzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dwa lata
temu ścigałem się i jakiś debil strącił mnie z toru. Wpadłem między kontenery
na śmieci i przypadkiem trafiłem na kilka szklanych butelek. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Spuściłam
wzrok.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jako dziecko
pomagałam tacie w restauracji i chciałam podać mu nóż. Biegłam z nim i
potknęłam się o jakieś rozłożone na podłodze szmaty…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wiedziałam, że
nie muszę kończyć tej historii, żeby Niall sam domyślił się, co było dalej. Ja
pamiętam z tego jedynie dużo krwi i wycieczkę do szpitala nowym samochodem
mojego ojca. Pamiętam również, że to od tego zaczęły się problemy małżeńskie
moich rodziców.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wciąż
uważam, że jesteś piękna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
______________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Czytam - Komentuję </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Tak jakoś... nie jestem zadowolona z tego rozdziału :/</span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-32297766708785235262014-02-13T17:26:00.000+01:002014-02-13T17:26:42.124+01:00Rozdział szesnasty. Bliżej...<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mieszkanie
Nialla składało się z salonu oddzielonego od kuchni wąską wysepką, łazienki i
sypialni, do której wchodziło się przez oszklone mleczną szybą, rozsuwane
drzwi. Nie było w nim za wiele mebli. Wyłącznie te najbardziej potrzebne, jak
kanapa, stół, szafa, wyposażenie kuchenne. Wszystko utrzymane w bardzo
minimalistycznym stylu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Stanęłam w
progu i rozejrzałam się. Niall, który przepuścił mnie w drzwiach, złapał mnie
teraz za rękę, stojąc za moimi plecami i ścisnął delikatnie moje palce, jak
gdyby próbował mnie pocieszyć. Nie rozumiałam dlaczego miałby to robić. Poza
tym, że utknęłam z pijanym chłopakiem w kompletnie obcym mi miejscu, sytuacja
wydawała się być pod kontrolą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam
– powiedział. Popatrzyłam się na niego i przez chwilę jego wzrok wydawał mi się
kompletnie trzeźwy. Ale zaraz Niall czknął, psując cały efekt. Przewróciłam
oczami i zrobiłam kilka kroków w kierunku kanapy, która stała na środku salonu.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zastanawiałam
się, jak wrócić do domu przed świtem tak, by mama nie zorientowała się, że
wychodziłam. Telefon do jedynej osoby, która mogła mnie odwieść już odpadł,
więc musiałam wymyślić coś innego. Nie miałam ze sobą żadnych pieniędzy, więc
nie mogłam zadzwonić po taksówkę. Nie znałam również okolicy, więc nie mogłam
wrócić na piechotę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam
– powtórzył Niall, wciąż stojąc pod drzwiami. Odwróciłam się w jego stronę,
posyłając mu pytające spojrzenie. – Nie chciałem robić ci problemu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie robisz
mi problemu – zapewniłam go, ale on tylko popatrzył się na mnie rozbawiony, bo
nigdy nie potrafiłam dobrze kłamać. – Po prostu muszę jakoś wymyślić jak wrócić
do domu przed świtem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Możesz
zostać tutaj – zaproponował, przytrzymując się ściany. Chłodne, czerwcowe
powietrze musiało na niego dobrze zadziałać, bo wydawał się myśleć już odrobinę
jaśniej, chociaż wciąż miał problemu z utrzymaniem się prosto w jednym miejscu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Z rana muszę
iść do pracy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pracujesz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W
restauracji mojego taty…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc napisz
mu, że jutro nie możesz przyjść.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Popatrzyłam
się na Nialla pobłażliwie. Jak mogłam zwolnić się już drugiego dnia pracy z
powodu jakiegoś chłopaka, o którym nigdy nie słyszał? Gdyby to przynajmniej
chodziło o którąś z moich przyjaciółek…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mam pomysł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kilka krótkich
wiadomości i już czułam się, jakby wszystkie moje problemy zniknęły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Pierwsza
odpisała mi Victoria:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9XBRTWPVFGAXKpwEThdPtq0X_Z0uIKg6UtBQUuw3KwjrZ7ubmBJQBa8Uf0szvnMj1CAGk8pCAVsePmsp8ot7dF6sgS5-oyzs7EjsygjlVfoqqe2KYHwF0Orn4eTtPKYTlM_zFz6MCWm0/s1600/wiad2+V.png" height="320" width="213" /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odetchnęłam z
ulgą. Wiedziałam, że mama odczyta wiadomość dopiero z rana, kiedy wstanie, ale
nie zdziwiłam się, kiedy natychmiast otrzymałam odpowiedź od taty:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjje4R5IXCAEkNpyW0vv6_9ViPsrNpiVH_3ShuDRr2nyZo1VLqT4Mhq6HlS-nKVtVBq_k0qNntf86Ur_2QRXr4hdzi3S1eNe0EuaeNdjyHqmFJAXnG-oq4BuMEl0pqjnW-UwSLlzROZg38/s1600/wiad2+T.png" height="320" width="213" /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kochany,
troskliwy i wyrozumiały tatuś. Jak miło…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W czasie,
kiedy ja wymieniałam się sms-ami, Niall poszedł pod prysznic i jedyne co słyszałam,
to dźwięk kropli wody uderzających o podłogę w kabinie. Usiadłam na kanapie i
rozejrzałam się uważnie po pokoju. Przy telewizorze stała fotografia. Jedyna
jaką dostrzegałam w całym domu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Na zdjęciu
stał Niall z rodzicami i prawdopodobnie swoim bratem lub kuzynem. Wszyscy
uśmiechali się wesoło do aparatu. Blondyn wyglądał tutaj bardzo młodo, więc
fotografia prawdopodobnie była zrobiona już kilka lat temu. Ciekawe. Niall
tylko raz wspominał mi o swojej rodzinie i było to w starym amfiteatrze, kilka tygodni
temu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Czułam się
trochę winna okłamując wszystkich, ale gdy tylko moje myśli przechodziły na
temat Nialla, zupełnie zapominałam o całej sprawie. Bałam się, jak będzie
wyglądać ta noc. Chciałam po prostu przeczekać na kanapie do rana, po czym
wyjść i znaleźć jakąś drogę do domu w dziennym świetle, ale nie wiedziałam, jak
zachowa się Niall.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zimny prysznic
zdecydowanie pomógł chłopakowi ochłonąć i kiedy wyszedł z łazienki, ruszył w
moim kierunku pewnym krokiem, nie zataczając się, ani nie podpierając o żaden
przedmiot po drodze. Uśmiechnął się i usiadł koło mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mogę zostać
tu do rana? – zapytałam się niepewnie, kiedy sięgnął po moją dłoń.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Możesz
zostać jak długo chcesz – zaśmiał się i splótł nasze palce. Gdybym jeszcze pół
godziny temu nie widziała go siedzącego na chodniku przed pubem, pomyślałabym,
że jest teraz kompletnie trzeźwy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Posłałam mu
nieśmiały uśmiech. Mimo wszystkiego, co do tej pory przeszliśmy, siedząc w jego
mieszkaniu, trzymając go za rękę na jego kanapie, czułam się skrępowana. Była
pewna różnica pomiędzy spotykaniem się z nim na zewnątrz, a patrzeniem na niego
teraz. Może za bardzo analizowałam wszystko, ale jednocześnie czułam, że w
całej tej sytuacji było coś niezwykle intymnego. Coś, czego się nie
spodziewałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przez całe swoje
życie, nigdy nie improwizowałam. Zawsze działałam z planem, bo dawał mi on
poczucie władzy nad swoim życiem, wiedziałam, że mogę nad wszystkim
kontrolować. A potem poznałam Nialla i nagle zaczęłam robić rzeczy, które
wcześniej całkowicie wychodziły poza moją strefę bezpieczeństwa. Nie dziwię
się, że moja mama nie była zadowolona, gdy się z nim spotykałam. Musiałam się
okropnie zmienić i nawet nie zorientowałam się, kiedy to się stało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Możesz spać
na moim łóżku – powiedział Niall, wstając z kanapy i ciągnąc mnie delikatnie za
rękę. Pokręciłam głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie,
dziękuję. Prześpię się na kanapie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie bądź
śmieszna. Nie możesz spać tutaj, jesteś moim gościem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chciałam się
go zapytać, czy wszystkich swoich gości ciągnie od razu do łóżka, gdy
uświadomiłam sobie, że prawdopodobnie była to prawda. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przecież nic
Ci nie zrobię – zaśmiał się i pociągnął mnie jeszcze raz w górę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie, Niall.
Powiedziałam, że prześpię się tutaj – próbowałam być bardziej stanowcza.
Chłopak ściągnął brwi i odetchnął głęboko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jak chcesz –
wzruszył ramionami. Uśmiechnęłam się, bo myślałam, że sobie odpuścił, po czym
pisnęłam ze strachu, gdy Niall złapał mnie w talii i przerzucił sobie przez
ramie, jakbym ważyła tyle co nic. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall!
Postaw mnie! – wrzasnęłam, łapiąc się jego koszulki i zaciskając powieki ze
strachu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie krzycz –
upomniał mnie rozbawiony. – Co sobie sąsiedzi pomyślą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mam gdzieś
co pomyślą sobie twoi sąsiedzi! Masz mnie natychmiast postawić!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Poczułam jak
Niall przemieszcza się gdzieś, ale byłam zbyt przestraszona, by otworzyć oczy. Bałam
się również przyznać do tego, że wiszenie głową do góry nogami od razu sprawia,
że jest mi niedobrze. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall,
proszę Cię, postaw mnie na ziemi – załkałam, tracąc nadzieję, że chłopak
kiedykolwiek mnie wysłucha. Blondyn zatrzymał się nagle i obcesowo klepnął mnie
w tyłek. – Ej! – Oddałam mu tym samym wyciągając rękę i bijąc go po pośladkach.
Zaśmiał się głośno i ruszył dalej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Gdybym nie
była wtedy równocześnie zła i przerażona, prawdopodobnie przez myśl przeszłoby
mi, że Niall ma całkiem niezły tyłek. Oczywiście, to niczego nie zmieniało.
Oczywiście…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Już –
mruknął chłopak i poczułam jak pochyla się, więc jeszcze mocniej złapałam się
jego ramienia, żeby nie spaść. – No! Chciałaś przecież wrócić na ziemię! –
zaśmiał się. Złapał mnie w talii i odczepił od siebie. Upadłam na coś
zaskakująco miękkiego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Otworzyłam
szybko oczy i zobaczyłam, że Niall położył mnie na szerokim łóżku, okrytym
białą pościelą. Głowa ciężko opadła mi ze zmęczenia na miękką poduszkę.
Wypuściłam głośno powietrze i zamknęłam oczy, po czym zorientowałam się, że
mogło wyglądać to odrobinę prowokująco. Popatrzyłam się na jego twarz i
zobaczyłam, że przygląda mi się w skupieniu. Tak. Na pewno również dostrzegł
walory tej sytuacji. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Lepiej wrócę
do salonu – mruknęłam i zaczęłam podnosić się na łokciach, gdy duża dłoń Nialla
przytrzymała mój obojczyk i zmusiła mnie do ponownego położenia się. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mogę cię tak
nosić w nieskończoność, wiesz? – ostrzegł. Przekręciłam oczami, robiąc głupią
minę i opadając na poduszki. Wyglądał na rozbawionego, chociaż z powagą
rozejrzał się po pokoju, jak gdyby czegoś szukał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W końcu
podszedł do szafki po jego prawej i wyjął z niej szeroką koszulkę i szorty, po
czym rzucił je w moją stronę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Masz. To do
spania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oh, dzięki –
mruknęłam. Kompletnie zapomniałam o piżamie. Popatrzyłam się znacząco na
Nialla, ściskając w dłoniach jego ubrania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co? –
zapytał, zdezorientowany.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie
wyjdziesz? Chcę się przebrać…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ah! –
zaśmiał się głośno. – Nie krępuj się. – Nie przestawał się na mnie gapić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To ja wyjdę
– szepnęłam, wstając z łóżka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No dobra,
dobra. Już sobie idę… - Przekręcił oczami, parodiując mnie. – Ale wiesz, że nie
przeszkadzałoby mi, gdybyś chciała się przebierać przy mnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wiem. – Tym
razem to ja spróbowałam sparodiować jego popisową minę i uśmiechnęłam się
zawadiacko. Odwzajemnił uśmiech i zamknął za sobą drzwi sypialni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Szybko
przebrałam się w jego rzeczy i wpełzłam pod kołdrę, bo nie wiedziałam, kiedy
Niall zamierza wrócić. W duchu łudziłam się, że postanowił oddać mi swoją sypialnie
na jedną noc, a sam przespałby się na kanapie w salonie, ale w wypadku tego
człowieka było to praktycznie nierealne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zgasiłam
lampkę, która stała zaświecona przy łóżku i była jedynym źródłem światła w
pokoju. Leżałam w ciemnościach przez kilka minut, zwinięta w kłębek na rogu
łóżka, gdy usłyszałam jak drzwi do sypialni uchylają się powoli. Nawet nie
drgnęłam, kiedy usłyszałam kroki Nialla, chociaż serce tłukło mi się w piersi
jak opętane.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Łóżko
zaskrzypiało, kiedy się na nim położył. Poczułam jego ciepło tuż obok swoich
pleców i z całych sił starałam się ukryć dreszcz, który przebiegł mi po
kręgosłupie. Przysunął się bliżej mnie i objął jedną ręką, tak, że leżeliśmy
teraz przytuleni jak łyżeczki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaczęłam
odmawiać w myślach jakąś modlitwę, by nie skupiać się na bliskości Nialla, ale
już po kilku sekundach poczułam jak Niall całuje mnie delikatnie wzdłuż
kręgosłupa, biegnąc po mojej szyi do włosów. Zanurzył w nich twarz i zaciągnął
się zapachem. Cieszyłam się, ze jest ciemno, bo nie mogłam ukryć uśmiechu,
który pojawił się na moich ustach, kiedy usłyszałam jego mruczenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ładnie
pachniesz – szepnął, trącając nosem wgłębienie pod moim uchem. Obróciłam się
lekko, chcąc popatrzeć na jego twarz, ale było za ciemno, bym mogła cokolwiek
widzieć, więc wyciągnęłam rękę i dotknęłam jego policzka. Odetchnął głęboko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dziękuję –
powiedziałam cicho. Niall pochylił się nade mną i pocałował mnie w usta.
Jeszcze nigdy mnie tak nie całował. Było coś bardzo romantycznego w jego
ruchach, coś, czego brakowało mu wcześniej i chociaż uwielbiałam się z nim
całować wcześniej, teraz zapragnęłam, by ten moment trwał i trwał. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jego dłonie
wędrowały po mojej talii. Odważyłam się zrobić coś, o czym marzyłam już od
dłuższego czasu. Dotknęłam jego klatki piersiowej i powoli badałam palcami jego
skórę. Miał wyjątkowo wymodelowane ciało, które zawsze ukrywał pod luźnymi
ciuchami. Mruknął cicho, kiedy przejechałam dłonią tuż nad linią jego bokserek.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall powoli
zaczął podnosić moją koszulkę i nagle ogarnął mnie paniczny strach. Przerwałam
pieszczoty i zastygłam jak kamień, odsuwając się najpierw od niego na kilka
centymetrów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co się
stało? – zapytał się mnie Niall, zaalarmowany.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nic.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pamiętasz,
jak mówiłem ci, co mnie najbardziej wkurza w dziewczynach? – zapytał odrobinę
rozbawiony, ale również zirytowany. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Po prostu
nie lubię, kiedy ktoś dotyka mojego brzucha – wyjaśniłam po chwili wahania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude, jestem
pewien, że twój brzuch jest świetny. Tak jak i reszta twojego ciała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Oparłam się
pokusie by posłać mu rozbawione spojrzenie. Nie chciałam mówić mu o bliźnie,
która ciągnęła mi się od pępka do lewej piersi. Nikt oprócz mnie i moich
rodziców o niej nie wiedział. Stara, paskudna pamiątka po wypadku z
dzieciństwa. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude? –
Odgarnął moje włosy z czoła. Potrząsnęłam głową i odwróciłam się od niego.
Ponownie leżeliśmy przytuleni do siebie na łyżeczki bez słowa, aż w końcu
zasnęłam, podczas gdy Niall nucił coś, kreśląc nosem linie po moich plecach. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 24.0pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 24pt;">
_____________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 24pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 24pt;">
</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 24pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Czytam - Komentuję </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;"> Doceniam wszystkie opinie, a najbardziej te, które mają więcej niż dwa zdania pojedynczo złożone ;)</span><br />
<span style="font-size: xx-small;">Tak poważnie - zależy mi, żeby znać wasze zdanie na temat mojego opowiadania. Proszę, nie szczędźcie klawiatur! :D </span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-57332565528241257872014-02-01T16:51:00.002+01:002014-02-01T16:51:52.792+01:00Rozdział piętnasty. Kolega z pracy<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Stałam
skonsternowana w progu, patrząc na męskie buty rzucone w rogu pomieszczenia.
Były za duże i zdecydowanie za drogie, by mogły należeć do Connora. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mamo? –
krzyknęłam, kładąc torbę na szafce w przedpokoju i ponownie zatrzymałam się,
zaglądając do salonu. Zostałam świadkiem sceny, której nie powinno oglądać
żadne dziecko rozwiedzionego rodzica. Nigdy!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Moja mama
leżała na kanapie, otulona ramieniem jakiegoś obcego mi mężczyzny. Kiedy mnie
zobaczyli, odsunęli się od siebie jak poparzeni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie, no.
Spokojnie – mruknęłam, odwracając się i idąc w kierunku schodów, zbyt
oszołomiona, by powiedzieć coś inteligentnego. – Nie przeszkadzajcie sobie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Usłyszałam jak
mama woła moje imię z salonu i podnosi się z kanapy, ale zanim zdążyła nawet
wyjść na korytarz, ja zamykałam już drzwi swojego pokoju. Przekręciłam kluczyk
w zamku i podeszłam powoli do łóżka, ignorując prośby mojej mamy, by wpuścić ją
do środka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Po prostu
pozwól mi się wytłumaczyć – mruknęła kobieta zza drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ale naprawdę
nie masz czego tłumaczyć – powiedziałam odrobinę zbyt piskliwym głosem. Cała
sytuacja wydawała mi się aż nazbyt niezręczna. Właśnie przypadkiem dowiedziałam
się, że moja mama ma kogoś nowego, a sama nie pozwala spotykać mi się z
chłopakiem, który chodzi po mojej głowie od tygodni. – Rozumiem. Czułaś się
samotna, potrzebowałaś wsparcia duchowego, czy coś… Jasne. Czaję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To mój
znajomy z pracy…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Otworzyłam
gwałtownie drzwi. Chyba się przestraszyła, bo odskoczyła nagle i uśmiechnęła
się przepraszająco.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przytulasz
się na kanapie ze wszystkimi znajomymi z pracy? – zmrużyłam oczy ostrzegawczo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie! To nie
tak…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Udałam, ze
wzdycham z ulgą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To dobrze.
