poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział jedenasty. Louis



Zbliżała się siódma wieczorem, kiedy ktoś zapukał do drzwi mojego domu. Spodziewałam się dziewczyn, które zapowiedziały, że wpadną wieczorem, żeby „sprawdzić jak sobie radzę”. Siedziałam sama w salonie, a Connor grał na X Boxie w swoim pokoju. Moja mama wymieniła się ze swoją koleżanką zmianami i po raz kolejny w tym tygodniu siedziała w pracy do świtu.
Podeszłam powoli do drzwi i wyjrzałam przez wizjer. Przez chwilę nie potrafiłam rozpoznać osoby, która stała na tarasie przed domem, a potem nagle rozpoznałam bruneta, z którym wczoraj stała Suzanne. To musiał być Lou!
Otworzyłam drzwi zamaszystym ruchem. Wyglądał, jakby mu ulżyło, kiedy wskazałam mu gestem, żeby wszedł, nie wypowiadając przy tym ani słowa. Usiedliśmy w salonie.
- Nie spotkam się z Niallem – powiedziałam, patrząc się na Louis’ego z powagą.
- Tak myślałem. Dlatego przyszedłem z tobą porozmawiać – wytłumaczył Lou. Miał bardzo przyjemny, brytyjski akcent. – Niall nie wie, że tu jestem i… wolałbym, żeby się nie dowiedział, okay?
- I tak mu nie powiem – zaśmiałam się gorzko. Niby kiedy miałabym podkablować na Louisa, skoro nigdy więcej nie porozmawiam z blondynem? – Chcesz herbaty?
- Nie. Chcę ci wszystko wytłumaczy – powiedział stanowczo brunet. Kiwnęłam głową, zaciskając usta w cienką linię. Uparcie wierzyłam, że cokolwiek powie Lou, i tak nie przekona mnie to do rozmowy z Niallem. – To był mój pomysł, żeby założyć się z Niallem, przyznaję. Zobaczyliśmy cię w klubie i Niall powiedział, że nieźle wyglądasz, więc zacząłem go podpuszczać, że i tak nie uda mu się ciebie poderwać. Więc przyjął wyzwanie… i poszedł bić się z tym pijanym gościem.
Słuchałam w milczeniu. Szczerze, byłam ciekawa wersji Lou, szczególnie, kiedy opowiadał ją tak szczegółowo.
- Potem opowiadał mi, że podwiózł cię do domu i pokazał miejsce na wzgórzu przy torach kolejowych. I… uwierz mi, znam go od kilku dobrych lat, a jeszcze nigdy nie widziałem, żeby był z siebie tak dumny po rozmowie z jakąkolwiek dziewczyną. Wtedy Suzanne powiedziała mi, ze chodzi z tobą do szkoły, więc wysłałem Nialla, żeby po nią pojechał któregoś dnia. W duchu wierzyłem, że uda wam się trochę porozmawiać. A potem już sam pojawił się pod twoim domem. Sam! O niczym nawet nie wiedziałem, dopiero później zaczął mi narzekać, że tak mało brakowało, a mógłby cię pocałować. Kompletnie zapomniał jak zaczęła się wasza znajomość…
- Okay, powiedzmy, że ci wierzę – przerwałam mu w końcu. – Ale to nic nie zmienia. Co, jeśli ja po prostu nie jestem zainteresowana Niallem?
Louis prychnął odrobinę wymuszonym śmiechem.
- Jude, widziałem jak na niego patrzysz. Spokojnie, mam dziewczynę, więc wiem, że nie na każdego można tak patrzeć – powiedział, uśmiechając się z wyższością, chociaż było w nim jednocześnie coś zabawnego, co sprawiało, że nie czułam się obrażona jego zachowaniem.
- Przywidziało ci się… - mruknęłam, ale własny głos mnie zdradził. Lou posłał mi znaczące spojrzenie, które starałam się zignorować. – Okay, może i Niall mi się podoba – przyznałam. Czułam się, że przegrywam swego rodzaju walkę.
- Wiem, że nie mogę cię zmusić, żebyś się dzisiaj z nim spotkała… - zaczął Lou, opierając łokcie na kolanach i splatając swoje palce, – ale może powinnaś się jeszcze nad tym zastanowić?
- Za chwilę będą tu moje przyjaciółki – powiedziałam bezdusznie, starając się wyprosić Louisa. – Chyba powinieneś już iść.
Brunet westchnął i spuścił głowę. Nie sprzeciwiał się jednak, kiedy wstałam i podeszłam do drzwi wejściowych, żeby je przed nim otworzyć. Wyszedł posyłając mi tylko jedno, krótkie spojrzenie, które mówiło samo za siebie. Lou najwidoczniej brał całą winę za wszystko, co się wydarzyło na siebie. Niesłusznie.

