sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział dwudziesty ósmy. Informacje



Obudziłam się stanowczo za wcześnie jak na swój własny nawyk wstawania na wakacjach. Słońce ledwo co wzeszło, a więc musiało być przed szóstą, ale za nic nie mogłam się zmusić do ponownego zaśnięcia. Było mi strasznie duszno w pokoju Nialla, gdzie wszystkie okna pozostawały zamknięte na całą noc. To chyba była zasada Nialla – nie spać przy otwartym oknie.
Przyjemnie było tak leżeć z ręką Nialla owiniętą wokół mojej talii i jego ciałem przy moim ciele. Nawet jeśli było mi okropnie gorąco, wciąż nie mogłam się z zmusić, żeby to przerwać. Wyciągnęłam swoją dłoń poza materac, by odnaleźć moją komórkę, która powinna leżeć gdzieś niedaleko. Niall drgnął, kiedy się poruszyłam, ale nie otworzył oczu.
Komórka mówiła mi, że jest dokładnie piąta pięćdziesiąt dwa. Zrezygnowałam z prób dalszego spania i powoli odsunęłam od siebie rękę Nialla, żeby móc wstać. Mruknął coś pod nosem i przytulił poduszkę, na której przed chwilą leżałam. Uśmiechnęłam się na ten widok.
W salonie jak najszybciej otworzyłam okna i przed chwilę stałam przy jednym, rozkoszując się chłodnym, porannym powietrzem. Oparłam głowę o szkło i wyglądałam na zewnątrz. Nikt oprócz jednej przygarbionej staruszki z workiem śmieci nie zmusił się jeszcze do wyjścia na dwór.
Nie chciałam włączać telewizji, żeby nie obudzić Nialla, więc jak najciszej poszłam do łazienki, by sprawdzić, jak wyglądam po ostatniej nocy. Moje włosy pokręciły się we wszystkie strony, bo położyłam się do łóżka zaraz po wzięciu prysznica, a oczy były dziwnie podpuchnięte, ale zrzuciłam winę na wstawanie o tak wczesnej porze. Koszulka Nialla dziwnie na mnie teraz leżała. Zawsze wyobrażałam sobie, że ubrania po chłopaka będą na mnie stanowczo za duże, że się w nich zatopię, a tymczasem koszulka Nialla była na mnie niewiele większa. Wystarczająco, żeby dekolt odsłaniał mi obojczyki, ale wciąż niewystarczająco, żeby ukryć moje piersi. Wyraźnie się odznaczały. A może powinnam to wziąć za komplement?
Tak. Chyba tak zrobię.
Uśmiechnęłam się do siebie i coś podkusiło mnie, żeby puścić oczko do dziewczyny w lustrze, co jeszcze bardziej mnie rozśmieszyło. Obejrzałam się za siebie na prysznic i w jednej chwili postanowiłam z niego skorzystać, dopóki Niall wciąż spał. Chciałam związać włosy, żeby ich nie zamoczyć ponownie, ale nie miałam ze sobą żadnej gumki, wiec zaczęłam szukać po łazience czegoś, czym mogłabym takową zaimprowizować. W końcu znalazłam sznurówkę leżącą za dezodorantami na półce. Nie miałam pojęcia, jakim cudem ona się tam znalazła.
Odkręciłam wodę i czekając aż się zagrzeję, ściągnęłam z siebie koszulkę Nialla i położyłam ją obok zlewu. Pod prysznicem włożyłam twarz pod strumień wody, rozkoszując się jej ciepłem. Nagle usłyszałam jak drzwi łazienki otwierają się i szybko obróciłam się twarzą do nich, zasłaniając piersi i krocze dłońmi.
- Myślałem, że uciekłaś – powiedział Niall, patrząc się na moje ciało od stóp do głów. Nie wyglądał na rozbawionego, tak, jak mogłoby się wydawać, że będzie. Wyglądał, jakby mu ulżyło. Czułam się niekomfortowo, wiedząc, że na mnie patrzy. Może i widział mnie już nago, ale to była inna sytuacja, teraz wolałabym być ubrana, by z nim porozmawiać.
- Dlaczego tak myślałeś? – zapytałam, zamiast robić mu pretensje, że wparował do łazienki bez pukania.
- Nie było cię obok – wyjaśnił krótko. Jego wzrok zatrzymał się na mojej twarzy i przez chwilę staliśmy w milczeniu patrząc sobie w oczy. Nie wiedzieć czemu, nagle postanowiłam odsunąć dłoń, którą zakrywałam piersi i obserwowałam reakcję Nialla. Popatrzył się na nie i rozchylił usta, biorąc szybki oddech. Odsunęłam drugą dłoń i schowałam ręce za plecami, czekając na to, co zrobi Niall.