Bałabym się, gdybyś była aż tak rozwiązła – zażartowałam i chyba dzięki temu
mama odrobinę się rozluźniła, bo nawet zebrała się w sobie na szczery uśmiech.
– A co do tego… pana na kanapie. Spoko, nie musisz mi nic wyjaśniać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To Mark…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wszystko
jedno – mruknęłam pod nosem. – Udanej zabawy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Puściłam jej
oczko i zamknęłam drzwi. Nie wiem, jak powinna zareagować dobra córka na
wiadomość, że jej matka ma nowego chłopaka, ale ja zrobiłam tak. Gdybym nie
podeszła do tego wszystkiego z humorem, prawdopodobnie uległabym
autodestrukcji. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Następnego
dnia z rana po raz pierwszy w życiu poszłam do swojej nowej półetatowej pracy.
Umierałam ze stresu, jadąc do biurowca, w którym mieściła się restauracja
mojego taty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy tylko
weszłam do restauracji Finn rzucił mi ukradkowe spojrzenie znad baru. Było
jeszcze za wcześnie, by obsługiwać klientów, ale Michelle już zajmowała się
czyszczeniem stolików więc dołączyłam do niej, lecz kiedy w lokalu pojawił się
mój tata, rozdzielił nas na grupki. Moją przyjaciółkę wysłał do pomocy w
kuchni, Finna zostawił przy barze, a ja miałam zajmować się klientami i dbać o
czystość na Sali. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Gdy kilka
godzin później po raz setny przechodziłam koło Finna, by zanieść zamówienie do
kuchni, chłopak posłał mi ponure spojrzenie, westchnęłam i zatrzymałam się obok
niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Coś się
stało? – zapytałam, siląc się na uprzejmy ton.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie. Nic. –
mruknął, wracając do wycierania jakichś szklanek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W takim razie
nie rób takiej miny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaniosłam
zamówienie do kuchni, a kiedy wracałam, Finn w końcu odważył się do mnie
normalnie odezwać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego nie
odpisałaś mi wczoraj na wiadomości? – zapytał, patrząc się na swoje buty.
Przekręciłam oczami, modląc się w duchu o siłę w tych ciężkich dla mnie
czasach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Byłam
zajęta… - burknęłam. Chciałam jakoś się ulotnić, ale na sali nie pozostał ani
jeden nieobsłużony klient. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co robiłaś?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Spotkałam
się z kimś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Spotkałaś?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak. Wiesz…
czasami to robię…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ah, okay –
mruknął pod nosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam
zirytowana. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- O co ci
chodzi? Od rana robisz z siebie ofiarę, jakbym wyrządziła ci niewiadomo jaką
krzywdę. To tylko kilka sms-ów, Finn. I tak piszesz do mnie codziennie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No właśnie.
JA piszę codziennie. Nie mogłabyś chociaż raz ty się postarać?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Popatrzyłam na
niego zaskoczona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Finn.
Myślałam, że dałam ci wyraźnie do zrozumienia, że między nami nic nie było, nie
ma i nie będzie – powiedziałam najbardziej spokojnym tonem na jaki mnie było
stać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay,
rozumiem. Ale mogłabyś się starać w takim… przyjacielskim sensie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaczerpnęłam
powietrza, by coś powiedzieć, ale nic nie wydobyło się z moich ust. Nie miałam
pojęcia, jak mogłabym odpowiedzieć Finnowi. Jak dać mu do zrozumienia, że nawet
przyjaźń z nim nie brzmi dla mnie kusząco. Chciałbym, by nasze relacje
pozostały czysto koleżeńskie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Spotykasz
się z kimś? – zapytał, przerywając moje przemyślenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nagle drzwi od
kuchni otworzyły się za mną i ze środka dobiegł głos mojego taty, wołającego
mnie po gotowe dania dla klientów restauracji. Poszłam tam urywając rozmowę z
Finnem i z wdzięcznością przyjęłam okazję, by już więc nie zaczynać z nim tego
tematu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W drodze
powrotnej do domu zadzwoniła moja komórka. Wyciągnęłam ją z tylnej kieszeni
spodni wzdychając z irytacją na myśl, o kolejnym telefonie czy sms-ie od Finna,
ale numer, który wyświetlił mi się na ekranie nie należał do mojego kolegi z
pracy. Należał do Nialla.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Słucham? –
odebrałam niepewnie, zwalniając kroku. W głowie miałam już kilka scenariuszy
tego, po co blondyn mógłby do mnie dzwonić. Może chciał się spotkać? Może
obserwował mnie w mojej drodze do domu i chciał ponownie zabrać na przejażdżkę
motorem za miasto? A może po prostu stęsknił się za moim głosem i chciał porozmawiać?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Cóż, mój głupi
umysł był zbyt optymistyczny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">- Heeeej, Juuuuudee! Don’t make it baaaaad!
– </span>zawył do telefonu.<span style="mso-ansi-language: EN-US;"> </span>Musiałam
odsunąć słuchawkę od ucha, by nie ogłuchnąć. Rozpoznałam słowa piosenki
Beatlesów i w duchu warknęłam z rozdrażnienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall… -
mruknęłam, próbując mu przerwać. Po jego głosie łatwo mogłam wywnioskować, że
blondyn musiał wypić już kilka kolejek przed telefonem do mnie. Ignorował mnie
i dalej śpiewał. – Niall… Hallo? Niall!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nagle przerwał
piosenkę i zaśmiał się ochrypłym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Cześć
żuczku!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tsaa, cześć –
mruknęłam, po czym zadałam najgłupsze pytanie z możliwych: – Co robisz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- A, nic –
droczył się ze mną jak dziecko. Po całym dniu spędzonym na pracy w restauracji
nie miałam ochoty na takie zabawy, więc po prostu kontynuowałam moją drogę do
domu, trzymając słuchawkę przy uchu bez słowa. – Wpadłem do baru na pięć minut
i akurat włączyli karaoke. Zgadnij co przed chwilą leciało?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall,
bardzo się cieszę, że tak spędzasz poniedziałkowe popołudnia, ale naprawdę nie
mam teraz ochoty na…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ty nigdy nie
masz ochoty – burknął, przerywając mi i zaśmiał się głośno ze swojego żartu. Usłyszałam
kilka głosów w tle, które również uznały go za niesamowicie zabawny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dobra. Może
pogadamy innym razem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Rozłączyłam
się i schowałam telefon spowrotem do kieszeni dżinsów. W domu po raz kolejny
przywitał mnie obraz mamy w ramionach jej Tylko-Kolegi-Z-Pracy Marka, ale
zignorowałam ich i od razu skierowałam się do swojego pokoju, porywając po
drodze paczkę czekoladowych płatków z muesli. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Victoria
zadzwoniła do mnie z propozycją spotkania się u niej w domu, ale odmówiłam,
zmęczona i zdenerwowana po tym wszystkim, co mi się dzisiaj przydarzyło. Włączyłam
cicho muzykę w radiu i położyłam się na łóżku, zamykając oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wibracje. Po
sekundzie usłyszałam znajomą muzykę, która oznaczała, że ktoś próbuję się do
mnie dodzwonić. Popatrzyłam na zegarek przy łóżku i z zaskoczeniem zauważyłam, że
była już dziewiąta wieczorem, co oznaczało, że spałam prawie trzy godziny,
chociaż nie czułam się ani trochę wypoczęta. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak? –
Przekręciłam się na bok i położyłam sobie telefon na uchu, zamykając oczy i
próbując zasnąć ponownie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude? –
Rozpoznałam głos Nialla i musiałam złapać spadający telefon, bo z zaskoczenia
gwałtownie się poruszyłam. – Juuude, zafralie mi klaszyki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jakie
kluczyki? – zapytałam, próbując przywrócić zaspany umysł do stanu używalności.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No,
klaszzykii od motorru – wytłumaczył niewyraźnie Niall. Musiałam naprawdę mocno
się skupić, by zrozumieć, co mówi Irlandczyk. – Ten idjiota pszy baszze pofiedziaał,
sze nie moogę prrofad-zić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Opuściłam
głowę z rezygnacją, tłumiąc jęk rozpaczy i żałości. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Gdzie
jesteś?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co? –
usłyszałam, jak Niall wpada na coś, robiąc przy tym małe zamieszanie. Ktoś
krzyknął do niego, by się odsunął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Gdzie jesteś
Niall, przyjadę po ciebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Podał mi nazwę
baru i z ulgą stwierdziłam, że był on jakieś dziesięć minut od mojego domu. Prawda
była taka, że nie miałam prawa jazdy, więc musiałam iść po Nialla na piechotę i
prawdopodobnie podprowadzić go w pojedynkę do jego własnego domu. Poza tym, że
oczywiście ten plan był beznadziejny, głównym problemem był fakt, że nie znałam
adresu blondyna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Znalazłam
Nialla siedzącego na chodniku przed barem. Podejrzewałam, że właściciel po
prostu musiał go wyrzucić ze środka, ale nie miałam zamiaru się go o to pytać. Niall
i tak ledwo co potrafił złożyć poprawne gramatycznie zdanie w tej chwili. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Gdy tylko mnie
zobaczył uśmiechnął się szeroko jak dziecko. Cały jego urok psuła jednak
butelka piwa, którą trzymał w prawej dłoni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Żuczek! –
krzyknął, a kilka osób stojących niedaleko odwróciło głowy w naszą stronę. Próbowałam
ich ignorować, ale nic nie potrafiło ukryć rumieńca, jaki wyszedł na moje
policzki. Tym razem jednak, było to spowodowane wstydem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay,
wstawaj, Niall. Idziemy do domu – mruknęłam i złapałam jego rękę, by pomóc mu
wstać. Chłopak spróbował się podciągnąć, ale stracił równowagę i ponownie
usiadł ciężko na chodniku, śmiejąc się pod nosem. – To nie jest śmieszne,
Niall!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Myślałam o
tym, by poprosić kogoś o pomoc w podniesieniu blondyna, ale nagle zorientowałam
się, że wszyscy ludzie wokół nas magicznie wyparowali, gdy tylko zaczęłam się
rozglądać. Zacisnęłam usta ze złości i ponownie zwróciłam spojrzenie na
chłopaka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Allle
jestesz pjięęęękna – powiedział Niall z podziwem, przechylając głowę i patrząc
się na mnie. Przekręciłam oczami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak, wiem. A
teraz wstawaj – warknęłam. Niall ostatecznie oparł się na dłoniach i jakimś
cudem zdołał wstać, chociaż nie potrafił utrzymać równowagi zbyt długo. Przerzuciłam
jego rękę przez moje ramię i razem zdołaliśmy zrobić kilka kroków do przodu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To gdzie
mieszkasz? – zapytałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Paper Street
12 – wymruczał. Był teraz tak blisko mnie, że czułam wyraźnie, jak alkohol
paruje z jego skóry. Z przerażeniem uświadomiłam sobie, jak daleko stąd
znajduje się dom Nialla.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Za nic w
świecie nie uda nam się tam dojść na piechotę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W myślach
sprawdziłam swoją listę kontaktów, lecz żadna z osób, które znałam nie
posiadała prawa jazdy. Nie. Była jedna osoba, która potrafiła prowadzić
samochód…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chwilę później
desperacko próbowałam utrzymać telefon w jednej dłoni i nie dopuścić do upadku
Nialla drugą, co było praktycznie niemożliwe, bo chłopak chwiał się na boki i
najwyraźniej świetnie się przy tym bawił. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Finn,
potrzebuję twojej pomocy… - powiedziałam do telefonu, gdy tylko Finn odebrał
połączenie. Czułam się jak wielki przegrany, a do tego wiedziałam, że nie
powinnam w ogóle dzwonić do bruneta. Nie w takiej sytuacji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopak zjawił
się pięć minut później i pomógł mi wprowadzić pijanego Nialla do samochodu bez
słowa. Czułam się winna i nie wiedziałam nawet jak przeprosić go za całą tę
sytuację. Niall usiadł na tylnim siedzeniu, a ja zajęłam miejsce pasażera z
przodu, obok Finna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam…
- zaczęłam, ale Finn tylko pokręcił głową i wpatrywał się w skupieniu na drogę.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Będziesz
jutro w pracy? – zapytał chłodnym głosem. Jego brwi praktycznie stykały się ze
sobą. Musiał być naprawdę zły. Pokiwałam głową i odwróciłam się, by sprawdzić,
czy Niall nie robi nic głupiego z tyłu. Nie wiedziałam nawet co w takiej
sytuacji oznaczało ‘coś głupiego’.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zajechaliśmy
pod kilkupiętrowy blok na obrzeżach miasta. Rozejrzałam się po okolicy i
zobaczyłam kilku ubranych w dresy chłopaków stojących niedaleko przy przystanku
autobusowym. Zaczęłam się modlić, by nie uznali nas za coś godnego uwagi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall o dziwo
samodzielnie wyszedł z samochodu, po czym stanął obok mnie, lustrując Finna
zimnym spojrzeniem. Wiedziałam, że miał ochotę coś powiedzieć, ale chyba był
wystarczająco świadomy, by wiedzieć w jakiej sytuacji się znajduję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Poradzisz
już sobie z nim? – zapytał się mnie Finn, nie patrząc nawet na blondyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Raczej tak –
mruknęłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Finn kiwnął
głową ze zrozumieniem, po czym wsiadł do samochodu i szybko odjechał. Patrzyłam
się jeszcze za nim w panice. Szczerze, miałam nadzieję, że zaproponuje mi, że
odwiezie mnie jeszcze do mojego domu, albo przynajmniej pod bar. Teraz stałam w
kompletnie obcej mi okolicy z kompletnie pijanym Niallem i kilkoma kompletnie
nieznajomymi mi dresami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall ruszył w
kierunku bloku, a ja poszłam za nim. Nie miałam pojęcia co mogłabym teraz
zrobić, wiec po prostu śledziłam Nialla, w nadziei, że sytuacja sama się
rozwiąże. Zaczęłam żałować, ze w ogóle zaangażowałam się w tę sprawę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
___________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<a href="http://blue-green-black.blogspot.com/p/witam-chciaam-tu-tylko-zamiescic-drobne.html" target="_blank">Słowa wyjaśnienia </a></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-90946528770726034602014-01-11T15:52:00.002+01:002014-01-11T15:52:24.589+01:00Rozdział czternasty. Randka cz. II<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po godzinie
wyszliśmy z restauracji i ku mojemu zdziwieniu Niall nie skierował się w stronę
samochodu, ale wziął moją dłoń i pociągnął mnie za sobą w dół ulicy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Gdzie
idziemy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
-
Niespodzianka. Za chwilę dowiesz się, dlaczego pytałem się ciebie o ulubiony
typ muzyki…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Popatrzyłam na
niego zaciekawiona, ale nie odezwałam się ani słowem. Wydawał się być
podekscytowany niespodzianką, którą dla mnie przygotował, więc po prostu dałam
się zaprowadzić do miejsca, o którym wcześniej nawet nie słyszałam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jak udało ci
się zarezerwować stolik w tamtej restauracji? – zapytałam, idąc tuż obok niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Suzanne
odstąpiła nam swoją rezerwację.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oh. Suzanne?
– Popatrzyłam na niego, zaskoczona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Louis ją
trochę namówił. – Niall uśmiechnął się pod nosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Skręciliśmy
kilka razy aż znaleźliśmy się w kompletnie obcej mi okolicy, otaczały nas stare
bloki i kilka odrestaurowanych kamienic. W piwnicy jednej z nich znajdował się
mały pub. Na pierwszy rzut oka nie wyglądał zbyt przytulnie i, szczerze, sama
nigdy nie zdecydowałabym się, by tutaj wstąpić, ale Niall najwidoczniej nie
miał żadnych obaw. Poprowadził mnie w dół, obskurnymi schodami, aż doszliśmy do
wąskiego korytarza ze ścianami obklejonymi starymi plakatami z koncertów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wiem, że
tutaj wygląda to strasznie, ale w środku jest całkiem fajne – powiedział Niall,
błędnie odczytując moją minę. Rozglądałam się po pomieszczeniu z niemym
zachwytem, skupiając się na każdym szczególe. Miejsce kojarzyło mi się ze
starymi filmami o nastolatkach z epoki narodzin punku. Wyobrażałam sobie, że
właśnie w takich piwnicach grupki buntowników zbierały się, by rwać struny i
eksperymentować z muzyką. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">To</i> ma duszę – wyszeptałam i wlepiłam
wzrok w podłogę, gdy uświadomiłam sobie, że wymówiłam swoje myśli na głos.
Niall ścisnął mocniej moją dłoń i przepuścił mnie w drzwiach do kolejnego
pomieszczenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mała,
kwadratowa salka z niewielkim podestem naprzeciwko wejścia. Przed nim stały
okrągłe stoliki i krzesła rozmieszczone po pomieszczeniu w kompletnym
nieładzie, jakby ktoś dopiero co ukradł kilka z nich z pobliskiej szkoły i
pospiesznie zostawił je gdzie popadło. Nie mam pojęcia dlaczego tak bardzo
podobało mi się to wszystko, co widziałam, ale czułam, że nie łatwo będzie mi
opuścić to miejsce. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kilka stolików
było już zajętych. Myślałam, że w takim miejscu spotkam tylko ubranych na
czarno, podejrzanych typów, ale znajdowały się tu wszystkie rodzaje osobowości.