Gdy Victoria i Michelle weszły do mojego domu, leżałam na podłodze, gapiąc się w sufit. Nie zadawały pytań. Zamiast tego, dołączyły do mnie, kładąc się na miękkim dywanie w kwiatowy wzór, który moja mama podwędziła kiedyś z mieszkania mojej babci.
- Nienawidzę go – mruknęłam.
- Nie przejmują się nim – powiedziała Victoria, odnajdując moją dłoń i ściskając ją mocno. – Niall to…
- Nie chodzi mi o Nialla – przerwałam jej i odwróciłam głowę w jej stronę. – Nienawidzę Louisa.
- Dlaczego? – Michelle zapytała się mnie kompletnie ogłupiona moim zachowaniem.
- Przyszedł tu i zaczął gadać i gadać, a potem jeszcze trochę gadać. No i go nienawidzę! Bo przez niego naprawdę mam ochotę pójść na to spotkanie z Niallem! – Jęknęłam i ukryłam twarz w dłoniach. Nie chciało mi się płakać, a jednak czułam, że oczy mam całe czerwone.
- Co? Nie, mała. Powiesz wszystko od początku i spokojnie. Ze szczegółami! – Nalegała Victoria i popatrzyła się na mnie z wyczekiwaniem. Westchnęłam i zaczęłam swoją historię.
Dokładnie, kiedy skończyłam zadzwonił mój telefon. Zerknęłam na niego z przestrachem, ale potem przypomniałam sobie, że Niall nie ma mojego numeru, więc spokojnie sprawdziłam, kto dzwoni.
- Finn. – Przekręciłam oczami i westchnęłam zirytowana. – Jeszcze jego mi tu brakowało!
Odrzuciłam telefon w kąt pokoju, gdzie nie przestawał wibrować, oczekując na połączenie.
- I tak był dość cierpliwy, nie uważasz? Jesteś mu przecież winna jedną poważną rozmowę. – Michelle popatrzyła się w stronę telefonu i znów wróciła do mnie wzrokiem, jakby oczekiwała, że jednak odbiorę. Pokręciłam głową.
- Rozwiążmy najpierw sprawę jednego palanta, a potem bierzmy się za innych dobra? – Powiedziała Victoria, jakby czytała w moich myślach. – Dobrze zrobiłaś, że nie poszłaś.
- Dzięki – mruknęłam i ponownie wpatrzyłam się w sufit. Problem tkwił w tym, że wcale nie uważałam swojej decyzji za najlepszą. Naprawdę chciałam w tej chwili wybiec w domu i sprawdzić, czy Niall jeszcze czeka w domu na wzgórzu, ale coś zatrzymywało mnie przed tym.
- A ja bym poszła się z nim spotkać – powiedziała Michelle tak cicho, że przez chwilę zastanawiałam się, czy się nie przesłyszałam. Victoria posłała jej mordercze spojrzenie.  – No co?! Nie moja wina, że kręcą mnie motocykliści!
Wybuchłam śmiechem i mimo, że Victoria wciąż wydawała się zła na Michelle, za mącenie mi w głowie, sama również wygięła usta w delikatnym uśmiechu, jak gdyby nie mogła się powstrzymać.
- To prawda, nieźle wyglądali ci goście na wyścigach – pokiwałam głową z aprobatą i posłałam Michelle porozumiewawcze spojrzenie. – Spokojnie, Vicky. Nie wybiegnę teraz z domu do Nialla, tylko dlatego, że seksownie wygląda, gdy pali gumę. Nie jest ze mną aż tak źle.
Mrugnęłam do Victorii, a ta przekręciła tylko oczami i prychnęła, starając się zachować powagę, chociaż wyraźnie widziałam, że ma ochotę śmiać się razem z nami.
Zapadła chwila ciszy. Humor poprawił mi się tylko na chwilę, bo choćby nie wiem ile razy Michelle próbowała mnie rozśmieszyć, wszystko sprowadzało się do blondyna. Do jego niebieskich oczu, miękkich ust, dłoni na mojej szyi, kiedy mnie całował. Wiedziałam, że wyrzucenie go z mojej głowy, będzie najtrudniejszą rzeczą w moim życiu.

 _________________________________________________

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jesteście wspaniałe! :*
KLIK

19 komentarzy:

  1. jaka miła niespodzianka po dniu pełnym porażek :))
    to fajnie, że Jude jest taka stanowcza i umie postawić na swoim. ale ciekawi mnie co będzie z Finn'em. rozdział cudowny, choć faktycznie brakuje mi tu Niall'a. :D za Twojego drugiego bloga wezmę się niebawem, jak znajdę trochę wolnego czasu.
    3m się!
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze, to miałam już gotowy cały rozdział w którym Jude idzie na spotkanie z Niallem, ale przeczytałam komentarze pod ostatnim postem, przemyślałam to jeszcze i postanowiłam trochę inaczej poprowadzić tę historię.
      Mam nadzieję, że nikt na mnie nie jest za to zły! :) Kociam was!