Przez kilka sekund, żadne z nas się nie poruszyło.
A potem Niall otworzył drzwi prysznica i wszedł do środka pod strumień ciepłej wody, przyciskając moje ciało do swojego, przypierając mnie do ściany. Patrzył mi w oczy, następnie na usta, powoli pochylił się i pocałował mnie krótko i delikatnie, ledwo muskając moje wargi. Zrobił to ponownie, tym razem skupiając się na mojej dolnej wardze. Torturował mnie, gdy chciałam, by pocałował mnie stanowczo, tak, jak zawsze to robił. Jego dłonie przyciśnięte po obu stronach mojego brzucha, sprawiały, że nie mogłam nawet drgnąć.
Powoli, myśląc nad każdym swoim ruchem, Niall zniżył swoje pocałunki do linii mojej żuchwy. Gdy całował mnie po szyi oparłam głowę o ścianę, dając mu więcej miejsca na pocałunki. Z moich ust wyrwał się cichy jęk, na który Niall na chwilę przerwał swoje ruchy, jak gdyby rozkoszował się tym dźwiękiem. Wypuścił cicho powietrze, które zagrało na mojej skórze, tworząc gęsią skórkę. Przestałam przejmować się tym, że jestem naga, podczas gdy jego ubrania mokły na nim pod wpływem wody z prysznica.
Przesunął jedną dłoń na moją pierś i ścisnął ją lekko, sprawiając, że jęknęłam jeszcze głośniej. Nie mogąc się powstrzymać ani chwili dłużej, podniosłam jego koszulkę, pomagając mu ją ściągnąć. Wylądowała na podłodze w kałuży wody. Niall przysunął swoje biodra do moich tak, bym mogła poczuć jego erekcję. Przypomniały mi się wspomnienia z poprzedniej nocy i zaczęłam mieć wątpliwości, czy chcę tak szybko znów kochać się z Niallem, ale potem jego dłoń wylądowała na moim biodrze, podnosząc je w górę i zaplatając moją nogę wokół niego.
- Jesteś piękna, Jude – wyszeptał, całując miejsce nad moim obojczykiem.
- Proszę cię, Niall. – Nie miałam pojęcia o co go proszę, ale wiedziałam, że jeśli będzie mnie tak torturować dłużej to chyba zemdleję.
Dotknęłam jego szyi dłońmi i przysunęłam jego twarz bliżej mojej, a kiedy znów próbował mnie delikatnie pocałować, wsunęłam swój język w jego usta i zaczęłam całować go tak, jak zawsze podobało mi się najbardziej. Szybko, stanowczo, bez wahania. Od razu podłapał o co mi chodzi i teraz oboje toczyliśmy swoją własną, intymną walkę.
Nie wiedziałam, jak to możliwe, ale Niall przysunął się jeszcze bliżej mnie, a wtedy oboje usłyszeliśmy dźwięk zamykanych drzwi do mieszkania. Niall wtulił swoją głowę w miejsce nad moim ramieniem i przeklnął cicho. Przez kilka sekund wśród naszych przyspieszonych oddechów słuchać było tylko niepewne kroki kogoś chodzącego po salonie.
- Horan?! – wykrzyknął jakiś męski głos. Wydawało mi się, że go rozpoznaję, ale nie mogłam sobie przypomnieć do kogo należy. – Horan, gdzie jesteś? Jest sprawa…
- Może zaraz sobie pójdzie? – zapytałam szeptem, gładząc dłonią mokre włosy Nialla, ale on tylko pokręcił głową i pocałował moją szyję w miejscu, gdzie właśnie ukrywał swoją twarz.
- To Harry, nie pójdzie – wyszeptał, składając ostatni pocałunek na moich ustach i odsuwając się ode mnie, jak gdyby odczuwał fizyczny ból robiąc to. Nie powiem, żebym sama nie czuła się odrobinę zawiedziona.
- Już idę! – krzyknął Niall, wyciskając wodę z jego przemoczonych spodni. Przylepiały się do jego skóry, odsłaniając wyraźnie jego wzwód. Sięgnął po ręcznik wiszący na wieszaku obok prysznica i owinął go sobie wokół bioder, po czym wyszedł z łazienki nie patrząc się na mnie.
Przez chwilę zastanawiałam się, co powinnam zrobić? Wyjść i dołączyć do Nialla, czy zostać w łazience i czekać aż skończy rozmawiać z Harry’m. Zakręciłam wodę i już miałam siadać w pełnym wody brodziku pod prysznicem, kiedy usłyszałam głos Nialla dochodzący z salonu.
- Jude jest u mnie, więc lepiej, żeby to było coś ważnego – warknął. Brzmiał na wkurzonego, co w zaskakujący sposób było bardzo satysfakcjonujące.