Większość osób nie różniła się jednak strojem od uczniów z mojej szkoły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Usiedliśmy
przy jednym ze stolików bliżej podestu, który, jak się domyślałam, robił za
scenę podczas małych koncertów. Nie mogłam powstrzymać się, przed wyrażeniem
swoich myśli na głos.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To miejsce
jest cudowne! Jak je znalazłeś? – Nie zauważyłam nawet, że Niall zrobił się
lekko rozkojarzony, więc musiałam powtórzyć pytanie kilka razy, zanim w końcu
skupił na mniej spojrzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dorabiałem
tu sobie jako dzieciak… - powiedział wzruszając ramionami. – Mieszkałem w bloku
niedaleko stąd i chciałem być niezależny. Teraz to miejsce należy do mojego
przyjaciela, wiesz? Ma dzisiaj zagrać coś ze swoim zespołem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oh,
naprawdę? Świetnie – skomentowałam pełna entuzjazmu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie masz nic
przeciwko, że przyjdzie tu też kilku moich znajomych? – zapytał, ściskając moją
dłoń pod stolikiem. Zawahałam się przez chwilę. Czy to oznaczało, ze Niall
będzie mnie przedstawiał komuś?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przygryzłam
dolną wargę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To tylko
kilka osób, polubisz ich – powiedział, sięgając dłonią do moich ust i
uwalniając moją dolną wargę jak gdyby nigdy nic. Uśmiechnęłam się nieśmiało,
speszona jego zachowaniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W porządku –
kiwnęłam powoli głową. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Więc ta
kameralna część randki właśnie się skończyła. Poczułam nutę zawodu w sercu, ale
nie miałam zbyt wiele czasu, by nad tym rozmyślać, bo do sali właśnie weszło
kilka nowych osób i Niall odwrócił się z uśmiechem, by do nich pomachać.
Zerknęłam na nich i zobaczyłam wysokiego, krótko ściętego chłopaka z odrobinę
niższą brunetką, trzymających się za ręce i szczupłego mulata, którego
kojarzyłam z wyścigów. To on rozmawiał o zakładzie Nialla i Louisa. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odetchnęłam
głęboko, starając się wyrzucić z myśli to wspomnienie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Trójka
podeszła do nas i przystawiła sobie krzesła dla siebie koło naszego stolika.
Niall przedstawił mnie nieznajomym. Mulat miał na imię Zayn, drugi chłopak
Liam, a jego dziewczyna przedstawiła się jako Dominika, uśmiechając się od ucha
do ucha w moją stronę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Harry już
jest? – zapytał Liam, patrząc się na Nialla.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie wiem,
nie widziałem go jeszcze. Może przygotowuję się do koncertu?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Lepiej pójdę
go poszukać. – Liam wstał i wyszedł z pomieszczenia rozglądając się na boki.
Chciałam posłać Niallowi pytające spojrzenie, ale Dominika uprzedziła moje
myśli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Liam i Harry
grają razem w zespole – wytłumaczyła mi, pochylając się nade mną, gdy Niall
szeptał coś do Zayna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oh.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall kiedyś
też grał, ale najwidoczniej łamanie prawa bawi go znacznie bardziej od grania
na gitarze… - Dominika specjalnie podniosła głos, zwracając na siebie uwagę
Nialla. Blondyn posłał jej ostrzegawcze spojrzenie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Po prostu
nie mogłem już się tutaj pokazywać tak często jak kiedyś – bronił się Niall.
Przyglądałam się im w konsternacji, niewiele rozumiejąc. Chłopak nigdy
wcześniej nie wspominał mi, że umie grać na gitarze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Grałeś? –
Zdziwienie w moim głosie przykuło jego uwagę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Trochę…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W liceum
przychodzili tu co tydzień i zbierali napiwki od całego osiedla – przerwała mu
Dominika. Niall przekręcił oczami. Relacja między nimi była… dziwna. Niall
zachowywał rezerwę, a jednocześnie nie chciał kompletnie ignorować dziewczyny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nagle dotarło
do mnie, co powiedziała Dominika. Na początku myślałam, że kiedy Niall
powiedział, że „Dorabiał tu sobie” mówił o byciu kelnerem, ale teraz
zrozumiałam, że chodziło mu o granie w zespole. Dlaczego nie chciał mi tego
powiedzieć wprost?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Do
pomieszczenia wszedł Liam, a za nim wysoki, szczupły chłopak o kręconych
włosach, którego również kojarzyłam z wyścigów. Domyśliłam się, ze to musiał
być Harry. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnęli
się do Nialla i weszli na podest przed nami. Harry trzymał w rękach gitarę, a
Liam ustawiał powoli stojak na mikrofon. W międzyczasie jeszcze jeden chłopak
zaczął donosić perkusję. Czułam się coraz bardziej podekscytowana na myśl o
koncercie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jaką muzykę
grają? – zapytałam Nialla, pochylając się lekko nad nim. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Indie rock…
jak im się uda – zaśmiał się i puścił mi oczko, popatrzyłam na niego rozbawiona
i przez chwilę zapomniałam, ze koło nas siedzą jeszcze inni ludzie. Myślałam,
że Niall będzie chciał mnie pocałować, ale zamiast tego cmoknął mnie w czubek
nosa i odsunął się szybko. Odwróciłam spojrzenie, lekko skonsternowana, i
zauważyłam, że Dominika mi się przygląda, uśmiechając się przepraszająco.
Zignorowałam ją, zbyt skupiona na dziwnym zachowaniu Nialla. To nie było w jego
stylu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopaki na
scenie zaczęli grać pierwszą piosenkę, do której śpiewali Harry i Liam.
Podobało mi się, chociaż nigdy wcześniej nie słyszałam ani jednego kawałka w
takim stylu. Koncert trwał niecałe pół godziny, a potem chłopaki dosiedli się
do nas i ktoś puścił muzykę z głośników przy barze. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przez chwilę
poczułam się ignorowana, bo chociaż Niall wciąż trzymał moją rękę pod stołem,
nie zwracał się do mnie tak często jak do innych. Szczerze powiedziawszy, w
ogóle się do mnie nie zwracał. Po prostu był zajęty rozmową z przyjaciółmi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Pocieszała
mnie tylko myśl, że Dominika też nienajlepiej się bawi, siedząc obok chłopaków.
Posłała mi rozbawione spojrzenie, gdy za którymś razem Liam zignorował jej
pytanie. Widocznie była przyzwyczajona do takiego zachowania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nic nie
odciągnie ich od rozmowy jak już się spotkają – westchnęła i przekręciła
oczami. Zaśmiałam się cicho i ścisnęłam mocniej dłoń Nialla, ‘przypadkiem’
ocierając się o jego biodro. Rzeczywiście. Nie podziałało. – Kiedyś razem
grali, a teraz w większości chodzą swoimi drogami, więc wykorzystują każdą
okazję, by się nagadać – wytłumaczyła mi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- A ty? Jak
się tu wkręciłaś? – zapytałam, starając się brzmieć na mniej zaciekawioną niż w
rzeczywistości byłam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mieszkałam w
bloku naprzeciwko, więc praktycznie co sobotę wpadałam tutaj, żeby posłuchać
jak grają – powiedziała zadowolona. Jej oczy zamieniały się w dwie, cienkie
kreseczki, kiedy się uśmiechała. – W końcu odważyłam się, żeby podejść i się
przedstawić. I tak to się zaczęło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Pokiwałam
głową ze zrozumieniem. Dominika wydawała się sympatyczna, chociaż czasami jej
poczucie humoru wprawiało mnie w zakłopotanie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chcesz wyjść
na chwilę? – Po plecach przeszedł mi dreszcz, gdy Niall niespodziewanie
pochylił się nade mną i zadał pytanie. Kiwnęłam głową bez słowa i dałam się
zaprowadzić na zewnątrz. Powoli zaczynało się ściemniać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co „więc”? –
Nie wiedziałam o co mu chodzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jak ci się
podobało? – zapytał Niall z uśmiechem. Odetchnęłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chłopaki
grali całkiem nieźle. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc wolisz
gitarzystów czy motocyklistów? – Niall zbliżył się do mnie z zadziornym
uśmieszkiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wolę ciebie.
– Ugryzłam się w język, ale było już za późno. Niall wyraźnie usłyszał moje
słowa i nie było już siły na tej ziemi, która mogłaby to wymazać z jego
pamięci. Oficjalnie przykleiłam sobie na plecach karteczkę „Napalona i
zdesperowana”. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
A może nie
było aż tak źle? Niall uśmiechał się szeroko, jakby podobało mu się to co
mówię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To w tobie
lubię, wiesz? – Był już tak blisko, że nasze klatki piersiowe idealnie się ze
sobą stykały. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Robiłam się
czerwona jak burak i z całych sił starałam się to powstrzymać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Zawsze
mówisz od razu co myślisz – powiedział Niall pochylając się nad moim uchem. –
Czasami widzę, jak potem uciekasz wzrokiem, bo jesteś zażenowana, ale wiesz?
Uważam, że to naprawdę słodkie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kompletnie
osłupiałam i nie wiedziałam co powiedzieć, więc po prostu stałam i patrzyłam
przed siebie z uchylonymi ustami, kiedy Niall szeptał mi do ucha.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Czasami
kompletnie nie rozumiem, jak możesz być taka nieśmiała – mruczał dalej i
chociaż trudno było mi połączyć jego słowa w zdania, czułam przyjemne mrowienie
rozchodzące się od czubków moich palców po całym ciele. – Dokładnie to w tobie
lubię. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaśmiał się
cicho i dźwięcznie, a kiedy powoli odsunął się ode mnie, poczułam jak chłód
czerwcowego wieczora wdziera się pomiędzy nasze ciała. Nie miałam pojęcia co
się przed chwilą wydarzyło. W jednej chwili Niall gadał z kumplami, kompletnie
mnie ignorując, a w drugiej stał tak blisko mnie i szeptał mi na ucho, używając
tej swojej seksownej chrypki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteś
strasznie mylący… - mruknęłam, starając się zamienić galaretkę w moim mózgu na
coś bardziej stałego. Niall posłał mi rozbawione spojrzenie. Zapadł zmrok i
bałam się, że moja mama będzie na mnie zła, jeśli wrócę za późno. – Nie musimy
już wracać?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie musimy
nic robić, jeśli nie chcesz – mruknął, wpatrując się w nasze splecione dłonie.
Miałam wrażenie, że jego słowa miały znacznie głębsze znaczenie, niż by się
mogło wydawać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chciałabym
wrócić do domu przed dwunastą – uśmiechnęłam się, kąciki ust Nialla zadrgały i
w końcu chłopak podniósł wzrok i pokiwał lekko głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wrócił jeszcze
na chwilę do środka, by pożegnać się ze znajomymi, a potem poszliśmy razem w
kierunku restauracji w centrum miasta, gdzie wciąż czekał na nas zaparkowany
samochód. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mogę cię o
coś spytać? – popatrzyłam się na niego w nadziei, ze nie będzie na mnie zły.
Jedna sprawa nurtowała mnie już od jakiegoś czasu. Niall kiwnął głową, odrobinę
zaskoczony ale i zainteresowany. - Kim była dla ciebie Dominika?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przez chwilę
milczał, a potem westchnął cicho i zerknął na mnie. Prowadził auto, więc
wolałam, żeby skupił się na drodze, zmusiłam się do siedzenia cicho. Cierpliwie
czekałam na jego odpowiedź.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego
pytasz? – odezwał się w końcu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Po prostu
zauważyłam jak oboje zachowywaliście się wobec siebie. Czy to twoja była
dziewczyna? – Prychnął, uśmiechając się krzywo, więc zaczęłam szybko się
tłumaczyć. – To znaczy, tylko byłam ciekawa. Bo jeśli byliście wcześniej ze
sobą, to ja naprawdę nie mam…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie byliśmy
ze sobą – przerwał mi Niall wpatrując się w drogę przed sobą. – Ona… była z
moim bratem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oh. – Niall
wyglądał, jakby nie chciał drążyć tego tematu, więc nie pytałam o szczegóły.
Zauważyłam jednak jak niechętnie wspomniał o swoim bracie. Jak gdyby coś się
pomiędzy nimi wydarzyło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jechaliśmy
przez chwilę spokojnie, aż nie wjechaliśmy na moją ulicę i z daleka rozpoznałam
dach swojego domu. Coś innego przykuło jednak moją uwagę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Samochód.
Srebrna Toyota stała na podjeździe mojego domu. Niall też ją zauważył, bo
skomentował krótko:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Widać macie
gości – mruknął, nie wykazując większego zainteresowania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Taa –
odpowiedziałam niezbyt inteligentnie. Zatrzymaliśmy się przed domem, więc
odwróciłam się w kierunku Nialla. Podprowadził mnie pod drzwi i stanął blisko
mnie, patrząc mi prosto w oczy. Uśmiechnęłam się delikatnie, widząc jego niebieskie
tęczówki. Lubiłam kiedy tak patrzył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaczęłam się
zastanawiać, czy powinnam coś powiedzieć. Szczerze, nie miałam pojęcia, co mówi
się na koniec randki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chyba już
sobie pójdę – powiedział powoli Niall, odsuwając się delikatnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie. Zostań.
– Ścisnęłam mocniej jego dłoń w panice. Nie chciałam, żeby już odchodził. Pragnęłam
tylko, żebyśmy tak stali całymi godzinami. – Po co się śpieszyć?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude… -
Niall opuścił głowę, jak gdyby szukał odpowiednich słów. – Moglibyśmy już teraz
być w połowie drogi do mojego mieszkania. Moglibyśmy już nawet leżeć w moim
łóżku, albo siedzieć na tyłach tego samochodu – wskazał pośpiesznie na auto,
stojące na podjeździe – Przyrzekam ci, że robię wszystko żeby się nie śpieszyć,
bo wiem, że ty tego nie chcesz…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uświadomiłam
sobie, że wstrzymuję oddech. Nie miałam pojęcia dlaczego jego słowa tak na mnie
działały. Może sam fakt, że ktoś otwarcie przyznaje się, że go pociągam tak
bardzo mnie obezwładniał, albo może to dlatego, że Niall robił coś ze względu
na mnie? Może Niall właśnie w taki sposób pokazywał, że mu na kimś zależy? Nie
śpiesząc się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy patrzę
na to wszystko z perspektywy czasu, wydaję mi się, że to właśnie był ten
moment, w którym powoli zaczęłam zakochiwać się w Niallu Jamesie Horanie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
_____________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
To chyba dobry moment, żeby zadać to pytanie:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: red;">Czy chcecie sceny 18+ ??</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Bo jeśli tak, to chyba muszę ponownie zajrzeć do biblii wszystkich erotyków (czyt. "Pięćdziesiąt Twarzy Greya") </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
Jeśli chcesz być powiadamiany/a o nowych rozdziałach, zostaw komentarz w zakładce "Informowani" :)</div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-13417460083701962122013-12-28T22:29:00.002+01:002014-01-09T17:13:17.748+01:00Rozdział trzynasty. Randka cz. I<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wszystko
wydawało się takie nierealne. Wróciłam do domu bez pożegnania z nikim i
położyłam się do swojego łóżka otępiała. Pamiętam jeszcze, że przed snem
wystukałam wiadomość do Michelle i Victorii, informując je o wszystkim co
wydarzyło się na imprezie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Musiałam mocno
spać, bo kiedy mój senny umysł połączył się ze świadomością zauważyłam Michelle
i Victorię siedzące w nogach mojego łóżkach. Nie zorientowały się, że się
obudziłam, bo za bardzo zajęte były rozmową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ona nie może
spotkać się z Niallem – szeptała Victoria, pochylając się nad Michelle. Dobrze
wiesz, że to tak, jakby przyznała głośno, że chłopak może z nią sobie pogrywać
jak chce, a ona i tak się z nim zgodzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Każdy zasługuję
na drugą szansę…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ale nie w
taki sposób! Nie mógł do niej podejść i jej przeprosić?! Musiał zgrywać
palanta? – Victoria machnęła dłonią z oburzeniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jak sama
zauważyłaś, zgrywanie miłego gościa nie przyniosło efektów, więc może zmienił
taktykę? – Michelle wzruszyłam ramionami, uśmiechając się przepraszająco.
Odkaszlnęłam, żeby zwrócić na siebie uwagę przyjaciółek. Obie popatrzyły się na
mnie w tej samej chwili.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No, w końcu
wstałaś! – wykrzyknęła Victoria, marszcząc brwi. – Ile można spać?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Już,
spokojnie. – Zaśmiałam się i podparłam na łokciach, żeby ulokować się w pozycji
siedzącej na łóżku. – Która jest?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Prawie
dwunasta – mruknęła Michelle, zerkając na zegarek w komórce. – Nie tak źle, jak
na pierwszy dzień wakacji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Brunetka
posłała mi oczko i uśmiechnęła się porozumiewawczo. Dobrze wiedziałam, że od
dawna stała po stronie Nialla i chciała, żebym z nim jeszcze raz porozmawiała,
wiec wydarzenia z wczorajszej imprezy wyraźnie ją cieszyły. Ja miałam teraz
mieszane uczucia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Spędziłyśmy
okrągłe trzy godziny dyskutując nad tym, czy powinnam spotkać się wieczorem z
Niallem i choć Victoria miała kilka mocnych argumentów przeciwko, od początku
czułam, że rozmowa jest dość przesądzona. Michelle zarażała optymizmem, a ja
byłam podatna na wszelkie namowy. W końcu dziewczyny zaczęły przeglądać moją
szafę w poszukiwaniu czegoś, co mogłam dzisiaj założyć. Z żalem stwierdziłam,
że w mojej szafie nie ma ani jednej czarnej sukienki, która pasowałaby na
wieczorne wyjście. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W końcu
pogodziłam się z faktem, że nie spełnię życzenia Nialla co do małej, czarnej,
seksownej sukienki i wybrałam wąską spódnicę z wysokim stanem i luźny top. Nic
szczególnego, ale miałam nadzieję, że wystarczy. Z drugiej strony, pokazywałam
przecież jaka jestem niezależna, ignorując instrukcje Nialla na temat mojego
stroju. Nikt nie będzie mi mówić co mam nosić!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tylko tam na
niego uważaj, okay? – Victoria wciąż patrzyła się na mnie niepewnie, jakby nie
wierzyła, że dzisiejszy wieczór może zakończyć się czymkolwiek dobrym. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przecież już
się z nim spotykałam sam na sam i wszystko było w porządku – zapewniłam ją,
uśmiechając się pokrzepiająco. Victoria skrzyżowała ręce na piersi i jeszcze
raz przyjrzała się mojej spódnicy, pewnie oceniając jej długość. Prychnęłam
śmiechem i usiadłam na łóżku koło Michelle, która właśnie logowała się na
tumblra. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Vicky ma
rację – mruknęła Michelle, gapiąc się w ekran. – Uważaj na siebie. Nie bierz
napojów od nieznajomych, nie wdawaj się w bójki i zawsze trzymaj prezerwatywę w
portfelu… tak na wszelki wypadek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chciałam
uderzyć ją w głowę zanim dokończyła ostatnie zdanie, ale zrobiła szybki unik i
przeturlała się na drugą stronę łóżka. W końcu nawet Victoria odzyskała dobry
humor i z uśmiechem życzyła mi udanej zabawy, kiedy obie opuszczały mój dom
około szóstej po południu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall
przyjechał idealnie na czas dużym, czerwonym Range Roverem. Przez dobrą minutę
stałam w oknie i przyglądałam się mu z niemym zachwytem, a gdy chłopak wysiadł
z auta, podbiegłam do drzwi, żeby je otworzyć. Uśmiechnął się do mnie na powitanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Cześć,
żuczku. – Chciałam przekręcić oczami w wyrazie irytacji, ale coś mi
podpowiadało, żeby teraz nie igrać z nastrojami Nialla. W jego zachowaniu
nastąpiła wyraźna zmiana od czasu dnia wyścigów. – Miałaś założyć czarną
sukienkę...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ciebie też miło
widzieć – mruknęłam z sarkazmem i wyszłam z domu, zamykając za sobą drzwi.