      Usuń
  2. Tak się cieszę ze dałaś nowy rozdział !!!!!!!!! Nawet nie wiesz z jakim bananem na ryju go czytałam :D mam nadzieje ze na następny rozdział nie będę czekać długo :-* ;) życzę wielkiej wenki - Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że mi też brakuje Nialla, ale ciesze się, że dodałaś nowy rozdział :> Nawet zapomniałam już o Finnie, który teraz wyleciał jak Filip z konopi. Dziewczyna teraz musi pomyśleć, i skoro miałaś w głowie plan ich spotkania, rozumiem, że w następnym się spotkają! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny ;) "Filip z konopi" - dobre xD jak ja dawno tego nie słyszałam :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem strasznie zazdrosna, że masz taki talent! Nie pamiętam, czy wspominałam, ale ubóstwiam to opowiadanie. Czytam i ciągle sprawdzam czy jest już nowy rozdział, jestem uzależniona :D Nie spodziewałam się takie obrotu sprawy, ale.. Podoba mi się to! Czekam z niecierpliwością na następny! :) - Paula

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytanie tego rozdziału utwierdziło mnie tylko w pewnym moim przekonaniu. A mianowicie, że cokolwiek by się nie działo, Louis zawsze jest po prostu najsłodszym i najcudowniejszym mężczyzną na świecie. Dlatego tak go kocham. No bo czyż on nie jest wspaniały? Nie zna Jude, prawda? Prawda. A i tak przyszedł, żeby jej się wytłumaczyć i pomóc przyjacielowi. Cholera, z dnia na dzień kocham go coraz bardziej. Dobra, dobra, wiem, że to tylko opowiadanie. Ale co z tego? Louis to Louis, co nie?
    Przepraszam, ja mogę gadać o nim cały dzień, nie miej mi tego za złe.
    Co do Jude, to w sumie podejrzewałam, że w końcu i tak nie pójdzie na to spotkanie z Horankiem, ale jestem zadowolona, bo przynajmniej się zastanawia. Gadanie Louisa jednak jakoś na nią podziałało. A co za tym idzie - są jakieś szanse dla dwójki! Nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba, naprawdę.
    Jude ma wspaniałe przyjaciółki i to świetnie, że chcą jej pomóc, ale musi pamiętać, że ostateczną decyzję co do tej znajomości z blondaskiem musi podjąć całkowicie sama. Ale wierzę w nią i wiem, że podejmie dobrą decyzję, o!
    Rozdział oczywiście świetnie napisany i przyjemnie się go czytało. Życzę weny na napisanie następnego.
    Trzymaj się ciepłko kochana!

    OdpowiedzUsuń
  7. o kurwa *-* nie spotkała się z Niallem i ciekawe co będzie teraz dalej ... nie mogę się doczekać następnego rozdziału dlatego BLAGAM daj go jak najszybciej <33 - - - - Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  8. świetnie napisałaś rozdział :) Ciekawa jestem jak potoczy się wszystko dalej :D
    - Goosia

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy byśmy dostali nowy rozdzial ? bo nie moge się już doczekać !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! pozdroooo :3
    - Zuuuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję dodać coś na święta :) Coś z duuuuużą ilością Nialla, żeby nie było :D

      Usuń
    2. aaaaa no to już biorę się za główkowanie co będzie się działo ^.^ buuuziooollee <3 :* :* :* :* :* :* :* :* :*
      -Zuuuza

      Usuń
    3. no i oczywiście zycze ci wielkiej wenyyyy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;-)))
      - Zuuuza

      Usuń
  10. ŚWIETNY! Dzisiaj dopiero odkryłam tego bloga i muszę przyznać,że jest niesamowity. Kocham go!
    Jestem ciekawa co się stanie w następnym rozdziale i jak to wszystko się potoczy. Naprawdę cudny blog! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. :) xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzisiaj przeczytałam wszystko
    TEN BLOG JEST WSPANIAŁY CZEKAM NA NN :*

    OdpowiedzUsuń
  12. omggggggggg! Uwielbiam twoje opowiadanie! Masz OGROMNY talent *-*
    W wolnym czasie zapraszam na mój blog: http://story--of-my--life.blogspot.com/ i na blog mojej przyjaciółki: http://never-be-well.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie, to ty jesteś wspaniała !! Poświęcasz czas, żeby napisać Te opowiadanie. Nie wiem, jakie ty masz myśli o nim, ale dla mnie to coś w rodzaju szczęścia! Kiedy czytam te rozdziały budzą się we mnie uczucia, poczucie szczęścia i miłości, a gdy kończy się rozdział tak jakby budzę się i patrzę a tu nudna rzeczywistość. takich opowiadań jak twoje powinno być więcej.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie!! Jesteś okrutna myślałam ,że Jude pójdzie się spotkać z ,, Niallem jestem boski Horanem" . Mama nadziej :)

    Pozdrawiam Truskaweczka xoxo :)

    OdpowiedzUsuń