Mieszkanie
Nialla składało się z salonu oddzielonego od kuchni wąską wysepką, łazienki i
sypialni, do której wchodziło się przez oszklone mleczną szybą, rozsuwane
drzwi. Nie było w nim za wiele mebli. Wyłącznie te najbardziej potrzebne, jak
kanapa, stół, szafa, wyposażenie kuchenne. Wszystko utrzymane w bardzo
minimalistycznym stylu.
Stanęłam w
progu i rozejrzałam się. Niall, który przepuścił mnie w drzwiach, złapał mnie
teraz za rękę, stojąc za moimi plecami i ścisnął delikatnie moje palce, jak
gdyby próbował mnie pocieszyć. Nie rozumiałam dlaczego miałby to robić. Poza
tym, że utknęłam z pijanym chłopakiem w kompletnie obcym mi miejscu, sytuacja
wydawała się być pod kontrolą.
- Przepraszam
– powiedział. Popatrzyłam się na niego i przez chwilę jego wzrok wydawał mi się
kompletnie trzeźwy. Ale zaraz Niall czknął, psując cały efekt. Przewróciłam
oczami i zrobiłam kilka kroków w kierunku kanapy, która stała na środku salonu.
Zastanawiałam
się, jak wrócić do domu przed świtem tak, by mama nie zorientowała się, że
wychodziłam. Telefon do jedynej osoby, która mogła mnie odwieść już odpadł,
więc musiałam wymyślić coś innego. Nie miałam ze sobą żadnych pieniędzy, więc
nie mogłam zadzwonić po taksówkę. Nie znałam również okolicy, więc nie mogłam
wrócić na piechotę.
- Przepraszam
– powtórzył Niall, wciąż stojąc pod drzwiami. Odwróciłam się w jego stronę,
posyłając mu pytające spojrzenie. – Nie chciałem robić ci problemu.
- Nie robisz
mi problemu – zapewniłam go, ale on tylko popatrzył się na mnie rozbawiony, bo
nigdy nie potrafiłam dobrze kłamać. – Po prostu muszę jakoś wymyślić jak wrócić
do domu przed świtem.
- Możesz
zostać tutaj – zaproponował, przytrzymując się ściany. Chłodne, czerwcowe
powietrze musiało na niego dobrze zadziałać, bo wydawał się myśleć już odrobinę
jaśniej, chociaż wciąż miał problemu z utrzymaniem się prosto w jednym miejscu.
- Z rana muszę
iść do pracy.
- Pracujesz?
- W
restauracji mojego taty…
- Więc napisz
mu, że jutro nie możesz przyjść.
Popatrzyłam
się na Nialla pobłażliwie. Jak mogłam zwolnić się już drugiego dnia pracy z
powodu jakiegoś chłopaka, o którym nigdy nie słyszał? Gdyby to przynajmniej
chodziło o którąś z moich przyjaciółek…
- Mam pomysł.
Kilka krótkich
wiadomości i już czułam się, jakby wszystkie moje problemy zniknęły.
Pierwsza
odpisała mi Victoria:
Odetchnęłam z
ulgą. Wiedziałam, że mama odczyta wiadomość dopiero z rana, kiedy wstanie, ale
nie zdziwiłam się, kiedy natychmiast otrzymałam odpowiedź od taty:
Kochany,
troskliwy i wyrozumiały tatuś. Jak miło…
W czasie,
kiedy ja wymieniałam się sms-ami, Niall poszedł pod prysznic i jedyne co słyszałam,
to dźwięk kropli wody uderzających o podłogę w kabinie. Usiadłam na kanapie i
rozejrzałam się uważnie po pokoju. Przy telewizorze stała fotografia. Jedyna
jaką dostrzegałam w całym domu.