Niall złapał moją dłoń i zaprowadził mnie do samochodu, jakbym zaraz miała mu
uciec sprzed nosa niczym rozbrykany sześciolatek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Usiadłam z
przodu na miejscu pasażera i zapięłam pasy. Chociaż zdążyłam się już przekonać
o zdolnościach Nialla w jeżdżeniu na dwóch kółkach, nie wiedziałam jak radzi
sobie z prowadzeniem samochodu. Więc wolałam zachować wszelkie środki
ostrożności. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przez całą
drogę nie mogłam powstrzymać się od zerkania na Nialla. Pierwszy raz widziałam
go ubranego w ten sposób – marynarka, koszula i wąskie spodnie. Zazwyczaj
zakładał luźniejsze rzeczy, ale w takim wydaniu zdecydowanie bardziej mi się
podobał. Spojrzał na mnie z krzywym uśmiechem, kiedy zorientował się, że mu się
przyglądam, więc odwróciłam wzrok speszona. Prowadził całkiem dobrze i po
pewnym czasie odprężyłam się w swoim fotelu i zaczęłam oglądać widoki za oknem.
Zbliżaliśmy się do centrum miasta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Gdzie
jedziemy? – zapytałam, stresując się, że Niall przypadkiem mógł wybrać
restaurację mojego ojca na miejsce naszej pierwszej randki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
-
Niespodzianka – mruknął Niall, wpatrując się w zatłoczoną jezdnię. Przed nami
utworzył się niezły korek, mimo, że było już po godzinach szczytu. – Ale
powinno ci się spodobać. Jakiej muzyki słuchasz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Hm? –
odwróciłam głowę w jego stronę, zaskoczona pytaniem. – A, różnej… Trochę rocka,
trochę popu, czasami czegoś cięższego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co myślisz o
alternatywie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jest w
porządku – powiedziałam, chociaż nigdy tak naprawdę nie myślałam o
przesłuchaniu jakiegoś albumu z muzyką alternatywną. Zastanawiałam się, po co
Niall zadaje mi te pytania, po czym stwierdziłam, że wolę jednak mieć
niespodziankę. – A ty? Czego słuchasz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oh,
wszystkiego. – Niall uśmiechnął się, zerkając na mnie. – Od klasycznego rocka
po hip hop. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Pokiwałam
głową z uznaniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jesteśmy –
powiedział i wyciągnął kluczyki ze stacyjki. Rozejrzałam się. Staliśmy przed
małą restauracją o delikatnych, kwiatowych dekoracjach wystawionych przed
lokalem. Byłam pewna, że kiedyś już mijałam ją, przechodząc okolicznymi
uliczkami, ale nigdy nie zajrzałam do środka, bo wydawała mi się za droga nawet
z wyglądu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W środku każdy
stolik, każde krzesło, a także każdy wazon i serwetka na stole były zachowane w
czarno-białej kolorystyce. Przez chwilę poczułam się, jakbym weszła do
staromodnego filmu i spodobała mi się ta koncepcja. Oczami wyobraźni widziałam
kobiety w idealnie ułożonych fryzurach, stojące przy wypolerowanym barze po
lewej, zabawiane przez mężczyzn w mundurach. A potem zorientowałam się, że
właśnie taką sytuację przedstawia obraz nad naszym stolikiem, do którego
zaprowadził nas kelner. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zastanawiałam
się, jakim cudem Niall znalazł tak poważne miejsce ze swoim wybuchowym
charakterem i pomysłami godnymi szaleńca. Obserwowałam jak bierze kartę i
przygląda się jej przez chwilę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zorientowałam
się, że wszystkie stoliki wokół nas są już zajęte i wszyscy przyglądają się nam
ukradkiem z zainteresowaniem, jakby para nastolatków była jakąś wielką atrakcją
w takim miejscu. Miałam ochotę prychnąć śmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co
zamawiasz? – zapytał się mnie Niall. Drgnęłam i przestałam rozglądać się
wokoło, skupiając wzrok na nim. Wzruszyłam ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ty wybierz
za mnie. Utrzymajmy wszystko w starym stylu. – Uśmiechnęłam się delikatnie, a
Niall posłał mi ten swój klasyczny uśmiech złego chłopca, za którym tak bardzo
tęskniłam. Oczywiście nie mogłam powstrzymać się przez przybraniem koloru
dojrzałej poziomki na chwilę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall zamówił
dla nas po jednym daniu i popatrzył mi się prosto w oczy, gdy tylko odszedł od
nas kelner. Przez chwilę zapomniałam jak używać płuc. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pięknie
dzisiaj wyglądasz – powiedział, przyglądając się mi. Z dziwnym względów
zaczęłam cieszyć się, że dzieli nas cały stolik, bo Niall wyglądał teraz na
kogoś, kto nie zawahałby się sprawdzić, czy również dobrze smakuję. O Boże. Czy
ja naprawdę o tym pomyślałam?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wtedy drzwi
restauracji otworzyły się i do środka wszedł nie kto inny, a sama Suzanne.
Westchnęłam, zaciskając usta w wąską linię. Niall podniósł rękę w odpowiedzi,
gdy dziewczyna mrugnęła do niego zalotnie. W myślach powtarzałam jak mantrę, że
nie jestem zazdrosna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Coś się
stało? – zapytał Niall, trafnie odczytując moją minę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nic –
mruknęłam, odwracając spojrzenie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nienawidzę,
gdy dziewczyny to robią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nic.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaśmiałam się.
Niall wydął usta, udając, że się na mnie obraża, więc wyciągnęłam rękę i
złapałam jego nadgarstek, zwracając na siebie jego uwagę. Od razu popatrzył się
na moja dłoń na swojej skórze, więc cofnęłam ją.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam
– powiedziałam, wciąż rozbawiona. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W porządku.
Po prostu powiedz mi, o co chodzi?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W sumie, to
naprawdę o nic. Po prostu… - zawahałam się. Nie chciałam by Niall wiedział o
moim problemie z Suzanne, a z drugiej strony postanowiłam być z nim szczera. W
końcu wypuściłam głośno powietrze i powiedziałam: - Może po prostu jestem
trochę zazdrosna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- O co? –
Blondyn wyglądał na zaskoczonego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Raczej o
kogo – poprawiłam go.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall zerknął
w miejsce, gdzie jeszcze chwilę temu stała Suzanne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Naprawdę,
już nie masz lepszych powodów do zazdrości? – Przekręcił oczami i prychnął. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Na przykład
jakich?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Na przykład
mogłabyś być zazdrosna o mój idealny wygląd i to, jaki jestem przystojny. –
Podniósł jedną brew i puścił do mnie oczko. Wybuchłam niekontrolowanym
śmiechem. – Poza tym mam niesamowitą osobowość i całkiem niezły kaloryfer.
Chcesz zobaczyć?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Udał, że sięga
pod koszulę, by ją podnieść, ale złapałam jego rękę i powstrzymałam go przed
dalszymi ruchami. Przez cały czas nie mogłam opanować śmiechu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No i jesteś
całkiem skromny – powiedziałam, próbując złapać oddech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Skromność to
moje drugie imię!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pewnie
wszystkie dziewczyny ci to mówią… - mruknęłam i chociaż starałam się zachować
zabawny ton, nagle zdałam sobie sprawę z prawdy. On naprawdę był atrakcyjny dla
wielu dziewczyn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jasne, że
tak.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kelner podał
nam talerze z grillowanym kurczakiem i warzywami. Wyglądało to całkiem
smacznie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Znowu
zrobiłaś się jakaś cicha – zauważył Niall i dotknął mojej dłoni pod stolikiem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dużo miałeś
tych dziewczyn, prawda? – Zadałam pytanie, które męczyło mnie chyba od początku
naszej znajomości. A przynajmniej od kiedy usłyszałam o fantazjach nastolatek
na temat Nialla. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam
za swoją przeszłość – mruknął Niall i nawet kiedy się na niego popatrzyłam, nie
wiedziałam, czy próbował obrócić sytuację w żart, czy wręcz przeciwnie,
zachowywał śmiertelną powagę. W każdym razie uznałam, że potwierdził moje
obawy. – Może nie grozi mi już śmierć jako prawiczek, ale… Jude, to było
kiedyś. – Pochylił się, żeby popatrzeć mi w oczy nad stolikiem, ale uparcie
unikałam jego spojrzenia. Żałowałam, że w ogóle zaczęłam ten temat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak, wiem.
Jasne. Rozumiem… - Stwierdziłam, że za dużo mówię, więc po prostu zamilkłam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Żuczku. –
Niall próbował zwrócić moją uwagę. – Hej, żuczku… Jude. – Podniosłam wzrok. –
Czego dokładnie się boisz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Że będziesz
ode mnie oczekiwać rzeczy, na które nie czuję się gotowa… - mruknęłam, grzebiąc
widelcem w talerzu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ku mojemu
zaskoczeniu Niall zaczął śmiać się pod nosem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Spodziewałaś
się, że będę próbował zaciągnąć cię do łóżka, czy coś? – Nie mógł opanować
morderczo seksownego uśmiechu, który sprawiał, że zapominałam słów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No… może nie
od razu zaciągnąć do łóżka… - pogubiłam się w swoim zażenowaniu. Ta rozmowa
zaczynała być coraz dziwniejsza. – Ale, wiesz już na przykład co cię… pociąga.
Czy coś… - próbowałam powiedzieć to takim samym tonem jak on, ale gardło miałam
ściśnięte z nerwów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude…
czasami naprawdę trudno cię zrozumieć. – Pokręcił głową, śmiejąc się cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dobra. Może
po prostu – popatrzyłam się na niego, szukając odpowiednich słów – nie jestem
tak seksowna jak inne dziewczyny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Powiedziałam
to na jednym wydechu i od razu poczułam, że będę tego żałować, ale Niall tylko
uśmiechnął się do mnie pobłażliwie i wziął moją rękę pod stołem. Myślałam, że
po prostu będzie chciał ją ścisnąć, jak dobry wujek, czy inny pocieszny
przyjaciel, ale on pociągnął ją w swoją stronę. Nie wiedziałam do czego dąży,
więc posłałam mu niepewne, pytające spojrzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mogę? –
zapytał z tym swoim firmowym uśmiechem. Czy ktokolwiek był kiedyś zdolny mu
odmówić?! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Położył moją
dłoń na swoich spodniach. Nie na kolanie, ani też na biodrze. Poczułam pod
palcami twarde wybrzuszenie i od razu cofnęłam dłoń. Wiem, że zachowałam się
jak spanikowana dwunastolatka, ale nie byłam na to przygotowana. Na samą myśl,
że Niall ukrywał pod stołem erekcję… Nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy
uciekać. A może po prostu złożyć sobie gratulację?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay, nie
mam już żadnych pytań – mruknęłam cienkim głosem, zasłaniając oczy dłonią i
uśmiechając się z zażenowaniem. Paliły mnie uszy i policzki, jakby ktoś
przystawił mi głowę do ogniska. Usłyszałam chichot Nialla i chociaż z początku
próbowałam zachować powagę, po chwili prychnęłam śmiechem i oboje zaczęliśmy
razem głośno śmiać się z całej tej sytuacji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
CDN</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
___________________________________</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Jeśli ktoś chce być informowany o nowych rozdziałach niech wpiszę się w zakładkę o nazwie 'Informowani', okay? </span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Muszę zrobić trochę porządek tutaj, bo zaczynam się gubić :)</span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">A tak poza tym, to dziękuję, za każdy komentarz!</span> <span style="font-size: x-small;">:***</span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">(I przepraszam, jeśli kogoś uraziło/zawiodło zakończenie tego rozdziału. Chyba niezbyt odważna ze mnie pisarka...)</span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-82098732724601979202013-12-22T00:19:00.001+01:002013-12-22T00:19:16.184+01:00Rozdział dwunasty. Nowy początek<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ostatni dzień
szkoły w tym roku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zastanawiałam
się, jak będą wyglądać nadchodzące wakacje, plotąc nieschludnego warkocza z
moich włosów. Na stoliku obok lustra leżała moja komórka z czterema
nieodebranymi wiadomościami od Finna. Nawet kiedy w końcu zebrałam się w sobie
i powiedziałam mu, że nie ma żadnych szans, bym na dzień dzisiejszy z
kimkolwiek się wiązała, i tak uparł się, żebyśmy ‘zostali przyjaciółmi’. To
takie klasyczne, prawda?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall nie
odezwał się od dwóch tygodni. Dokładnie od dnia wyścigu. Nie chciałam wychodzić
na rozhisteryzowaną desperatkę, ale było za mną kilka przepłakanych nocy z tego
powodu. Wiedziałam, że stoję w punkcie, w którym nie mogę po prostu do niego
zadzwonić, ani też liczyć na to, że blondyn sam się odezwie. Dostałam dokładnie
to, o co się prosiłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Pod szkołą
spotkałam Michelle i obie postanowiłyśmy usiąść na jednej z ławek przed
budynkiem, w oczekiwaniu na przybycie Victorii. Obok nas usadowiły się dwie rok
młodsze dziewczyny i nie robiąc sobie kłopotu z naszej obecności, zaczęły mówić
do siebie podnieconymi głosami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Boże, jakie
on ma ciało! – wzdychała jedna. – Mogłabym posmarować go mleczną czekoladą i
zlizywać wszystko centymetr po centymetrze…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uniosłam jedną
brew posyłając Michelle porozumiewawcze spojrzenie, gdy druga z dziewczyn zaśmiała
się i pokiwała głową z zaangażowaniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- I jego
włosy. Ma idealne włosy do zanurzenie w nich palców, podczas pocałunku –
mruknęła z rozkoszą i pokręciła głową. Mimo rozbawienia nie mogłam powstrzymać
się od myśli, że miło było dotykać włosów Nialla, gdy się całowaliśmy… Miałam z
nim skończyć!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Taaak! Niall
ma takie cudowne włosy…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W pierwszym
momencie osłupiałam i wpatrywałam się zszokowana przed siebie, mając kompletną
pustkę w głowie. Potem uświadomiłam sobie, że te dwie, młodsze ode mnie
dziewczynki naprawdę szczegółowo opisywały seks z Niallem. To nie była moja
wyobraźnia. One<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>n a p r a w d ę<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>o nim mówiły!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam
– mruknęłam w ich kierunku, lekko skonsternowana. Odwróciły się w moją stronę z
rumieńcami na policzkach. – Czy wy mówicie o<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>t y m<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Niallu? – zapytałam,
unosząc brwi, jakby to miało im podpowiedzieć kogo mam na myśli. Nie musiało,
od razu załapały i pokiwały ochoczo głowami. Nie były nawet zawstydzone.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Znasz go?!
Jest gorący, co nie? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mogę wam
zadać jedno pytanie? – Zignorowałam podnieconą dziewczynkę i skupiłam całą
swoją uwagę na zachowaniu spokoju, bo czułam, że za chwilę mogę eksplodować. –
Od kiedy to on, kurwa, stał się bożyszczem wszystkich nastolatek?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Michelle
wybuchła opętańczym śmiechem, po czym odciągnęła mnie od obrażonych
dziewczynek, które posyłały w moją stronę mordercze spojrzenie znad
zaróżowionych policzków. Usiadłyśmy kilka metrów dalej, a gdy Michelle w końcu
przestała się śmiać, powiedziała:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wiesz, nie
musisz od razu być taka zazdrosna… - Popatrzyła na mnie rozbawiona, jednak
byłam zbyt zajęta ciskaniem gromów oczami na prawo i lewo, by to dostrzec.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie jestem
zazdrosna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oh,
naprawdę?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Naprawdę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wspaniale.
Więc w sumie nie zainteresuję cię na przykład, że Niall właśnie podjechał pod
szkołę? – Zignorowałam Michelle, bo byłam przekonana, że tylko sobie ze mnie
żartuje, ale wtedy usłyszałam pisk dwóch dziewczynek, które jeszcze chwilę temu
fantazjowały na temat Nialla. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odwróciłam
głowę w stronę parkingu i zobaczyłam Go przy jednym z samochodów. Nie przyjechał
motorem. Przyjechał z Suzanne z Louisem. Odwróciłam wzrok, kiedy napotkałam
pełne oskarżeń spojrzenie bruneta. Mogłam się domyśleć, że będzie na mnie zły,
za to, że jego namowy poszły na darmo. Pewnie i tak wiele go kosztowała taka
szczera rozmowa ze mną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pójdziesz z
nim pogadać? – zapytała się mnie Michelle szeptem, jakby blondyn mógł nas
usłyszeć z tej odległości.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nigdy w
życiu – mruknęłam, a moja wewnętrzna Ja wbiła mi kilka szpilek w serce. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Szkoda…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy Suzanne,
Louis i Niall przechodzili placem szkolnym modliłam się o to, by zatrzymali się
chociaż na chwilę i podeszli porozmawiać ze mną. Niall odwrócił głowę w moją
stronę i przez chwilę mogłabym przysiąc, że patrzył się prosto na mnie, ale po
jego wyrazie twarzy nie mogłam nic wyczytać.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
*
* *</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Głośna muzyka.