- Tutaj? Teraz? – dziwił się Harry. Stwierdziłam, że skoro Niall nie robi z mojej obecności żadnej tajemnicy, równie dobrze mogę wyjść z łazienki i przywitać się z jego przyjacielem.
- Chodzi o Clyde’a. Dopisał sobie do rachunku kilka rzeczy, które ostatnio zniszczyłeś podczas wyścigu… - zaczął Harry, ale szybko coś mu przerwało i zamilkł.
- Jude? – krzyknął Niall. Zabrałam ostatni ręcznik z wieszaka w łazience i szybko owinęłam się nim, wychodząc do salonu. Harry i Niall stali przy kanapie, spoglądając w moją stronę. Widziałam wzrok Harry’ego justującego mnie od góry do dołu i poczułam się niezręcznie.
- Poczekam w sypialni – wymamrotałam, mijając chłopaków. Niall oprowadził mnie wzrokiem, podczas gdy Harry dla odmiany postanowił tym razem patrzeć wszędzie byle nie na mnie. Gdy zamknęłam za sobą drzwi, kontynuowali rozmowę ściszonymi głosami. Nie wszystko udało mi się wychwycić.
- Trzy tysiące?! – wykrzyknął w pewnym momencie Niall i usłyszałam, jak opada ciężko na kanapę. – Skąd niby mam tyle wziąć?! Ledwo co spłaciłem ostatni dług…
Nastawiłam ucha.
- Dobrze wiesz jak… - powiedział Harry, a ja poczułam, że coś mi umyka. O czym on mówił?
- Nie – odparł stanowczo Niall. – Nie. Jude i tak nienawidzi, kiedy się ścigam, a tego już na pewno nie zniesie.
Czego nie zniosę? O czym on mówił?!
- Nie ma innego sposobu, żeby nazbierać tyle kasy w dwa tygodnie… - słyszałam kroki Harry’ego, spacerującego po pokoju i umierałam z ciekawości.
Zaczęło mi się robić zimno, więc owinęłam się w kołdrę, ponieważ nigdy w pokoju nie znalazłam nawet skrawka materiału mogącego mi służyć jako ubranie.
Znów ściszyli głosu, więc nie mogłam zrozumieć o czym mówią, ale czułam napięcie z jakim drżał głos Nialla. Nie był tyle zły co zmartwiony. A ja nie mogłam już wytrzymać czekania z daleka od niego.
Dosłownie w momencie, kiedy zdecydowałam, że wyjdę z sypialni i dołączę do ich rozmowy, usłyszałam, jak Harry żegna się z Niallem, po czym blondyn zamyka za nim drzwi. W końcu weszłam do salonu i stanęłam twarzą w twarz z moim chłopakiem.
- Co się stało? – zapytałam, miał nieobecny wzrok.
- Jeszcze nie wiem – odpowiedział, co zmartwiło mnie jeszcze bardziej. Niall nigdy nie wyglądał na tak bezradnego, albo był zły, albo rozbawiony. Więc co go tak poruszyło?
- Chcesz o tym porozmawiać? – Wyciągnęłam dłoń w jego stronę, a on spojrzał na nią z wahaniem. Potem odwrócił wzrok i podszedł do komody i wyciągnął z niej parę dresowych spodni i koszulkę. Dał mi ubrania i pochylił się nad moim uchem, szepcąc:
- Nie pokazuj się już więcej w takim stanie Harry’emu. Miałem ochotę go zabić, kiedy na ciebie patrzył.
Wzięłam od niego ubrania i szybko włożyłam je na siebie, obserwując jak Niall wyciąga z komody kolejny komplet i sam je na siebie wkłada. Chciałam wyciągnąć z niego o czym przed chwilą rozmawiał z Harry’m, ale patrząc na jego stan zrobiło mi się go szkoda.
- Harry powiedział, że odwiezie Cię do domu. Czeka na dole – powiedział, nie patrząc się na mnie.
- Myślałam, że będę mogła tu jeszcze trochę zostać… - wymamrotałam pod nosem.
- Będę zajęty. – Uciekał przed moim spojrzeniem. Poddałam się i po prostu poszłam za nim w dół klatką schodową, aż do parkingu, gdzie stał znany mi już samochód Harry’ego. Niall otworzył przede mną drzwi pasażera obok kierowcy i pocałował mnie w policzek na pożegnanie.
Tak. Niall pocałował mnie w policzek. Chyba mogłam już zacząć podejrzewać poważną chorobę u tego blondyna.
Kiedy wyjeżdżaliśmy z parkingu Harry milczał, skupiając się na manewrowaniu autem, ale gdy zniknęliśmy z zasięgu wzroku Nialla, od razu otworzył usta.
- Podejrzewam, że Niall nie powiedział ci o co chodzi?
Zerknęłam na niego podejrzliwie.