Na zdjęciu
stał Niall z rodzicami i prawdopodobnie swoim bratem lub kuzynem. Wszyscy
uśmiechali się wesoło do aparatu. Blondyn wyglądał tutaj bardzo młodo, więc
fotografia prawdopodobnie była zrobiona już kilka lat temu. Ciekawe. Niall
tylko raz wspominał mi o swojej rodzinie i było to w starym amfiteatrze, kilka tygodni
temu.
Czułam się
trochę winna okłamując wszystkich, ale gdy tylko moje myśli przechodziły na
temat Nialla, zupełnie zapominałam o całej sprawie. Bałam się, jak będzie
wyglądać ta noc. Chciałam po prostu przeczekać na kanapie do rana, po czym
wyjść i znaleźć jakąś drogę do domu w dziennym świetle, ale nie wiedziałam, jak
zachowa się Niall.
Zimny prysznic
zdecydowanie pomógł chłopakowi ochłonąć i kiedy wyszedł z łazienki, ruszył w
moim kierunku pewnym krokiem, nie zataczając się, ani nie podpierając o żaden
przedmiot po drodze. Uśmiechnął się i usiadł koło mnie.
- Mogę zostać
tu do rana? – zapytałam się niepewnie, kiedy sięgnął po moją dłoń.
- Możesz
zostać jak długo chcesz – zaśmiał się i splótł nasze palce. Gdybym jeszcze pół
godziny temu nie widziała go siedzącego na chodniku przed pubem, pomyślałabym,
że jest teraz kompletnie trzeźwy.
Posłałam mu
nieśmiały uśmiech. Mimo wszystkiego, co do tej pory przeszliśmy, siedząc w jego
mieszkaniu, trzymając go za rękę na jego kanapie, czułam się skrępowana. Była
pewna różnica pomiędzy spotykaniem się z nim na zewnątrz, a patrzeniem na niego
teraz. Może za bardzo analizowałam wszystko, ale jednocześnie czułam, że w
całej tej sytuacji było coś niezwykle intymnego. Coś, czego się nie
spodziewałam.
Przez całe swoje
życie, nigdy nie improwizowałam. Zawsze działałam z planem, bo dawał mi on
poczucie władzy nad swoim życiem, wiedziałam, że mogę nad wszystkim
kontrolować. A potem poznałam Nialla i nagle zaczęłam robić rzeczy, które
wcześniej całkowicie wychodziły poza moją strefę bezpieczeństwa. Nie dziwię
się, że moja mama nie była zadowolona, gdy się z nim spotykałam. Musiałam się
okropnie zmienić i nawet nie zorientowałam się, kiedy to się stało.
- Możesz spać
na moim łóżku – powiedział Niall, wstając z kanapy i ciągnąc mnie delikatnie za
rękę. Pokręciłam głową.
- Nie,
dziękuję. Prześpię się na kanapie.
- Nie bądź
śmieszna. Nie możesz spać tutaj, jesteś moim gościem.
Chciałam się
go zapytać, czy wszystkich swoich gości ciągnie od razu do łóżka, gdy
uświadomiłam sobie, że prawdopodobnie była to prawda.
- Przecież nic
Ci nie zrobię – zaśmiał się i pociągnął mnie jeszcze raz w górę.
- Nie, Niall.
Powiedziałam, że prześpię się tutaj – próbowałam być bardziej stanowcza.
Chłopak ściągnął brwi i odetchnął głęboko.
- Jak chcesz –
wzruszył ramionami. Uśmiechnęłam się, bo myślałam, że sobie odpuścił, po czym
pisnęłam ze strachu, gdy Niall złapał mnie w talii i przerzucił sobie przez
ramie, jakbym ważyła tyle co nic.
- Niall!
Postaw mnie! – wrzasnęłam, łapiąc się jego koszulki i zaciskając powieki ze
strachu.
- Nie krzycz –
upomniał mnie rozbawiony. – Co sobie sąsiedzi pomyślą.
- Mam gdzieś
co pomyślą sobie twoi sąsiedzi! Masz mnie natychmiast postawić!