Wiem, że nie powinno mnie tu być. Nigdy nie lubiłam tłocznych domówek, a jednak
jakimś cudem Victorii udało się mnie wyciągnąć. Zaraz po tym, jak przyszłyśmy,
moja przyjaciółka zniknęła gdzieś ze swoim starym kolegą, a ja zostałam sama,
ściskając w ręce puszkę nietkniętego piwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Impreza
dopiero się zaczynała. Wokół mnie tłoczyło się mnóstwo nieznajomych twarzy i
ciał, które wypychały mnie na środek parkietu, chociaż desperacko próbowałam
trzymać się z dala od tańczących. Puszka piwa wypadła mi z ręki i zniknęła pod
stopami tłumu. Nagle ktoś złapał mnie w tali i okręcił w swoją stronę. Wpadłam
na jego ciało, opierając się dłonią o klatkę piersiową, by zachować równowagę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I wtedy
spojrzałam na jego twarz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Zatańcz ze
mną – mruknął mi do ucha, używając swojego irlandzkiego akcentu. Nawet gdybym
chciała mu odmówić, już praktycznie byłam w jego ramionach, więc nie miałam
wyjścia. A przynajmniej tak to sobie wtedy tłumaczyłam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Objął mnie
jedną dłonią, a drugą splótł palcami z moją, ruszając się w rytm muzyki. Byłam
zbyt przestraszona, by popatrzeć ponownie na jego twarz, więc zwyczajnie
gapiłam się na dekolt jego koszulki. Ledwo mogłam oddychać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pięknie dziś
wyglądasz. – Ponownie pochylił się nad moim uchem, wiedząc jak na mnie to
działa. Po całym moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz, który za wszelką cenę
próbowałam ukryć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dziękuję –
szepnęłam, ale nie byłam nawet pewna, czy blondyn może mnie słyszeć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie potrafiłam
tańczyć, kiedy Niall był tak blisko. Pochylał się nade mną, dotykając ustami
skóry za moim uchem, jakby chciał jeszcze coś mi powiedzieć, a jednocześnie po
prostu poruszał się w rytm muzyki. Dekoncentrował mnie. Tłum napierał na nas z
każdej strony, sprawiając, że nie było między nami żadnej wolnej przestrzeni. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Poczułam usta
Nialla tuż pod swoim uchem i drgnęłam, kiedy cichy jęk wydobył się z moich ust.
Od razu spuściłam głowę zawstydzona, rumieniąc się jak petunia. Zaśmiał się
cicho pod nosem, wypuszczając zimne powietrze na moją rozgrzaną skórę. Moja
dłoń mimowolnie powędrowała wzdłuż jego kręgosłupa, ale uświadomiłam to sobie
dopiero, kiedy z jego gardła wydobył niski pomruk. Jednocześnie poczułam
zażenowanie i dumę, że udało mi się tak na niego zadziałać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall… ja
nie mogę… - Próbowałam jakoś go od siebie odsunąć, ale słowa z trudem
wychodziły z moich ust.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego
chociaż raz nie dasz się ponieść chwili…? – mruknął, całując moją szyję raz za
razem. W myślach byłam oburzona tymi słowami, ale na zewnątrz jedyne co
potrafiłam zrobić to odchylić się do tyłu, by powstrzymać blondyna od dalszych
pocałunków.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Popatrzył się
na mnie lekko urażony, jednocześnie nie chowając zdumienia. Po raz pierwszy
spojrzałam mu prostu w oczy i uśmiechnęłam się pod nosem, wychylając w jego
stronę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Pocałowałam go
prosto w usta i szybko poczułam jak Niall oddaje pocałunek, gdy minął mu
pierwszy szok.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak masz
mnie całować – mruknęłam ponownie łącząc się z nim wargami. – Rozumiesz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie musiał nic
mówić. Sama poczułam, że zrozumiał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wyszliśmy na
zewnątrz, gdzie tłum był znacznie rzadszy. Chociaż w głębi serca czułam, że nie
powinnam, nie mogłam oprzeć się pokusie, by spędzić z Niallem jeszcze trochę
czasu. Widziałam, że jest już pijany i równie dobrze mój szybko zapomnieć
wszystko, co się dzisiaj wydarzyło, a jednak doceniałam każdą minutę spędzoną z
nim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude –
zaczął Niall, po czym zawahał się przez chwilę. Popatrzył się na mnie, badając
moją sylwetkę od stóp do głów, i zatrzymał się na moich ustach. – Chcę zabrać
cię na randkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaniemówiłam.
Stałam wpatrując się w jego oczy, które badały najdrobniejszy ruch moich ust i
nie wiedziałam co powiedzieć. Starałam się przypomnieć sobie wszystko to, za co
byłam na niego zła, gdy się ostatnio widzieliśmy, ale cały gniew uleciał z
mojej głowy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall… -
zawahałam się, biegając wzrokiem od podłogi do jego oczu. Chłopak westchnął
zniecierpliwiony i nagle objął mnie dłońmi w talii, przysuwając do siebie i
wypychając biodra w moją stronę. Ponownie zbliżył usta do mojego ucha.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chcę
zobaczyć cię w małej, czarnej, seksownej sukience, kiedy zabiorę cię na
kolację. – Jego szept powoli przerodził się w warknięcie, a kiedy skończył
mówić, stałam sparaliżowana. Po mojej głowie echem odbijał się przeciągły wyraz
‘seksownej’, jak gdyby to on nadawał całej wypowiedzi bardzo intymnego
charakteru. Jak gdyby Niall wcale nie mówił tylko o kolacji. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odsunął mnie
od siebie na kilka centymetrów, by ponownie mi się przyjrzeć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przyjadę po
ciebie jutro o siódmej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie! Nie
przyjeżdżaj, moja mama nienawidzi mot…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Samochodem –
przerwał mi i odszedł, znikając wewnątrz imprezowego tłumu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
__________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Wiem, że długo zajęło mi pisanie tego, a efekt wcale nie jest powalający, ale po prostu chciałam pokazać takiego innego Nialla. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Pijanego Nialla. Seksownego Nialla. Takiego Nialla z mojej głowy :P </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">PS: Poza tym, przyjaciółka dała mi kubek z 1D na święta! Słodko, prawda? :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #38761d;">Wesołych</span> <span style="color: #ffe599;">świąt,</span> <span style="color: #cc0000;">żuczki!</span> :*</div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-2289958391870500892013-12-02T20:52:00.000+01:002013-12-02T20:52:54.004+01:00Rozdział jedenasty. Louis<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zbliżała się
siódma wieczorem, kiedy ktoś zapukał do drzwi mojego domu. Spodziewałam się
dziewczyn, które zapowiedziały, że wpadną wieczorem, żeby „sprawdzić jak sobie
radzę”. Siedziałam sama w salonie, a Connor grał na X Boxie w swoim pokoju.
Moja mama wymieniła się ze swoją koleżanką zmianami i po raz kolejny w tym
tygodniu siedziała w pracy do świtu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Podeszłam
powoli do drzwi i wyjrzałam przez wizjer. Przez chwilę nie potrafiłam rozpoznać
osoby, która stała na tarasie przed domem, a potem nagle rozpoznałam bruneta, z
którym wczoraj stała Suzanne. To musiał być Lou!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Otworzyłam
drzwi zamaszystym ruchem. Wyglądał, jakby mu ulżyło, kiedy wskazałam mu gestem,
żeby wszedł, nie wypowiadając przy tym ani słowa. Usiedliśmy w salonie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie spotkam
się z Niallem – powiedziałam, patrząc się na Louis’ego z powagą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak
myślałem. Dlatego przyszedłem z tobą porozmawiać – wytłumaczył Lou. Miał bardzo
przyjemny, brytyjski akcent. – Niall nie wie, że tu jestem i… wolałbym, żeby
się nie dowiedział, okay?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- I tak mu nie
powiem – zaśmiałam się gorzko. Niby kiedy miałabym podkablować na Louisa, skoro
nigdy więcej nie porozmawiam z blondynem? – Chcesz herbaty?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie. Chcę ci
wszystko wytłumaczy – powiedział stanowczo brunet. Kiwnęłam głową, zaciskając
usta w cienką linię. Uparcie wierzyłam, że cokolwiek powie Lou, i tak nie
przekona mnie to do rozmowy z Niallem. – To był mój pomysł, żeby założyć się z
Niallem, przyznaję. Zobaczyliśmy cię w klubie i Niall powiedział, że nieźle
wyglądasz, więc zacząłem go podpuszczać, że i tak nie uda mu się ciebie
poderwać. Więc przyjął wyzwanie… i poszedł bić się z tym pijanym gościem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Słuchałam w
milczeniu. Szczerze, byłam ciekawa wersji Lou, szczególnie, kiedy opowiadał ją
tak szczegółowo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Potem
opowiadał mi, że podwiózł cię do domu i pokazał miejsce na wzgórzu przy torach
kolejowych. I… uwierz mi, znam go od kilku dobrych lat, a jeszcze nigdy nie
widziałem, żeby był z siebie tak dumny po rozmowie z jakąkolwiek dziewczyną.
Wtedy Suzanne powiedziała mi, ze chodzi z tobą do szkoły, więc wysłałem Nialla,
żeby po nią pojechał któregoś dnia. W duchu wierzyłem, że uda wam się trochę
porozmawiać. A potem już sam pojawił się pod twoim domem. Sam! O niczym nawet
nie wiedziałem, dopiero później zaczął mi narzekać, że tak mało brakowało, a
mógłby cię pocałować. Kompletnie zapomniał jak zaczęła się wasza znajomość…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay,
powiedzmy, że ci wierzę – przerwałam mu w końcu. – Ale to nic nie zmienia. Co,
jeśli ja po prostu nie jestem zainteresowana Niallem? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Louis prychnął
odrobinę wymuszonym śmiechem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude,
widziałem jak na niego patrzysz. Spokojnie, mam dziewczynę, więc wiem, że nie
na każdego można tak patrzeć – powiedział, uśmiechając się z wyższością,
chociaż było w nim jednocześnie coś zabawnego, co sprawiało, że nie czułam się
obrażona jego zachowaniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przywidziało
ci się… - mruknęłam, ale własny głos mnie zdradził. Lou posłał mi znaczące
spojrzenie, które starałam się zignorować. – Okay, może i Niall mi się podoba –
przyznałam. Czułam się, że przegrywam swego rodzaju walkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wiem, że nie
mogę cię zmusić, żebyś się dzisiaj z nim spotkała… - zaczął Lou, opierając
łokcie na kolanach i splatając swoje palce, – ale może powinnaś się jeszcze nad
tym zastanowić?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Za chwilę
będą tu moje przyjaciółki – powiedziałam bezdusznie, starając się wyprosić
Louisa. – Chyba powinieneś już iść.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Brunet
westchnął i spuścił głowę. Nie sprzeciwiał się jednak, kiedy wstałam i
podeszłam do drzwi wejściowych, żeby je przed nim otworzyć. Wyszedł posyłając
mi tylko jedno, krótkie spojrzenie, które mówiło samo za siebie. Lou
najwidoczniej brał całą winę za wszystko, co się wydarzyło na siebie. Niesłusznie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Gdy Victoria i
Michelle weszły do mojego domu, leżałam na podłodze, gapiąc się w sufit. Nie
zadawały pytań. Zamiast tego, dołączyły do mnie, kładąc się na miękkim dywanie
w kwiatowy wzór, który moja mama podwędziła kiedyś z mieszkania mojej babci.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nienawidzę
go – mruknęłam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie
przejmują się nim – powiedziała Victoria, odnajdując moją dłoń i ściskając ją
mocno. – Niall to…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie chodzi
mi o Nialla – przerwałam jej i odwróciłam głowę w jej stronę. – Nienawidzę Louisa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego? – Michelle
zapytała się mnie kompletnie ogłupiona moim zachowaniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przyszedł tu
i zaczął gadać i gadać, a potem jeszcze trochę gadać. No i go nienawidzę! Bo
przez niego naprawdę mam ochotę pójść na to spotkanie z Niallem! – Jęknęłam i
ukryłam twarz w dłoniach. Nie chciało mi się płakać, a jednak czułam, że oczy
mam całe czerwone.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co? Nie,
mała. Powiesz wszystko od początku i spokojnie. Ze szczegółami! – Nalegała Victoria
i popatrzyła się na mnie z wyczekiwaniem. Westchnęłam i zaczęłam swoją
historię. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dokładnie,
kiedy skończyłam zadzwonił mój telefon. Zerknęłam na niego z przestrachem, ale
potem przypomniałam sobie, że Niall nie ma mojego numeru, więc spokojnie sprawdziłam,
kto dzwoni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Finn. –
Przekręciłam oczami i westchnęłam zirytowana. – Jeszcze jego mi tu brakowało!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odrzuciłam
telefon w kąt pokoju, gdzie nie przestawał wibrować, oczekując na połączenie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- I tak był
dość cierpliwy, nie uważasz? Jesteś mu przecież winna jedną poważną rozmowę. –
Michelle popatrzyła się w stronę telefonu i znów wróciła do mnie wzrokiem,
jakby oczekiwała, że jednak odbiorę. Pokręciłam głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Rozwiążmy
najpierw sprawę jednego palanta, a potem bierzmy się za innych dobra? – Powiedziała
Victoria, jakby czytała w moich myślach. – Dobrze zrobiłaś, że nie poszłaś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dzięki –
mruknęłam i ponownie wpatrzyłam się w sufit. Problem tkwił w tym, że wcale nie
uważałam swojej decyzji za najlepszą. Naprawdę chciałam w tej chwili wybiec w
domu i sprawdzić, czy Niall jeszcze czeka w domu na wzgórzu, ale coś
zatrzymywało mnie przed tym. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- A ja bym
poszła się z nim spotkać – powiedziała Michelle tak cicho, że przez chwilę
zastanawiałam się, czy się nie przesłyszałam. Victoria posłała jej mordercze
spojrzenie.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– No co?! Nie moja wina, że
kręcą mnie motocykliści!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wybuchłam
śmiechem i mimo, że Victoria wciąż wydawała się zła na Michelle, za mącenie mi
w głowie, sama również wygięła usta w delikatnym uśmiechu, jak gdyby nie mogła
się powstrzymać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To prawda,
nieźle wyglądali ci goście na wyścigach – pokiwałam głową z aprobatą i posłałam
Michelle porozumiewawcze spojrzenie. – Spokojnie, Vicky. Nie wybiegnę teraz z
domu do Nialla, tylko dlatego, że seksownie wygląda, gdy pali gumę. Nie jest ze
mną aż tak źle.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mrugnęłam do
Victorii, a ta przekręciła tylko oczami i prychnęła, starając się zachować
powagę, chociaż wyraźnie widziałam, że ma ochotę śmiać się razem z nami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zapadła chwila
ciszy. Humor poprawił mi się tylko na chwilę, bo choćby nie wiem ile razy
Michelle próbowała mnie rozśmieszyć, wszystko sprowadzało się do blondyna. Do
jego niebieskich oczu, miękkich ust, dłoni na mojej szyi, kiedy mnie całował. Wiedziałam,
że wyrzucenie go z mojej głowy, będzie najtrudniejszą rzeczą w moim życiu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
_________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Dziękuję za wszystkie komentarze! Jesteście wspaniałe! :*</span><br />
<span style="font-size: xx-small;"><a href="http://www.found-in-garden.blogspot.com/" target="_blank"><b>KLIK</b></a> </span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-68506295057894848232013-11-20T23:16:00.000+01:002013-11-20T23:16:29.238+01:00Rozdział dziesiąty. Zwycięzca, zwycięzca, przegrany.<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Motory śmigały
tak szybko, że nie potrafiłam rozróżnić pojedynczych osób jeżdżących na nich.
Wiedziałam tylko, że chłopak w czarnym kasku i niebieskiej bluzie to Niall, a
motor z wymalowanymi zielonymi płomieniami należał do Lou’ego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Victoria i
Michelle odnalazły mnie przy linii mety, gdzie czekałam na wyniki wyścigu.
Przyszły i od razu zaczęły wypytywać mnie o rozmowę z Niallem, a gdy
dowiedziały się o wszystkim, trudno było mi je uspokoić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wszystko co
działo się na trasie wyścigu wyglądało naprawdę poważnie. Kierowcy pochyleni
nad swoimi maszynami, by nabrać więcej prędkości, tłum wykrzykujący czyjeś
imiona, opony poukładane wokół drogi, by pokierować uczestników. Zauważyłam, że
wśród ludzi zebranych wokół nas znajdowały się dwie grupki. Jedna kibicowała
Niallowi i jego kumplom, a druga jakiemuś Gregowi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W pewnym momencie
widok zasłoniło mi dwóch chłopaków, którzy wepchnęli się przed nas do
pierwszego rzędu. Już miałam znacząco odchrząknąć, gdy rozpoznałam wśród nich
kolegów Nialla.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Słyszałeś,
że Niall wygrał zakład? – Wysoki chłopak o kręconych włosach zagadnął mulata,
który stał koło niego. Ten popatrzył się na niego zaskoczony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jaki zakład?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pamiętasz
jak kilka tygodni temu założył się z Louis’m, że wyrwie te dziewczynę, którą
widzieliśmy w klubie? – wyszeptał konspiracyjnie loczek. Niestety, stałam za
nimi i mimowolnie wszystko słyszałam. Spojrzałam na dziewczyny, Michelle
wydawała się zafascynowana wyścigiem, ale Victoria posłała mi niepewne
spojrzenie i przyjrzała się chłopakom przed nami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ah, tak. To
z nią się dzisiaj całował? – Mulat zerknął na kolegę, który pokiwał głową
potwierdzająco. W oczach zebrały mi się łzy. A więc to wszystko, co robił
Niall… to był tylko zakład?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przełknęłam
ślinę i spuściłam zaszklone oczy. Poczułam jak Victoria łapię mnie za rękę i
ściska pocieszająco. W tym samym momencie przez metę przejechał zwycięzca, ale
nawet nie zadałam sobie trudu, by sprawdzić kto nim jest. Wszyscy ludzie wokół
nas zaczęli skakać i wrzeszczeć z radości. Chciałam zniknąć z tego miejsca.