- Był… roztrzęsiony – wymamrotałam.
- No jasne. Dowiedział się właśnie, że jeśli nie spłaci długu Clyde w końcu spełni swoją obietnicę… - Harry uśmiechał się pod nosem, chociaż nie widziałam nic śmiesznego w tym, co mówił. Szczerze powiedziawszy, nie rozumiałam za wiele z tego co mówił też.
- Kim jest Clyde?
- To ten gość z warsztatu. Niall pożyczał od niego pieniądze – wytłumaczył mi Harry, nie wykazując oznak zdziwienia, że nie wiem kim jest ten mężczyzna. Najwidoczniej spodziewał się, że Niall nie wytłumaczył mi kompletnie niczego. – Pożyczył też od niego motor na wyścigi, a potem praktycznie wysadził go w powietrze. Clyde wciąż nie może mu tego wybaczyć.
- I dlatego jest taki zły na Nialla? Co mu obiecał? – dopytywałam.
- Obiecał mu – zaczął Harry i zerknął na mnie z wahaniem – że jeśli nie dostanie pieniędzy do końca lipca, samodzielnie odstrzeli Niallowi głowę.
- Nie mógł mówić poważnie – wyszeptałam, patrząc się na własne kolana.
- O tak, gość nigdy nie żartuję – zapewnił mnie Harry. – Już raz siedział za morderstwo.
- Więc dlaczego Niall pożyczał od niego pieniądze?
- Bo to idiota – odpowiedział krótko brunet.
- Powiedz mi coś czego nie wiem…
Harry zaśmiał się krótko.
- A tak na poważnie, Niall miał ciężkie czasy po ucieczce z domu i Clyde naprawdę dużo mu wtedy pomagał. Nikt się nie spodziewał, że kiedyś będzie chciał rewanżu.
- Niall uciekł z domu?! – kolejna szokująca informacja, której się nie spodziewałam.
- Czy on opowiadał ci cokolwiek o sobie? – zaśmiał się Harry. Nie chciałam wyjść na idiotkę, więc nie odpowiedziałam na to pytanie. Niall rzeczywiście mało mówił o swojej przeszłości. – Kiedyś byliśmy sąsiadami z Niallem, tak się poznaliśmy.
Zaraz. Chwila. Harry mieszkał na odstawionej ulicy dla snobów. A więc rodzice Nialla również musieli pochodzić z takiego środowiska.
- Niall nie rozmawia ze swoimi rodzicami? – dziwnie mi było wypytywać o takie rzeczy Harry’ego. Czułam, że powinnam o tym rozmawiać z Niallem.
- Nie. Nigdy z resztą im się nie układało. Jego mama zmarła, gdy był w przedszkolu a potem, z tego co pamiętam, jego ojciec ożenił się jeszcze trzy razy zanim w końcu Niallowi udało się uciec.
- To straszne…  - szepnęłam.
- Taa… - Harry wyglądał na obojętnego. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam znajomą okolicę. Zbliżaliśmy się do mojego domu.




_________________

Bardzo przepraszam za to, że długo nic nie dodawałam. Nie obiecuję, że wrócę do regularnego pisania rozdziałów, bo jednak matura znacznie mnie przerasta i nie mam teraz czasu na wiele przyjemności. Ale postaram się zrobić co w mojej mocy :)

5 komentarzy:

  1. OMG. Jak ja się za tym stęskniłam. Nawet nie wiesz jak bardzo. Czekam na kolejny *_____*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie! Nie mogłam się już doczekać. Życzę weny!:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój fanfiction jest chyba najlepszy ze wszystkich! Rozumiem, że nie masz teraz czasu;sama mam egzaminy teraz i wiem jak to jest :) ale proszę pisz, kiedy możesz, bo twój fanfiction jest tak świetny,że trudno to opisać słowami! :) trafia mi prosto do serca :) masz ogromny talent! Ola;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć! Przeczytałam ten rozdział dziś w pociągu, ale zrezygnowałam z skomentowania jego w tak dziwnym i ruchomym miejscu, gdzie pełno ludzi się na mnie patrzy, ponieważ wgapiam się w tablet jak w obrazek. Nieważne. Przyznam szczerzę, że taki poranek obok Niall jest moim skrytym marzeniem, oczywiście oprócz wejścia Harry'ego ze złymi wiadomościami, jakby przyniósł dobre, to jeszcze. Chyba nie podoba mi się to co pojawiło się w głowie Niallera i trochę przeraża więc, jestem ciekawa kolejnego rozdziału. Czekam na niego ogromnie i życzę Ci powodzenia maturalnie! Zdobywaj wiedzę i walcz :D :*
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest genialnee ! Mam nadzieje że dokończysz to opowiadanie! <333

    OdpowiedzUsuń