Poczułam jak
Niall przemieszcza się gdzieś, ale byłam zbyt przestraszona, by otworzyć oczy. Bałam
się również przyznać do tego, że wiszenie głową do góry nogami od razu sprawia,
że jest mi niedobrze.
- Niall,
proszę Cię, postaw mnie na ziemi – załkałam, tracąc nadzieję, że chłopak
kiedykolwiek mnie wysłucha. Blondyn zatrzymał się nagle i obcesowo klepnął mnie
w tyłek. – Ej! – Oddałam mu tym samym wyciągając rękę i bijąc go po pośladkach.
Zaśmiał się głośno i ruszył dalej.
Gdybym nie
była wtedy równocześnie zła i przerażona, prawdopodobnie przez myśl przeszłoby
mi, że Niall ma całkiem niezły tyłek. Oczywiście, to niczego nie zmieniało.
Oczywiście…
- Już –
mruknął chłopak i poczułam jak pochyla się, więc jeszcze mocniej złapałam się
jego ramienia, żeby nie spaść. – No! Chciałaś przecież wrócić na ziemię! –
zaśmiał się. Złapał mnie w talii i odczepił od siebie. Upadłam na coś
zaskakująco miękkiego.
Otworzyłam
szybko oczy i zobaczyłam, że Niall położył mnie na szerokim łóżku, okrytym
białą pościelą. Głowa ciężko opadła mi ze zmęczenia na miękką poduszkę.
Wypuściłam głośno powietrze i zamknęłam oczy, po czym zorientowałam się, że
mogło wyglądać to odrobinę prowokująco. Popatrzyłam się na jego twarz i
zobaczyłam, że przygląda mi się w skupieniu. Tak. Na pewno również dostrzegł
walory tej sytuacji.
- Lepiej wrócę
do salonu – mruknęłam i zaczęłam podnosić się na łokciach, gdy duża dłoń Nialla
przytrzymała mój obojczyk i zmusiła mnie do ponownego położenia się.
- Mogę cię tak
nosić w nieskończoność, wiesz? – ostrzegł. Przekręciłam oczami, robiąc głupią
minę i opadając na poduszki. Wyglądał na rozbawionego, chociaż z powagą
rozejrzał się po pokoju, jak gdyby czegoś szukał.
W końcu
podszedł do szafki po jego prawej i wyjął z niej szeroką koszulkę i szorty, po
czym rzucił je w moją stronę.
- Masz. To do
spania.
- Oh, dzięki –
mruknęłam. Kompletnie zapomniałam o piżamie. Popatrzyłam się znacząco na
Nialla, ściskając w dłoniach jego ubrania.
- Co? –
zapytał, zdezorientowany.
- Nie
wyjdziesz? Chcę się przebrać…
- Ah! –
zaśmiał się głośno. – Nie krępuj się. – Nie przestawał się na mnie gapić.
- To ja wyjdę
– szepnęłam, wstając z łóżka.
- No dobra,
dobra. Już sobie idę… - Przekręcił oczami, parodiując mnie. – Ale wiesz, że nie
przeszkadzałoby mi, gdybyś chciała się przebierać przy mnie.
- Wiem. – Tym
razem to ja spróbowałam sparodiować jego popisową minę i uśmiechnęłam się
zawadiacko. Odwzajemnił uśmiech i zamknął za sobą drzwi sypialni.
Szybko
przebrałam się w jego rzeczy i wpełzłam pod kołdrę, bo nie wiedziałam, kiedy
Niall zamierza wrócić. W duchu łudziłam się, że postanowił oddać mi swoją sypialnie
na jedną noc, a sam przespałby się na kanapie w salonie, ale w wypadku tego
człowieka było to praktycznie nierealne.