Chciałam wyparować. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Szybko starłam
pojedynczą łzę, która spłynęła mi po policzku. Jak mogłam być tak głupia?! Jak
mogłam uwierzyć, że mogę się naprawdę komukolwiek podobać? Dlaczego nie
widziałam od początku, że Niall tylko ze mną gra? Czy te uśmieszki, te
rozbawione spojrzenia, żarty, nic mi nie mówiły? Naprawdę byłam aż tak ślepa?! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
A może
desperacja przysłoniła mi oczywistą prawdę? Tak bardzo chciałam być kochaną, że
w końcu zmyśliłam sobie coś, czego tak naprawdę nigdy nie było. Czy przypadkiem
to nie tego tak bardzo się bałam, patrząc w oczy Nialla?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wycofałyśmy
się z tłumu. Dzielnie wstrzymywałam łzy, chociaż oczy piekły mnie
niemiłosiernie. Ktoś krzyknął coś o naszych tyłkach mijając nas, ale został
zgaszony przez ciętą ripostę Michelle i odszedł z obrażoną minął. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Hej! Żuczku!
– usłyszałam Jego głos i wzdrygnęłam się. Chociaż czułam, że Victoria ciągnie
mnie do przodu, zatrzymałam się i obróciłam w miejscu, żeby stanąć twarzą w
twarz z Niallem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie mów tak
do mnie – powiedziałam znacznie ciszej, niż planowałam to zrobić w mojej
głowie. Niall stanął przede mną z uśmiechem zwycięzcy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pamiętasz o
naszej umowie? Wygrałem…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- A co? Znowu
się z kimś założyłeś? – warknęłam, tym razem wkładając całą swoją energię w
napompowanie tych słów największą dawką jadu jaką miałam w zanadrzu. – A może
tym razem postanowiłeś pójść odrobinę dalej, co? Może tym razem chcesz mnie
przelecieć dla zakładu?! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Z każdym
słowem krzyczałam coraz głośniej, aż w końcu wszyscy ludzie zebrani wokół nas
zaczęli nam się przyglądać z zainteresowaniem. Niall stał jak sparaliżowany, a
gdy dotarł do niego sens moich słów popatrzył na mnie z czystym przerażeniem w
oczach. Michelle i Victoria stanęły za mną i prosiły mnie cicho, żebyśmy
wracały już do domu, ale mnie ograną bojowy nastrój. Miałam ochotę wrzeszczeć
na Nialla godzinami, wytłumaczyć mu w najmniej przyjemnych słowach, jakie
znałam, jakim trzeba być idiotą, żeby zakładać się o takie rzeczy z kumplami.
Jak bardzo boli świadomość, że tak naprawdę jest się tylko marionetką w czyjejś
grze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ale to nie
tak… - zaczął, a ja prychnęłam śmiechem, patrząc się w jego niebieskie oczy, w
których nie było już nic z tego pewnego siebie gościa sprzed kilku godzin. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co ‘nie
tak’? Nie założyłeś się z nikim? – warknęłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall spuścił
oczy na podłogę. Zrobiłam krok do tyłu, co spotkało się z westchnieniem ulgi Michelle
i Victorii. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam,
ja… - zaczął, ale pokręciłam głową, przerywając mu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jeśli nie
masz zamiaru powiedzieć mi teraz, że to wszystko to jakieś jedno, wielkie
nieporozumienie, to przykro mi, ale nie mam ochoty cię słuchać – mruknęłam i
odwróciłam się, ale momentalnie poczułam palce Nialla oplatające mój łokieć.
Victoria posłała mu mrożące krew w żyłach spojrzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mam zamiar
powiedzieć ci całą prawdę! Proszę cię, daj mi minutę i wszystko ci wytłumaczę –
powiedział błagalnym głosem, zaskakując mnie tym tak bardzo, że mimowolnie
zwolniłam kroku. Niall Horan prosił mnie o coś?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Słucham.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Naprawdę? –
Michelle wyglądała na bardziej zaskoczoną od Nialla po moich słowach.
Popatrzyłam znacząco na swoje przyjaciółki, modląc się, by nie zadawały żadnych
pytań, bo nie znałam na nie odpowiedzi. Po prostu chciałam jeszcze przez kilka
sekund posłuchać Nialla, zanim dotrze do mnie jak bardzo mnie ośmieszył,
całując mnie przed wszystkimi jego kolegami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Michelle i
Victoria odeszły na kilka kroków z obrażonymi minami, ale wiedziałam, że
zrozumieją i nie będą się na mnie długo gniewać. Bądź co bądź były moimi
najlepszymi przyjaciółkami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude… -
zaczął Niall. – Naprawdę uważasz, że byłbym do tego zdolny? Pokazywałbym ci
moje ulubione miejsca, stał pod twoim domem jak debil? Wszystko dla zakładu…?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie –
powiedziałam, a Niall po raz drugi popatrzył się na mnie zaskoczony. Pewnie nie
spodziewał się, że tak łatwo ze mną mu pójdzie. – Naprawdę wierzę, że to
wszystko robiłeś szczerze i to jest właśnie najgorsze. Nie potrafię stwierdzić,
kiedy mówisz prawdę, a kiedy kłamiesz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mówię
prawdę! Założyłem się z Louis’m ale całkiem o tym zapomniałem! – Niall podniósł
głos, skuliłam się w sobie i spuściłam oczy na swoje stopy. To on miał się
teraz kulić przede mną, dlaczego więc znowu czułam się przy nim taka mała?! –
Poznałem cię lepiej i chciałem spędzać z tobą więcej czasu… z własnej woli. Lou
przypomniał mi o tym idiotycznym zakładzie dzisiaj, tuż przed rozpoczęciem
wyścigu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie lubię
kiedy ktoś mnie okłamuję… - wyszeptałam patrząc się na własne buty, bo bałam
się, że głos może mi się załamać w każdej chwili. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie chcę cię
okłamywać! – powiedział ostro Niall, biorąc moją głowę w obie dłonie i
zmuszając mnie, żebym popatrzyła się mu w oczy. Poczułam pojedynczą łzę spływającą
po moim policzku. Blondyn popatrzył się na nią przestraszony. – Proszę cię, nie
płacz. Nie przeze mnie…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Starł łzę
kciukiem i znów posłał mi błagalne spojrzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam,
Jude. Przepraszam – wyszeptał, opierając swoje czoło o moje. Chciało mi się
płakać, ponieważ część mnie podpowiadała mi, ze blondyn znów tylko sobie ze mną
pogrywa, ale ta druga część, znacznie większa i silniejsza, uparcie wmawiała
mi, że Niallowi zależy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przez dłuższą
chwilę staliśmy w milczeniu, złączeni ze sobą czołami, nieruchomi. Patrzyłam
jak słone łzy spadają na podłogę pomiędzy nami i nie mogłam zrozumieć, dlaczego
wciąż nie powiedziałam mu, żeby mnie zostawił. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Niall… –
odezwałam się w końcu cicho. Chłopak drgnął, ale gdy popatrzyłam się na niego,
oczy miał zamknięte, a jego czoło przecinały pojedyncze zmarszczki, jakby
właśnie prowadził prywatną walkę z samym sobą w swojej głowię. – Muszę już iść.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Blondyn
otworzył oczy i odsunął twarz od mojej na kilka centymetrów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Zobaczymy
się jeszcze? – zapytał, patrząc się mi w oczy. Zawahałam się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie. –
Odwróciłam wzrok, zbyt tchórzliwa, żeby zmierzyć się z jego spojrzeniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude… </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wygrałeś
dzisiaj wyścig, idź świętować to z przyjaciółmi – wyszeptałam, patrząc się na
odległy tłum, który zbierał się wokół linii mety. Wszyscy czekali na Nialla,
zwycięzcę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co z tego,
że wygrałem głupi wyścig, skoro przegrałem coś znacznie ważniejszego –
powiedział cicho, starając się złapać moje spojrzenie. Bezskutecznie. – Przyjdź
na tamto wzgórze, gdzie zabrałem cię pierwszego dnia, jutro o ósmej. Proszę
cię…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Moje mięśnie
zadecydowały za mnie. Zanim Niall skończył mówić, złożyłam na jego ustach
długi, pożegnalny pocałunek i odeszłam. Odeszłam, bo wiedziałam, że jeśli
zostanę, zostanę na zawsze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
_________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Powiedźcie szczerze: Podobało się?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Bo ja już sama nie wiem, czy to wszystko idzie w dobrym kierunku... </span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-53039623256796532212013-11-09T20:49:00.001+01:002013-11-16T16:52:22.425+01:00Rozdział dziewiąty. Coś na szczęście<script language="JavaScript" type="text/javascript"><!--
function HideContent(d) {
document.getElementById(d).style.display = "none";
}
function ShowContent(d) {
document.getElementById(d).style.display = "block";
}
function ReverseDisplay(d) {
if(document.getElementById(d).style.display == "none") { document.getElementById(d).style.display = "block"; }
else { document.getElementById(d).style.display = "none"; }
}
//--></script>
<br />
<div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Na pewno nie
przesadziłam z makijażem? – Zerknęłam w boczne lusterko samochodu zaparkowanego
przed domem moich sąsiadów, gdy razem z Victorią i Michelle przechodziłyśmy
koło parkingu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Eye-liner to
nie przesada, połowa dziewczyn maluje się tak przecież do szkoły – powiedziała
Victoria i uśmiechnęła się do mnie. – Ślicznie wyglądasz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Popatrzyłam na
swoje dżinsowe spodenki i zmarszczyłam brwi, nie powinnam odkrywać nóg. Moja
skóra była biała jak papier i pełna czerwonych śladów po ugryzieniach komarów.
Cena nocnych wycieczek do lasu i spania przy otwartym oknie. Do torebki, którą
miałam zawieszoną na ramieniu, włożyłam bluzę Nialla.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Victoria
prowadziła nas do miejsca, w którym miało się odbywać całe wydarzenie. Idąc,
zastanawiałam się, jak będzie teraz wyglądać moja rozmowa z Niallem. Czy
łączyło nas już coś więcej, czy może nadal jesteśmy dla siebie obcy? Czy
wszystko co chłopak do tej pory robił, przejażdżki motorem, pokazywanie mi tych
pięknych miejsc, próba pocałunku, czy to cokolwiek dla niego znaczyło? Jaki,
tak naprawdę, był Niall Horan?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dziewczyny…
ja nie chcę iść – powiedziałam nagle i stanęłam w miejscu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co?! –
oburzyła się Victoria.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No chyba
sobie żartujesz? Idziesz z nami i nie próbuj nawet się sprzeciwiać! – zagroziła
mi Michelle i pociągnęła mnie za rękę. Jęknęłam i poczłapałam za nimi. Bałam
się. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nawet jeśli
uda mi się porozmawiać z Niallem i wszystko pójdzie dobrze… to wciąż
porywałyśmy się na coś <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>n i e l e g a l n
e g o. A co jeśli przyjedzie policja? Moja mama mnie zabije jeśli dowie się, że
znów miałam do czynienia z motocyklistami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Z daleka
słyszałam już odgłosy silników i ścieranych opon. Moje serce odbywało swój
własny maraton na dwieście kilometrów wewnątrz mojej klatki piersiowej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wyszłyśmy na
ulicę przepełnioną ludźmi i maszynami. Automatycznie rozejrzałam się wokoło,
ale nie zauważyłam żadnej znajomej twarzy. No tak, prawdopodobnie większość
moich znajomych nawet nie wiedziała, że takie wyścigi odbywają się w naszym
mieście. To cud, że przez tak długi czas udało się zachować je z tajemnicy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tam jest! –
krzyknęła Victoria, przebijając się przez dźwięki odpalanych silników i
wrzeszczących w ekscytacji ludzi. Popatrzyłam w kierunku, który wskazywała podbródkiem
dziewczyna. Niall stał obok Suzanne i bruneta, średniego wzrostu, za nimi
zbierała się cała grupa motocyklistów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przypomniałam
sobie co mówiła mi kiedyś Victoria – Niall stał na czele gangu. Czy ci ludzie
wyglądali na ‘gang’? Niekoniecznie, ale co ja tam wiem o życiu ulicy…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Podejdziesz
do niego? – zapytała się mnie niepewnie Michelle.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Żartujesz
sobie? – prychnęłam ze zdenerwowaniem. Ostatnie co bym zrobiła w tej chwili to
zaryzykowanie rozmowy z Niallem, kiedy obok niego stał cały tłum jego znajomych.
– Może sam mnie zauważy i podejdzie… - mruknęłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- A może ja
znajdę jajo w lesie i wyhoduję z niego smoka?! – Victoria zużyła cały zasób
ironii jaki wyznaczyła sobie na ten tydzień w jednym zdaniu. – NIALL!!!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Myślałam, że
zapadnę się pod ziemię, kiedy cała grupa chłopaków po przeciwnej stronie ulicy
odwróciła się w naszą stronę i posłała nam to rozbawione, to znów zdziwione
spojrzenia. Odwróciłam się i próbowałam wcisnąć między żebra Michelle, ale jako
zwykły, szary człowiek, nie byłam do tego zdolna. Miałam ochotę zapaść się pod
ziemię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Widzisz,
mówiłam, że trzeba brać sprawy w swoje ręce – szepnęła Victoria. Wytknęłam
głowę znad ramienia Michelle, żeby posłać jej mordercze spojrzenie, ale w tej
chwili zauważyłam, że Niall idzie w naszą stronę uśmiechając się od ucha do
ucha. Wszyscy jego znajomi przyglądali się całej sytuacji z zainteresowaniem.
Na szczęście zdążyłam też zauważyć minę Suzanne… Tę satysfakcję odłożyłam sobie
na później.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Zabiję cię…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Cześć
żuczku! – zawołał Niall, podchodząc do nas i uśmiechając się. Moja wewnętrzna
Ja warknęła coś w stylu ‘inaczej mam na imię’, ale na zewnątrz pozostałam
niewzruszona na takie irytujące wykorzystanie mojego imienia. Jakby Jude
kojarzyło się tylko i wyłącznie z Beatlesami…! Serio?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Cześć Niall –
powiedziałam, wymuszając uśmiech, chociaż wszystkie mięśnie twarzy miałam
zastygłe z nerwów. Wzdrygnęłam się, kiedy zobaczyłam jak Victoria ciągnie
Michelle w stronę linii mety, zostawiając mnie samą z chłopakiem. – A wy gdzie
idziecie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Eee… -
Victoria zawahała się. – Tamta… tamta płytka w chodniku wygląda dość
interesująco. Pójdziemy się jej przyjrzeć…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nigdzie nie
pójdzie… - zanim dokończyłam zdanie, Victoria i Michelle zniknęły w tłumie.
Posłałam Niallowi zakłopotany uśmiech, ale tylko popatrzył się na mnie
rozbawiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Miałaś
kłopoty po naszym ostatnim spotkaniu? – zapytał uprzejmie. Sama nie wiedziałam,
czy się o mnie martwił, czy po prostu był ciekawy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Troszeczkę…
ogólnie skończyło się na tym, że jeśli mama jeszcze raz mnie z tobą zobaczy to
prawdopodobnie mnie zabije, ale na pewno jej przejdzie po kilku dniach –
uśmiechnęłam się do niego delikatnie, a potem przypomniałam sobie co leżało na
dnie mojej torby. – Mam twoją bluzę!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oh, dzięki.
– Chłopak wziął ode mnie część garderoby i przełożył ją sobie przez ramię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Będziesz się
dzisiaj ścigać? – zapytałam, szukając wzrokiem jego motoru wśród tłumu po
drugiej stronie ulicy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak –
odetchnął z dumą. – Lou przygotowuje nasze motory. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Często
wygrywasz? – zapytałam, nie mogąc powstrzymać się od uśmiechu. Mimowolnie
kręciłam ósemki ramionami, jak jakaś blondynka z amerykańskiej komedii. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak. – Niall
sparodiował mój tik i zaśmiał się. – Ale czasami potrzebuję czegoś na
szczęście… - popatrzył się na mnie znacząco, podnosząc jedną brew.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Skoro ma ci
to pomóc wygrać… - odpłaciłam się Niallowi za małpowanie moich ruchów i również
poniosłam jedną brew, ale kiedy zbliżył się, nie potrafiłam już tak precyzyjnie
panować nad mięśniami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Był tak
blisko, że czułam jego perfumy jeszcze wyraźniej, niż kiedy nosiłam jego bluzę.
Czułam paniczny strach przed patrzeniem się w jego oczy, więc po prostu
skupiłam wzrok na jego ustach, aż w końcu nie mogłam już nawet patrzeć, więc po
prostu przymknęłam powieki i czekałam. Czekałam, bo z satysfakcją przypomniałam
sobie, że wyciszyłam telefon, więc nikt nie mógł nam teraz przerwać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jego miękkie
usta spotkały moje. Wiem, że miał to być zwykły buziak na szczęście. Miał to
być nic nieznaczący pocałunek, ale potem poczułam jego ręce na swojej talii i
uświadomiłam sobie, że moje palce spoczywają na jego szyi i jakimś cudem to
wszystko zaszło za daleko, a po chwili jego usta naparły mocniej na moje. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uchyliłam
delikatnie wargi i poczułam jego ciepły oddech. To nie był zwykły pocałunek. On
wiedział to od początku, ja uświadomiłam to sobie, kiedy złączyły się nasze
języki. Nikt nam nie przerywał, nikt nawet do nas nie podszedł. W całym,
kilkusettysięcznym mieście byliśmy tylko my dwoje. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po ostatnim,
delikatnym zetknięciu się naszych ust, odsunęłam się od niego na pół kroku i
uśmiechnęłam nieśmiało. Teraz jeszcze trudniej było mi patrzeć się w jego oczy,
ale tym razem bałam się, że nie zobaczę w nich tego, czego się spodziewałam po
namiętnym pocałunku. Nie zobaczę… uczucia. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uniósł mój
podbródek palcem wskazującym, a kciukiem przejechał po mojej dolnej wardze. Po
całym ciele przeszedł mi dreszcz, kiedy patrzyłam na jego skupioną minę, gdy to
robił. Nie wiem, czy patrząc na jego oczy widziałam uczucie, jakiego
oczekiwałam, ale poczułam w sercu coś tak ciężkiego, że przez moment bałam się,
że nie zdołam tego udźwignąć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Teraz to już
musisz wygrać – szepnęłam, kiedy odsunął palce od mojej twarzy. Westchnął
rozbawiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- No nie wiem…
chyba musimy to powtórzyć – zaśmiał się i pochylił, żeby ponownie mnie
pocałować, ale odskoczyłam na krok z niecnym uśmiechem na twarzy. Teraz ja
chciałam nim trochę porządzić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Hmm, może
jak wygrasz… - puściłam mu oczko. Niall przechylił głowę, ale wiedziałam, że
podoba mu się ta gra. Uniósł lekko brwi i pokiwał głową z aprobatą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nieźle sobie
to wymyśliłaś – przyznał. – Ale pamiętaj, kto tu rządzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zanim zdążyłam
się odsunąć cmoknął mnie w usta i odszedł do grupki swoich znajomych,
zostawiając mnie przegraną i zdezorientowaną. Kurcze, a już przez chwilę
czułam, że mam nad nim kontrolę. Że Niall dał się złamać…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]--><br />
<div style="text-align: center;">
_________________________________________ </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;"><a class="przycisk" href="javascript:ReverseDisplay('Identyfikator')">KLIK
</a></span></div>
</div>
<div id="Identyfikator" style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">Bardzo chciałabym wam wszystkim podziękować za komentarze :* Wiem, że mój styl nie jest jeszcze idealny, a historia mogłaby być bardziej dopracowana, ale i tak jestem wam strasznie wdzięczna za każdą pozytywną opinię, bo nikt nie pomaga mi tak bardzo jak WY! :)
</span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-40439738068132894012013-11-01T23:29:00.000+01:002013-11-16T16:52:04.160+01:00Rozdział ósmy. Bluza<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Głośny dźwięk
mojego dzwonka w telefonie wyrwał mnie z amoku w jakim przebywałam przez kilka
ostatnich sekund. Otworzyłam oczy i ze szczerą skruchą popatrzyłam na Nialla.
