Obudziłam się
stanowczo za wcześnie jak na swój własny nawyk wstawania na wakacjach. Słońce
ledwo co wzeszło, a więc musiało być przed szóstą, ale za nic nie mogłam się
zmusić do ponownego zaśnięcia. Było mi strasznie duszno w pokoju Nialla, gdzie
wszystkie okna pozostawały zamknięte na całą noc. To chyba była zasada Nialla –
nie spać przy otwartym oknie.
Przyjemnie
było tak leżeć z ręką Nialla owiniętą wokół mojej talii i jego ciałem przy moim
ciele. Nawet jeśli było mi okropnie gorąco, wciąż nie mogłam się z zmusić, żeby
to przerwać. Wyciągnęłam swoją dłoń poza materac, by odnaleźć moją komórkę,
która powinna leżeć gdzieś niedaleko. Niall drgnął, kiedy się poruszyłam, ale
nie otworzył oczu.
Komórka mówiła
mi, że jest dokładnie piąta pięćdziesiąt dwa. Zrezygnowałam z prób dalszego
spania i powoli odsunęłam od siebie rękę Nialla, żeby móc wstać. Mruknął coś
pod nosem i przytulił poduszkę, na której przed chwilą leżałam. Uśmiechnęłam
się na ten widok.
W salonie jak
najszybciej otworzyłam okna i przed chwilę stałam przy jednym, rozkoszując się
chłodnym, porannym powietrzem. Oparłam głowę o szkło i wyglądałam na zewnątrz.
Nikt oprócz jednej przygarbionej staruszki z workiem śmieci nie zmusił się
jeszcze do wyjścia na dwór.
Nie chciałam
włączać telewizji, żeby nie obudzić Nialla, więc jak najciszej poszłam do
łazienki, by sprawdzić, jak wyglądam po ostatniej nocy. Moje włosy pokręciły
się we wszystkie strony, bo położyłam się do łóżka zaraz po wzięciu prysznica,
a oczy były dziwnie podpuchnięte, ale zrzuciłam winę na wstawanie o tak
wczesnej porze. Koszulka Nialla dziwnie na mnie teraz leżała. Zawsze
wyobrażałam sobie, że ubrania po chłopaka będą na mnie stanowczo za duże, że
się w nich zatopię, a tymczasem koszulka Nialla była na mnie niewiele większa.
Wystarczająco, żeby dekolt odsłaniał mi obojczyki, ale wciąż niewystarczająco,
żeby ukryć moje piersi. Wyraźnie się odznaczały. A może powinnam to wziąć za
komplement?
Tak. Chyba tak
zrobię.
Uśmiechnęłam
się do siebie i coś podkusiło mnie, żeby puścić oczko do dziewczyny w lustrze,
co jeszcze bardziej mnie rozśmieszyło. Obejrzałam się za siebie na prysznic i w
jednej chwili postanowiłam z niego skorzystać, dopóki Niall wciąż spał.
Chciałam związać włosy, żeby ich nie zamoczyć ponownie, ale nie miałam ze sobą
żadnej gumki, wiec zaczęłam szukać po łazience czegoś, czym mogłabym takową
zaimprowizować. W końcu znalazłam sznurówkę leżącą za dezodorantami na półce.
Nie miałam pojęcia, jakim cudem ona się tam znalazła.
Odkręciłam
wodę i czekając aż się zagrzeję, ściągnęłam z siebie koszulkę Nialla i
położyłam ją obok zlewu. Pod prysznicem włożyłam twarz pod strumień wody,
rozkoszując się jej ciepłem. Nagle usłyszałam jak drzwi łazienki otwierają się
i szybko obróciłam się twarzą do nich, zasłaniając piersi i krocze dłońmi.