Zgasiłam
lampkę, która stała zaświecona przy łóżku i była jedynym źródłem światła w
pokoju. Leżałam w ciemnościach przez kilka minut, zwinięta w kłębek na rogu
łóżka, gdy usłyszałam jak drzwi do sypialni uchylają się powoli. Nawet nie
drgnęłam, kiedy usłyszałam kroki Nialla, chociaż serce tłukło mi się w piersi
jak opętane.
Łóżko
zaskrzypiało, kiedy się na nim położył. Poczułam jego ciepło tuż obok swoich
pleców i z całych sił starałam się ukryć dreszcz, który przebiegł mi po
kręgosłupie. Przysunął się bliżej mnie i objął jedną ręką, tak, że leżeliśmy
teraz przytuleni jak łyżeczki.
Zaczęłam
odmawiać w myślach jakąś modlitwę, by nie skupiać się na bliskości Nialla, ale
już po kilku sekundach poczułam jak Niall całuje mnie delikatnie wzdłuż
kręgosłupa, biegnąc po mojej szyi do włosów. Zanurzył w nich twarz i zaciągnął
się zapachem. Cieszyłam się, ze jest ciemno, bo nie mogłam ukryć uśmiechu,
który pojawił się na moich ustach, kiedy usłyszałam jego mruczenie.
- Ładnie
pachniesz – szepnął, trącając nosem wgłębienie pod moim uchem. Obróciłam się
lekko, chcąc popatrzeć na jego twarz, ale było za ciemno, bym mogła cokolwiek
widzieć, więc wyciągnęłam rękę i dotknęłam jego policzka. Odetchnął głęboko.
- Dziękuję –
powiedziałam cicho. Niall pochylił się nade mną i pocałował mnie w usta.
Jeszcze nigdy mnie tak nie całował. Było coś bardzo romantycznego w jego
ruchach, coś, czego brakowało mu wcześniej i chociaż uwielbiałam się z nim
całować wcześniej, teraz zapragnęłam, by ten moment trwał i trwał.
Jego dłonie
wędrowały po mojej talii. Odważyłam się zrobić coś, o czym marzyłam już od
dłuższego czasu. Dotknęłam jego klatki piersiowej i powoli badałam palcami jego
skórę. Miał wyjątkowo wymodelowane ciało, które zawsze ukrywał pod luźnymi
ciuchami. Mruknął cicho, kiedy przejechałam dłonią tuż nad linią jego bokserek.
Niall powoli
zaczął podnosić moją koszulkę i nagle ogarnął mnie paniczny strach. Przerwałam
pieszczoty i zastygłam jak kamień, odsuwając się najpierw od niego na kilka
centymetrów.
- Co się
stało? – zapytał się mnie Niall, zaalarmowany.
- Nic.
- Pamiętasz,
jak mówiłem ci, co mnie najbardziej wkurza w dziewczynach? – zapytał odrobinę
rozbawiony, ale również zirytowany.
- Po prostu
nie lubię, kiedy ktoś dotyka mojego brzucha – wyjaśniłam po chwili wahania.
- Jude, jestem
pewien, że twój brzuch jest świetny. Tak jak i reszta twojego ciała.
Oparłam się
pokusie by posłać mu rozbawione spojrzenie. Nie chciałam mówić mu o bliźnie,
która ciągnęła mi się od pępka do lewej piersi. Nikt oprócz mnie i moich
rodziców o niej nie wiedział. Stara, paskudna pamiątka po wypadku z
dzieciństwa.
- Jude? –
Odgarnął moje włosy z czoła. Potrząsnęłam głową i odwróciłam się od niego.
Ponownie leżeliśmy przytuleni do siebie na łyżeczki bez słowa, aż w końcu
zasnęłam, podczas gdy Niall nucił coś, kreśląc nosem linie po moich plecach.
_____________________________________
Czytam - Komentuję
Doceniam wszystkie opinie, a najbardziej te, które mają więcej niż dwa zdania pojedynczo złożone ;)
Tak poważnie - zależy mi, żeby znać wasze zdanie na temat mojego opowiadania. Proszę, nie szczędźcie klawiatur! :D
Tak poważnie - zależy mi, żeby znać wasze zdanie na temat mojego opowiadania. Proszę, nie szczędźcie klawiatur! :D
Nie wiem jakiej długości będzie ten komentarz, ale obiecuję że więcej niż dwa zdania!