Był tak blisko mnie, że w każdej chwili mógł mnie pocałować, ale gdy tylko
rozległ się sygnał telefonu, oboje podskoczyliśmy na swoich miejscach i
odsunęliśmy od siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam
– wymamrotałam piskliwie, przeklinając w myślach osobę, która próbowała się do
mnie dodzwonić. Jednocześnie wyciągałam z kieszeni dżinsów wibrujący telefon. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To nic –
burknął Niall, odwracając głowę i patrząc się gdzieś w dół, na podest
amfiteatru. Był zły, ale próbował to ukryć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Popatrzyłam na
wyświetlacz i z przerażeniem rozpoznałam numer mamy. Zapomniałam zostawić jej
notki z informacją o moim wyjściu. Pewnie zamartwiała się, gdzie się teraz
podziewam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Słucham? –
odebrałam szybko, zerkając na Nialla, który oparł się teraz plecami o kamień za
sobą i wpatrywał w nocne niebo pomiędzy leśnymi drzewami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Gdzie ty się
podziewasz? – Mama od razu wystrzeliła z pytaniem bez powitania. – Sąsiadka
powiedziała, że widziała jak wyjeżdżasz gdzieś z jakimś chuliganem na motorze.
I to nie pierwszy raz! Czy ja o czymś nie wiem…?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chuliganem?
– powtórzyłam, zerkając z rozbawieniem na Nialla, również posłał mi
zainteresowane spojrzenie, ale wzruszyłam ramionami z delikatnym uśmieszkiem.
Niech teraz on się trochę pogłowi, o czym myślę. – Mamo, nikt już tak nie mówi…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ja tak mówię
– przerwała mi mama. Musiała być naprawdę zła. Uśmiech od razu spełzł mi z
twarzy. – Natychmiast wracaj do domu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay, już
wyjeżdżamy – zapewniłam rodzicielkę i rozłączyłam się. – Przepraszam, ale muszę
już wracać. Mama jest zła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Masz
kłopoty? – zapytał Niall. Gdy na niego spojrzałam, oczekiwałam tego samego,
łobuzerskiego uśmieszku, ale patrzył na mnie z zaciekawieniem i powagą.
Kiwnęłam głową, chociaż sama nie byłam pewna, co czeka na mnie w domu. Jeszcze
nigdy nie dałam mamie powodów, żeby była na mnie aż tak zła. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nagle
przypomniałam sobie, że telefon zadzwonił w momencie, w których Niall miał mnie
pocałować i poczułam nutę żalu do własnej matki, że nie zadzwoniła chociażby
minutę później.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Odwieziesz
mnie? – zapytałam niepewnie, wstając i otrzepując spodnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jasne. –
Niall uśmiechnął się do mnie i zaprowadził do swojego motoru. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jechaliśmy
znacznie szybciej niż poprzednio. Tak, jakby Niall wiedział, że trzeba się
śpieszyć i to mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Myślałam, że znów będzie sobie
żartował, pojedzie naokoło, albo odwiezie mnie pod zły adres, ale on skręcił
dokładnie w moją ulicę i zahamował przed moim domem cicho. Nie gasił silnika, a
więc wiedziałam, że liczył na szybkie pożegnanie. Stanęłam obok motoru i popatrzyłam
się na jego twarz w świetle latarni. Nie miał już żadnych zadrapań, jedynie
kilka malutkich siniaków.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dziękuję za
mile spędzony wieczór – powiedziałam, uśmiechając się od ucha do ucha. Niall
odwzajemnił uśmiech. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Musimy to
kiedyś powtórzyć – mruknął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Pobiegłam do
domu, kiedy ruszył w kierunku centrum miasta, a po chwili zniknął za zakrętem w
jednej z ciemniejszych uliczek między domami. W przedpokoju czekała na mnie
mama.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Leżąc w swoim
pokoju zastanawiałam się nad tym, kiedy ostatnim razem moja mama była tak zła
na kogokolwiek. To było chyba jeszcze za czasów mieszkania z ojcem i męczenia
się z jego pracoholizmem. Na kilka tygodniu przed rozwodem zawsze urządzała mu
awantury, gdy przychodził po północy do domu i siadał w salonie, by jeszcze raz
sprawdzić wszystkie dokumenty dotyczące restauracji. Potem nastał okres ciszy,
podczas której żadne z nich nie odzywało się słowem do drugiego, aż w końcu,
pewnego słonecznego, letniego poranka, mama weszła do mojego pokoju i
powiedziała, że tatuś już nie będzie mógł z nami mieszkać, bo postanowił ożenić
się z własną restauracją.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przykre.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Splotłam
ramiona na piersi i wtedy uświadomiłam sobie coś, co sprawiło, że moje serce
zatrzymało się na moment. Wciąż miałam na sobie bluzę Nialla. Tą samą, granatową
bluzę z kapturem, którą dał mi w lesie kilka godzin wcześniej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ale jak miałam
mu ją oddać, skoro mama powiedziała, że jeśli jeszcze raz go zobaczy pod naszym
domem, albo usłyszy od sąsiadów, że Niall był tutaj, zabroni mi wychodzenia ze
znajomymi do końca wakacji. A co miałabym niby robić na wakacjach, jak nie
wychodzić z dziewczynami?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mój telefon
ponownie zawibrował. Dzwoniła Victoria.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Hej, mam
nadzieję, że pamiętasz, że jutro idziemy zobaczyć wyścigi – powiedziałam
rozradowanym tonem. – Może w końcu uda ci się pogadać z Niallem…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam i
opowiedziałam jej wszystko, co wydarzyło się tego wieczora. Potem jednak
rozważyłyśmy wszystkie za i przeciw i wspólnie stwierdziłyśmy, że idąc na
wyścigi nie łamiemy żadnej z zasad mojej mamy, ponieważ Niall nie zbliży się
nawet na centymetr do naszego domu. Po prostu będę się trzymać z daleka od
potencjalnych donosicieli z mojej okolicy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc, do
zobaczenia jutro – pożegnała się ze mną Victoria i zakończyła połączenie.
Westchnęłam i opadłam na łóżko, rzucając telefon pod poduszkę. Tak dużo wrażeń
w tak krótkim czasie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: small;">______________________________________</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Wiem, znienawidzicie mnie za ten rozdział... Ale co, jeśli wam powiem, że w następnym będzie coś na co czekacie? ;)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">Chciałabym jeszcze raz serdecznie podziękować za wszystkie komentarze. Jesteście wspaniałe! :*</span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-9790729848489452172013-10-19T17:08:00.003+02:002013-11-16T16:51:44.643+01:00Rozdział siódmy. Amfiteatr<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Stał pod moim
domem. Nie wierzyłam w to co widziałam, ale taka była prawda! Stał i po kolei
patrzył się w każde okno, jakby badał, co kryje się za każdą żaluzją. Na
początku wydawało mi się, że śnię, kiedy usłyszałam wyraźny dźwięk motoru
gasnącego przy wjeździe do mojego garażu, ale kiedy wyjrzałam ostrożnie przez
okno, gasząc przy tym światło w pokoju, żeby nie być widoczna z ulicy, zobaczyłam go stojącego na chodniku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nogi trzęsły
mi się ze strachu. Od godziny siedziałam sama w domu. Mama wyszła z Connorem do
swojej przyjaciółki, która obiecała zwęzić stary garnitur taty, żeby pasował na mojego młodszego brata.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall Horan
stał przed moim domem. Boże, co robić?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wzięłam jeden
głęboki oddech i zdecydowałam. Zawahałam się tylko przez jedną, króciutką
sekundę, kiedy trzymałam klamkę od drzwi wejściowych, a potem wyszłam na
ciepłe, czerwcowe powietrze i popatrzyłam na Nialla z konsternacją. Wychodząc
zapomniałam zabrać jednej, drobnej rzeczy – pewności siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co robisz
pod moim domem? – zaczęłam znacznie ciszej niż planowałam. Bałam się, że głos
mi się załamię, albo nagle spanikuję i wbiegnę do domu z krzykiem. Tak. To
byłoby dość żenujące. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Ciebie też
miło widzieć, żuczku. – Niall uśmiechnął się łobuzersko. Modliłam się, żeby nie
usłyszał, jak szybko biło mi serce, gdy to robił. – Przyjechałem w odwiedziny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie wiem,
czy to najlepszy moment… - zaczęłam, ale Niall tylko się zaśmiał widząc moje
zakłopotanie, spuściłam oczy. Co się ze mną działo?! Dlaczego akurat on musiał
sprawiać, że chciałam zapaść się pod ziemię zanim jeszcze otworzyłam usta?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nagle
zapragnęłam sprawdzić, czy nadal ma na twarzy blizny po ostatniej bójce, ale
światło latarni nie było wystarczające, by dostrzec jakiekolwiek szczegóły. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chcesz się
przejechać?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co? –
zapytałam tępo, zanim zdążyłam ugryźć się w język. Szukając w ciemnościach
blizn na jego twarzy za bardzo skupiłam się na oczach. Głupia Jude, na oczach
nie można mieć blizn! Przestań zachowywać się jak idiotka!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Z krótkiej
konwersacji ze samą sobą wyrwał mnie śmiech Nialla.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wsiadaj –
powiedział i zajął miejsce kierowcy. Nie wiem dlaczego stwierdziłam, że to
dobry pomysł wsiadać z nim na ten motor. Nie wiem dlaczego nie myślałam wtedy o
tym, że Niall spotyka się z Suzanne, ani o tym, że robiłam przy nim z siebie
idiotkę na każdym kroku. Po prostu przerzuciłam jedną nogę przez siedzenie i
już czułam zapach spalin pomieszanych z perfumami Nialla.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ruszyliśmy, a
mi momentalnie świat uciekł sprzed oczy, łącząc się w jedną wielką rozmazaną
linie. Jedyne co mogłam teraz zobaczyć, był tył głowy Nialla. W innym wypadku w
oczach od razu stawały mi łzy od pędzącego wiatru. Skręciliśmy kilka razy, po
czym wyjechaliśmy na długą, asfaltową drogę wijącą się wokół miasta. W pewnym
momencie zaczęłam martwić się o to, że blondyn chce wywieźć mnie gdzieś i
zostawić kompletnie samą, ale wtedy przypomniałam sobie, że przecież weszłam z
tym chłopakiem do opuszczonego domu, spędziłam kilka godzin tylko we dwójkę i
nic mi się nie stało. Niall mnie niepokoił, ale nie przerażał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nagle
rozpoznałam drogę, którą jechaliśmy. Często jeździłam nią rowerami z tatą,
kiedy jeszcze mieszkał z nami. Zmierzaliśmy prosto do starego amfiteatru za
lasem brzozowym. Nie każdy w miasteczku wiedział o tym miejscu. Pamiętałam, jak
tata parkował rowery przy ostatniej brzozie, stojącej na samym środku ścieżki,
jak gdyby broniła amfiteatru przed nieproszonymi gośćmi. Szliśmy wtedy na
najwyższy stopień konstrukcji i wyobrażaliśmy sobie walki gladiatorów albo
rycerzy, zależy na co akurat miałam dziecięcą fazę fascynacji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Motor
zatrzymał się przed pamiętną brzozą. Uśmiechnęłam się do siebie, gdy wszystkie
dobre wspomnienia z dzieciństwa wróciły do mnie w jednej chwili. Niall poczekał
aż zsiądę po czym zgasił pojazd i stanął koło mnie, unosząc kąciki ust w
delikatnym uśmiechu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Znasz to
miejsce? – zapytał, pochylając się delikatnie nade mną. Nie był na tyle wysoki,
by musieć się zniżać, bym go usłyszała, ale sam fakt, że jego twarz była teraz
znacznie bliżej mojej działał zatrważająco. Całe moje ciało zamierało,
oczekując jego ruchu. W głębi ducha, śmiałam się sama z siebie za takie
dziecinne reakcje. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiwnęłam głową
i popatrzyłam się mu w oczu. Wyglądał na lekko rozczarowanego. W końcu
zobaczyłam w jego oczach coś więcej niż tą irytującą pewność siebie, albo
gniew. W końcu jakieś emocje! Biedak, znów chciał mnie zaskoczyć pięknym
widokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Moja
wewnętrzna Ja strzepała pyłek z ramienia z wyrazem bezbrzeżnej satysfakcji na
twarzy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Usiedliśmy na
najwyższym stopniu amfiteatru. Miejsce było porośnięte mchem i
trawą, ale i tak kojarzyło mi się bardzo przyjemnie. Jednak bez żadnych świateł
w okolicy, wszystko przybierało o wiele straszniejszy odcień. Jedynie księżyc
robił nam za słabego latarnika.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jak byłam
mała, przyjeżdżałam tutaj często z moim tatą – powiedziałam, i oplotłam się
ramionami. Czerwcowe powietrze było o wiele chłodniejsze w środku lasu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mój brat
pokazał mi to miejsce, kiedy miałem dwanaście lat. – Niall popatrzył się na
mnie z poważną miną. Podobało mi się to, że w końcu rozmawiamy jak ludzie.
Nawet przez chwilę poczułam się odrobinę pewniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Masz brata?
– zdziwiłam się. – Ile ma lat?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dwadzieścia.
Jest rok starszy ode mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nawet nie
wiedziałam, że masz dziewiętnaście lat… - mruknęłam. Po plecach przeszedł mi
dreszcz, kiedy między drzewami zaszumiał wiatr. Przez całe to zamieszanie z
Niallem stojącym pod moim domem zapomniałam zabrać z domu czegoś cieplejszego
do okrycia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chcesz moją
bluzę? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Nie, jest w
porządku – pokręciłam głową i znów się wzdrygnęłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jak ci
proponuję swoją bluzę to ją weź. Co ty, filmów nie oglądasz, czy jak? – Niall
udał rozdrażnionego i podał mi ubranie z szarmanckim uśmiechem. Zaśmiałam się
cicho i wsunęłam dłonie w rozgrzane rękawy bluzy Nialla. Pachniała dobrymi,
męskimi perfumami i spalinami, ale była to przyjemna mieszanka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Od jakiegoś
czasu zapach spalin dobrze mi się kojarzył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Skoro
nalegasz – wymamrotałam, przekręcając oczami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jak
zachorujesz nie będę cię już mógł więcej porywać na wypady za miasto –
zażartował sobie, a mi coś przekręciło się radośnie w żołądku. Nawet jeśli nie
chciałam robić sobie nadziei po niczym co usłyszałam od Nialla, to jednak moja
biedna głowa nie przestawała sobie wmawiać, że On planował ‘porywać’ mnie
jeszcze w przyszłości. Uśmiechnęłam się do siebie, a potem przypomniałam o
sytuacji sprzed kilku dni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Masz jeszcze
Suzanne – powiedziałam, zerkając na niego, by wybadać jego reakcję. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jaką
Suzanne…? Aa! Ją… - Mimowolnie uśmiechnęłam się szeroko do siebie. – Suzanne to
kuzynka mojego przyjaciela. Wolałbym mu nie podpadać – uśmiechnął się i
przeczesał dłonią włosy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Więc nie
jesteście razem? Myślałam… Kiedy pocałowała cię wtedy w policzek…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Sam nieźle
się zdziwiłem. Na codzień Suzanne jest… suką – dokończył z wahaniem. Pewnie
zastanawiał się, czy to wypada mówić tak o kuzynce najlepszego kumpla. Nie
mogłam opanować śmiechu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wiem coś o
tym – powiedziałam w końcu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Louis
poprosił mnie, żebym ją podwiózł pod szkołę baletową, czy coś, po lekcjach, bo
on był zajęty – wytłumaczył Niall. – A co, byłaś zazdrosna o tego buziaka? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall zadarł
nosa i popatrzył na mnie z ironicznym uśmieszkiem. Ukryłam uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jaaaasne.
Już miałam interweniować… - powiedziałam z sarkazmem i zerknęłam na Nialla
rozbawiona. Uśmiechał się do mnie. Nawet nie wiedziałam, kiedy usiadł tak
blisko. A może od początku tak siedzieliśmy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przez chwilę
siedzieliśmy w ciszy, patrząc na siebie. Zorientowałam się, że wpatruję się w
jego usta i szybko odwróciłam wzrok zmieszana. Było mi głupio, że zachowuję się
jak pusta dziewczynka z amerykańskich komedii romantycznych.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Pamiętam, że
pocałowałem cię tego dnia, którego się poznaliśmy – powiedział nagle Niall, a
ja podziękowałam wszystkim istniejącym Bogom za brak dobrego oświetlenia w
lesie, ponieważ w tamtym momencie byłam czerwona jak petunia. – Teraz żałuję,
wiesz…?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odchrząknęłam.