- Myślałem, że
uciekłaś – powiedział Niall, patrząc się na moje ciało od stóp do głów. Nie
wyglądał na rozbawionego, tak, jak mogłoby się wydawać, że będzie. Wyglądał,
jakby mu ulżyło. Czułam się niekomfortowo, wiedząc, że na mnie patrzy. Może i
widział mnie już nago, ale to była inna sytuacja, teraz wolałabym być ubrana,
by z nim porozmawiać.
- Dlaczego tak
myślałeś? – zapytałam, zamiast robić mu pretensje, że wparował do łazienki bez
pukania.
- Nie było cię
obok – wyjaśnił krótko. Jego wzrok zatrzymał się na mojej twarzy i przez chwilę
staliśmy w milczeniu patrząc sobie w oczy. Nie wiedzieć czemu, nagle
postanowiłam odsunąć dłoń, którą zakrywałam piersi i obserwowałam reakcję
Nialla. Popatrzył się na nie i rozchylił usta, biorąc szybki oddech. Odsunęłam
drugą dłoń i schowałam ręce za plecami, czekając na to, co zrobi Niall.
Przez kilka
sekund, żadne z nas się nie poruszyło.
A potem Niall
otworzył drzwi prysznica i wszedł do środka pod strumień ciepłej wody,
przyciskając moje ciało do swojego, przypierając mnie do ściany. Patrzył mi w
oczy, następnie na usta, powoli pochylił się i pocałował mnie krótko i
delikatnie, ledwo muskając moje wargi. Zrobił to ponownie, tym razem skupiając
się na mojej dolnej wardze. Torturował mnie, gdy chciałam, by pocałował mnie
stanowczo, tak, jak zawsze to robił. Jego dłonie przyciśnięte po obu stronach
mojego brzucha, sprawiały, że nie mogłam nawet drgnąć.
Powoli, myśląc
nad każdym swoim ruchem, Niall zniżył swoje pocałunki do linii mojej żuchwy.
Gdy całował mnie po szyi oparłam głowę o ścianę, dając mu więcej miejsca na
pocałunki. Z moich ust wyrwał się cichy jęk, na który Niall na chwilę przerwał
swoje ruchy, jak gdyby rozkoszował się tym dźwiękiem. Wypuścił cicho powietrze,
które zagrało na mojej skórze, tworząc gęsią skórkę. Przestałam przejmować się
tym, że jestem naga, podczas gdy jego ubrania mokły na nim pod wpływem wody z
prysznica.
Przesunął
jedną dłoń na moją pierś i ścisnął ją lekko, sprawiając, że jęknęłam jeszcze
głośniej. Nie mogąc się powstrzymać ani chwili dłużej, podniosłam jego
koszulkę, pomagając mu ją ściągnąć. Wylądowała na podłodze w kałuży wody. Niall
przysunął swoje biodra do moich tak, bym mogła poczuć jego erekcję.
Przypomniały mi się wspomnienia z poprzedniej nocy i zaczęłam mieć wątpliwości,
czy chcę tak szybko znów kochać się z Niallem, ale potem jego dłoń wylądowała
na moim biodrze, podnosząc je w górę i zaplatając moją nogę wokół niego.
- Jesteś
piękna, Jude – wyszeptał, całując miejsce nad moim obojczykiem.
- Proszę cię,
Niall. – Nie miałam pojęcia o co go proszę, ale wiedziałam, że jeśli będzie
mnie tak torturować dłużej to chyba zemdleję.
Dotknęłam jego
szyi dłońmi i przysunęłam jego twarz bliżej mojej, a kiedy znów próbował mnie
delikatnie pocałować, wsunęłam swój język w jego usta i zaczęłam całować go
tak, jak zawsze podobało mi się najbardziej. Szybko, stanowczo, bez wahania. Od
razu podłapał o co mi chodzi i teraz oboje toczyliśmy swoją własną, intymną
walkę.
Nie
wiedziałam, jak to możliwe, ale Niall przysunął się jeszcze bliżej mnie, a
wtedy oboje usłyszeliśmy dźwięk zamykanych drzwi do mieszkania. Niall wtulił
swoją głowę w miejsce nad moim ramieniem i przeklnął cicho. Przez kilka sekund
wśród naszych przyspieszonych oddechów słuchać było tylko niepewne kroki kogoś
chodzącego po salonie.