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać Twojego bloga stosunkowo niedawno. Na początku może nie byłam do niego jakoś bardzo przekonana, ale stwierdziłam że historia nie jest jakoś strasznie banalna i dam mu jeszczę szansę.
Będąc szczerą nie wiem jeszcze czy dobrze zrobiłam, ale zaczynam się powoli wciągać w tą historię. Może czasami wydaję mi się że wszystko się dzieje jakoś szybko, ale wydaję mi się to w większości opowiadań i możliwe, że to tylko złudzenia. :)
Rozdziały może mogłyby być dłuższe, ale sama bardzo dobrze wiem jak ciężko jest napisać coś dłuższego, więc tego się nie będę czepiać. Zdecydowanie znam blogi gdzie rozdziały są o wiele krótsze, a autorki zdecydowanie powinny podszkolić jeszcze swoje umiejętności pisania. A o Tobie akurat tego nie mogę powiedzieć.
Opowiadanie czyta się lekko, co jest dużym plusem. Jestem ciekawa jak rozwiniesz dalej fabułę. Na pewno jeszcze tu wpadnę. Zdecydowanie muszę się przekonać czy było warto dać szansę i wracać na bloga.
Na koniec muszę jeszcze powiedzieć, że podoba mi się wygląd bloga. Jest niby taki prosty, ale bardzo ładny.
Pozdrawiam.
Patricia.
http://theway-i-feel.blogspot.com/
Achhh... Jak chcesz coś więcej niż 2 zdania to masz... ;p Hmm... czytam twojego bloga od dość długiego czasu i muszę przyznać, że każdy kolejny rozdział jest coraz lepszy! Opowiadanie niesamowicie wciągające, zawsze poprawia mi humor. Podoba mi się to, że jest tak wiele fanfiction, a twoje jest zupełnie inne, co czyni je wyjątkowe. Oczywiście, jest wiele opowiadań z fabułą w stylu chłopcy jako motocykliści,itp. ale twoje ma w sobie coś wciągającego, niezwykłego... Bardzo fajnie opisujesz emocje i uczucia, co bardzo mi się podoba! Również podoba mi się podoba pomysł z imieniem Jude, jako piosenka The Beatles! Bardzo oryginalne, czyli kolejny pozytyw! Nie wiem co jeszcze napisać... Cudowne opowiadanie, nic dodać, nic ująć! :) Trzymaj się! xx
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńAkcja jest! odczucia fajnie piszesz i ciekawie już nie moge sie doczekać następnej części
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ;) Ale co ja mam ci takiego długiego napisać? ;) Apropos właśnie muszę oszczędzać na klawiaturze, bo coś dziko wariuje :p
OdpowiedzUsuńKomentarz nie bEdzi długi bo piszę na telefonie... Wybacz że nie będzie długi tak jak byś chciała ale co więcej napisać niż to że jest cudowny!! Bardzo się ucieszyłam gdy zobaczyłam że jest nowy rozdział a teraz cieszę się jeszcze bardziej bo nie dość że w ogóle dzisiaj się pojawił i poprawił mi chumor to jest świetny! (przepraszam za błEdy ale jak już wspominałam piszę na telefonie ) xx
OdpowiedzUsuńCzytam - komentuję.
OdpowiedzUsuńCzytam więc skomentuje: C U D O ♥
Kocham twoje opowiadanie i muszę się przyznać, że jest ono na moim pasku/ w zakładkach i codziennie sprawdzam czy dodałaś coś nowego <3
Mam nadzieję, że czujesz się lepiej i wracasz do zdrowia ♥
Jeszcze raz, rozdział świetny :) xxx
Aww, jeszcze chwila i by do "tego" doszło ... ;D Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam Cię i twoje opowiadanie *.*Piszesz genialnie!!