Nie wiedziałam, co sobie o tym myśleć. Czy powinnam się czuć urażona? Czy
żałował dlatego, że chciałam go potem wyrzucić sprzed domu, czy może czuł się
winny, bo popsuł mi tym humor?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego? –
wyszeptałam w końcu. Popatrzył mi się w oczy, a delikatny uśmiech błąkał się po
jego ustach. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Bo teraz
zrobiłbym wszystko zupełnie inaczej – odpowiedział również szeptem i przyłożył
dłoń do mojego policzka. Wstrzymałam oddech i przymknęłam powieki, kiedy
zbliżył się do mnie jeszcze bardziej, aż między nami pozostało tylko kilka
centymetrów wypełnionych przyjemnym napięciem w oczekiwaniu na coś pięknego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
___________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Dziękuję za wszystkie komentarze :)</span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-38150907939850029062013-10-07T19:26:00.000+02:002013-11-16T16:51:17.485+01:00Rozdział szósty. Finn<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><span style="color: #073763;"><br /></span>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763;"> <span style="font-size: xx-small;">Uwaga, zmieniłam imię z John na Finn, żeby nikomu nie mylił się z byłym chłopakiem Victorii! :)</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wychodząc ze
szkoły następnego dnia miałam okropny ból głowy od ciągłego zamartwiania się i
rozmyślania nad tym, czy dobrze zrobiłam, zgadzając się na wspólny spacer z Finnem
po lekcjach. Nigdy nie czułam do niego nic poza przyjacielską sympatią, ale
jednocześnie nie potrafiłam mu odmówić, kiedy popatrzył się na mnie swoimi
wielki, pełnymi nadziei oczami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nigdy w życiu
nikt nie zapraszał mnie na randkę, a więc też nigdy w życiu nie miałam okazji
nauczyć się, jak kulturalnie odmawiać. W końcu postanowiłam dać Finnowi szansę,
bo sumując wszystkie moje konfesje na jego temat, był naprawdę miłym gościem.
Pracowitym i pomocnym. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jednocześnie
miałam straszne wyrzuty sumienia, bo w głębi serca czułam, że zgodziłam się na
to wszystko, tylko dlatego, że przed oczami wciąż miałam Nialla
czekającego pod szkołą na Suzanne. Chciałam by ktoś czekał tam również i na
mnie! Chciałam, żeby Suzanne to widziała! A Finn był nawet przystojniejszy od
Nialla, jeśli tak na to patrzeć. Miał kompletnie inny typ urody: oliwkową
karnację, ciemne włosy, piwne oczy i był ode mnie co najmniej dwadzieścia
centymetrów wyższy. Trudno było ich do siebie porównywać przez te widoczne
gołym okiem różnice.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy opowiedziałam
o wszystkim Victorii przyznała szczerze, że nie wyobraża sobie Finna i mnie
jako parę, ale nie krytykowała mojej decyzji. Za to Michelle skakała z radości
przez całą wczorajszą drogę powrotną z restauracji do domu, a także na każdej
przerwie w szkole. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy stanęłam
przed szkołą, wypatrując Finna, ukradkiem szukałam też wzrokiem Suzanne i
Nialla. Jeśli to robiło ze mną złą osobę, to trudno – przyznałam otwarcie, że
jestem złą osobą!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Finn ubrał się
w biały podkoszulek i dżinsy, cieszyłam się, że nie wyróżniał się z tłumu.
Bałam się, że weźmie to spotkanie zbyt poważnie i ubierze coś eleganckiego, a
ja będę stała przy nim w luźnym T-shircie i legginsach w kwiatki, jak jakaś
ofiara mody. Podeszłam do niego z uśmiechem, a on odwzajemnił się tym samym.
Czułam jak Michelle i Victoria obserwują nas z drugiego końca parkingu, ich
spojrzenia paliły żywym ogniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Hej, Jude –
powiedział Finn, a ja przekręciłam oczami. Kiedy w końcu ludzie przestaną
używać słów z tej piosenki? Była ładna, ale śledziła mnie przez całe moje
życie… - Jak się masz? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Całkiem,
całkiem – powiedziałam wymijająco. – A jak ty się masz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Wspaniale –
odpowiedział. W tamtej chwili zobaczyłam Suzanne idącą przez parking w stronę
jednego z lepiej wyglądających samochodów i z satysfakcją odkryłam, że zerka w
naszą stronę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie
zastanawiając się nad tym co robię, wzięłam Finna pod ramię i ruszyłam przed
siebie z uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To gdzie
idziemy? – zapytałam od niechcenia, chociaż szeroki uśmiech nie schodził z
mojej twarzy. Finn również był bardzo pogodny, chociaż nie chciałam zastanawiać
się w tej chwili co czyni go takim szczęśliwym. Pewnie wyrzuty sumienia
zabiłyby mnie na miejscu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Chodźmy
kupić jakąś kawę na wynos i posiedzimy w parku, co? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W porządku –
kiwnęłam głową i dałam się poprowadzić w stronę najbliższej kawiarenki. Często
chodziłyśmy tam z dziewczynami po lekcjach, by posiedzieć w spokoju i
poplotkować. Do tego, można było tam kupić najlepszą szarlotkę w całym mieście,
a za kasą stał niezwykle przystojny Brytyjczyk o uroczym bristolskim akcencie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
*
* *</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Siedzieliśmy w
małym parku z fontanną otoczoną starannie wypielęgnowanym trawnikiem i ławkami
rozstawionymi przy wybrukowanych alejkach. Przyglądałam się słońcu odbijającemu
się w tafli wody, korzystając z chwili wytchnienia. Finn niewiele mówił,
częściej zadawał pytania i pozwalał mi wyrazić swoją opinię, co było bardzo
miłe, aczkolwiek po godzinie nieustannego gadania, moje gardło zaczęło
stanowczo sprzeciwiać się takiej formie spędzania czasu. Więc siedzieliśmy w
milczeniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie było
niezręcznie. Szczerze powiedziawszy, od kiedy tylko zobaczyłam się z Finnem,
ani razu nie poczułam się zażenowana, ani niepewna tego co mówię. Jakoś czułam,
że cokolwiek powiem, on mnie wysłucha i zrozumie. A przynajmniej postara się to
zrobić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Naprawdę
cieszę się, że zgodziłaś się dzisiaj spotkać – powiedział Finn, patrząc na
mnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak, było
miło, prawda? – zagadnęłam, uśmiechając się delikatnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak. Może…
może chciałabyś spotykać się częściej? – Wyczułam w jego głosie wahanie. A więc
nadszedł moment, którego najbardziej się obawiałam. Nie byłam przygotowana, ale
skoro Finn powiedział ‘A’, wypadało powiedzieć ‘B’.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Oh, Finn.
Ja… Ja uwielbiam z tobą rozmawiać, naprawdę – zaczęłam, patrząc mu się prosto w
oczy. Zauważyłam, że powoli gaśnie w nich jakaś iskierka, która pojawiła się,
gdy zaczął mówić. Chyba domyślał się, co chciałam mu przekazać. – Ale
chciałabym… żebyśmy – oh, to było trudniejsze, niż przypuszczałam! – żebyśmy
zostali przyjaciółmi. W porządku?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Rozumiem. –
Finn spuścił spojrzenie na nasze dłonie, leżały zaledwie milimetry od siebie.
Gdyby teraz przesunął mały palec, mógłby mnie złapać, tak jak przystało na
chłopaka. Ale chyba szanował moje zdanie zbyt bardzo, by stawiać mnie przed
taką presją. – Może jeszcze to przemyślisz? Nie chcę, żebyś myślała… żebyś
czuła się w obowiązku odpowiadać teraz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Otworzyłam
usta, żeby coś powiedzieć, ale wtedy zdałam sobie sprawę, że nie wiem, jakie
słowa byłyby najodpowiedniejsze, więc zamknęłam je szybko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- W porządku –
powiedziałam, w końcu. – Przemyślę to jeszcze… Ale proszę cię, nie rób sobie
nadziei. Nie chcę brzmieć niemiło, szczególnie, że naprawdę byłeś dzisiaj dla
mnie wspaniały, po prostu nie mogę zmusić swojego mózgu, by przyjął na raz tyle
informacji… i zaakceptował je.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay. – Finn
uśmiechnął się delikatnie. Oboje byliśmy teraz w znacznie gorszym nastroju niż
jeszcze kwadrans temu, ale chłopak z całych sił starał się to zatuszować
pogodną minął. – Chodź, odprowadzę cię do domu – uśmiechnął się do mnie,
wstając i wyciągnął zachęcająco rękę w moją stronę. Przyjęłam ją z
wdzięcznością.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
__________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;"><a href="http://in--my-place.blogspot.com/" target="_blank">Reniferowa</a> | <a href="http://my-newage.blogspot.com/" target="_blank">Majka C.</a> | <a href="http://all--coming-back.blogspot.com/" target="_blank">Ellie</a></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: xx-small;">Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Nawet nie wiecie jak bardzo motywuje mnie do pisania takich kilka słów :) Kilka osób mówiło mi, że historia jest bardzo podobna do "Trzech metrów nad niebiem", szczerze - wyszło tak całkiem przypadkiem. Naprawdę!</span></div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6349995072145209640.post-28365904845403130042013-09-22T01:41:00.003+02:002013-11-16T16:50:52.980+01:00Rozdział piąty. Żuczek<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
Rozdział dedykowany Ellie. za komentarz, króry <i>coś</i> we mnie ruszył :) </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
__________________________________________________________ </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przez cały
tydzień w szkole nie potrafiłam skupić się na lekcjach. Zrzucałam to wszystko
na winę letniego słońca, które zaczynało już coraz częściej pojawiać się w
zastępstwie za szare, ponure chmury i rozpraszało w nudne, upalne dni. Został
jeszcze miesiąc nauki, a ja już nie potrafiłam usiedzieć do końca zajęć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Victoria, a
także Michelle i Lucy, które dowiedziały się wszystkiego w poniedziałek przed lekcjami,
nie dały się nabrać na moje marne wymówki związane z piękną pogodą i chichotały
dziecinnie w swoich ławkach za każdym razem, gdy podrygiwałam na swoim krześle,
słysząc dźwięk odpalanego motoru. Według mnie, nie zachowywałam się aż tak
okropnie. Czasami odwracałam głowę, gdy ktoś podjeżdżał pod szkołę i może kilka
razy wyłączyłam się z rozmowy, gdy zaczynały bredzić o szkole, ale poza tym,
starałam się funkcjonować normalnie. Nie! Ja funkcjonowałam normalnie! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Gdy podczas
ostatniej lekcji, na kilka minut przed dzwonkiem usłyszałam odgłos gasnącego
silnika za oknem, świadoma czterech, wścibskich spojrzeń utkwionych we mnie,
nie podniosłam głowy. Przytrzymałam swoją głowę spuszczoną nad podręcznikiem, a
kiedy Michelle traciła mnie delikatnie ramieniem, zignorowałam ją. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude –
usłyszałam jej szept i powoli odwróciłam głowę w jej stronę. Dziewczyna kiwnęła
w stronę okna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odwróciłam się
w końcu wzdychając cicho i wyjrzałam przez na wpół otwarte okno wychodzące na
plac główny przed szkołą. Serce zatrzymało mi się, kiedy zobaczyłam czarny,
zadbany motor stający tuż pod schodami przy głównym wejściu. Takie parkowanie
na pewno było wbrew przepisom, ale wydawało się, że motocyklista nie za bardzo
przejmuję się szkolnym regulaminem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Rozpoznałam te
blond włosy. Nawet z tej odległości mogłabym przysiąc, że ten chłopak miał
przenikliwe, niebieskie oczy. Ba! Mogłabym przysiąc, że ten chłopak to Niall!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zadzwonił
dzwonek, a ja wzdrygnęłam się nagle. Jak długo gapiłam się na niego? Wydawało
mi się, że minęło kilka sekund, ale kiedy odwróciłam głowę, wszyscy pakowali
już swoje książki. Victoria stanęła przy moim biurku i wyjrzała przez okno z
uśmiechem triumfu na twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Patrz, twój
kolega przyjechał – rzuciła niby od niechcenia. Pokazałam jej dłonią, żeby była
cicho, bo akurat przechodziła koło nas Suzanne Gilbert, wysoka blondynka, jedna
z dziewczyn, które nienawidziły mnie z czystego serca tylko za to, że odważyłam
się istnieć na tym świecie. Victoria spuściła głowę i stłumiła śmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Michelle
poklepała mnie po plecach, żeby mnie pośpieszyć. Po lekcjach chciałyśmy wstąpić
do restauracji mojego ojca. Obiecał mi, że znajdzie dla nas pracę na wakacje, a
ponieważ od rozwodu starał się być idealnym tatą, zadzwonił do mnie już po
dwóch dniach. Takie to miała szczęście…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wstrzymałam
oddech kiedy wychodziłyśmy z budynku. Niall stał na dole schodów, a kiedy mnie
zobaczył uśmiechnął się szeroko. W jego oczach znów zamigotały te dobrze mi
znane iskierki rozbawienia. Z całych sił zmusiłam się, żeby się nie uśmiechnąć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Cześć żuczku!*
- krzyknął, a ja poczułam, jak robię się całą czerwona słysząc to powitanie
przed całą szkołą. Kilka dziewczyn obejrzało się w poszukiwaniu „żuczka”, w ich
oczach czaiła się żądzą krwi ofiary. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Miałam ochotę
zawrócić i schować się gdzieś w składziku na miotły naszego szkolnego woźnego,
ale w głębi duszy czułam, że to by mnie tylko jeszcze bardziej ośmieszyło.
Przeszłam koło Suzanne rozmawiającej teraz z nauczycielką hiszpańskiego o
poprawie egzaminu semestralnego, modląc się, żeby nie zwróciła na mnie teraz
uwagi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Cześć –
mruknęłam, przechodząc koło blondyna. Uśmiechnął się szeroko, a moja twarz
kolorem odpowiadała teraz dojrzałemu pomidorowi, co chyba jeszcze bardziej go
rozbawiło. Dopiero teraz zauważyłam, że rany z jego ostatniej walki nie zdążyły
się jeszcze zagoić, a nawet pogorszyły się przez ostatnie pięć dni. Tak jakby,
znów próbował się z kimś bić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Długo się
nie widzieliśmy – powiedział, ignorując ludzi odwracających za nami głowy.
Stanęłam na ostatnim stopniu schodów, więc byłam od niego o głowę wyższa,
jednak wciąż czułam, że w rozmowie z nim, Niall zawsze dominuje. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Otworzyłam
usta, żeby coś odpowiedzieć, gdy Suzanne podeszła do Nialla, jak gdyby nigdy
nic, trącając mnie przy tym biodrem, tak, że straciłam równowagę i tylko dzięki
szybkiej reakcji Michelle nie przewróciłam się na ziemię. Zachowałam kamienną
twarz, gdy blondynka pochyliła się nad chłopakiem eksponując swój pokaźny biust
i pocałowała go w policzek. Niall zmarszczył brwi, gdy przywitała się z nim
słodkim głosikiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- To co,
jedziemy? – zapytała, robiąc minę niewiniątka i wsiadając z tyłu na miejsce
pasażera. Gotowało się we mnie z nienawiści do niej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- J… jasne –
odpowiedział Niall i odpalił silnik. Ludzie odsunęli się na boki robiąc mu
miejsce. – Na razie, żuczku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mrugnął do
mnie i zawrócił zwinnie wśród przechodniów. Już po chwili zniknął za rogiem
budynku. </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
*
* *</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Restauracja
mojego ojca znajdowała się na drugim końcu miasta i żeby się do niej dostać
musiałyśmy iść przez dobrą godzinę szybkim marszem, ponieważ nie wzięłyśmy
pieniędzy na autobus ani taksówkę. Jeszcze kilka ulic przeszłyśmy z Lucy, niską
i drobną brunetką o niesamowitych, szarych oczach, których zawsze jej
zazdrościłam. Potem Mała skręciła w stronę swojego domu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Windą
dojechałyśmy na ósme piętro wieżowca, w którym mój ojciec wymarzył sobie
restaurację z widokiem na całe miasto. Interes widocznie mu wyszedł, bo stoliki
miał zawsze zarezerwowane na kilka dni wprzód, a w weekendu czasami można tam
było nawet spotkać kilka znanych twarzy, jednak nic nie zmieniało faktu, że to
właśnie jego praca była głównym powodem rozwodu moich rodziców. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Gdy tylko
weszłyśmy do pomieszczenia, Finn, wysoki kelner, zaledwie rok starszy ode mnie,
pracujący u mojego ojca codziennie po szkole od kiedy tylko pamiętam, posłał mi
porozumiewawcze spojrzenia i ukradkiem wskazał palcem kuchnię, odwracając się
szybko do klientów, by przyjąć zamówienia. Uśmiechnęłam się do niego z
wdzięcznością. Sala była duża i urządzona w nowoczesny, minimalistyczny sposób,
ale podobało mi się to. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W kuchni
odszukałam ojca wzrokiem, rozmawiał właśnie z szefem kuchni, Robertem Blackiem,
który przez całe życie wyglądał, jakby nie spał od dobrych kilku dni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Hej, Jude. –
Mój ojciec uwielbiał używać tego zwrotu. Nie muszę wspominać, że to on był
wielkim fanem Beatlesów i to on wybierał imię dla mnie…?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Hej, tato –
przywitałam się z nim, Michelle przestąpiła z nogi na nogę, mrucząc ciche ‘dzień
dobry’. – Mówiłeś, że masz dla nas pracę?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Tak,
potrzebujemy kelnerek – powiedział, uśmiechając się do nas. Zrobiłam niepewną
minę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Mamy
pracować dla ciebie? – zawahałam się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Praca to
praca, a ja potrzebuje tutaj pomocy. Finn nie daje już sobie rady przy pełnej Sali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Michelle pokiwała
głową ze zrozumieniem. W końcu westchnęłam i kiwnęłam głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Okay. Od
kiedy możemy zacząć?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Przyjdźcie
pierwszego lipca, o trzeciej. – Tata uśmiechnął się i wrócił do rozmowy z Robertem.
Popatrzyłam się na Michelle i bez słów opuściłyśmy kuchnię. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Gdy
wychodziłyśmy na korytarz, ktoś krzyknął za nami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Jude! Hej,
Jude! – odwróciłam się i zobaczyłam Finna, biegnącego za nami. Wiele ryzykował,
wychodząc z restauracji w godzinach pracy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Co tam, Finn? – zagadnęłam, siląc się na uśmiech. Chciałam już znaleźć się w domu i
rozłożyć na swoim łóżku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
- Hej, masz
czas jutro po szkole?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
*żuczek – ang.
Beatle (Niall w pierwszym rozdziale rozpoznał imię Jude z piosenki The Beatles)</div>
Florensshttp://www.blogger.com/profile/17825880642493802532noreply@blogger.com4