- Horan?! –
wykrzyknął jakiś męski głos. Wydawało mi się, że go rozpoznaję, ale nie mogłam
sobie przypomnieć do kogo należy. – Horan, gdzie jesteś? Jest sprawa…
- Może zaraz
sobie pójdzie? – zapytałam szeptem, gładząc dłonią mokre włosy Nialla, ale on
tylko pokręcił głową i pocałował moją szyję w miejscu, gdzie właśnie ukrywał
swoją twarz.
- To Harry,
nie pójdzie – wyszeptał, składając ostatni pocałunek na moich ustach i
odsuwając się ode mnie, jak gdyby odczuwał fizyczny ból robiąc to. Nie powiem,
żebym sama nie czuła się odrobinę zawiedziona.
- Już idę! –
krzyknął Niall, wyciskając wodę z jego przemoczonych spodni. Przylepiały się do
jego skóry, odsłaniając wyraźnie jego wzwód. Sięgnął po ręcznik wiszący na
wieszaku obok prysznica i owinął go sobie wokół bioder, po czym wyszedł z
łazienki nie patrząc się na mnie.
Przez chwilę
zastanawiałam się, co powinnam zrobić? Wyjść i dołączyć do Nialla, czy zostać w
łazience i czekać aż skończy rozmawiać z Harry’m. Zakręciłam wodę i już miałam
siadać w pełnym wody brodziku pod prysznicem, kiedy usłyszałam głos Nialla
dochodzący z salonu.
- Jude jest u
mnie, więc lepiej, żeby to było coś ważnego – warknął. Brzmiał na wkurzonego,
co w zaskakujący sposób było bardzo satysfakcjonujące.
- Tutaj?
Teraz? – dziwił się Harry. Stwierdziłam, że skoro Niall nie robi z mojej
obecności żadnej tajemnicy, równie dobrze mogę wyjść z łazienki i przywitać się
z jego przyjacielem.
- Chodzi o
Clyde’a. Dopisał sobie do rachunku kilka rzeczy, które ostatnio zniszczyłeś podczas
wyścigu… - zaczął Harry, ale szybko coś mu przerwało i zamilkł.
- Jude? –
krzyknął Niall. Zabrałam ostatni ręcznik z wieszaka w łazience i szybko
owinęłam się nim, wychodząc do salonu. Harry i Niall stali przy kanapie,
spoglądając w moją stronę. Widziałam wzrok Harry’ego justującego mnie od góry
do dołu i poczułam się niezręcznie.
- Poczekam w
sypialni – wymamrotałam, mijając chłopaków. Niall oprowadził mnie wzrokiem,
podczas gdy Harry dla odmiany postanowił tym razem patrzeć wszędzie byle nie na
mnie. Gdy zamknęłam za sobą drzwi, kontynuowali rozmowę ściszonymi głosami. Nie
wszystko udało mi się wychwycić.
- Trzy
tysiące?! – wykrzyknął w pewnym momencie Niall i usłyszałam, jak opada ciężko
na kanapę. – Skąd niby mam tyle wziąć?! Ledwo co spłaciłem ostatni dług…
Nastawiłam
ucha.
- Dobrze wiesz
jak… - powiedział Harry, a ja poczułam, że coś mi umyka. O czym on mówił?
- Nie – odparł
stanowczo Niall. – Nie. Jude i tak nienawidzi, kiedy się ścigam, a tego już na
pewno nie zniesie.
Czego nie
zniosę? O czym on mówił?!
- Nie ma
innego sposobu, żeby nazbierać tyle kasy w dwa tygodnie… - słyszałam kroki
Harry’ego, spacerującego po pokoju i umierałam z ciekawości.