OdpowiedzUsuńJa również mam nadzieję, że zdrowiejesz ;)
Pozdrowionka i weny życzę ;* xoxoxo
rozwalił mnie tata Jude. :D
OdpowiedzUsuńpostanowiłam przeczytać Twoje opowiadanie od początku i je skomentować.
bardzo je lubię i ma coś takiego w sobie, że mam ochotę czytać je w kółko.
baaardzo podobał mi się fragment w anfiteatrze i lubię nieśmiałość Jude, jest urocza.
no i nasz Niall, niezastąpiony! ;)
uwielbiam też przyjaciółki Jude, są genialne. :D
no pięknie się dzieje! ale dobrze, że Żuczek przerwał TO w odpowiednim momencie.
z niecierpliwością czekam na następny rozdział!
xoxo
piękny szablon!
UsuńBOSKI :** !
OdpowiedzUsuńtaki uroczy i słodki rozdział :) świetnie się to wszystko czyta. powodzenia w pisaniu :)
OdpowiedzUsuńTaka Jude, to normalnie mistrz. haha Nie wiem dlaczego, ale naprawdę mnie rozbawił. Cóż nic na to nie poradzę. Oh, Niall wytrzeźwiał i stał się naprawdę, cholernie słodki! Szkoda tylko, że Jude ma bliznę i "fobię" przed dotykaniem po brzuchu. Motyw już bardzo znany, ale co zrobić. Tak czy tak cieszę się, że Niall uszanował jej zdanie. to wiele znaczy. Pozdrawiam!:)x
OdpowiedzUsuńWow rozdział niesamowity, zresztą jaj zwykle, jesteś niesamowita <3 niecierpliwie czekam na kolejny rozdział. Proszę, dodaj jak najszybciej
OdpowiedzUsuńxx
Uwielbiam tą historię. Bardzo się cieszę, że akcja pod koniec rozdziału nie rozwinęła się za bardzo. Wydaje mi się, że wtedy działoby się wszystko za szybko.
OdpowiedzUsuńCharakter i zachowanie Nialla jest takie jakie miałby mój ideał chłopaka.
~Flivver
Kurde, długo sie zastanawiałam co tu wpisać aby oddało w pełni to co czuje jak czytam tego bloga... Kobieto! Skąd taki pomysł na bloga? W swoim życiu przeczytałam juz sporo ff o 1D i nadal czytam (ze szczególnym uwielbieniem te o Niall'u ;D ) i musze Ci pow, że Twój stoi napewno na podium:) Uwielbiam, tą mroczną wersję blondaska. Jeśli wreszcie odnajde słowa jak opisać swoje emocje - na pewno podziele się tym w komentarzu na nast poście ;-) życzę długiej i dużej weny!!
OdpowiedzUsuńTrochę krótki ale świetnyy ♥
OdpowiedzUsuńPrzepraszam to nie będzie długi komentarz, bo jestem na telefonie. CO JA PISZE? PRZECIEŻ MNIE TO NIE USPRAWIEDLIWIA. !
OdpowiedzUsuńRozdział i fabuła..... CUD, MIÓD I ORZESZKI ! *-*
Niall... Ehnn.... Zmienia się. .. I to na lepsze. Nie naciska. Idealnie. Szkoda, że nie było sceny +18. Ale wierzę, że masz plan i chce żebyś się to trzymała.
Piszesz świetnie masz dar. Nie mogę doczekać się następnego. Życzę weny / K.J.
Super! Przeczytałam wszystkie rozdziały od początku. Szczerze mówiąc - nie wiem co napisać. To jest wspaniałe ! Szkoda, że nie było 18+....ale Niall nie naciska i jest git . <3 Jak najszybciej dodaj następny rozdział, proszę! 3
OdpowiedzUsuń