Zaczęło mi się
robić zimno, więc owinęłam się w kołdrę, ponieważ nigdy w pokoju nie znalazłam
nawet skrawka materiału mogącego mi służyć jako ubranie.
Znów ściszyli
głosu, więc nie mogłam zrozumieć o czym mówią, ale czułam napięcie z jakim
drżał głos Nialla. Nie był tyle zły co zmartwiony. A ja nie mogłam już
wytrzymać czekania z daleka od niego.
Dosłownie w
momencie, kiedy zdecydowałam, że wyjdę z sypialni i dołączę do ich rozmowy,
usłyszałam, jak Harry żegna się z Niallem, po czym blondyn zamyka za nim drzwi.
W końcu weszłam do salonu i stanęłam twarzą w twarz z moim chłopakiem.
- Co się
stało? – zapytałam, miał nieobecny wzrok.
- Jeszcze nie
wiem – odpowiedział, co zmartwiło mnie jeszcze bardziej. Niall nigdy nie
wyglądał na tak bezradnego, albo był zły, albo rozbawiony. Więc co go tak
poruszyło?
- Chcesz o tym
porozmawiać? – Wyciągnęłam dłoń w jego stronę, a on spojrzał na nią z wahaniem.
Potem odwrócił wzrok i podszedł do komody i wyciągnął z niej parę dresowych
spodni i koszulkę. Dał mi ubrania i pochylił się nad moim uchem, szepcąc:
- Nie pokazuj
się już więcej w takim stanie Harry’emu. Miałem ochotę go zabić, kiedy na
ciebie patrzył.
Wzięłam od
niego ubrania i szybko włożyłam je na siebie, obserwując jak Niall wyciąga z
komody kolejny komplet i sam je na siebie wkłada. Chciałam wyciągnąć z niego o
czym przed chwilą rozmawiał z Harry’m, ale patrząc na jego stan zrobiło mi się
go szkoda.
- Harry
powiedział, że odwiezie Cię do domu. Czeka na dole – powiedział, nie patrząc
się na mnie.
- Myślałam, że
będę mogła tu jeszcze trochę zostać… - wymamrotałam pod nosem.
- Będę zajęty.
– Uciekał przed moim spojrzeniem. Poddałam się i po prostu poszłam za nim w dół
klatką schodową, aż do parkingu, gdzie stał znany mi już samochód Harry’ego.
Niall otworzył przede mną drzwi pasażera obok kierowcy i pocałował mnie w
policzek na pożegnanie.
Tak. Niall
pocałował mnie w policzek. Chyba mogłam już zacząć podejrzewać poważną
chorobę u tego blondyna.
Kiedy
wyjeżdżaliśmy z parkingu Harry milczał, skupiając się na manewrowaniu autem,
ale gdy zniknęliśmy z zasięgu wzroku Nialla, od razu otworzył usta.
- Podejrzewam,
że Niall nie powiedział ci o co chodzi?
Zerknęłam na
niego podejrzliwie.
- Był…
roztrzęsiony – wymamrotałam.
- No jasne.
Dowiedział się właśnie, że jeśli nie spłaci długu Clyde w końcu spełni swoją
obietnicę… - Harry uśmiechał się pod nosem, chociaż nie widziałam nic
śmiesznego w tym, co mówił. Szczerze powiedziawszy, nie rozumiałam za wiele z
tego co mówił też.
- Kim jest
Clyde?
- To ten gość
z warsztatu. Niall pożyczał od niego pieniądze – wytłumaczył mi Harry, nie
wykazując oznak zdziwienia, że nie wiem kim jest ten mężczyzna. Najwidoczniej
spodziewał się, że Niall nie wytłumaczył mi kompletnie niczego. –
Pożyczył też od niego motor na wyścigi, a potem praktycznie wysadził go w
powietrze. Clyde wciąż nie może mu tego wybaczyć.
- I dlatego
jest taki zły na Nialla? Co mu obiecał? – dopytywałam.
- Obiecał mu –
zaczął Harry i zerknął na mnie z wahaniem – że jeśli nie dostanie pieniędzy do
końca lipca, samodzielnie odstrzeli Niallowi głowę.
- Nie mógł
mówić poważnie – wyszeptałam, patrząc się na własne kolana.
- O tak, gość
nigdy nie żartuję – zapewnił mnie Harry. – Już raz siedział za morderstwo.
- Więc
dlaczego Niall pożyczał od niego pieniądze?
- Bo to idiota
– odpowiedział krótko brunet.
- Powiedz mi
coś czego nie wiem…
Harry zaśmiał
się krótko.
- A tak na poważnie,
Niall miał ciężkie czasy po ucieczce z domu i Clyde naprawdę dużo mu wtedy
pomagał. Nikt się nie spodziewał, że kiedyś będzie chciał rewanżu.
- Niall uciekł
z domu?! – kolejna szokująca informacja, której się nie spodziewałam.
- Czy on
opowiadał ci cokolwiek o sobie? – zaśmiał się Harry. Nie chciałam wyjść na
idiotkę, więc nie odpowiedziałam na to pytanie. Niall rzeczywiście mało mówił o
swojej przeszłości. – Kiedyś byliśmy sąsiadami z Niallem, tak się poznaliśmy.
Zaraz. Chwila.
Harry mieszkał na odstawionej ulicy dla snobów. A więc rodzice Nialla również
musieli pochodzić z takiego środowiska.
- Niall nie
rozmawia ze swoimi rodzicami? – dziwnie mi było wypytywać o takie rzeczy
Harry’ego. Czułam, że powinnam o tym rozmawiać z Niallem.
- Nie. Nigdy z
resztą im się nie układało. Jego mama zmarła, gdy był w przedszkolu a potem, z
tego co pamiętam, jego ojciec ożenił się jeszcze trzy razy zanim w końcu
Niallowi udało się uciec.
- To
straszne… - szepnęłam.
- Taa… - Harry
wyglądał na obojętnego. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam znajomą okolicę.
Zbliżaliśmy się do mojego domu.
_________________
Bardzo przepraszam za to, że długo nic nie dodawałam. Nie obiecuję, że wrócę do regularnego pisania rozdziałów, bo jednak matura znacznie mnie przerasta i nie mam teraz czasu na wiele przyjemności. Ale postaram się zrobić co w mojej mocy :)
OMG. Jak ja się za tym stęskniłam. Nawet nie wiesz jak bardzo. Czekam na kolejny *_____*
OdpowiedzUsuńWreszcie! Nie mogłam się już doczekać. Życzę weny!:*
OdpowiedzUsuńTwój fanfiction jest chyba najlepszy ze wszystkich! Rozumiem, że nie masz teraz czasu;sama mam egzaminy teraz i wiem jak to jest :) ale proszę pisz, kiedy możesz, bo twój fanfiction jest tak świetny,że trudno to opisać słowami! :) trafia mi prosto do serca :) masz ogromny talent! Ola;*
OdpowiedzUsuńCześć! Przeczytałam ten rozdział dziś w pociągu, ale zrezygnowałam z skomentowania jego w tak dziwnym i ruchomym miejscu, gdzie pełno ludzi się na mnie patrzy, ponieważ wgapiam się w tablet jak w obrazek. Nieważne. Przyznam szczerzę, że taki poranek obok Niall jest moim skrytym marzeniem, oczywiście oprócz wejścia Harry'ego ze złymi wiadomościami, jakby przyniósł dobre, to jeszcze. Chyba nie podoba mi się to co pojawiło się w głowie Niallera i trochę przeraża więc, jestem ciekawa kolejnego rozdziału. Czekam na niego ogromnie i życzę Ci powodzenia maturalnie! Zdobywaj wiedzę i walcz :D :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To jest genialnee ! Mam nadzieje że dokończysz to opowiadanie! <333
OdpowiedzUsuń